Alarm!
2014-10-16 11:42:25
Polscy politycy oraz media, zaślepione rusofobiczną dedukcją, nie dostrzegają, a raczej nie chcą dostrzegać, rosnącego niebezpieczeństwa jakim jest odradzający się ukraiński nacjonalizm.
Ostatnie wystąpienia Prezydenta Petro Poroszenki nie wywołały nad Wisłą głębszej refleksji.

Przypomnijmy. Prezydent Ukrainy stwierdził pod koniec sierpnia iż: „Uznając za bohaterów narodowych UPA i Bandera, Ukraina nie powinna brać pod uwagę krytycznych opinii innych państw, w tym nawet ich oficjalnych protestów i negatywnych reakcji”. Czy była jakakolwiek reakcja polskiego MSZ na tę skandaliczną wypowiedź? Co w ogóle znaczy stwierdzenie „nie powinna brać pod uwagę krytycznych opinii innych państw”? Budowanie swojej narodowej tożsamości na faszystowskiej ideologii to droga donikąd.

We wtorek, 14 października, w Kijowie miał miejsce marsz nacjonalistów. Aktywiści z faszystowskiej partii Swoboda przemaszerowali centralnymi ulicami Kijowa, czcząc 72. rocznicę powstania Ukraińskiej Powstańczej Armii - formacji odpowiedzialnej m.in. za eksterminację Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Co więcej, ukraiński prezydent swoim rozporządzeniu napisał: „W celu uhonorowania męstwa i heroizmu obrońców niepodległości i integralności Ukrainy, wojskowych tradycji i zwycięstw ukraińskiego narodu, a także dalszej budowy mocnego patriotycznego ducha w społeczeństwie, postanawiam ustanowić na Ukrainie święto – Dzień Obrońcy Ojczyzny, który obchodzony będzie corocznie 14 października”. Czyli rocznica powstania UPA, staje się świętem państwowym Ukrainy. Nie było żółtych pasków, zero szoku, żadnych komentarzy. I oczywiście żadnych refleksji.

To policzek wymierzony w polskie ofiary rzezi na Wołyniu. Prowadzona od lat polityka historyczna, która za główny cel obrała sobie budowanie antyrosyjskiego frontu, posunęła się już za daleko. Czas na pobudkę, wielbiciele korowych rewolucji!


poprzedninastępny komentarze