Wolne media i faszyzm
2023-01-01 07:59:12
W swoim słynnym eseju pt. >WIECZNY FASZYM< Umberto Eco skonstruował 14 tez charakterystycznych dla pra-faszymu, który jego zdaniem jest immanentny cywilizacji i kulturze zachodniej (a tym samym – euro-atlantyckiej), Jednym z tych rudymentów pra-faszymu jest mono-przekaz sposobu myślenia i odczuwania, narzucany populacji czy społeczności dotkniętej tym syndromem przez tzw. mainstream (cokolwiek pod tym pojęciem rozumieć). Ponieważ faszyzm zdaniem włoskiego intelektualisty może ubierać w „różne palta” zależne od czasów, miejsca, kultury, okoliczności itd. (w tym właśnie zawiera się jego immanencja kulturze Zachodu) jest totalitaryzmem w wersji „fuzzy” (i dlatego trzeba go odróżniać od niemieckiego nazizmu). „Fuzzy” to termin z logiki oznaczający zbiory rozmyte, o niewyraźnych konturach i kształtach, niewyraźne i mętne.

Anty-lewicowość jest bodaj najważniejszą organizatorką
ogólnoświatowej wyobraźni faszystowskiej, tylko
w nazistowskich Niemczech przyćmił ją, lecz nie
osłabił, integralny antysemityzm. Z tego punktu widzenia
faszyzm daje się scharakteryzować jako skrajna prawica
Jednocześnie jego hybrydalny charakter, jego zadziwiające
zdolność inkorporacji, jego doskonała elastyczność
powodują, że daje się go scharakteryzować
jako skrajne centrum, ekstremum trzeciej drogi.

Pierre SERNA

Jak widać – a myśl tę wyprowadzić można wprost z zacytowanej myśli francuskiego historyka, zajmującego się Rewolucją Francuską, Pierra Serny – anty-lewicowość, a w szczególność i antykomunizm (postrzegany w każdej warstwie – tak praktycznej jak i teoretycznej) jest jednym z istotnych cech faszyzmu. Jednocześnie wspomniane zdolności inkorporacyjne – ta cecha nazwana przez Eco totalitaryzmem w wersji "fuzzy” - czynią go tak niebezpiecznym, mogącym nawet przybierać w związku z tym, „palta” ustroju demokratycznego. I uchodzić tym samym za nobliwy, stateczny, stabilizujący element ustroju demokratycznego. Jedność, jednomyślność to kolejne elementy charakterystyczne – albo może: stanowiące istotną część - ideologii faszystowskiej czy para –faszystowskiej.
Z ustroju faszystowskiego możemy wyeliminować kilka aspektów a i tak rozpoznajemy go jako faszyzm: tak właśnie udowadnia immanencję pra-faszyzmu w kulturze Zachodu Umberto Eco. I gdy dziś rozejrzymy się wokoło, nas to z przerażeniem zaobserwujemy, iż faszyzacja postępuje. I to od lat. Oto jeden z przykładów faszyzacji, która uchodzi jednak za prawidłowość pogłębiającą i immanentną demokracji i obywatelskich wolności.
Media mają w dzisiejszym świecie kolosalną, gigantyczną siłę rażenia. I zdolność do urabiania świadomości odbiorców w pożądanym, celowym, konkretnym aspekcie. Na dodatek osiągnięcia high-techu i nowych technologii pozwalają tak manipulować obrazem i sugestywną prezentacją, iż ta zdolność medialnego rażenia niepomiernie, w sposób nieznany do tej pory, wzrosła. Ojcowie tzw. public relation – Edward Bernays i Walter Lippman (twórcy schematu jak za pomocą reklamy maksymalizować zysk obecnych na rynku podmiotów poprzez zamaskowaną reklamę i żonglerkę obrazem, informacją i sugestią) – byliby dumni z dzisiejszych osiągnięć w przedmiocie medialnej manipulacji.
Powszechność i omnipotencja tego co ma przedstawić reklama medialna, nakazująca niemalże iż od kupna, skonsumowania, nabycia, posiadanie takiej a takiej to wartości czy dobra – obojętnie czego: podpasek, pasty do zębów, prezerwatyw czy suplementów na potencję, samochodu, żywności itd. - uczyni każdego od razu wolnym, szczęśliwym i „uchachanym”.
Dla pra-faszyzmu niezgoda na powszechność jest zdradą, przyczyną wykluczenia i stygmatyzowania tych którzy ośmielają się mieć - a co gorsza głosić publicznie - własne, indywidualne, odmienne zdania czy opinie które głoszą ichnie elity. A demokracja przypisuje obywatelom indywidualne prawa. Także do głoszenia poglądów. Wg opcji faszystowskiej tylko wyznawcy, akolici, monolityczna popierająca daną wizję świata zbiorowość są po stronie prawdy, światła i człowieczeństwa. Gdyż stanowią formę nowego, współczesnego „ludu wybranego”. Eco przestrzegał przed takim, jakościowym populizmem rodzącym się z pra-faszymu a sączonym przez ponoć wolne – ale tylko uznające swój ogląd rzeczywistości, w konwencji zadekretowanego polit-corectness za publicznie dopuszczalne – komunikatory. Dot. to głównie mediów elektronicznych: TV i Internet. Wmówienie wyznawcom, że są jednoznacznie po stronie prawdy, a inne opcje nie mają racji bytu i winne być napiętnowane oraz skazane na wieczne milczenie – często to się równa z eliminacją z życia publicznego czy nieformalną (bo poza sądową) anatemą – jest absolutnie tradycją charakterystyczną dla faszyzmu w każdej wersji.
No i oczywiście uzupełnia współczesną taką przestrzeń istnienie tzw. orwellowskiej nowomowy. Wypełnia ona ją absolutnie, celem efektywniejszego manipulowania „ludem”. Dziś tzw. konsumentów produktów medialnych. Przekaz współcześnie lejący się z mediów spełnia wszelkie kryteria funkcjonowania wedle recept Lippmana-Bernaysa. Dzisiejsza nowomowa ma swe źródła w całkowitej banalizacji i karnawalizacji przekazu, m. in. w języku i formach popularnych talk-show, kolejnych klonach Big Brothers, monokulturze myśli przekazywanych wyłącznie w afektywno-emocjonalnych formach, debatach na poważne i skomplikowane sprawy na różnego rodzaju Twitterach, Tik-Tokach i tego typu forach..
W swoim eseju Ecco stwierdził, iż faszyzm najpewniej powróci w najniewinniejszym i najmniej spodziewanym przebraniu. W nieoczekiwanej formie i chwili. I będzie tym samym świecić niezasłużonym, odbitym blaskiem niczym planety, udając gwiazdę. I zacznie się to jego zdaniem od mediów. Wielu topowych pracowników mediów z Zachodniej Europy – np. Sonia van den Ende (Holandia) czy Giorgio Bianchi (Włochy), nie mówiąc o Johnie Pilgerze – zwraca uwagę na ten właśnie aspekt. Niebywały wzrost cenzorskich i anty-pluralistycznych zapędów mainstreamu, który cały czas mówi jednocześnie o tolerancji, dopuszczalności różnych punktów widzenia czy wolności słowa, to jest echo pra-faszyzmu, dziś przebierającego się w palto demokracji liberalnej. Żądanie i egzekwowanie mono-przekazu jest tego ważnym elementem.
Fundamentalizm to pogląd na świat – nie tylko religijnego chowu – zakładający pewien rodzaj wiary, która może być łatwo doprowadzona do skrajności. Stoi on jednoznacznie pod rękę z pra-faszyzmem stanowiąc jego nieodłączny element. Jest to wiara w doskonałość, w Absolut, w to, że każdy problem musi być dziś rozwiązany. Zakłada istnienie autorytetu wyposażonego w wiedzę doskonałą. A ta wiedza nie musi być dostępna dla zwykłych śmiertelników. I są gremia – czyli ów Absolut – który im tę wiedzę i prawdę przekażą. To immanentny składnik faszystowskiego sposobu myślenia.
Rządzący mainstream, mimo zapewnień o admiracji wobec takich wartości jak wolności obywatelskie, demokracja, swoboda myśli i wypowiedzi, liberalizm wobec różnych postaw i sposobów interpretacji dziejącego się wokoło nas świata, sobie przypisuje wyłącznie prawo do oceny prawdziwości, słuszności czy wiarygodności krążących w przestrzeni publicznej sądów i tez. To swego rodzaju bałwochwalstwo i sakralizacja swoich poglądów. To uznanie siebie za ostateczny autorytet. Czysty fundamentalizm.


poprzedninastępny komentarze