Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

K. Szumlewicz: Ideologia głupcze!

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

"Hegemonia"

A tymczasem Axel Springer organizuje nam pod nosem "debatę o lewicy" z Walickim Bielik, i...niejakim "Dżidżkiem". Na "neutralnym gruncie" Collegum Civitas. I co?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-03-22 17:44:48, suma postów tego autora: 1199

No cóż,

salu, widocznie ci ludzie mają więcej do powiedzenia niż twoi koteryjni idole.

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-22 20:05:47, suma postów tego autora: 20871

Na czym polega "niehegemoniczny" pluralizm

według waszej koterii, pokazujecie w swoich pisemkach, gdzie przez kilkanascie lat pojawia się ten sam wąziutki krąg osób.
Tak jak Australia zawsze prowadziła wojnę z Oceanią, tak X-osz zawsze dyskutuje tam z Y-czyńskim.

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-22 20:13:09, suma postów tego autora: 20871

Walicki jest ok

Podoba mi się jego podejście do wolności, które powinno być podstawową wartością nowoczesnej lewicy, tzn. takiej która nie wierzy w "radykalne projekty społeczne" w rodzaju komunizmu czy anarchii. Zresztą jak pisał Kautsky- "nie ma socjalizmu bez wolności".

autor: Luke, data nadania: 2007-03-22 21:59:54, suma postów tego autora: 1782

Luke! Ty czytaj nie tylko Walickiego (choc tez),

Ty sobie solidnie zrob przebiezke przez klasyke mysli ekonomicznej (od Smitha i Sismondiego, po Langego i Kaleckiego) i politycznej (w zasadzie to cala Biblioteke Mysli Socjalistycznej, od Proudhona poczawszy!). Bez urazy i personalek, ale to, co prezentujesz swoimi "politologicznymi" wpisami - to totalny groch z kapusta. Teraz np. przeciwstawiasz anarchizm - wolnosci, choc w anarchizmie chodzilo wlasnie o wolna samoorganizacje spoleczna, bez panstwa (swiatopoglad w XXI w. IMHO cokolwiek naiwny, ale duzo bardziej wewnetrznie spojny niz Twoje liberalne wywody).

Zreszta, pal szesc - zaaplikuj sobie chocby i mainstreamowego poznego Baumana (np. "Wolnosc" wlasnie). Sluchac hadko, jak dla Ciebie egoistyczna samowola "przedsiebiorczej jednostki" (nie tak bardzo jednostki skadinad, gdy jest nia dyrektor oddzialu ponadnarodowego koncernu na Polske) to wolnosc a proby jej ograniczenia (zarowno panstwowego jak i pracowniczego) to - na zmiane - anarchia lub tyrania.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-22 22:54:19, suma postów tego autora: 4409

Luke

ty wieszczysz ale w jakąś utopię w którą uwierzyła socjaldemokracja że wolny rynek może istnieć z pożytkiem dla klasy pracowniczej, ludzi wyzyskiwanych. Nigdzie jeszcze to się nie sprawdziło i nie sprawdzi. Trzecia droga jest karygodnym błędem na "lewicy" za co ta "lewica" przypłaci jeszcze.
Komunizmu na tym świecie nie było bo ni było warunków które sprzyjały by rozwojowi takiego stadium ustrojowego ale każdy ma prawo do poglądów komunistycznych.0 Pewnie podzielasz stanowisko jednego z prominentnych działaczy SLD niejakiego Andrzej J. że pseudolewica czyli SLD jest antykomunistyczne. Jak podzielasz takie zdanie miło jest mi obwieścić że stoisz w jednym szeregu z neonazistami, narodowcami, ultraliberałami, liberałami, konserwatystami no i w końcu z "lewicą". Czepiasz się komunizmu i anarchizmu bardziej niż systemu kapitalistycznego który spowodował w tym kraju biedę, bezrobocie, wyzysk w miejscu pracy, 30$ żyjących poniżej minimum socjalnego. Wspierasz SLD które kuma się z burżujami bardziej niż z oczywistym dla siebie elektoratem czyli pracownikami, bezrobotnymi, wyzyskiwanymi. Tolerujesz "lewicową" organizacje tzn. wchodzące w skład LiD które mają program z drobnymi różnicami taki sam jak PO i PiS, boją się KK i miłują prywatyzację a także autorytety ekonomiczne w stylu Leszka B.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-03-22 22:55:17, suma postów tego autora: 1000

CHerwony,

ja nie uważam SLD czy LiD za lewicę, a jeżeli ich bronię to tylko przed nieuczciwymi atakami prawicy, ciosami poniżej pasa. Co do socjaldemokracji i trzeciej drogi to akurat w całej europie zachodniej ten model się sprawdził... Na pewno lepiej niż PRL w Polsce czy komunizm (czy jak go tam zwał) w ZSRR. Kuba też nie jest zbyt ciekawa do życia...

autor: Luke, data nadania: 2007-03-22 23:49:39, suma postów tego autora: 1782

...

Wolny rynek istniał z pożytkiem - inaczej niż większość "radykalnych" państw socjalistycznych - dla klasy robotniczej (i dla całego społeczeństwa) przez całe 30 powojennych lat we wszystkich krajach Zachodu. Skończyło się to wskutek ofensywy neoliberałów w gospodarce i będącej im na rękę analogicznej ofensywy nowej lewicy w sferze kultury i obyczajów.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-03-23 00:02:33, suma postów tego autora: 3848

Durango: zgadza sie, BYLO

to mozliwe i w owczesnym ukladzie sil, i przy stanie umyslow owczesnej socjaldemokracji i masowych zwiazkow zawodowych. Bylo, minelo, socjaldemokracja po prostu stala sie gospodarczo liberalna, zwiazki czesciowo zmieszczanialy a straszaka komunistycznego nie ma.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-23 00:14:28, suma postów tego autora: 4409

Jeszcze jedno,

socjaldemokratyczne recepty bylyby mozliwe w realiach:
- silnego aparatu wykonawczego i egzekucyjnego panstwa,
- mocnych fundamentow rozwoju dla krajowego, zwl. lokalnego kapitalu (zasilania kredytowego itd.),
- silnego etosu spoldzielczego i samorzadowego,
- istnienia (takze z punktu widzenia interesow przedsiebiorcow) naturalnych i kulturowych warunkow dla rozsadnej autarkii (jak u Smitha - zeby kazdy mogl sobie swobodnie inwestowac i handlowac na calym swiecie, a i tak naturalnie bedzie wolal obracac kapitalem jak najblizej siebie).

Na ile ja znam nasz kochany kraj, z wiekszoscia ww. punktow jest u nas niestety kiepsko (moze z wyjatkiem przedostatniego i czesciowo ostatniego - ludzie coraz czesciej wybieraja male sklepiki, ale hurtownikom nadal oplaca sie sprowadzac jogurt z Francji niz z sasiedniego powiatu, co jest CHORE).

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-23 00:29:48, suma postów tego autora: 4409

...

To powiedz mi Michale, jaki to np. silny etos samorządowy i spółdzielczy istniał we Włoszech w roku 1945. Mylisz skutki z przyczynami: po pierwsze mądry program i sensowna jego artykulacja, po drugie siła zdolna go wcielać w życie i konsekwentna w tym, a później dalsze przemiany społeczne i gospodarcze w sensownym kierunku. Nawet dziś, po kilkunastu latach prania mózgu, większość Polaków deklaruje postawy socjalne i egalitarne - tylko, że nie ma siły politycznej, która potrafiłaby to zagospodarować a następnie wykorzystać do realizacji programu zgodnego z tymi postawami.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-03-23 00:41:44, suma postów tego autora: 3848

;----:

Warto chyba pamietac o straszaku sowieckim (gdy "demoludy" zaczely wchodzic w konwergencje a w dobrobyt w ZSRR malo kto juz wierzyl, przestal miec znaczenie), majacym chyba w kraju o tak duzej popularnosci skrajnej lewicy spore znaczenie. Nie twierdze, ze WSZYSTKIE wymienione przeze mnie warunki musza byc spelnione - w Polsce nie widze jednak prawie zadnego.

Socjaldemokracja na calym swiecie z pierwszych 30 lat po wojnie i obecna to zupelnie inna bajka i nic na to nie poradzimy - to Blair, Schroeder, Kwasniewski i Sierakowski, do pewnego stopnia tez Clinton. Socjaldemokracja starej szkoly albo wegetuje na marginesie, albo staje sie chcac nie chcac koalicjantem socjaldemokratycznego mainstreamu, jak w Polsce UP czy we Francji chevenementysci wycofujacy sie z wyborow na korzysc PS.

Jakie byly efekty ich rzadow? Nomenklaturowe albo kontrkulturowe biografie tego same z siebie nie wytlumacza. Poza tym, dlaczego dobrzy i madrzy socjaldemokraci tych przemalowancow przyjeli, mianowali swoimi przywodcami a elektorat na nich glosowal? Moim skromnym zdaniem dlatego, ze im ich taki umiarkowany "image" odpowiadal i nawet zdrade idealow starej socjaldemokracji, demontaz socjalu, "uelastycznienie rynku pracy" i "wojne z terroryzmem" (to ostatnie juz w mniejszym stopniu) im wybaczyli, byle tylko "odpowiedzialnie i wywazenie uniknac skrajnosci".

"większość Polaków deklaruje postawy socjalne i egalitarne - tylko, że nie ma siły politycznej, która potrafiłaby to zagospodarować a następnie wykorzystać do realizacji programu zgodnego z tymi postawami."

Zgoda, tylko, ze obawiam sie, iz czesci z tej grupy wystarczy okazjonalne glosowanie na ugrupowania z rozdzielnika, ktore pojada na socjalnej nucie, czesc zas olewa wybory w ogole (nie popieram jednego ani drugiego) - w przeciwnym wypadku skrzykneliby sie sami a nie czekali na "nas".

Przede wszystkim jednak - w sytuacji, gdy socjalne zdobycze demontuje sie (lub sie do tego przymierza) nawet we Francji czy Niemczech, z czynnym udzialem lewicowego i centrolewicowego mainstreamu zreszta, to w jaki sposob (z czego?) realizowac sprawiedliwa gospodarke rynkowa w Polsce, postawionej w relacji zaleznosci wzgledem Zachodu i pozbawionej w stosunku do tamtych wlasnego kapitalu? Moim zdaniem, powtarza sie tu stary, wrecz archetypiczny dylemat reformizm vs radykalizm (przy zachowaniu wszelkich proporcji - troche jak a propos XIX w. powstan na d. ziemiach polskich) i po raz kolejny paradoksalnie to przeciwnicy kapitalizmu sa wiekszymi realistami niz socjaldemokraci chcacy go ulepszac (wiekszosc w dobrej wierze, nie przecze). Osobiscie zgadzam sie z Proebischem i innymi latynoskimi dependystami - stworzony na potrzeby kryzysowe "krajow rozwinietych" keynesizm jest w realiach gospodarek peryferyjnych nieadekwatny. Pytanie - czy miejsce Polski w strukturze gosp. swiata jest blizej Francji i Niemiec czy Ameryki Poludniowej? W przyp. odp. 2 (pardon za pewna lopatologie wywodu): jakie wyniki osiagneli latynoamerykanscy "populisci", a jakie socjaldemokraci?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-23 01:26:46, suma postów tego autora: 4409

...

Jakie efekty przynosi tzw. radykalizm, to doskonale widać na przykładzie polskich lewackich sekt. Radykalizm odnosi sukcesy, gdy jest zakorzeniony w bazie społecznej i tutejszym porządku kulturowym, jak np. ideologia Radia Maryja, co zresztą też nie przekłada się na zbyt wiele realnych sukcesów politycznych (rząd zdominowany przez pupilków Rydzyka jakoś niezbyt skutecznie broni np. "interesu narodowego"). Bez tego kończy się groteskowym pokrzykiwaniem na 15-osobowych pikietach. Jak, tzn. na bazie jakich wartości i postulatów, lewica ma w Polsce dotrzeć do społeczeństwa i pociągnąć je za sobą? Nie jestem wrogiem radykalizmu, a wręcz przeciwnie - tyle że radykalizm pozbawiony realnych szans na sukces jest w sferze politycznej pułapką, a w sferze indywidualnej odpowiednikiem marihuany lub alkoholu.

Opowieści o sukcesach latynoskich populistów to bajki dla dzieci. Po pierwsze, europejski welfare state trwał z górą 30 lat, a tamci rządzą każdorazowo znacznie krócej. Po drugie, zupełnie inna jest kultura w ogóle, a polityczna szczególnie obu kontynentów, nie mówiąc o różnych poziomach modernizacji - ktoś, kto tam odnosi sukces, u nas byłby marginalnym wiecowym watażką, coś jak Ziętek z PPP, ergo: takie fascynacje są równie dziecinne jak zapatrzenie prawaków w USA. Po trzecie, tak jak Polska nie ma - co zauważasz - kapitału na samodzielny rozwój, tak też nie ma np. ropy, dzięki której Chavez finansuje większość zdobyczy socjalnych, które z kolei pozwalają mu utrzymać poparcie i władzę. Latynoskich populistów lubię i życzę im dobrze, ale jako wzorzec do naśladowania w Polsce nadają się oni słabo.

Owszem, socjaldemokracja jest w kryzysie i mocno się zmieniła. Ale ja mówię o restytucji idei a nie o tym, że mam nadzieję na otrzeźwienie SLD, laburzystów czy francuskiej PS. I bynajmniej nie uważam, że można wrócić do identycznych sposobów działania, jakie przyniosły sukces 40 czy 50 lat temu. Nie, należy wymyślić coś innego, ocalić ducha, a nie literę, nazwę czy szyld partyjny.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-03-23 02:51:34, suma postów tego autora: 3848

Durango,

bingo!

autor: ABCD, data nadania: 2007-03-23 10:01:10, suma postów tego autora: 20871

Skandynawia głupcze,skandynawia...

Ludzie.Zapomnijcie o trzeciej drodze i o mzonkach mlodych lewakow ktorzy pozniej wyrastaja na konserwatystow.W zamian spojrzcie do gory.I co widzicie ???Szwecja,Finlandia,Norwegia,Dania.Bierzmy przyklad z krajow nordyckich a w szczegolnosci z Finlandii.Skutecznosc oparta na idealnej wizji o rownym i sprawiedlym spoleczenstwie.
Czy trzeba chciec czegos wiecej ?

autor: levi, data nadania: 2007-03-23 14:21:33, suma postów tego autora: 20

PROSIMY O KONKRETY

A konkretnie, Durango, co proponujesz? Czy to ma być wydra, czy coś na kształt świdra?

autor: BB, data nadania: 2007-03-23 15:10:32, suma postów tego autora: 4605

ŻADNE

importowane programy nie są receptą na sukces. Bez względu na to skąd je importujemy - ze Skandynawii czy z Wenezueli. Model skandynawski jest rzeczywiście imponujący, ale zwróćcie uwagę na jedną rzecz: skoro jest taki doskonały, to wszyscy powinni do niego dążyć. A skoro stanowi on mikroskopijną w skali świata wyspę, to znaczy, że te rozwiązania po prostu nie wszędzie da się zastosować. Każdy program musi wyrastać z empirycznej analizy lokalnych warunków. A moim zdaniem Polska jest tak w pół drogi między Skandynawią a Wenezuelą (choć chyba bliżej Wenezueli).

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-03-23 15:35:19, suma postów tego autora: 3102

Reformy i radykalizm in action - tam i tu

No wlasnie, jak to jest, ze nawet poslowie PiS, tym bardziej LPR a już przede wszystkim Samoobrony mimo, ze sa kulturowo zdecydowanie blizsi swojemu elektoratowi niz to jest w przypadku wspolczesnej lewicy i mimo tego, ze w znacznym stopniu wlasciwie rozpoznali tegoz elektoratu problemy – nie reprezentuja jego interesow. Może kulturowe podglebie to nie tylko nie jedyny, ale nawet nie zasadniczy problem (ostatecznie, ilu było dzieci szlacheckich, arystokratycznych czy kapitalistycznych rodzin w szeregach „starych” ruchow socjalistycznych w czasach ich swietnosci?)?

Jeszcze jedna dygresja a propos kulturowego podglebia: otoz jak stwierdzil niedawno Emmanuel Todd (w pewnym sensie wbrew temu, co sugerowales pod adekwatnym artykulem tutaj), akurat kandydatka FPS gra calkiem udatnie na konserwatywnych (w realiach francuskich) i jeszcze mocniej – narodowych klimatach Francuzow (i to bardziej w strone ideologii Le Pena niż „nowoczesnego konserwatysty” Sarkozy’ego). Jednak w jej przypadku, laczy sie to na dobitke z takim samym zabarwieniem gospodarczym (np. postulat wydluzenia czasu pracy, mimo, iz jego dotychczasowy rozmiar przynosil Francuzom wydajnosc lepsza niż w USA). Dodajmy do tego wizerunek Olejniczaka jako „katolika i chlopskiego syna” i mamy obraz tego, jak socjaldemokracja glownego nurtu potrafi nawet mediowac z konserwatyzmem w sferze wartosci – ale zachowac socjalistycznego oblicza spolecznego i ekonomicznego już zadna miara.


Gwoli wyjasnienia: nie ograniczam „radykalizmu” do polskiej lewicy alternatywnej (ktora zreszta w wiekszosci przypadkow nie jest az tak radykalna, zwl. w sprawach spoleczno-gospodarczych, vide chocby potepiajacy radykalizm tekst P. Szumlewicza). Chodzi mi o wszystkie organizacje i ruchy odrzucajace zdecydowanie kapitalizm i jego mechanizmy akumulacyjne, ktore sa glowna przyczyna globalizacji (neoliberalowie sobie tego nie wymyslili – od kiedy to ideologie same z siebie kreuja fakty spoleczne? - po prostu dali zgrabne uzasadnienie, zyskujac wsparcie tych, ktorym takiez uzasadnienie sie oplacalo) – od populizmu, przez ruchy chlopskie po szeroko rozumiana gleboka ekologie. I tam autentycznie widze ruch mysli, chec przezwyciezania intelektualnych ograniczen i schematow, przy jednoczesnym zachowaniu antysystemowego ostrza. A jak wyglada debata ideowa na wspolczesnej socjaldemokracji roznych odcieni? Z tego, co ja widze, w najlepszym razie... powielanie tematow i watkow ruchow alternatywnych (vide publikacje w „Impulsie” lub „Dzis”). Jednak nie o licytowanie się tu chodzi, bo wlasciwie, po podmianie jednego czy dwoch slow, moglbym przepisac ostatni akapit Twojego postu, odnoszac go do (mojej wersji) optyki radykalnej. Chodzi takze o to, ze nawet slabi w obecnych realiach radykalowie potrafia przynajmniej czasami dac swiadectwo swoja postawa, podczas gdy nawet najszlachetniejsza socjaldemokracja oddaje pola... tej mniej szlachetnej (proszę porownac zachowanie „umiarkowanego” Chevenementa, cedujacego swoj udzial w wyborach na FPS i „radykala” Bove, potrafiacego kontynuowac swa kampanie nawet z celi aresztu). Podobnie rzecz ma się z poszukiwaniem zasobow sluzacych do realizacji celow spolecznych: brakuje ich zarowno rewolucjonistom (nb. nacjonalizacja najwazniejszych zasobow paliw kopalnych w Wenezueli mogla nastapic w Wenezueli dopiero teraz, a wiec – znowu nieco wbrew temu, co sugerujsz – przez prawie dekade Chavez radzil sobie bez niej) jak i refomatorom, ale „radykalny populista” potrafi np. zazadac renegocjacji przynajmniej niektorych prywatyzacyjnych „transakcji”, podczas gdy socjaldemokrata w najlepszym razie przyzna troche racji krytykom prywatyzacji, ale zaraz zrownowazy to apoteoza umiaru i checia „unikania skrajnosci” (pisze: „w najlepszym razie”, bo samozwanczy ideolodzy socjaldemokracji z tego portalu wprost zachwalaja „prywatyzowanie wszystkiego, co jest pod reka”, najlepiej od razu ponadnarodowym koncernom).

Stworzyc kompleksowy program zmian spolecznych i masowy ruch poparcia na jego rzecz, wygrac wybory, utrzymac sie u wladzy i zyskac dodatkowe dla tejze wladzy legitymizacje podczas kolejnych glosowan - mimo nagonek i czarnych PR’ow Bialego Domu, mediow (globalnych i znacznej czesci krajowych) oraz wspieranej z tamtych kierunkow „opozycji” – a przez ten czas wciąż wytrwale ten program realizowac... (prawie) kazdemu przeciwnikowi status quo zycze spelnienia takiej „bajki”. Sam zreszta latynoamerykanskich populistow tez popierasz, wysuwajac jedynie zarzut nieprzystawalnosci naszych i ichnich realiow. Ale przeciez ja nie namawiam do mechanicznego kalkowania (co trafnie scharakteryzowal Angka Leu), tylko przyjrzenia sie ich doswiadczeniom, zanalizowania i wyciagniecia wnioskow. Wydaje mi sie to czyms co najmniej rownie dobrym, jesli nawet nie lepszym niż te odwolywania do zachodnich Welfare States sprzed 30 lat, ktore nie dosc, ze nie istnieja, albo ulegaja – poza Skandynawia – w jakims stopniu rozkladowi, to w dodatku zostaly rozmontowane przez swych wlasnych tworcow (nie personalnie rzecz jasna, ale politycznie). Co wiecej – podtrzymuje moja teze, ze Polska ze swoim silnym katolicyzmem (w tym takze ludowym, z oczywistych powodow najbardziej nas interesujacym), stosunkowo duzym udzialem rolnictwa i peryferyjna w swiatowej gospodarce pozycja eksportera bardziej zasobow (w tym – ludzkich) niż dobr finalnych wiecej ma jednak wspolnego z krajami Ameryki Lacinskiej niż protestancko-laickimi, urzemyslowionymi lub zmerkantylizowanymi od kilkuset lat krajami Europy Zachodniej (choc rzecz jasna zdaje sobie sprawe z roznic kulturowych czy uwarunkowanych przyrodniczo, np. miedzy rolnictwem polskim i latynoskim). W kwestii odmiennej kultury politycznej – generalnie zgoda, choc tez warto unikac tu stereotypow (widzialem w sieci relacje i komentarze uczestnikow alternatywnego forum latynoamerykanskiego z Wiednia, ktorzy byli zaskoczeni rzeczowoscia i solidnoscia merytoryczno-faktograficzna wystapien mowcow latynoskich, a Chaveza okreslali mianem „rozsadnego rewolucjonisty”). Jeszcze jedno – jesli tamtejszym mieszkancom bardziej zalezy na rownosci niż na indywidualnym materialnym powodzeniu, to powiem bezczelnie, ze my powinnismy jednak uczyc się w jakims przynajmniej stopniu od nich. Znam badania (a czesc moich obserwacji je potwierdza) wskazujace, ze egalitaryzm dla wielu Polakow oznacza „dostep do porownywalnego poziomu dobrobytu”. Podobnie np. Jacek Zychowicz w jednym ze swoich tekstow zauwazyl, ze duch skrajnego indywidualizmu dotarl już nawet do tak „wspolnotowej” warstwy spoleczenstwa, jak wies. Wystarczy przytoczyc stara anegdote o Chinczykach i ich automobilach, by zdac sobie sprawe, jak nierealny jest taki „masowy dobrobyt” przy zachowaniu eksploatacyjno-technokratycznych dogmatow. Wypada postawic pytanie: do jakiego stopnia umiarkowana socjaldemokracje stac przynajmniej na zasygnalizowanie tych watkow, a tym bardziej wlaczenie ich do swego program (z perspektywy wiekszosci dyskusji na lewicy.pl wyglada to raczej niezbyt obiecujaca, choc wierze w niereprezentatywnosc tej dosc grajdolkowatej witryny)?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-03-30 01:27:23, suma postów tego autora: 4409

Dodaj komentarz