Widmo inwazji nad Ukrainą
2015-02-02 20:50:53
Nad Ukrainą zawisł cień śmiertelnego wroga wszystkich wolnych ludzi, wroga, który nie bierze jeńców i nie zna litości. Przemysł tego kraju, już teraz ledwo stojący na nogach, jest na skraju przepaści. Teraz ma szansę ruszyć śmiało naprzód. Fabryki, huty, kopalnie mogą paść ofiarą barbarzyńskiej inwazji, więc za kilka lat będą przypominały morze ruin. Nie lepszy los czeka gospodarstwa rolne, które ze względu na brak finansów i działania wroga, będą leżały odłogiem, a rolnicy staną w obliczu problemów nawet z wyżywieniem swoich własnych rodzin. Setki tysięcy ludzi w wyniku działań wroga mogą znaleźć się na bruku, wyrzucone z mieszkań, na które będzie stać tylko najbogatszych. Na Ukrainie nastaną straszne czasy otwartej obcej interwencji oraz jawnie sprzyjających jej władz.

Nie, nie chodzi o inwazję żołnierzy Putina, których, jeśli by wierzyć doniesieniom z Kijowa, powtarzanym przez polskie „wolne” media, przybywają codziennie tysiące („dziennikarze” muszą pamiętać, aby ich liczebność nie przekroczyła w końcu liczby wszystkich sił Federacji Rosyjskiej).

Wróg nadchodzi z innego kierunku i jest po stokroć straszliwszy, bo uderza za liniami frontu, w bezbronnych cywilów. Nazywa się... Leszek Balcerowicz. Po rozwaleniu polskiej gospodarki oraz przygodzie w Gruzji, gdzie bohatersko wspierał kraj, w którym luksusem stały się dostawy energii elektrycznej, dziś kieruje swój atak ku Ukrainie. Zaproszony przez głównego udziałowca biznesu zwanego Ukraina, Petro Poroszenkę, ma „ustabilizować” ukraińską gospodarkę.

To kolejna faza ataku. Już wcześniej polscy politycy doradzali Ukraińcom jak reformować samorząd, czyli nadać lokalnej oligarchii pozory demokracji.

Powstaje pytanie, gdzie jest największy, wieczny spokój? Na cmentarzu. Dzięki wspólnym wysiłkom Poroszenki i Balcerowicza ukraińska gospodarka ma wkrótce szansę przypominać właśnie... cmentarz.


Grafika www.facebook.com/SuperEtat

poprzedninastępny komentarze