Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Halimi: "Różnorodność" przeciwko równości?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Targetem

lewicy powinien być biedny Afroamerykanin-gej, chory na - rozpowszechniający się wskutek klerykalnych uprzedzeń przeciw antykoncepcji - AIDS. On to już z winy niesprawiedliwego systemu i jewgo hegemonicznego dyskursu cierpi jak nikt.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 10:47:43, suma postów tego autora: 20871

targetem

celem lewicy powinien być każdy rasista, który pod płaszczykiem pseudo-krytyki społecznej uprawia cyniczną autopromocję siebie.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-26 11:59:25, suma postów tego autora: 1805

Proszę Pana(ABCD)

jak tak można takie niegodziwe rzeczy tu pisać, kpić sobie z osób dyskryminowanych i ich obrońców!!
No nie mogłem się powstrzymać żeby nie zareagować.

Oburzony użytkownik nr 2.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-26 13:27:54, suma postów tego autora: 1199

...

To prawda, kpić można - a nawet należy - tylko z moherowej i zahukanej biedoty oraz jej obrońców. Ona co prawda nie popełnia zbyt wielu przestępstw, ale to tylko dlatego, że tkwi w katofaszystowskiej ciemnocie i ohydnym konserwatyzmie obyczajowym.

PRAWDZIWY LEWICOWIEC

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-26 13:34:28, suma postów tego autora: 3848

Afroamerykanów,

osobliwie tych, którzy są ofiarami zarazem hegemonicznego dyskursu kolonialnego i heteronormatywnego bardzo trudno jest bronić przed systemem. Prawicowo-populistyczny odłam elity władzy zawsze bowiem użyje ich jako kozłów ofiarnych. Urządzi przeciwko nim nagonkę, obliczoną na odwrocanie uwagi grup dyskryminowanych i wykluczonych od strukturalnych przyczyn ich represyjnego podporządkowania.
Mamy tu niezłą zagwozdkę! Ja bym szukał wyjścia na tej linii: kwestii ekonomicznychy nie wolno oddzielać od problematyki emancypacyjnej.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 13:41:06, suma postów tego autora: 20871

...

Szkoda, że autor artykułu zapomniał do dać, iż z tych 49%, 75% zostało zamordowanych przez kolegów-Afroamerykanów. Stary dobrze znany lament: w Ameryce biją Murzynów - nikt nie dodaje, że biją głównie Murzyni.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2007-11-26 14:20:06, suma postów tego autora: 6195

Durango 95

Moherowa biedota? Zazwyczaj (mogę się mylić) babcie mające emeryturki (STAŁE), często po mężusiach, sponsorujące pewne media. Biedota zazwyczaj nie sponsoruje niczego. Siedzi w domkach albo w niby domach i liczy grosiki na chlebuś, prąd i wodę. Nikt nie kpi z ewentualnej biedy moherowej, tylko z tych biednych poglądów.

autor: prezio, data nadania: 2007-11-26 14:28:15, suma postów tego autora: 878

Jeżeli Afroamerykanie

sporadycznie popełniają przestępstwo, winny temu jest burżuazyjny system panowania, który wtrącił go w deprywację materialną i pozbawił kapitału kulturowego. Dlatego też, gdy Afroamerykanin strzela przypadkiem do Afroamerykanina, mamy tu od razu aż dwie zbrodnie systemu panowania.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 14:51:45, suma postów tego autora: 20871

A propos Afroamerykanów...

Prezio, co do sponsorowania - zdziwiłbyś się. A co do kpienia z poglądów, nie z ludzi, to trochę na wyrost usprawiedliwienie, bo wystarczy wśród tak antydyskryminacyjnie nastawionego grona przejawić choćby trochę konserwatyzmu, żeby uruchomić ageizm w skojarzeniach (nie dalej jak kilka dni temu było coś w kontekście aborcji o "podstarzałych bigotach", wygłoszone przez osobę dwa lata ode mnie młodszą).

PS. Durango, wszystko to racja. Ale weź pod uwagę, że:
1. Wyznawanie pewnych idei (zestawów idei) w połączeniu z pewną sytuacją społeczną bardziej wymuszają tzw. antydogmatyzm ze wszystkimi (licznymi) jego konsekwencjami, niż inne. I na odwrót. Co jest bardziej korzystne politycznie i jakie powinno mieć granice, kwestia ocenna.
2. Tzw. antydogmatyzm też bywa rodzajem dogmatyzmu.
3. Jak nie umiesz sobie dać rady wśród chcących Cię zasztyletować Afroamerykanów nie sztyletując każdego, kto podpada Ci pod rękę, to się lepiej nie pchaj, gdzie Cię nie proszą.
4. Właściwe zdefiniowanie konfliktu społecznego i wzniesienie barykad nie jest rzeczą łatwą ani małą. Nie jest też pracą, którą kiedykolwiek można byłoby zakończyć, które to stwierdzenie ma niewątpliwie charakter antyrewolucyjny i antymesjanistyczny.
5. A że forumowa nadaktywność, niezależnie od przyczyn, bywa, z całym szacunkiem, celnym strzałem we własną stopę, to prawda. Zwłaszcza, jeśli trochę trudno znaleźć "nić przewodnią" tej nadaktywności, a łatwo - nieuprawnione generalizacje, przesadzone i mocno wyimaginowane stwierdzenia, wolty ideowe itp.
6. Ale to tylko moje zdanie i polemika mile widziana;)
Howgh!

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-26 15:30:05, suma postów tego autora: 626

...

To jeszcze się dowiedz, ile w Polsce wynoszą te przeciętne emeryturki i ile można za nie sponsorować czegokolwiek poza wydatkami na przetrwanie. A co ona robie ze swoimi pieniędzmi i na co je wydaje, to już nie twoja sprawa.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-26 15:42:49, suma postów tego autora: 3848

"Kochajmy" teorię mówiącą o podziale ludzi na rasę PANÓW i rasę NIEWOLNIKÓW

W zasadzie taki można byłoby pogląd wysunąć po przeczytaniu kilku komentarzy.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-11-26 18:02:13, suma postów tego autora: 1000

Akurat dochody w rodzinach emeryckich nie należą

do najniższych ( w przeliczeniu na osobę) i , co ważne, są stabilne. Najniższe są u młodych małżeństw z dziećmi i w rodzinach bezrobotnych.

autor: west, data nadania: 2007-11-26 18:25:12, suma postów tego autora: 6710

froncie,

nie wiem, czy to a propos Twego dość enigmatycznego postu, ale powiem tak:
największym wrogiem New Left jest humor. Jeśli z jej rzecznikami dyskutuje się na poważnie, wówczas uruchumiają oni swe klisze pojęciowe, które przewijają w nieskończość. Dobrać się do tych klisz można tylko w jeden sposób: ośmieszając je.
A po co to robić? Otóż New Left w Polsce nie ma jeszcze takich wpływów, jak na Zachodzie. Może uda się zapobiec hipertrofii tego ideowego nowotworu złośliwego? Niby "jednostka zerem, jednostka bzdurą", ale... Engels twierdzil, że oddziaływanie indywidualne nigdy nie redukuje się do "quantite", która byłaby całkowicie "negliegeable".

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 17:34:19, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

Ja nie wiem, czy to a propos mojego postu:) Bo oprócz humoru jeszcze parę nieciekawych rzeczy by się znalazło...

Wszelako zakładając z góry, iż musimy stosować metodę, która jest "największym wrogiem" idei dyskutanta, co byśmy za nią nie uważali, a w dodatku stosując ją względem wszystkich niemal pojawiających się idei, nie tylko przekreślamy sobie możliwość dostrzeżenia pozytywnych aspektów sprawy, ale i możemy owe pozytywne aspekty uszkodzić. No i wywołujemy pytanie: w imię czego my to robimy? Jeśli chcemy coś uszkodzić, co mamy w zamian? Poza tym prześladowania umacniają wiarę;)

Już pomijając, że wywołujemy także i reakcję w postaci odrzucenia naszych postulatów, tracimy sporo czasu na bezproduktywne upieranie się, kłócimy wszystkich ze wszystkimi i mamy całkiem sporo wrogów.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-26 19:33:18, suma postów tego autora: 626

Aha, CHErwony...

a propos tej rasy panów, musisz wziąć pod uwagę elitarystyczną inteligencką pogardę dla mas, która dość łatwo do przybierania wyższościowej postawy predestynuje...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-26 19:36:04, suma postów tego autora: 626

ABCD

"Żałosny" ten Engels był...
A poza tym uważam że przypisywanie każdej osobie pewnej sympatii politycznej w formie żartu, niby intelektualnego jest dość kiepskim argumentem.

autor: CHErwony, data nadania: 2007-11-26 20:16:57, suma postów tego autora: 1000

...

Froncie Ludowy, przepraszam bardzo, ale nie rozumiem, o czym piszesz. Możesz mniej aluzyjnie?

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-26 20:25:19, suma postów tego autora: 3848

Dobre pytanie:

w imię czego?
W imię wolności słowa, demokracji, przyzwoitości, dobrego smaku, autonomii, niezależności i jeszcze paru wartości, dla których New Left (dokładniej: konkretnie określona grupa czasem koniunkturalnych rzeczników jej ideologii) jest zagrożeniem.
Nie należy poza tym mieć zludzeń, że dbając o dialogowość, otwartość, wyważanie racji itp. cokolwiek się osiągnie w wymianie opinii z dyskutantami pewnego typu. Ciebie, froncie, ostatnio
wybiera się tutaj
na obiekt "quarters of hate" chyba częściej niż mnie czy Durango.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 19:41:39, suma postów tego autora: 20871

A propos,

możesz, froncie, powiedzieć, jakie są "pozytywne aspekty sprawy", polegającej na istnieniu u nas lewicy epigońskiej wobec przebrzmiałych nurtów zachodnich, walczącej nie z tymi ("konserwa", urojony "faszyzm") i nie o to, co trzeba (luz obyczajowy), koniunkturalnej, serwilistycznej wobec liberalnych ośrodków propagaNdowych, programowo wyalienowanej społecznie etc.?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 20:22:18, suma postów tego autora: 20871

Cenzorze-moderatorze,

konfiskuj moje posty, dzięki temu pokazujesz, kim wy, lewacy, jesteście i co jest warte wasze jojczenie na hegemonię prawicy. Tam, gdzie macie choć minimum władzy, wprowadzacie totalitaryzm, a nie żadną hegemonię!

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 20:45:02, suma postów tego autora: 20871

Durango

mój enfant terrible. Po co co ty tak nalegasz na to przeciwstawianie lewactwa moherom, co? Naprawdę trudno mieć za złe starszym paniom, że myślą tak a nie inaczej. Powiem ci tak: ty CHCESZ aby przeciwieństwo to utrwaliło się, bo ono karmi twój resentyment. Pozwala postrzegać całe "lewactwo" na obraz i podobieństwo podłych liberałów, że niby wszyscy chcą się dorwać do koryta.
Czytałeś Zizka? Nie pisał, że multi-kulti contra fundamentalizm to wirtualna lipa, która tylko umacnia porządek liberalny? Ciekawostka.

A powiedz mi taką rzecz a propos homoseksualistów, bo mnie to zaczęło nurtować. Na podstawie twoich wypowiedzi (o robotnikach nie-gejach itp.) wysnułem hipotezę, że jesteś rzecznikiem następującej tezy: dyspozycja homoseksualna jest tworem społecznym. Tzn. wielkomiejskie, konsumpcyjne, pozbawione zdrowej pracy fizycznej etc etc życie jest PRZYCZYNĄ rozpowszechniania się postaw homoseksualnych. Podpisałbyś się pod tym? Tylko nie zasłaniaj się Fidelem ;)

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-26 21:14:12, suma postów tego autora: 1199

abcd

Dobrze rozumiem? Uważasz, że "zwalczasz New Left" postując na lewica.pl? Uhahahahaha!

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-26 21:20:41, suma postów tego autora: 1199

Ach ci lewacy...

ciekawe kto pierwszy z "wielkich" lubił się w używaniu słów "lewak", "lewactwo".

autor: CHErwony, data nadania: 2007-11-26 21:51:25, suma postów tego autora: 1000

no i widzisz, froncie,

czy w takiej sytuacji komunikacyjnej można dyskutować sine ira et studio?
Bo i co mamy powyżej? Zamiast refleksji - powołanie się na Zizka. Co to za autorytet? A gdyby nawet był autorytetetem, to przecież zasada przywoływania nazwiska - w miejsce argumentów - została przezwyciężona już przez co mądrzejszych scholastyków.
Po takiej "argumentacji" - insynuacja, że oponent jest "homofobem". Pomijając już że takie inkwizytorstwo jest antypatyczne... To myślo-zbrodni "homofobii" nie wolno popełniać, dobrze rozumiem? A samemu - jak najbardziej można posługiwać się pogardliwym epitetem "polaczki", wzywać do "dekonstrukcji" cudzych systemów przekonań i wartości, przypominać i chwalić myślicieli będących co najmniej ideologicznymi stronnikami totalitaryzmu itd.
I jeszcze ten styl polemicznego myślenia... Nieważne, co mówisz. My ci powiemy, z czego to wynika i o czym to świadczy. My, wielcy inkwizytorzy...
Co z tym robić? Nie dać się zastraszyć. Don`t enter gently into that red (!) night...

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 21:56:33, suma postów tego autora: 20871

O Afroamerykanach cd.

Durango - muszę się zastanowić, jak to sformułować wprost, bo niby lubię kawa na ławę, ale sama chętnie mieszam:)

ABCD-wiesz, ja w ogóle nie bardzo wierzę w czystość ideową:) I wolę z ludźmi gadać, niż z ich, z całym szacunkiem, popieprzonymi pomysłami na uszczęśliwianie innych.

Co do owego epigoństwa, serwilizmu i programowej alienacji, to muszę Cię prosić o doprecyzowanie. Nie orientuję się w rozmaitych lewicowych grupkach wystarczająco dobrze, żeby móc się odnieść do tego pytania. Kogo masz na myśli i na czym polega owa programowa alienacja, epigonizm, koniunkturalizm i serwilizm?

Co rozumiesz przez "dobry smak" i "przyzwoitość"?

Ja nie zauważyłam "quarters of hate" wobec siebie. A jeśli moje rozwlekłe, odpolitycznione i metafizyczne posty budzą jakieś zainteresowanie na forum politycznym, niechby i pełne niezbyt eleganckiego zaniepokojenia i troski o stan mojej psychiki, to bardzo mi przyjemnie:) Anastazja, np. z Sumieniem Narodu nie rozmawia, a ze mną tak, choć w dłuższe dyskusje się nie wdaje. W końcu wiek XXI będzie wiekiem mistyków albo nie będzie go wcale...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-26 22:04:46, suma postów tego autora: 626

salu,

mam nadzieję, że moje posty zniechęciły chociaż jednego czytelnika do światopoglądu, który wyznajesz. Jeśli tak się stało - warto było je pisać.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-26 22:33:49, suma postów tego autora: 20871

A może

by tak wrócić do meritum? Uważam, że artykuł celnie demaskuje zakłamanie politycznej poprawności, która pozornie broniąc interesu mniejszości rasowych faktycznie antagonizuje klasy ludowe. Pierwszeństwo przedstawicieli mniejszości np. w miejscu zatrudnienia wywołuje automatycznie niechęć przedstawicieli większości - przy czym wszystko to sprowadza się do konkurencji między pracownikami. Dzieci bogatych białych nie są przymusowo integrowane w ramach busingu itd. itp. Słuszna konkluzja: zamiast akcji afirmatywnej ze względu na rasę - akcja afirmatywna ze względu na klasę.
PS-1. Sal, trafiłeś w samo sedno. To stara marksistowska teoria, która głosi, że homoseksualizm jest - jak wszystko - zjawiskiem społecznym. To uboczny skutek zniewieścienia, a zniewieścienie wynika z braku systematycznej pracy fizycznej. Nawiasem mówiąc nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że lewica tradycyjnie twierdzi, że człowiek jest zdeterminowany społecznie, przez warunki, środowisko. Tezę o biologicznym (genetycznym) zdeterminowaniu człowieka zawsze głosiła natomiast prawica z wszystkimi tego rasistowskimi i eugenicznymi implikacjami. I oto pod wpływem lobby homoseksualnego lewica uznaje dziś, że homoseksualizm wynika wprost z natury i basta. Ale skoro tak, to może i o teoriach genetycznej determinacji ras warto poważnie podyskutować?
PS-2. Front, przepraszam za nachalność, posuwam się do tego tylko dlatego, że wspominałaś, że giną Ci listy: dostałaś mojego mejla?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-26 22:42:58, suma postów tego autora: 3102

...

Zwolennikom New Left brakuje przede wszystkim poczucia humoru oraz dystansu do samych siebie i własnej ideologii. W samej Warszawie nie więcej niż stu zwolenników różnych odcieni radykalnej lewicy od lat kisi się we własnym sosie, nic dziwnego zatem, że sami nawet określili się mianem "lewicowej rodzinki". W "lewicowej rodzince" z pasją dyskutuje się tyleż o utopijnych ideach, ile plotkuje o tym, kto z kim, kiedy i gdzie. No chyba że "kto z kim" dotyczy osób tej samej płci. Wtedy plotkować nie wypada, bo to już pachnie homofobią...

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-11-26 22:45:58, suma postów tego autora: 2157

Salu

nie, nie uważam, aby wielkomiejski styl życia, oparty na braku "zdrowej" pracy fizycznej był przyczyną rozpowszechnienia się postaw homoseksualnych.

Co zaś do konfliktu mohery - lewacy, to mylisz się, nie interesuje mnie utrwalenie tego podziału. To nie ja, lecz ty i twoi kumple od dawna podkreślacie podział na jaśnie oświeconych postępowców oraz ciemny zacofany motłoch. A ja jedynie stanąłem po stronie tego "motłochu" przeciwko wam, bo wasze cele polityczne, wartości etyczne oraz zachowania społeczne i indywidualne są mi obce i obrzydliwe, odkąd was dobrze poznałem.

A już epatować mnie wnioskami Ziżka naprawdę nie musisz, bo to mocno spóźniona sprawa. Zanim w ogóle przeczytałem Żiżka i zanim wy dowiedzieliście się o jego istnieniu, wiedziałem, że eskalowanie takich konfliktów jest na rękę neoliberałom. I właśnie dlatego próbowałem przerzucać mosty między tymi środowiskami. Tyle tylko, że wtedy twoi kumple pisali na mnie donosy, że kolaboruję z faszystami, że jestem agentem skrajnej prawicy, że chcę łączyć dobrą wodę z okropnym ogniem itp. Więc wybacz, ale twoje wywody to rżnięcie głupa.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-26 23:15:51, suma postów tego autora: 3848

Angka Leu i Durango

Angka Leu: Dostałam na razie dwa, przepraszam, że zwlekam z odpowiedzią na Twoje pytanie, ale jeszcze sama nie wiem: właśnie tutaj zbieram pomysły:)

Durango: ma być prosto i krótko:
chodziło mi, najkrócej rzecz ujmując, o to, że ludzie dość powoli dochodzą do różnych wniosków i nie ma co się na nich zbyt często obrażać, że są głupi. A z pewnością nie należy się zbyt często dać zarażać ich głupotą, choć przyznam z autopsji, że jest to trudne, zwłaszcza wobec osób przyzwyczajonych do bezmyślnego upierania się.

Owszem, niektóre niegdyś wyśmiewane obywatelowe diagnozy polityczne, teraz są powtarzane przez osoby niegdyś nieufne względem Obywatela. I co? I bardzo dobrze. Niech powtarzają i realizują, choćby nieudolnie, choć ładnie byłoby się przyznać do inspiracji.

Owszem, wyśmiewanie się ze słuchaczy RM jest nie w porządku. Niewątpliwie razi tolerowanie takich zachowań przez osoby przeczulone na punkcie innych rodzajów dyskryminacji, a zwłaszcza na punkcie urojonej dyskryminacji własnej osoby. Niewątpliwie za pewien rodzaj lekceważenia i polityczno-publicystycznej nieudolności można też uznać uprawianie humanistyki w sposób dalece nieprzystępny i niezbyt użyteczny nie tylko dla moherowej babci, ale i dla przeciętnego studenta. Jest w tym pewnie trochę nieufności, resentymentu i pogardy wobec osób niezamożnych i niewykształconych lub nawet wykształconych powierzchownie, zwłaszcza zaś wobec osób "przeciętnych", no i wobec ludzi starszych. Jest w tym trochę - ale niewiele - szkodliwości społecznej, polegającej na marnowaniu sił tych, którzy to robią.

Jest w tym całe morze bezradności i oderwania od realiów, kompensowane tworzeniem sobie wybujałych intryg i spiskowych teorii dziejów, tworzeniem zacisznego "środowiska" itp. Sporo mocno wykształciuchowskiego narcyzmu i niezrozumienia wobec przerażającego świata. Razi niezwykle, jeśli ten rodzaj lekceważenia uprawiają osoby deklarujące egalitaryzm. O ten rodzaj lekceważenia, z wielu względów, można posądzać, np. Krytykę Polityczną. Razi również, jeśli osoby deklarujące egalitaryzm krytykują działania podejmowane przez słuchaczy RM przede wszystkim z uwagi na to kto owe działania podejmuje, a nie z uwagi na ich realne skutki.

Ale nie oznacza to, że owe osoby nie robią w ogóle nic pożytecznego. Nie oznacza to również, że należy zwalczać podejmowane przez nie działania. Nie oznacza to również, że należy dopatrywać się nazbyt daleko idących powiązań towarzysko-koniunkturalno-ideowych. Nie oznacza to również, że atakując wszystkie podejmowane przez te osoby działania i uogólniając swoje oceny "ideologii" i "środowisk" jesteśmy w stanie owe osoby przekonać.

Dość łatwo, w takiej sytuacji, przyznaję, że niekorzystnej i irytującej, zacząć innym przypisywać niskie pobudki, nie zaś zwykłą głupotę i infantylizm. Ale dla własnego zdrowia psychicznego lepiej jednak cieszyć się, że w końcu ludzie mądrzeją, a nie, że dopiero po kilku latach. Nikt nie jest prorokiem we własnym kraju...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 00:28:38, suma postów tego autora: 626

Angka Leu

Cyt: "Nawiasem mówiąc nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że lewica tradycyjnie twierdzi, że człowiek jest zdeterminowany społecznie, przez warunki, środowisko. Tezę o biologicznym (genetycznym) zdeterminowaniu człowieka zawsze głosiła natomiast prawica z wszystkimi tego rasistowskimi i eugenicznymi implikacjami. I oto pod wpływem lobby homoseksualnego lewica uznaje dziś, że homoseksualizm wynika wprost z natury i basta. Ale skoro tak, to może i o teoriach genetycznej determinacji ras warto poważnie podyskutować?"

Nie widzisz śmieszności tego wywodu? Już nawet
pomijając "lobby homoseksualne" :/.
Otóż dawne Europejskie przesądy w kwestii seksualności - obojętne czy głoszone przez marksistów w XX wieku obiektywnie nie są niczym wiążącym - no może dla dogorywających fundamentalistów i "tradycjonalistów" . Co z tego, że ktoś coś twierdzi. W tej formie gadanie o determinacji społecznej to zwykły slogan. Każdy głupi wie, że homoseksualizm istniał od Bóg wie jak dawna i zyskiwał sankcję w różnych kulturach: od Indian przez Greków po Japończyków. Może Indianie zniewieściali byli? A może lwy w Afryce i inne drapieżne zwierzęta są zniewieściałe?

Co do ras - ok, możemy podyskutować. Załóżmy zatem że badania wykazują iż Polacy i Rosjanie mają średnio niższe IQ od Anglików i Niemców (albo i na odwrót - co mniej prawdopodobne). I co? Jaki praktyczny wniosek byś z tego wysnuł? O PODZIALE PRACY na podstawie domniemanych różnic kodu genetycznego może? Ja dziękuję.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-27 11:37:58, suma postów tego autora: 1199

Durango

Właściwie potwierdziłeś to, co powiedziałem. Resentyment i dziecinny narcyzm opakowany w PR. Wystarczy przeczytać dwa razy to zdanie:

"To nie ja, lecz ty i twoi kumple od dawna podkreślacie podział na jaśnie oświeconych postępowców oraz ciemny zacofany motłoch. A ja jedynie stanąłem po stronie tego "motłochu" przeciwko wam, bo wasze cele polityczne, wartości etyczne oraz zachowania społeczne i indywidualne są mi obce i obrzydliwe, odkąd was dobrze poznałem."

Piękne i wzruszające! Może napisz jakieś wspomnienia męża stanu. Prawda jest niestety taka, że wyróżniasz się infantylnym i agresywnym forsowaniem egzotycznych poglądów, atakując po chamsku kogo popadnie i przypisując ciemne motywy, uczestnictwa w jakichś fikcyjnych klikach ludziom o których nie ma masz zielonego pojęcia - a nawet gdybyś miał, nie starczyłoby ci na to wyobraźni.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-27 11:46:20, suma postów tego autora: 1199

Egzotyka poglądów...

rzecz względna i bardzo ocenna. Zależy od tego, na jakim tle je rozpatrywać. I, poniekąd, ocenianie danych poglądów pod kątem ich "egzotyczności" jest niekiedy strzałem we własną stopę... Na tym portalu jest masa bardziej egzotycznych poglądów.

Faktem jest, że wielu lewicowych publicystów aktualnie pisze, np. w "Bez Dogmatu" czy "Krytyce Politycznej" to, co pisano w Obywatelu dobrych kilka lat temu.

Co do chamskich ataków - trudno powiedzieć, kto tu nie uprawia wyżej wymienionych, a już przypisywanie uczestnikom uczestnictwa w klikach jest podstawową formą zwalczania ich poglądów...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 14:08:13, suma postów tego autora: 626

A powiedz mi taką rzecz, Salu Paradise...

Jeśli mogę zapytać:

Co myślisz o wyśmiewaniu się z "weteranów czerwca 56" demonstrujących przeciwko Paradzie Równości w Poznaniu? Dokładnie: co myślisz o sugerowaniu, iż nie są to żadni weterani, tylko osoby "podszywające się" pod weteranów, a poza tym o obśmiewaniu ich wieku i możliwości seksualnych?

No i zwłaszcza chciałabym o to samo zapytać Rote fahne, jako że reaguje on dość żywiołowo na domniemane przejawy rasizmu i dyskryminacji, a w tamtym przypadku jakoś tego nie widział...

Co to jest? Zwalczanie przeciwnika wszelkimi dostępnymi sposobami? Uznanie, że względem konserwy standardy "antydyskryminacyjne" nie obowiązują, bo konserwa ich (zapewne) sama nie przestrzega? Belka w cudzym oku?

Uczciwie przyznaję, że mnie samej często zdarza się, przynajmniej w myślach i zaciszu domowym, choć nie tylko, używać licznych ageistowsko-seksistowskich obelg. Świetnie mi to robiło, np. na mobbing w poprzedniej pracy zawodowej. Ale osobiście nie mam antydyskryminacyjnego hysia.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 14:28:10, suma postów tego autora: 626

P.S. Angka Leu

Bycie lewicowcem na prawdę nie obliguje cię abyś twierdził iż piegowaci albo leworęczni są tacy w wyniku determinacji społecznych i środowiskowych :)). Oj, Angka Leu. Pójdź po rozum do głowy!

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-27 14:53:38, suma postów tego autora: 1199

No cóż, chciałem porozmawiać o artykule,

niestety nikogo to nie interesuje. Geje - oto temat prawdziwie ekscytujący! Ale dobra, mam chwilę czasu, wykorzystajmy ją bezproduktywnie.
Zacznijmy od tego, że ja tylko zreferowałem teorię, którą uważam (choćby na podstawie oglądu rzeczywistości) za prawdopodobną choć zapewne nie wyczerującą złożoności zagadnienia. Ja w każdym razie z wizją doskonale plastycznej natury ludzkiej się nie utożsamiam.
Nie mam do ciebie, salu, pretensji, że wybiórczo podchodzisz do tradycji lewicy. Ja w końcu robię to samo :). Ale ja nie zgrywam się na "prawdziwego lewicowca". Nie rozumiem, dlaczego swój rewizjonizm uważasz za "lewicowy" a mój - za "prawicowy". Przecież to nietrudno zauważyć, że niechętne homoseksualizmowi nastawienie nie było "przesądem" XIX-wiecznych (i XX-wiecznych, dodajmy) marksistów, ale logiczną konsekwencją całej filozofii lewicy. Nastawiona na nieograniczony żadnymi uwarunkowaniami postęp zakładała plastyczność ludzkiej natury; wierzyła, że zmieniając środowisko zmieni człowieka. Oczywiście wynikały z tego też skutki negatywne, jak inżynieria społeczna, czy wręcz humorystyczne, ot choćby łysenkizm.
A ten argument, że homoseksualizm występował w różnych kulturach - czemu ma przeczyć? Środowiskiem jego występowania były z reguły elity społeczne i to w okresach schyłkowych. Poza tym racz odróżniać homoseksualizm jako trwałą skłonność od homoseksualnych zachowań, które przytrafiają się najbardziej zagorzałym heterykom (chyba zdajesz sprawę, co się czasem dzieje pod celą :)).
Nie wiem też, dlaczego oburza cię hasło "lobby homoseksualne". Zapewne parę lat temu, zanim politycznie poprawne stało się kibicowanie Palestyńczykom, oburzało cię pojęcie "lobby izraelskie", skądinąd funkcjonujące oficjalnie w USA. Otóż, mój drogi, organizacje gejowskie są obok feministycznych czy ekologicznych modelowymi przykładami działania grup nacisku.
Natomiast o zasadności rasistowskich teorii nie chce mi się teraz dyskutować. Ale z pewnością będzie ku temu jeszcze nieraz okazja :).
Bez odbioru.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-27 15:45:57, suma postów tego autora: 3102

Chwila się przedłużyła :)

No bo gdyby homoseksualizm był zdeterminowany TYLKO biologicznie, to powinien występować jednako często we wszystkich kulturach i wszystkich grupach społecznych. A tak nie jest. Statystycznie częściej występuje wśród tancerzy, aktorów i literatów niż wśród rolników, górników i drwali. Dlaczego? Oczywiście można powiedzieć, że winny jest temu jak zawsze Kościół, który ma większy wpływ na plebs niż elity. Ale ja znam też trochę środowiska lumpenproletariackie, półkryminalne, których antyklerykalizm mógłby ucieszyć najbardziej wybrednego redaktora "Faktów i Mitów" - i tu poziom homofobii, machoizmu itp. jest jeszcze wyższy.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-27 16:05:09, suma postów tego autora: 3102

Mam wrażenie...

że pytanie Angka Leu było ironiczną prowokacją:) I chyba chodziło o przypisywanie pewnych szkół myślenia do lewicowości lub prawicowości oraz niechęć względem "niepodejmowania dyskusji" lub dyskredytowania adwersarza wygodną szufladką, przy jednoczesnym udowadnianiu swej prawowierności. Ot, choćby nie takie rozumienie syjonizmu, jak lewicowa ustawa przewiduje...

Nawiasem mówiąc, co do owych dogorywających fundamentalistów i tradycjonalistów: tuż przed upadkiem rozpasanego obyczajowo imperium Rzymskiego, w którym na każdej wazie można było znaleźć obrazki kopulującej pary, też pewnie wielu takie tezy wygłaszało;)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 16:15:27, suma postów tego autora: 626

I jeszcze jedno

Wy sami bezpośrednio swoim działaniem przeczycie temu, co mówicie. Wydaje się wam w tej megalomanii, że macie jakąś misję odtwarzania ducha wspólnoty, ludu, narodu. A tak dalece nie jesteście w stanie dostrzec niczego pozytywnego w innych ludziach, że aż was roznosi agresja i rozmawiać się z wami przeważnie nie da. Brak wam właśnie tego ducha. Już na podstawie licznych obrazów wroga, które produkujecie, można wnioskować, jak niewiele macie do zaproponowania komu innemu niż wy i te nieszczęsne starsze panie. Ocknijcie się wreszcie. Wasi wrogowie nie istnieją - ofiary postsolidarnościowej kultury politycznej.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-27 13:55:20, suma postów tego autora: 1199

rasy to nie klasy

o, a mnie na ten przykład uczono (i to w szkole państwowej!), że rasy nie istnieją.

powoływano się wtedy zazwyczaj na argument, że jedna z pierwszych "naukowych" teorii rasowych, teoria j.a. de gobineau (swego czasu wyznaczająca standardy naukowości, i to nie tylko w antropologii) była jedynie elementem szerszej ideologicznej formacji, stąd jej tezy na temat ras, jej hierarchia ras i ogólna charakterystyka były tylko reprodukcją podstawowych, "zdroworozsądkowych" poglądów formacji w obrębie której, pan gobineau tworzył podwaliny nowej i jak się okazało niestety, popularnej za jakiś czas nowej gałęzi nauki.

całe szczęście byli na świecie później tacy głowacze, jak levi-strauss, którzy udowodnili, że nie można traktować rasy jako pojęcia naukowego. to czysta ideologia.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-27 18:05:38, suma postów tego autora: 1805

na boga!

widzę, że prawicowe kółeczko wzajemnej adoracji podjęło palący temat: "homoseksualizm - skąd to się bierze?" [w domyśle, to coś, to wewnętrzne fujjjj]. i jak zawsze w takich sytuacjach wniosek jest jeden: wszystko przez literatów i artystów. zagnać ich na pole, to im się odechce myśleć o głupotach!

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-27 18:24:24, suma postów tego autora: 1805

...

Kochajmy się! Love & Peace & Unity! Pokój Pałacom i Squattom! Precz z moherami, nienawiścią, faszyzmem i ciemnogrodem! Cała władza w ręce rad, wyobraźni i Fundacji Batorego!

JACEK KUROń, LESZEK BALCEROWICZ, ADAM MICHNIK, SAL PARADISE

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-27 19:01:41, suma postów tego autora: 3848

Rote fahne,

Dobrze, że jesteś. Wprawdzie jestem członkinią kółeczka, ale o gejach nie międlę, co innego mnie ciekawi. Powiedz, jak to jest z tymi weteranami? Myślisz, że to faktyczni weterani czerwca 56, czy po prostu sobie trzeba logicznie wytłumaczyć, że nie?

Jest to ageizm i seksizm, czy nie? A jeśli jest, to dlaczego? Wobec przeciwników parad równości nie obowiązują standardy antydyskryminacyjne? Czy może po prostu wypadek przy pracy? Czy jeszcze coś innego?

Nie zadawałabym tego pytania, gdyby nie Twoja zdecydowana postawa wobec najlżejszych przejawów dyskryminacji.

Jak mówię, sama sobie nie roszczę prawa do bycia czystą jak łza w kwestii seksizmu (jak mnie taki jeden stary piernik w szkole, gdzie pracowałam, gnoił i z obawy o zatrudnienie nie mogłam mu odpyskować, to bardzo mi pomagało myślenie, że musi sobie członek przedłużać w ten sposób).

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 19:19:58, suma postów tego autora: 626

durango95

no i nerwy ci puściły. myślałem, że wy pokorni eko-katolicy jesteście w stanie wykrzesać z siebie więcej pałera. nie ma siły argumentów, jest za to śmieszniej.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-27 19:29:43, suma postów tego autora: 1805

Ciekawostka...

Jak sądzisz, Salu Paradise, czy pluralizm ideowy środowiska Obywatela potwierdza to, co mówisz? O ile mi wiadomo, popularność tego czasopisma też tego nie potwierdza. Nad kwestią "megalomanii" nie będę się znęcać.

Poczytaj sobie kilka "obyczajowych" dyskusji i porównaj liczbę agresywnych epitetów ze strony fanów obywatela i, powiedzmy, lewicy radykalnej.

No i mogłeś nie zauważyć mojego pytania, a naprawdę chciałabym się dowiedzieć, co myślisz o tych weteranach.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 19:35:59, suma postów tego autora: 626

PS. Rote fahne,

O ile mi wiadomo, najuporczywiej o artykule chciał dyskutować Angka Leu.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 19:38:50, suma postów tego autora: 626

droga pani froncie_l

a po cóż mnie biednego chłopca z prowincji pytać o takie rzeczy, jak kombatanctwo i ageizm. ja się na tym nie znam - jestem za młody leszczu. a że mówię co myślę, kiedy miętolicie - może nie ty, ale jednak ekipa kółeczka "obywatelskiego" - tych biednych gejów (czyli także mnie, jako, że czuję z nimi więź duchową i libidialną), to mam ochotę wystrzelać po pyskach, albo wykrzyczeć: bawcie się gdzie indziej faszyści! to się jednak nigdy nie udaje. brak mi "męskości" najwidoczniej. (to tak apropos pisania o lobby homoseksualnym, co jak w mordę strzelił, przypomina strukturalnie argument na wszelkie inne lobby, które próbują zdominować naszą wspaniałą europejsko-katolicką kulturę. mechanika argumentu na "lobby", ukrytą spiskową grupę nacisku i sabotażu w łonie zdrowej tkanki prawdziwej kultury, przypomina mi zły sen o wojnie z żydostwem/czarnuchami/dziwkami/itp).

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-27 19:40:57, suma postów tego autora: 1805

durango95

ten łańcuszek nazwisk (łańcuch znaczących!) to jakaś nieświadomy symptom skrywanego antysemityzmu? coś jest na rzeczy w tym twoim dekonspirowaniu polskich idoli - zawsze w konsekwencji okazuje się, że to tak troszkę są "nie-polacy".bo to i kuroń i michnik, i sal paradise... może zacznij po prostu pisać o żydach.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-27 19:45:24, suma postów tego autora: 1805

salu,

ty, fan "emancypacyjnej" i "kolektywistycznej" kultury skłotu i autostopu, zarzucasz swoim przeciwnikom "egzotyczne poglądy"?
Przyjmij wreszcie do wiadomości, że na tle szerokiego spektrum od normalnej prawicy do normalnej lewicy Durango i Angka Leu wyrożniają się pewnymi cechami szczególnymi, ale są naturalnymi partnerami do dyskusji zarówno dla socjaldemokraty Bugaja czy radykała Ikonowicza, jak dla ogromnej większości rozsądnych prawicowców i centrystów w Polsce (a zapewne i poza jej granicami). A Ty, ze swoim Che, Althusserem, krytyką androcentryzmu, upodobaniem do "zakazanego owocu", jakim według Ciebie są Floydzi, uważaniem przypominania ważnych wydarzeń w życiu zbiorowości za "szowinizm" itp. gdzie pasujesz
jako dyskutant? Do jednego pisma o zapleczu czytelniczym równym autorskiemu (= najwyżej 15 osób). I do ostatniego niezlikwidowanego skłotu.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-27 22:03:02, suma postów tego autora: 20871

No dobra,

Jestem prosta kobieta z prowincji, więc ci odpowiem tak:

Określenie "lobby homoseksualne" nie wydaje się być czymś deprecjonującym w zestawieniu np. z "lobby ekologicznym" na klawiaturze Angka Leu. Niezależnie od straszenia "lobby gejowskim" w pewnych gronach. Ja, np. chciałabym, żeby w tym kraju lobby ekologiczne było wielokrotnie silniejsze, niż jest.

Sama dywagacja o kulturowym i wrodzonym charakterze homoseksualizmu i o rasach (odmianach) była - mam wrażenie - kpiną z "lewicowego" i "prawicowego" podpisywania teorii naukowych. Odbieranie "orderu lewicowości" tym, których się nie lubi, jest dość bezsensowne, ale częste na tym portalu.

Ja nie uważam za dyskryminację, że ktoś sobie ulży tekstem o dziadkach, co nie mogą, bo sama sobie ulżę, jak mnie dziadek będzie gnoił w pracy, złamas jeden. Poniżę go i z uwagi na wygląd, i na płeć, i na intelekt, nawet jeżeli wiem, że ten dziadek swoje w życiu przeszedł i lekko nie miał, i swoje zalety i zasługi ma. Choć tych zasług i zalet mu nie odmawiam.

Ale popatrz na to ze strony obywatelowego, albo i nawet zupełnie niezaangażowanego forumowicza-obserwatora: bluzgasz na rasizm i homofobię, nawet tam, gdzie jej nie ma, a sam rzucasz takimi tekstami. A jak ów forumowicz przy okazji jest z lekka przeczulony na pogardę wobec "prostego ludu", w tym moherów, no to obrazek wyniosłego i antyludowego anarchogoszysty mu się potwierdza. Jeżeli uważasz, że to jest dopuszczalne, to dajże oburzyć się komuś innemu na geja-artystę i liberała, który ma biedotę w nosie, nawet jeżeli ten gej też swoje w życiu przeszedł. Już nie mówiąc o jednostronnym a priori usprawiedliwianiu rzucania się z nożem na ludzi.

Poza tym jest faktem, że dyskryminacją osób homoseksualnych często zajmują się osoby zamożne i wykształcone, które czasem widzą potrzebę zajmowania się kwestiami gospodarczymi, a czasem nie. No nie ma siły, żeby nie zapytać dlaczego, w zupełnie dobrej wierze.

W tym kraju naprawdę jest sporo osób z "moherowym" światopoglądem, i te osoby też bywają ostro gnębione w najrozmaitszych życiowych sprawach, czasem bardzo prymarnych. Owe mohery czasem też coś porządnego robią, zwłaszcza w owych prymarnych sprawach. I coś z tym trzeba zrobić. Nie wiem, czy ta forma "robienia czegoś" jaką przyjmuje Obywatel jest najlepsza, ale jest stosunkowo skuteczna i aktualnie "powielana" jako recepta przez coraz więcej publicystów. Jest powielana, choć jeszcze kilka lat temu wieszano psy w zupełnie nieprawdziwy sposób na jej pionierach. I machanie Durango przed oczami Żiżkiem w tej kwestii jest pewnym nieco obraźliwym nieporozumieniem.

To, że ktoś się próbuje dogadać zarówno z owymi moherami, jak i z lewakami, nie oznacza ani, że jest lewakiem, ani, że jest faszystą. No, jakie widzisz inne wyjście? Wystrzelać mohery razem z obywatelowcami? Udowodnić obywatelowcom, że są faszystami i winni zwalczać całą lewicę? To, że ktoś jest socjalkonserwatystą czy tam konserwatywnym socjalistą, chadekiem lub cholera wie kim, również nie oznacza, że jest faszystą.

Ja się za obywatelowca nie uważam, choć z tutejszych opcji mi do nich najbliżej. I tak właśnie patrzę: ludzie, zejdźcie wy na ziemię! Wprawdzie jestem fundamentalistka religijna, ale posłuchajcie sobie przeciętnej, nie radiomaryjnej studentki czy uczennicy, co mówi na temat aborcji, a potem się zastanówcie, z czym do ludzi. Powtórzyłam X razy: zależy mi na zminimalizowaniu liczby aborcji. W zamian usłyszałam od zwolenników legalizacji o wszystkim, tylko nie o tym, jak liczbę aborcji zminimalizować. Mało tego: pomysły na zmniejszenie liczby aborcji zostały storpedowane jako naiwne, bo przecież zalegalizować należy i już, a kto by się tam jakimś zmniejszaniem zajmował, skoro kobieta ma prawo się wyskrobać.

Poza tym, naprawdę nie trzeba być obywatelowym kryptoprawicowcem, żeby pewne rodzaje dbałości o dyskryminację uznawać za przesadne i szkodliwe. Szlag mnie trafia, jeżeli za dyskryminację miało by być uznane stwierdzenie "durna baba z PMS", bo naprawdę w tym kraju są miliardy poważniejszych problemów. Znam dwóch anarchistów, od homofobii dalekich, którzy wycofali się z pewnego anarchistyczno-lewicowego przedsięwzięcia, motywując to do absurdu posuniętą dbałością o najlżejsze ślady jakiejkolwiek dyskryminacji i wynikającą m.in. z tego monotonią i jałowością tematyczną, i "kółeczkiem wzajemnej adoracji". Więc trudno oceniać, jak to jest, co jest słuszne moralnie i co politycznie, ale to nie jest tylko zła/dobra wola socjalkonserwatystów.

A zestawienie skłotów i Michnika dość zabawne;)

PS. ABCD, czy mogłabym Cię powtórnie prosić o doprecyzowanie kwestii dobrego smaku i przyzwoitości? Jkaie wyznaczniki wyżej wymienionego uważasz za właściwe?

No i miałeś mnie uświadomić w kwestii koniunkturalizmu i serwilizmu.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 22:27:53, suma postów tego autora: 626

Froncie,

że też ja na to wcześniej nie wpadłam!
Ty nie tylko pełnisz funkcję dawnego "Michała" (stanąć "pośrodku" i niczym Temida wskazać "bezstronnie" na prawo).
Ty po prostu... no tak!
Zabieg ze "stołkooborą" był wyrąbisty. Lepszy niż operacja zmiany płci:).
Pozdrowionka, Nastula.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-11-27 22:48:40, suma postów tego autora: 97

No cóż...

Ostatni komentarz chyba był lepszym podsumowaniem mojej wypowiedzi, niż cokolwiek sama byłabym w stanie wymyślić...

Nastula, jak masz jakiego maila, to ci się wyspowiadam ze swoich danych personalnych i celów politycznych, chcesz? Choć jak dotąd nic nie pomogło, to nie wiem, czy coś pomoże... No, o "zabiegach" to może lepiej już nic nie będę mówić...

"Już na podstawie licznych obrazów wroga, które produkujecie, można wnioskować, jak niewiele macie do zaproponowania komu innemu niż wy i (...?). Ocknijcie się wreszcie. Wasi wrogowie nie istnieją - ofiary postsolidarnościowej kultury politycznej."

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-27 23:12:56, suma postów tego autora: 626

wytłumaczenie

Front Ludowy krytykowała Samoobronę w sposób jaki powyżej piętnuje (tzn. przy użyciu antywiejskich klisz), aczkolwiek w sferze faktograficznej z grubsza słusznie i odmiennie od "Michała", który ją wychwalał pod niebiosa. To wywołało we mnie nadzieję, że istnieją konserwatystki, nie należące do dwojącego się, trojącego i w ogóle zwielokrotniającego jak się da koła trzech frustratów.
Czy naprawdę istnieją?
Nadal żywię taką nadzieję.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-11-27 23:59:41, suma postów tego autora: 97

Anastazja i jej "klisze"

Anastazja nie zdecydowała się dokonać kolejnej analizy psychologicznej bywalców tego portalu. Ale i to kwestia czasu. Na razie stwierdziła, że front_ludowy jest wielkomiejską konserwatystką. Dlaczego konserwatystką? Bo stawia sobie więcej pytań niż nasza La Passionaria.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2007-11-28 06:34:20, suma postów tego autora: 2157

Błyska mi światełko w tunelu...;)

Mogę Cię zapewnić: istnieją. Konserwatystek w tym kraju masz do wyboru i do koloru, zwłaszcza wobec przyjętej przez Ciebie perspektywy i definicji konserwatyzmu.

Ale, Anastazjo, radziłabym konserwatystek nie należących do grona trzech (?) frustratów szukać także gdzie indziej, niż na lewica.pl, i nastawić się na niemiłe zaskoczenie, jeśli chodzi o stopień gotowości do dialogu wobec osób, owszem, poświęcającym im kilka komentarzy, ale w każdym z owych komentarzy stosujących wobec nich dość oryginalne insynuacje. Bo ja już nie wiem, czy jestem Urszulą Ługowską, zwalczam w sposób antywiejski Palestyńczyków insynuując im antysemityzm, czy może jestem przebranym Michałem, który również jest z "obywatelskiej" paczki. Zapewne natomiast jestem masochistką, skoro odpowiadam na takie komentarze, zważywszy na ogólny poziom ich merytoryczności.

A nie wiem, czego wynikiem jest (w kontekście całej mojej wypowiedzi nt. "robienia obory", wsi itp.) przypisywanie mi antywiejskich klisz. Mam nadzieję, że chodzi po prostu o równie nieuważne czytanie, jak w przypadku nieszczęsnych Żydów.
Natomiast zwrócę Ci na coś uwagę: o "antywiejskie klisze" oburzył się także ABCD...

To dasz tego maila, czy nie?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 06:44:28, suma postów tego autora: 626

Aha, a co do wychwalania pod niebiosa...

Widzisz, Anastazjo, Michałowi zdarzyło mi się mnie wielokrotnie skrytykować:) Przede wszystkim za mało "polityczny" sposób myślenia i krytykę jego ulubionej "stołkoobrony" (bo wolę takie określenie). Michałowi zdarzyło się również polemizować z ABCD i Angka Leu, zresztą Angka Leu wielokrotnie deklarował niechęć do przepychanek i wojenek. Mnie się zdarzyło czepiać wszystkich tych nicków, dodajmy do tego jeszcze Durango i Wojtasa. To wszystko na portalu, na którym wszyscy Ci "konserwatyści" są zdecydowaną mniejszością, co nie znaczy, że ich racje nie bywają uznawane przez zdecydowanie mniej konserwatywne osoby.

Ale wolisz myśleć, że to wszystko jest dwóch frustratów, mnożących się w oczach i nawzajem poklepujących po plecach. Myślisz, że będzie ich mniej od tego?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 08:12:22, suma postów tego autora: 626

Paweł,

nie obrażajmy może Dolores Ibarruri.
Dogmatyczna lewica hiszpańska to dla mnie żadna świętość, ale... warto zachować proporcje.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 09:25:41, suma postów tego autora: 20871

Froncie,

Staram się, ale mam trudności.
No bo popatrz:
> Michałowi zdarzyło się mi wielokrotnie mnie skrytykować.
...
Wdając się zaś w polemikę (pewnie niepotrzebną): piszesz, że ktoś "odkrył", co "Obywatel" głosił od lat. Tymczasem teza, że opozycje ubogi konserwatyzm/postepowa elita po pierwsze, nie jest obalana przez O, tylko raczej uporczywie podtrzymywana do dość niecnych celów, po drugie, jej ideologiczność wykazywali już tacy ludzie jak: Wielgosz w Wiadomościach Kulturalnych (z 10 lat temu), Krakowski w Trybunie, gdzie polemizował z nim Szubartowicz (z 8 lat temu), Szumlewicze w Bez Dogmatu i Aneksie (6-4 lata temu), Żukowski w Bez Dogmatu (co więcej, uznał to za część demaskacji nowego zjawiska jakim był konserwatywny antyglobalizm O). Wszyscy robili to zanim O powstał, wykazując przy tym uczciwosć analizy, no, jakby to powiedziec, większą niż nienawistne deklaracje naczelnego O, dla ktrego wybicie chorych na AIDS homoseksualistów przyczyni się znaczaco do upełnomocnienia moherowych babć, ponieważ one same tak twierdzą.
Howgh!
Powiedzmy na zgodę, że umarł Michał, niech żyje Front Ludowy. Albo Front Ludowo-Narodowy. Doktor Hate Speech, naczelny karateka obywatelski, Angka IPN i Ty.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-11-28 10:13:19, suma postów tego autora: 97

Żukowski

obalił - głoszoną (rzekomo) przez Magazyn Obywatel - opozycję "ubogi konserwatyzm"(?)/"postępowa elita", demaskując przy okazji "konserwatywny antyglobalizm" tego tytułu - cytuję - "zanim O powstał"?
Jak to możliwe?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 10:25:24, suma postów tego autora: 20871

Anastazjo...

wybacz, ale wiarygodność Twojej analizy pokazują nie tylko teksty na mój temat (z lekka Ci się, przepraszam, miesza, kto co chwalił, kto co ganił, ale wiesz na pewno, w jak niecnych celach), ale i te o wybijaniu homoseksualistów chorych na AIDS jako celu naczelnego Obywatela. Niech mi kto powie, że to nie jest hate speech... Nie jestem w stanie, nie mając źródeł pod ręką, pobawić się w rzetelne obalanie tego, co napisałaś, ale - wybacz - zastanów się, czy aby nie pomyliło Ci się tak samo, jak z moją antywiejskością i przypisywaniem antysemityzmu.

Jakieś sześć lat temu czytywałam zarówno "Bez Dogmatu" jak i "Obywatela", lubię mieć szeroki pejzaż. Opozycja "biedny konserwatyzm" - "zamożna postępowość" była na łamach tego ostatniego aż nazbyt często przełamywana. Specjalnie dla Ciebie poszukam.

Co do hate speech - wiesz, nie chciałam się nadmiernie czepiać, powiedzmy, że temat Obywatela i aborcji może być dla Ciebie drażliwy (choć dlaczego Katynia, to nie wiem), ale jakby tak dokonać rozbioru Twoich postów pod moich adresem pod kątem werbalizmu, nieuprawnionych generalizacji, dogmatyzmu i apodyktyczności, no i pomijania niewygodnych faktów, o ich przeinaczaniu nie wspominając...

O co ci chodzi, hmm? Za grzeczna jestem i zbyt konserwatywna, czy co? Zbyt przekonana o swojej "wyższości moralnej"? A myślisz, że te inne "konserwatystki" to tak często same włażą na lewackie portale się powywnętrzać i popsychologizować sobie na temat innych, zamiast pracować?

Jak mówię, mogę Ci na mail (ten ogólnodostępny) ujawnić swoje dane:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 10:52:02, suma postów tego autora: 626

Aha, no i powiedz mi...

zanim poszukam tych źródeł: po co ostatnio (chyba) Żukowski z wieeelkim zadęciem omówił jakąś pracę magisterską, której autor "spędził kilka tygodni na prowincji" i doszedł do wielce odkrywczego wniosku, że jest konserwatywna? Jakie "niecne cele" mu przyświecały?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 14:14:26, suma postów tego autora: 626

Przypominam,

że kilku dyskutantów oceniło wspomniany tekst Żukowskiego jako - obywającą się bez podania źródła - parafrazę jednego ze stałych wątków publicystyki Obywatela. Może nie mieli oni racji. Ale dlaczego żaden prawdziwy lewicowiec im tego nie udowodnił?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 14:49:06, suma postów tego autora: 20871

rasy

Ktoś z przedmówców napisał, że ras nie ma..... Są jamniki, owczarki, pudle i kundle- to wszystkow ramach jednego gatunku. Dlaczego atem w obrębie gatunku homo sapiens (dla przypomnienia niektórym tez jak psy jesteśmy ssakami:)) nie istniją niektórych zdaniem odmiany, rasy- negroidalna, mongoidalna no i ta wstretna biała rasa?????

autor: socjalista-patryjota, data nadania: 2007-11-28 14:54:29, suma postów tego autora: 272

Aha, no i jeszcze jedno...

Mój coming out w zakresie używania mowy nienawiści w myślach i bez świadków, a w skrajnych sytuacjach nawet wobec świadków na żywo lub wirtualnie, nie przekłada się na afirmację tejże w publikacjach. Jestem skądinąd ciekawa cudzych opinii.
Anastazjo, a jakie Ty masz zdanie na ten temat?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 16:37:33, suma postów tego autora: 626

NO PASARAN!

Sugestie, jakobym był Frontem Ludowym, a co za tym idzie w swoim cokolwiek już ponadhamletycznym i ponadchrystusowym wieku wyznawał taki niestrawny komunitarno-koncyliacyjno-pacyfistyczny bigosik, uważam za niesłychanie krzywdzące. Z "Sat-Okha" w Teleranku kiedyś się wyrasta.

Nie, Pawle Nastulo - nie umarłem, tylko: 1) mam w sumie mało czasu, 2) mam masę roboty do końca roku, żeby podnieść nieco swój tzw. status zawodowy i chętnych do wyręczenia mnie w tym zadaniu krasnoludków nadal nie widać, 3) średnio kręcą mnie sążniste artykuły, których treść można streścić 3 zdaniami (z czego jednym z Eagletona, połową drugiego z Morawskiego i może majonezem z Leszka Nowaka od biedy), 4) już kompletnie mdlą mnie tak beznadziejne dyskusje jak powyższa sieczka (z wyjątkiem naprawdę zabawnych wywodów o lewicowych i prawicowych teoriach biologicznych - jeśli dowcipem były już w zamierzeniu autora, to plus tym większy :-).

autor: _Michal_, data nadania: 2007-11-28 16:56:19, suma postów tego autora: 4409

???

W "Obywatelu" pisano coś o "wybiciu chorych na AIDS homoseksualistów"??? Czy ja śnię, czy ktoś specyfiki pomylił?

autor: _Michal_, data nadania: 2007-11-28 17:15:17, suma postów tego autora: 4409

czerwony sztandarze,

Sprzeciw wobec Balcerowicza i Kuronia to skrywany antysemityzm. Jasna sprawa. "Antysemickie" były też pewnie demonstracje (m.in. Międzymiastówki, a potem Federacji Anarchistycznej) przeciw dyktowanemu przez MFW planowi Balcerowicza i "uwolnić słonia, zamknąć Kuronia". Że też na to nie wpadłem wtedy... Ile by człowiek błędów politycznych uniknął, gdyby już w tamtym czasie miał takiego wybitnego doradcę jak Ty.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-11-28 17:25:41, suma postów tego autora: 4409

Anastazja

myślę że jesteś mimo wszystko niesprawiedliwa wobec frontu ludowego. Michał był bezkrwistym cieniem, zjawiskiem bardziej dyskursywnym niż osobowym. Natomiast front_ludowy jest bytem na wskroś indywidualnym - naznaczonym sprzecznościami, niczym Joanna d'Arc.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 17:52:35, suma postów tego autora: 1199

ABCD

Cyt:

fan "emancypacyjnej" i "kolektywistycznej" kultury skłotu i autostopu,

Ty, ze swoim Che, Althusserem, krytyką androcentryzmu, upodobaniem do "zakazanego owocu", jakim według Ciebie są Floydzi
----------------------
Ale tak poza tym to się dobrze czujesz? :)

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 17:55:50, suma postów tego autora: 1199

Socjalista-patryjota,

miałem do ciebie pytanie pod recenzja Szumlewicza

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-28 18:22:32, suma postów tego autora: 3102

Angka Leu

Wybacz, ale trochę w piętkę gonisz. Twoje poglądy na homoseksualizm są jednak faktycznie - przykro mi to powiedzieć - faszystowskie (w sensie opisowym, nie wartościującym), nawet nie konserwatywne (wówczas krytyka dotyczyłaby tylko obecności w życiu publicznym). Albowiem

1. Powtarzasz po prostu tezę Giertycha, że zjawisko homoseksualizmu jest czymś w rodzaju dekadencji, symptomem rozkładu cywilizacyjnego - czytaj - "degeneracji" w ściśle faszystowskim sensie (uparcie powtarzany przykład Cesarstwa Rzymskiego jest tym samym, co martwienie się o "biologiczny byt narodowy" dzisiejszych Hiszpanów w wydaniu Giertycha).
Cóż - wynikałoby z tego, że kultura grecka już od czasów eleatów i sofistów znajdowała się w stanie rozkładu, skoro homoseksualizm cieszył się uznaniem w sferze "publicznej".
Albo weźmy Indian z prerii amerykańskiej - równie "zdegenerowanych" - i rolę społeczną "himaneh": osobników rodzaju męskiego, którzy już w okresie dojrzewania rezygnują z bycia wojownikiem i wprawiają się w śpiewie i tańcu zyskując uznanie w społeczności i zwykle wychodząc za mąż. No patrzcie. Niby takie prymitywne myśliwsko-zbierackie, okrutne i szownistyczne społeczności (słowo człowiek zbiegało się z nazwą plemienia), a mimo to potrafiły to jakoś sensownie zagospodarować kulturowo. I tu nie chodzi o jakieś substytuty jak na statkach czy w więzieniach. Wstyd! Polacy powinni się uczyć nawet od zacofanych Indian.

2. Zwiększona częstotliwość występowania homo w środowiskach artystycznych wynika po prostu stąd, że pełniły one funkcję wentyli kulturowych. W ramach innych grup ludzie o skłonnościach homoseksualnych żyli po prostu w kłamstwie, miewali problemy psychiczne, i nie tak jak w książkach Tomasza Manna, że owocowało to "wielkimi sublimacjami", tylko po prostu zniszczonym życiem.

3. Niby historyk z ciebie a nie myślisz historycznie. W różnych epokach lewica podejmuje po prostu nieco różne problemy. Akcenty się przesuwają. Dziś dla każdego jest oczywiste, że niewolnictwo jest niepożądane, kiedyś kwestia kobieca nie była oczywista, teraz dla zdecydowanej większości już jest. Podobnie z homoseksualistami. I żeby nie było - sam uważam, że jest to mimo wszystko problem drugorzędny na tle np. kapitał/praca. Stąd do interpretacji faszystowskich droga jeszcze jednak daleka.
Dlatego też ścisłe definiowanie "rodzaju lewicowości" za pośrednictwem jakiejś tradycji to nieporozumienie - uprawnione tylko dla konserwatysty, nie dla lewicy.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 18:27:49, suma postów tego autora: 1199

Durango

a kto powtarza postpolityczne newageowskie slogany, że dziś nie liczy się lewica/prawica, tylko tożsamość/globalizacja? Święty Mikołaj?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 18:29:46, suma postów tego autora: 1199

Who is who

Wyżej wymieniono nazwiska kilku autorów, którzy głoszą tezy słuszne. Mają się oni różnić tym na korzyść od rzeczników poglądów - zdaniem niektórych - podobnych, lecz w rzeczywistości głęboko niesłusznych.
Przyjmijmy, że to prawda. Zapytajmy jednak, kto - nawet wśród użytkowników lewicowego forum dyskusyjnego - zna, czyta i liczy się z opiniami wspomnianych autorów? Zbiór takich odbiorców można chyba określić jako pusty.
Z drugiej strony, domyślam się chyba, jacy publicyści używają tu nicków Angka Leu i Durango 95. Ich teksty spotkałem co najmniej kilkakrotnie na łamach pism o jako takiej poczytności i renomie.
Kto zatem robi lepszą robotę dla lewicy? Nieznani żołnierze tez słusznych? Czy może jednak, znajdujący tu i ówdzie jakiś oddżwięk, zwolennicy poglądów zasadniczo niesłusznych?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 18:38:07, suma postów tego autora: 20871

salu,

przecież zaledwie zreferowałem zwięźle cykle Twoich postów. O ile wiem, ten o skłotach jako twierdzach "kultury roku 1968", które "niszczone są" przez "neoliberalne inwestycje" - i oczywiście terror policyjny, któremu bohatersko przeciwstawia się skłoterska partyzantka, jakiej dzialania sam podziwiałeś - wszedł już do legendy.
Nie chce mi się szukać linka, ale chyba nie będziesz się wypierał swojego autorstwa. A własciwie to od czego w moim wyliczeniu się odcinasz? Chyba nie od Althussera? Gdybyś to chciał zrobić, byłoby mi bardzo przykro.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 18:48:57, suma postów tego autora: 20871

Każdy człowiek...

...jest zjawiskiem na wskroś indywidualnym, więc i ja też, dziękuję. Ale tylko niektóre ideologie czynią z tego faktu fetysz i w konsekwencji doprowadzają do takich efektów, jak w tej dyskusji...

Ale muszę przyznać, że faktycznie, w pełni POWAZNIE potraktowane wywody Angka Leu są faszystowskie.

No i druga kwestia: jeśli faktycznie spełniam taką "rolę" na tym portalu (choć nie zamierzam), jak mi przypisała Anastazja, to jej spełnianie z powodzeniem nie jest specjalnie trudne, co zresztą widać...

To jak z tymi weteranami?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-28 18:50:53, suma postów tego autora: 626

salu,

jakich eleatów masz na myśli? Parmenidesa? U niego występuje jeden byt (skazany chyba na autoerotyzm) i - dość niekonsekwentnie bogini (chyba widać, jakiego rodzaju nie tylko gramatycznego).
A jakbyś znal Arystofanesa, to wiedziałbyś, że opisany między przez niego przełom, polegający na dopuszczeniu związków homoseksualnych, wiąże się właśnie z procesami wskazanymi przez Angka Leu. Czyli - z przejściem Ateńczyków od - reprezentowanego jeszcze pod Maratonem - społeczeństwa rolników-żołnierzy do społeczeństwa zdominowanego przez "wielkomiejskie" elity.
Dodam, że z jest nie da się wyprowadzić powinien. Innymi słowy, stąd że Angka Leu twierdzi, że fakty historyczne wyglądały tak a tak, nie wynika, że cokolwiek - w tę lub tamtą stronę - postuluje.
PS. Tomasz Mann nie używal terminu "wielkie sublimacje", więc twoje odniesienie do niego jest trochę ni priczom. Warto cytować tylko takie teksty, które się czytało.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 19:03:20, suma postów tego autora: 20871

front_ludowy

...ciepły ton twoich wypowiedź, niejakie opanowanie i "pragmatyczne" pochylenie się nad rzeczywistymi problemami (m.in. palący problem aborcji...) wskazuje, że być może jest tak jak poniekąd piszesz: nie do końca pasujesz do modelu "bandy trojga"(szefu angka leu, abcd, durango95). pytanie na dziś nie dotyczy jednak tego jak miałaby wyglądać "rzeczowa" i "pokojowa" debata między - przykładowo- nami, ale po co miałby się ona toczyć - mniemam, że jako lewacki fundamentalista i goszysta-pedał nie jestem elementem twojej bajki. nie rozumiem też tego imputowania mi (?), że nie widzę lub nie jestem w stanie dostrzec "takich zwykłych problemów i zwykłych ludzi", stąd "machanie żiżkiem" komukolwiek przed twarzą jest tylko próbą przysłonięcia własnego niewidzenia pewnych kwestii, jest wynikiem ignorancji na "prawdziwe krzywdy" (tak czytam większość twoich zarzutów pod, nie tylko moim, adresem). to bzdura. w ogóle ten schemat, że jak krytykujesz X, to z definicji musisz być sojusznikiem Y, jest bez sensu. krytykuję "moherowe berety" (?), nie dlatego, że to stare i brzydkie kobiety, które nie czytają althussera za to znają na wyrywki Pismo, ale dlatego, że ich postępowanie ma takie a nie inne konsekwencje, itp. co nie znaczy, że tego rodzaju postaw nie rozumiem. co innego, że mam swój lewacki ogląd sprawy i widzę, że dajmy na to katolicki fundamentalizm (radio m.) sprzyja takim projektom jak "obywatel".

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-28 19:28:18, suma postów tego autora: 1805

_michał_

o, widzę, że wywołałem wilka z prerii, albo co najmniej z kosmosu...bo na pewno nie z lasu. przeczytaj jeszcze raz mój komentarz i rozpatrz kontekst wypowiedzi.

(podpowiem ci, pisałem swój króciutki komentarz w odpowiedzi na symptomatyczną laurkę durango95, który w szale złości na fana floydów i czerwonego skłotersa sala "che guevare" paradise, nieświadomie wypluwa z siebie to, co akurat przyprawia go o mdłości, a więc: pokój, miłość, tolerancję, antyfaszyzm, rady robotnicze, i żydów z kuroniem na szpicy).

i tak tylko dodam, że kiedy latałeś z czarnym sztandarem walcząc z MFW i kuroniem, to ja byłem małym oseskiem - w tamtym czasie mógłbym ci co najwyżej doradzić w kwestii wyższości batmana nad himenem. teraz to co innego!

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-28 18:56:04, suma postów tego autora: 1805

front

Co ja myślę o weteranach? Nic, nie mam zdania na ten temat. Skołowani, zmęczeni i sfrustrowani ludzie. Chcą wroga, albo ktoś im go wskazał. Wielkim entuzjastą marszów równości nie jestem.
Natomiast wracając do kwestii wspólnoty: powtarzam - jak zwykle forma odsłania prawdę (a właściwie pustkę) treści. Niestety osobnicy z tego pisma na tym forum wyróżniają się tym, że atakują ad personam każdego, kto nie dzieli ich "przeświadczeń aksjologicznych", choć zwykle nie zwraca się do nich. Na tym polega (konieczna, być może niezamierzona i jakoś tam tragiczna) NICOŚĆ myślenia wspólnotowego. To, co dla jednych jest czymś integrującym, dla innych jest pustym, obmierzłym symbolem - w ten sposób wspólnotowa miłość bliźniego obraca się w nienawiść do bliźniego. To jej konieczny rewers. A "niestety" nowoczesne społeczeństwo, nawet polskie, zawsze przerasta wspólnotę i nic już na to nie poradzicie.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 18:48:18, suma postów tego autora: 1199

abcd- :-) ty kabareciarzu

niezłe kryterium. liczba artykułów w "poczytnych" pismach jako kryterium słuszności poglądów? dobre. właściwie nie, to głupie. poza tym, gdzie to niby red. okraska tak publikuje, że to miliony czytają? tak jak ty w syfiastym "dzienniku"?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-28 19:49:44, suma postów tego autora: 1805

=

Sal, twoja wiedza z antropologii mnie powala. Ale muszę ci wyznać, że kiedyś jak każdy nastolatek bardzo interesowałem się Indianami. I dowiedziałem się wtedy m.in., że kobiece role odgrywali w plemieniu ci mężczyźni, którzy nie przeszli prób inicjacyjnych polegających np. na chłoście. W patriarchalnych społecznościach Indian Prerii to była degradacja! Rzeczywiście brani byli oni czasem za "żony" przez innych mężczyzn, ale nie w celach seksualnych ale ekonomicznych - potrzebni byli do prac takich jak wyprawianie skór. I żeby postawić krokę nad i: nie byli oni jedynymi "żonami" takiego wojownika, miał on też żony normalne.
Front, mogłabyś rozwinąć to twierdzenie o faszystowskim charakterze referowanych przeze mnie poglądów (m.in.) Engelsa i Castro?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-28 20:27:44, suma postów tego autora: 3102

@ dyskusja


Niezle odplyneliscie, ale ciekawie sie Was czyta

Jezeli moglbym...

Do obroncow "moherow" :
macie troche racji. wielu ludzi samotnych, zyjacych w poczuciu leku, szuka czesto oparcia w wierze, ktora czesto przybiera postac radia maryja. gdyby restauracja kapitalizmu przybrala bardziej socjaldemokratyczne oblicze, moze ci ludzie nie byliby tak fanatycznie zwiazani z rydzykiem.
problem w tym, ze wiele z tych osob wcale tak biedne nie sa.
mam pytanie do was: co sadzicie o tym,ze jednym z glownych felietonistow u rydzyka ,jest ultraliberal michalkiewicz ?
o tym, ze korwin-mikke jest jednym z glownych obroncow rydzyka i czesto slychac go na antenie ?
jak sie czujecie, stojac w jednym szeregu z tymi ultrakapitalistami ?
widac, ze nowa lewica, cokolwiek mialoby to znaczyc, jest dla was wiekszym wrogiem, niz wyznawcy pinocheta...

swoja droga, na wasze sugestie, dlaczego lewicowcy ktorzy walcza o tolerancja sami nie toleruja pewnych zachowan odpowiem krotko
TOLERANCJA DLA TOLERANCYJNYCH

@ leu i homoseksualizm

napisales kilka ciekawych zdan, ale jednak...
czy wiesz, ze w niemieckich zwiazkach zawodowych sa specjalne organizacje homoseksualistow- robotnikow ???
czy wiesz, ze wielu gejow-robotnikow aby nie dac sie rozszyfrowac gra przed swoimi nietolerancyjnymi kolegami jeszcze wiekszych homofobow ???
czy wiesz o tym, ze naukowcy udowodnili, ze kobiety z natury sa biseksualne ???

@ drogi froncie

chcialem juz Ci to napisac wczesniej, wiec napisze teraz

- kiedy pisalem o "podstarzalych bigotach" nie mialem na mysli ani ciebie, ani nawet abcd. pisalem o sandynistach
- piszac o falszywych weteranach, pisalem o tych ktorzy na sile chca byc ciagle wielbieni jako bohaterowie, problem w tym, ze do tych organizacji czesto przylaczaja sie oszusci, ktorzy z walka z komuna nie mieli nic wspolnego

to troche tak jak teraz, kazdy od zawsze glosowal na po, nawet ci ktorzy kiedys byli w sld. znam takich, byli sld-owcy dzisiaj sa najwiekszymi antykomunistami i sprawiaja wrazenie jakby od zawsze mieli prawicowe poglady, chociaz kiedys razili mnie swoim zwierzecym antysolidarnosciowym chamstwem.
mimo to, fajnie Cie czytac, wiec pozdrawiam


autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2007-11-28 21:24:48, suma postów tego autora: 700

Bardzo trafny

komentarz sala na temat wspólnotowego myślenia, dokładnie tak to działa. I prawdziwa lewica musi być przeciw takiemu myśleniu, przeciw partykularnym wspólnotom, musi być radykalnie uniwersalistyczna, wspólnota jaką ma budować powinna być oparta na wierności rewolucyjnemu Wydarzeniu(czy oczekiwaniu nań).

A co do homoseksualizmu jako skutku "zniewieścienia" mężczyzn, to często jest wręcz odwrotnie, często jest wiążę się on z jakąś hipersmaskulinizacją, zwłaszcza gdy występuje w takich miejscach jak armia, której "braterstwo broni" przecież opiera się na stłumionym homoseksualizmie. Dość przypomnieć, że już u Platona pewien timokratyczny ideał wychowawczy był naznaczony w ten sposób, pięknie to opisuje Proust w Czasie odnalezionym, gdzie wojna i wojenny Paryż wydaje się być jednym, wielkim homoseskualnym świętem, a obok "zniewieściałego" barona de Charlus mamy hipermęskiego, "timokratyczego" Roberta de Saint-Loup.

autor: Tulse Luper, data nadania: 2007-11-28 22:17:38, suma postów tego autora: 110

rote_fahne,

podałem kryterium nie słuszności poglądów, tylko zrobienia czegoś pożytecznego dla propagandy idei lewicowych. Angka Leu i Durango, publikując wiele tekstów krytycznych o liberalizmie GOSPODARCZYM (zauważ, że abstrahuję w tej chwili od kwestii światopoglądowo-obyczajowych) w pismach dla różnych targetów (od konserwatystów do anarchistycznych ekologów) mają z tego widzenia większe zasługi niż autorzy z pism dla wąskiej grupy przekonanych.
Tyle.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 22:23:45, suma postów tego autora: 20871

front

P.S. Weźmy np. JPII. Polska scena publiczna była dotąd "integrowana wspólnotowo" przez JPII. Warunkiem jekiejkolwek pozytywnej waloryzacji symbolicznej danego poglądu był pozytywny stosunek do niego. Odkąd JPII umarł, prawdziwa istota tej anachronicznej wspólnotowości niemal natychmiast wyszła na jaw - natychmiast wszyscy rzucili się sobie do gardeł i dopóki takie wspólnotowe myślenie będzie dominować, dopóty wszyscy się będą zagryzać. Dopóki tacy jak wy będą dla siebie "żądali specjalnych praw" (np.nie wiadomo czemu lekceważenie wobec symbolu religijnego ma być czymś gorszym niż lekceważenie wobec nieuznawania go).

Angka Leu: ja nawet jeździłem na zloty indiańskie ;). I z tego, co wiem, zostanie himaneh nie miało nic wspólnego z tym tańcem inicjacyjnym, lecz miało charakter swobodnej decyzji. Owszem wojownicy posiadali też inne żony - co jest dowodem na powszechność biseksualizmu. Poza tym czego się spodziewać po plemionach myśliwsko-zbierackich? Klubów z didżejami?
Odnośnie dekadencji: czyli wychodzi na to że wszelka niearchaiczna kultura jest dekadencka? Nie dość że faszyzm to jeszcze skrajnie reakcyjny?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 22:25:59, suma postów tego autora: 1199

Tulse,

jakie tam święto w Le temps retrouve? Bohaterowie są tam zmęczeni i nawet obrzydliwi. Tyle, że ich "opcje" wychodzą na jaw bez osłonek, bo skończył się fin-de-sieclowy karnawał dekoracji.
Ostrzegam przed New Leftistowskim czytaniem tekstów do z góry zalożonej tezy.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 22:27:22, suma postów tego autora: 20871

salu,

jakbym zgadł (z tymi zlotami indiańskimi).
A propos: o Indianach jest doskonała książka wspomnianego tu już Sat-Okha: Ziemia słonych skał.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 22:29:39, suma postów tego autora: 20871

Wspólnota i nienawiść

A jeśli idzie o wyżej wymienione kategorie, to akurat istotą New Left jest nienawiść - do urojonego, gdy idzie o współczesność, "faszyzmu", "konserwy", "zacofanych obyczajowo" warstw społeczeństwa, kultury elitarnej, narodu, religii itd.
Mam w tej sprawie pewną hipotezę. New Left nie wierzy w swoje wizje społeczeństwa idealnego. Na jej hard core`owych marginesach plecie się czasem jeszcze o "socjalistycznej gospodarce planowej, opartej na pionowej i poziomej koordynacji rad pracowniczych". Nawet jednak w "inner circle"
nie bierze się tego poważnie.
Tak więc bez permanentnych "quarters of hate", formacja New Left nie miałaby absolutnie nic. Musiałaby odkryć, że składa się z "wydrążonych ludzi".

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 22:38:09, suma postów tego autora: 20871

ABCD w Le Temps Retrouve

jest to "święto" w tym właśnie sensie, że nagle cały kipiący pod powierzchnią ukryty homoseksualny "spisek rozkoszy" nagle wychodzi na wierzch. Tak, Charlus może się wydawać zmęczony i odpychający, ale to przez starość, przez to, że odchodzi wraz z nim w tej wojnie pewna epoka, pewien model Francji i francuskości, Charlus reprezentuje schyłkową formację i stąd jego zmęczenie. Świat staje się bardziej szary i zmęczony także dlatego, że i Marcel się starzeje, gasną jego witalne siły, rozbijają się złudzenia etc.

autor: Tulse Luper, data nadania: 2007-11-28 22:39:11, suma postów tego autora: 110

Anastazja

A poza tym nie masz się co przejmować tą propagandą antylewicową obywateli. Jest oczywiste że ta cała synkretyczna, kolażowo-gazetowa ideologia obywatelowa jest zjawiskiem typowo postpolitycznym, wytworem iluzji różnych "końców lewicy" jeszcze z lat 90. Wydawało im się pewnie, że jak będą naśladować wiktymizacyjne i agresywne strategie PiSu i załapią się na pełzającą rewolucję konserwatywną w Polsce, to wypłyną. Ale bach - PiS przegrał, mocno zraził ludzi swoim anachronizmem, język klasowy też już od jakiegoś czasu wraca do obiegu w przestrzeni publicznej i w wypiera solidaryzm chadecki. Więc teraz się miotają jak ryba na mieliźnie. Jedyne, co im pozostało, to ta obsesja "lewicy obyczajowej" albo nieistniejącej "new left". Dlatego wszędzie się jej na siłę doszukują - jedynie w ten sposób mogą jeszcze usiłować wypłynąć w tej postaci jaką aktualnie sobą reprezentują. Bo na paternalizmie i antyoligarchizmie a la Kaczyński/Ziobro/Putin, nieokreślonej prospółdzielczości, "tożsamościach", swojskim kapitale i lustracji donikąd już nie zajdą. Należy pozostawić ich własnemu losowi.

P.S. Poza tym rote fahne ma rację: Angka Leu nie jest buldogiem, lecz mózgiem organizacji ;).

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-28 22:49:28, suma postów tego autora: 1199

salu,

trochę się zmartwiłem naszym położeniem :)))
Czy nie lepiej, żebyś zastanowił się nad swoją opcją: LiD wypadł słabo, nie załapal się na koalicję z PO. Lewicy alternatywnej wobec niego poza dwoma, trzema portalami prawie nie ma.
Co jeszcze: obecność (zresztą nie wasza, tylko innej, sprawniejszej grupy, ktorą do niedawna atakowaliście) lewicy w przestrzeni opiniotwórczej jest całkowicie nieproduktywna. Szewcy sprowadzili się do karykatury Ziobry. Lewicę stać tylko na kopiowanie orzeczeń akurat modnych myślicieli ze swiata (Zizek, Ost), co jest dobre na krótkooddechowe kampanie. I tylko na to.
Powiem tak: czy nam się uda, tego oczywiście nie wiem. O was za to wiem na pewno, że jesteście skazani na dożywotnie bycie marginesem polskiego liberalizmu. Co gorsza, na tym marginesie dużo się ryczy (i potrzebuje dużo paszy), a malo mleka daje.
A weź pod uwagę, że Pan Adam był łaskawy, bo miał sentyment do Che i Danny`ego. A czy Pan Jarosław Kurski też taki będzie?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 23:06:20, suma postów tego autora: 20871

Tulse,

a dlaczego wyjście na jaw homeksualnej "rozkoszy" ma być takie świąteczne? Secesja identyfikuje się z "odmiennymi" gatunkami miłości, ale niekoniecznie jest szczęśliwa z tego powodu. Weźmy motyw miłości lesbijskiej u Baudelaire`a. Albo R.Straussa.
Problem widzę tak. New Left nadwartościowała erotykę mniejszościową, widząc w niej (w swoim okresie rewolucyjnym) jakąś ukrytą Wunderwaffe, która miała rozsadzić społeczeństwo ancien regime`u. Tymczasem A. Bloom zauważył już 20 lat temu, że ten rzekomy tygrys okazał się małym kotkiem domowym.
Co więc robi New Left? Hoduje kotka, krzycząc: mamy tygrysa! Zaraz ryknie!

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 23:13:19, suma postów tego autora: 20871

acha, salu,

w inner circle twego środowiska doskonale się wie o tym, co napisałem Ci w swoim ostatnim poście. Propaganda sukcesu jest dla naiwnych sympatyków. Takich jak - nie szukając daleko - ....?
A ludzie z marginesu organizacji są zaniepojeni nie tyle "propagandą obywatelską", co własną sytuacją. Komitety pracownicze, w których można było liczyć na ryczałt, się zwijają. Pod rządami PO, tematykę obyczajową się zneutralizuje, tak więc nie będzie demo do pokazania się.
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 23:19:02, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Ja nie wiem co ty rozumiesz przez New Left, bo to u Ciebie jest każde zjawisko, idea, czy osoby, w które chcesz akurat uderzyć. I tak samo jest z Twoją metaforą z kotem i tygrysem. To samo przecież(o politycznej nieoczywistości homoseksualnej ekonomii libido) pisze od dawna Żiżek, a Badiou wprost twierdzi, że walka o prawa gejów była dla lewicy o tyle użyteczna, o ile rozbijała nuklearną rodzinę, podstawę kapitalistycznej formacji społecznej, a w momencie gdy homoseksualność została wtłoczona w jej ramy, to już nie jest ona rewolucyjna. Tylko że żaden z nich nie wyciąga z tego wniosków, że trzeba reakcyjną, obskurancką homofobię w stylu nadwiślańskim ignorować i bagatelizować.

autor: Tulse Luper, data nadania: 2007-11-28 23:29:32, suma postów tego autora: 110

Badiou bzdurzy!

Rodzina "nuklearna" od dawna nie jest podstawą formacji kapitalistycznej. Ustąpiła pola indywidualnym producentom i konsumentom.
Z anachronicznymi diagnozami daleko się nie zajedzie.
A homofobia jest zjawiskiem marginalnym. Sami tworzycie diabła, żeby odczuć dreszczyk przyjemnego podniecenia, a njastępnie miotać egzorcyzmy.
Marsz równości - frekwencja 300 osob. Kontrdemo homofobów - 10-15 osób. Ot, i realna skala problemu.
Realnie istniejący geje jako tako (nie gorzej niż na ogół inne grupy) sobie radzą. Większość z nich nie chce emancypacyjnych kampanii New Left.
PS. Polska New Left. Warszawska ulica Twarda plus wrocławski Recykling plus poznański Rozbrat plus jeszcze kilka grupek tego typu (wersja hard core).
Warszawska ulica Chmielna (wersja mainstream).

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-28 23:38:35, suma postów tego autora: 20871

Tulse Luper, Angka Leu, Sal Paradise

Spokojnie. Działalność polityczna to nie forum, choć jak czytam Wasze posty, to myślę, że dla niektórych jednak tak.
Niezależnie od sensu lub nie "pokojowego dialogu", dobrze jest wiedzieć, co innych w nas wkurza, choćby dla własnego bezpieczeństwa. A ja tak mam, że lubię to ludziom tłumaczyć, nawet jeśli wolą nieco bardziej wyrafinowane interpretacje przyjmować i stosować (a raczej wolą...).

Z tym buldogiem i mózgiem organizacji to faktycznie trafione... Jak rozumiem, jestem pożyteczną idiotką, hmm? Służącą swoją skromną osobą w dziele zniszczenia goszystów? Pozwolę sobie - na razie - przyjąć mniej złowrogą interpretację, przynajmniej co do kilku forumowiczów. W razie używania mnie w dziele zniszczenia goszystów, zastanowię się nad udziałem w tym dziele...

Ja też nie krytykowałam mobbingującego mnie za wygląd czy wiek, tylko za postępowanie, ale przy użyciu określonych epitetów... Podobnie jak krytykujący przeciwników Parady Równości. Mnie Parada Równości nie przeszkadza, nie utożsamiam się z weteranami, ale zastanawia mnie połączenie jednego z drugim... Prosta sprawa, Rote fahne: gdyby przeciw Paradzie Równości protestowali Turcy, w życiu nie przyszłoby do epitetów rasistowskich na ich temat, i nie ma co się wykręcać... I bardzo dobrze zresztą, że by nie przyszło. Więc ten rodzaj "obrony" raczej nikomu nie pomaga i jest po prostu rżnięciem głupa, nawet, jeśli podyktowanym obroną goszyzmu. Strzelanie sobie w stopę i "psucie wizerunku", jeśli już inne argumenty nie działają, ot,co.

Trudno mi powiedzieć, kto "nie należy do mojej bajki", staram się, żeby takich osób było jak najmniej. Możesz mi nie wierzyć, ale staram się w swoich dość nieusystematyzowanych dywagacjach na ten temat uwzględniać "goszystów i pedałów" i to, co oni sami na ten temat piszą. Jak, Twoim zdaniem, zrobić, żeby byli "z mojej bajki"?.

Pomysły o uniwersalizmie są o tyle utopijne, że ów uniwersalizm nie będący komunitaryzmem musiałby się po prostu opierać na idealnej jednomyślności, o ile inne "tożsamości" mają stracić na znaczeniu. A co jak co, ale zastępowanie innych tożsamości polityczną to takie coś, co np. w tym wątku świetnie widać. I to nie jest takie coś, co bym chciała, nawet gdyby to była moja własna tożsamość polityczna. Choć przyznaję, że niektóre ideologie nadają się do tego lepiej, niż inne.

Ogólnie rzecz ujmując, opowiadania o tej jednej, wielkiej, strasznej, wykluczającej wspólnocie to bajki dla niegrzecznych indywidualistów. Rzecz cała polega na tym, że owych dowartościowanych wspólnot jest, dla każdego delikwenta, znacznie, znacznie więcej niż jedna, a ich wzajemne oddziaływanie nie powinno się ściśle, a tylko częsciowo pokrywać. Bo to jedna z niewielu rzeczy, które faktycznie chronią przed wykluczeniem.

Nikomu nie insynuuję "nie przejmowania się problemami zwykłych ludzi". Po prostu pytam o to JAK owe problemy rozwiązywać. Bo co by nie powiedzieć o "obywatelskich" sposobach, dają pozytywne efekty i nie bardzo jest sens je zwalczać, a tym bardziej (dość niemądrze) powołując się na Żiżka. Co w zamian?

Kwestia aborcji - owszem, dla wielu pewnie tu obecnych paląca. Dla mnie niewątpliwie istotna, choć nie paląca, bo nie mam zdania w kwestii legalizacji. A jeszcze bardziej istotne jest, w jaki sposób to się ma przekładać na projekt polityczny. Chociaż, po namyśle, przyznaję, że jest w tym szacunek dla mnie: nikt mi nie wciskał, że legalizacja sama w sobie oznacza zmniejszenie liczby aborcji.

Z aborcją to było dla mnie ciekawe: skoro przeszkodą w dyskusji o aborcji ma być język i nadmiar ocen moralnych, proszę bardzo: użyję innego języka. Więc to może jednak nie o to "dziecko poczęte" chodzi?

W kwestii personalnych ataków - mocno się różnimy percepcją faktów (po trosze pewnie kwestia różnic politycznych), ale tak się zastanawiam: dlaczego tak łatwo mi pełnić "rolę" którą mi przypisuje Anastazja? Czemu nikt mi w tym nie przeszkadza? Nie myślę o obywatelowcach...

Czemu, żeby coś udowodnić, trzeba napisać trzy nieprawdy i dwa domysły, hm?

Insynuacje o "szczególnych przywilejach dla siebie" raczej pomijam, bo są zabawne. Kogo można tym przekonać? Pawła Konczyka? Bogusława Siemiątkowskiego? Chyba nie...

PS. Rote fahne, weź pod uwagę, że dość często żartuję bez emotikonów, choć akurat w tym komentarzu nie.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 00:29:36, suma postów tego autora: 626

wow! co za ślepota. pocieszna

dr abcd, z tego co piszesz wynika, że nie byłbyś w stanie zobaczyć słonia z 5 metrów, a co dopiero problem homofobii - uwierz - a wiem że wiara to twoja mocna strona jako prawicowego intelektualisty - że kontrmanifestacje faszystów i emerytów nie są głównym zmartwieniem gejów i lesbijek w polsce. baaa...nie są w ogóle problemem. żadnym. wierzysz, czy mam powtórzyć milion argumentów, które pojawiały się na tym forum miliard razy, żebyś w końcu, jeżeli nie dostrzegł, to chociaż poczuł (?) problem homofobii w polsce?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 00:35:08, suma postów tego autora: 1805

buauuauauaua

widzę, że krytykę "kapitalistycznej formacji społecznej" też drogi abcd opanowałeś do "perfekcji" -rozumiem, że sąd o "indywidualnych producentach i konsumentach" jako podstawie kapitalistycznej formacji społecznej popierasz rozległymi badaniami w skali świata? i co ci wychodzi?

"indywidualna produkcja"? :) dobre żart! "indywidualna konsumpcja"? a ja głupek myślałem, jak czytałem 10 lat temu twoje teksty w "lewą nogą", że rzeczywiście coś tam pokumałeś z tej całej teorii krytycznej i jej krytyki kapitalizmu i przemysłu kulturowego.

czy zna tu ktoś taką formę konsumpcji; taką indywidualistyczną/indywidualną konsumpcję? chyba, że chodzi ci o to, że jak walniesz np. krytyczno-filozoficzny tekst do "faktu" to później idziesz na frytki z colą i jesz w samotności? tak?

to jakaś (post?)modernistyczna postpolityczna nowomowa.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 00:51:26, suma postów tego autora: 1805

Aha, i co to jeszcze było...

..."z przypisywaniem ciemnych motywów" i "uczestnictwa w klikach" ludziom, o których "nie ma się zielonego pojęcia" a "gdyby się miało, nie starczyłoby na to wyobraźni"? Co z tym "infantylnym narcyzmem", hmm?

Powiem tak:
Co do Durango:

Niezależnie od różnych głupot dotyczących wyimaginowanych cudzych powiązań jeszcze nie zdarzyło mi się znaleźć nieprawdy co do sprawdzalnych wydarzeń z przeszłości napisanej przez Durango. I jeszcze nie zdarzyło mi się znaleźć postu Anastazji, który by nie zawierał stwierdzeń nieprawdziwych, o ile zawierał cokolwiek poza oskarżeniami i pomówieniami.

Już pomijam granice śmieszności dotyczące owego "zdradzania się" z nienawiścią do "skłotów, pokoju i miłości", bo jakoś tak to brzmiało.

Z dwojga złego wolę "kryptofaszystę", co do którego jest spora szansa, że mówi "faktograficzną" prawdę, niż najprawdziwszą z prawdziwych "osobę lewicową", w której ani jedno słowo nie da się wierzyć bez dokładnego sprawdzenia. Niezależnie od przyczyn takiego stanu rzeczy. Może to po prostu taka totalitarna ideologia.

Bardzo nie przepadam za poglądami przypominającymi w jakimś drobnym aspekcie totalitarne, niezależnie od przyczyn takiego stanu rzeczy, i ich głoszenie nakazuje mi pewną ostrożność wobec osoby je głoszącej. Ale osób głoszących takowe na tym portalu jest wystarczająco wiele, żeby niespecjalnie się tym faktem przejmować.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 02:17:06, suma postów tego autora: 626

Angka Leu,

Jeszcze jedno: o co mi chodziło z tym w pełni POWAŻNYM potraktowaniem i faszyzmem?

Mam nadzieję, że nie poczułeś się dotknięty. Nie chodziło mi o to, że jesteś skłonny do ustrojowych rozwiązań faszystowskich, tylko o praktyczne wnioski, które MOGĄ być wyciągnięte z głoszonych przez Ciebie teorii. Niezależnie od tego, czy je wyciągnie Hitler, Fidel, czy Che. Choć w przypadku Fidela i Che podejrzewam, że raczej problem był z kulturowo uwarunkowaną homofobią.

Chodziło mi mniej więcej o wyciąganie dalece politycznych, totalitarnych wniosków z teorii naukowych - o co Cię nie podejrzewam, zważywszy na Twoje dotychczasowe posty i (jak dotąd dwa) maile. Tzn. o "naukowe" uzasadnianie dyskryminacji homoseksualistów, niezależnie od tego, w jakim stopniu ich seksualność jest zdeterminowana genetycznie, a w jakim kulturowo. Co dla kwestii dyskryminacji lub nie dla normalnych ludzi winno być dalece obojętne. Już nie mówiąc o wnioskach, jakie w kwestii dyskryminacji płci można wyciągnąć z niektórych badań socjobiologów.

To łatwo przeradza się w dokładnie odwrotną sytuację: obawy przed teoriami naukowymi niekorzystnymi politycznie. Powiedzmy, ewentualne genetyczne uwarunkowanie do przestępstw może pomóc w ich resocjalizacji, ale jest ostatnią rzeczą, która powinna mieć wpływ na humanitarne traktowanie przestępców. Z tym, że unikanie pewnych teorii naukowych daje im niesamowitą siłę oddziaływania i moc "przyciągania" politycznych wyznawców, którzy niewiele poza swoją "teorią naukową" są w stanie dostrzec.

Co do Castro: tu znowu się kłania Sloterdijk i jego brak rozróżnienia między totalitaryzmami, któremu hołduję, i który się potwierdza w coraz szerszym zakresie.

Aha, no i moje powoływanie się na cesarstwo rzymskie nie dotyczyło homoseksualizmu, tylko przemian w obyczajowości w ogóle.

PS. Bogusław Siemiątkowski: w takim razie przepraszam, nie zrozumiałam z tymi "bigotami". Coś masz pecha do moich interpretacji, ale to nie jest zła wola.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 07:43:46, suma postów tego autora: 626

Krótko

front: niestety wygląda na to, że nie masz pojęcie o uniwersalizmie. ŻADEN sensowny uniwersalizm nie zakłada jednomyślności. To za przeproszeniem abecadło.
Durango - odnośnie faktów, które znam (np. mouich własnych wypowiedzi - kłamie prawie zawsze (nigdy w życiu nie zetknąłem się z takim stężeniem).
ABCD: byłeś ty kiedyś w supermarkecie, centrum handlowym? Przejdź się teraz przed świętami, to zobaczysz tych indywidualnych konsumentów.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 10:10:18, suma postów tego autora: 1199

ABCD

ty chyba nie zdajesz sobie sprawy, w jakiej ty rzeczywistości żyjesz. To teoretyzowanie świadczy właśnie o skrajnej alienacji inteligenckiej. Projektujesz realia bogatszej klasy średniej z zachodu na Polskę. Co innego może zmusić człowieka do regularnej, systematycznej zmasowanej konsumpcji, pracy ponad siły, płaszczenia się przed pracodawcą, jak nie rodzina, troska o dzieci, ich gadżeciarska frustracja i porównanie siebie z innymi. Zaciąganie kredytów zżeranych przez banki, przymus powiększania metrażu, często samochodu, obrastanie kolejnymi koniecznościami, najpierw realnymi, potem pozornymi. A do tego dochodzi jeszcze ekonomiczne rekompensowanie braku kapitału symbolicznego (środowisko zawodowe, koleżanki, koledzy o podobnym statusie - trzeba się wyróżnić). Przymus obfitości. Lewiatan nalega na dzietność!(można sobie wygooglować) A jak ktoś nie ma rodziny, to kupi sobie jakiś gadżet albo pojedzie na wakacje za granicę jak ma pieniądze, a jak nie .ma to nie kupi i nie pojedzie i tyle. Pomieszka u kolegi/koleżanki, wyjedzie pozarabiać albo będzie czytać książki.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 10:55:04, suma postów tego autora: 1199

Jedna drobna sprawa

Nie wdając się w pyskówki z Salem i tego typu wydawcami pisemek o 500-egzemplarzowej sprzedaży, zadam konkretne pytanie, które wyjaśni czarno na białym kwestię kto tu ordynarnie kłamie i bezkarnie (póki co) rzuca oszczerstwa.

Pytanie to jest skierowane do "Anastazji", która napisała:

"nienawistne deklaracje naczelnego O, dla ktrego wybicie chorych na AIDS homoseksualistów przyczyni się znaczaco do upełnomocnienia moherowych babć, ponieważ one same tak twierdzą".

Gdzie i kiedy napisałem cokolwiek o homoseksualistach chorych na AIDS. A gdzie i kiedy sugerowałem ich "wybicie"? Proszę o konkrety w kwestii tego, kiedy i gdzie składałem tego rodzaju "nienawistne deklaracje".

Dodam, że tego typu sugestie pod adresem osób wymienionych z pełnionej funkcji, a więc łatwych do publicznego zidentyfikowania oraz niemożliwych do pomylenia z kim innym, noszą wszelkie znamiona pomówienia. A to oznacza, że ich autor oraz ci, którzy publikują takie rzeczy u siebie, mogą mieć pewne, delikatnie mówiąc, uciążliwe przeżycia.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-28 23:41:39, suma postów tego autora: 3848

Jakoś...

jak przyszło do udowadniania Twoich dość paskudnych pomówień, miałeś spore problemy w tym zakresie, a na wycofanie się i przeprosiny nie było Cię stać, więc nie zaczynaj powtórki z rozrywki... a ja naprawdę nie przepadam za robieniem ze mnie idiotki, nawet jeśli jest to dalece słuszne politycznie, i nawet jeśli nie zawsze mam ochotę demonstrować, że o tym wiem.

No cóż, wbrew pozorom, nawet tak ograniczona osoba jak ja wie cokolwiek o uniwersalizmach. Ale jest również w stanie dokonać ich oceny - i, wedle mojej "amatorskiej" oceny żaden uniwersalizm bez jednomyślności się nie ostanie. Co widać w tym wątku.

Ale faktycznie, wniosek jest jeden i wbrew pozorom całkiem częsty: "new left" nie należy zwalczać, bo robi kilka pożytecznych rzeczy i niech robi, ale absolutnie nie należy z nią podejmować bliższej współpracy. Bo można się wykończyć psychicznie i traci się tylko czas. Niezależnie od tego, czy jest się "lewicową katoliczką" czy anarchoindywidualistą.

PS. Angka Leu: poza wszystkim innym, weź pod uwagę kulturowe skojarzenia z "męskością" i "kobiecością", jak chcesz komuś "brak męskości" udowadniać.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 11:21:53, suma postów tego autora: 626

1

Front, rzecz w tym, że ja nie wyciągam politycznych wniosków z tej teorii (nie domagam się eksterminacji ani przymusowego leczenia homoseksualistów), natomiast jestem przeciwny dostosowywaniu naukowych teorii do politycznych wymogów chwili, co praktykują homofile.
Jakieś dziesięć lat temu w USA ukazała się głośna wtedy książka "Bell Curve", uzależniająca inteligencję od genetyki a geny wiążąca z rasą, rozgorzała dyskusja na temat tego, czy cechy osobowe są właśnie wynikiem dziedziczenia czy wpływów środowiska. Lewica twardo twierdziła wtedy, że inteligencja jest tylko i wyłącznie wynikiem wpływów środowiska. Ja, opierając się na obserwacjach i zdroworozsądkowych wnioskach, uważałem – i uważam tak nadal - że cechy osobowe są wypadkową ZARÓWNO dziedziczenia jak i środowiska. Uważam tak nadal, również w odniesieniu do homoseksualizmu: być może jakaś część przypadków homoseksualizmu spowodowana jest genami, ale pewnie możliwe jest też ukształtowanie homoseksualnych skłonności przez środowisko.
Bardzo mi się nie podoba takie instrumentalne traktowanie nauki: gdzie nam to jest przydatne z powodów politycznych to głosimy determinację środowiskową a w innych przypadkach genetyczną.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-29 11:23:00, suma postów tego autora: 3102

2

Odnośnie skomplikowanych relacji między faszyzmem a homoseksualizmem to wy reprezentujecie stanowisko ahistoryczne. To, że współcześni faszyści głoszą, iż homoseksualizm jest przejawem dekadencji, nie oznacza, że zawsze tak było. Tak się składa, że w ruchu protonazistowskim było silne lobby homoseksualne - popularna była np. teoria Bluher, że człowiek (a w każdym razie mężczyzna) jest biseksualny - z jednej strony musi utrzymywać stosunki seksualne z kobietami dla podtrzymania rasy, ale z drugiej strony prawdziwy pociąg, poparty więzią duchową, odczuwa do mężczyzn. Wynikała z tego koncepcja oparcia państwa na wojowniczych "związkach męskich" (Mannerbundach). Praktyczną realizację tej zasady stanowiły niektóre freikorpsy jak np. freikorps Rossbacha. Wyraźny rys homoseksualny widać w tzw. George-Kreis, stworzonym przez poetę Stefana George'a a uważanym np. przez M. Maciejowskiego za jedno z głównych źródeł ideowych nazizmu. O zwyczajach w SA wprowadzonych przez Roehma chyba wszyscy słyszeli. Nieprzypadkowo publicyści związani z SPD i KPD uważali faszyzm za "polityczny homoseksualizm". Celował w tym zwłaszcza Wilhelm Reich - postać, która powinna się spodobać Salowi: wojujący ateista, piewca rewolucji seksualnej, w końcu pacjent szpitala psychiatrycznego :). Zerwanie z homoseksualizmem nastąpiło dopiero po Nocy Długich Noży ale tendencje homoseksualne w faszyzmie pozostają wciąż żywe - pisał o tym nawet tak szacowny periodyk jak "Ngdy Więcej" :). Albo inny przykład: Yukio Mishima – faszysta i jawny homoseksualista. Tak więc to raczej poglądy sala są bardziej „faszystowskie” niż moje.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-29 11:23:39, suma postów tego autora: 3102

Rote Fahne

i jeszcze jedna riposta, tym razem do Rote Fahne:

w przeciwieństwie do ciebie, lewicowca z - jak widać - frakcji Mieczysława Moczara, nie jestem zainteresowany czyimś pochodzeniem, a zatem tym, czy ktoś jest Żydem, czy Eskimosem. Mnie interesuje, czy ktoś jest łotrem, a czy jest to łotr polski, czy też żydowski, to bez różnicy. Z tego też względu nigdy nie interesowałem się pochodzeniem Kuronia, Michnika, Balcerowicza i naszego małego Sala - ale ty, jak widzę, zdemaskowałeś ich bez trudu. Proponuję żebyś poszedł o krok dalej i wysłał donos do swoich antysemickich pobratymców z Red Watch. Na mnie też możesz go od razu wysłać, jako że miałem prababcię Żydówkę.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-29 11:35:16, suma postów tego autora: 3848

Froncie Ludowy,

żeby było jasne; kilka razy próbowałem Ci odpisać, ale moje posty wsysała czarna dziura lewicowej rodzinki.

Natomiast Twój wniosek w kwestii New Left jest trafny - kontakt z nimi grozi zmęczeniem psychicznym. Nie tylko z powodu obcowania z czymś mało sensownym i oryginalnym, ale własnie z powodu sposobów i strategii prowadzenia przez nich dyskusji, czego Starnawski jest najlepszym przykładem. I życzę Ci z całego serca, niezależnie od Twojej obecnej i przyszłej opinii o "Obywatelu", żebyś musiała z nimi obcować jak najrzadziej. Spotykałem w życiu różne środowiska, nierzadko dziwaczne i antypatyczne, ale w porównaniu z tym półświatkiem, który reprezentuje tu Sal, wszyscy inni są naprawdę w porządku. Dlatego życzę Ci, żebyś mogła ich unikać, a sobie wręcz przeciwnie - żebym takiego Sala wreszcie spotkał face to face.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-29 11:41:27, suma postów tego autora: 3848

@ durango


sory, ale twoje posty sa coraz bardziej zenujace...

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2007-11-29 12:39:34, suma postów tego autora: 700

Ależ z unikaniem nie mam najmniejszego problemu:)

Ja się nie bawię w politykę, a na tym portalu jest to tylko jedna z rzeczy, które mnie ciekawią.

Po prostu dość wciągająca, choć mało pożyteczna zabawa (należy zawsze się przygotować na przynajmniej 2 lub 3 interpretacje danego zjawiska), jaką jest psychologizowanie przez internet.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 12:41:24, suma postów tego autora: 626

Durango

"ale własnie z powodu sposobów i strategii prowadzenia przez nich dyskusji, czego Starnawski jest najlepszym przykładem"

Jaki Starnawski do cholery? Weź się w garść człowieku. Z tego co wiem, ani ja, ani raczej rote fahne nie jest żadnym Starnawskim do jasnej. Dajcie sobie wreszcie spokój. Miało być o wspólnocie. "Globalizacja a tożsamość", Durango?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 12:55:04, suma postów tego autora: 1199

durango95

:):):):):) pięć uśmieszków za głupotę. i (!) wykrzykniczek za żenującą wpadkę personalną i groźby karalne pod adresem niejakiego, bogu ducha winnego, sala paradise. bo niby, co to ma znaczyć, że życzysz sobie, cytuję: "żebym takiego Sala wreszcie spotkał face to face." i co wtedy? pobijesz go? no bo chyba nie zaskoczysz go niczym innym. intelektem? nie bądź śmieszny.

sal to wielki facet, dwa metry wzrostu i 100 kilo żywej lewackiej wagi. jak chcesz się zmierzyć na polu niekoniecznie walki na argumenty merytoryczne, ale w ramach street combat to polecam siebie: jestem chudy i zniewieściały, ale chętnie powalczę w klatce! serio! chyba, że pękasz?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 13:00:52, suma postów tego autora: 1805

durango95 cz.III

i te straszenie sądem (chyba, że straszysz czymś innym, co oznaczają te "niemiłe przeżycia". naślesz na anastazję łysych kolegów redaktora T.?). to dziecinada zwykła. i brak tzw. jaj. aż wstyd, że ja zniewieściały goszysta muszę ci to mówić.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 13:06:45, suma postów tego autora: 1805

fornt_ludowy

ty na prawdę się zadajesz z tymi bandziorami? myślałem, że myślenie totalitarne, a za takie uważam groźby i zastraszanie jest ci dalekie - w końcu sama coś o tym wspominałaś. a może mi się coś przewidziało? chyba tak.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 13:19:03, suma postów tego autora: 1805

:-) durango95

o, i znowu ten maraton uśmiechu! :-) rzuć jeszcze jakimś ciekawym pomysłem. chętnie się pośmieję. co do moczara, to chyba twoim współpracownikom z "obywatela" jest do niego bardzo bliziutko. acha, no i co do red watch, to o ile pamiętam ty chciałeś się bratać z tą nazi-bandą w ramach inicjatywy pod tytułem "sojusz ekstremów"? coś pomyliłem?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 12:50:37, suma postów tego autora: 1805

3

Sal, na twój argument, że społeczeństwo "żyło w kłamstwie", z którego wyzwolone były tylko elity arystokratyczyne, artystyczne itp. już odpowiedziałem powyżej: dlaczego wyzwolony z tradycyjnej obyczajowości lumpenproletariat jest tak ostro homofobiczny?
Sprawdziłem też na ile moje wiadomości z młodych lat znajdują potwierdzenie w nowszych źródłach. Oto co znalazłem: „Szybkie bogacenie się w następstwie masowych łowów na bizony miało także inny skutek dla rodziny indiańskiej... By mieć z tego zysk, należało odpowiednio wyprawić skórę... Zajmowały się tym kobiety i ich praca zaczęła stanowić wąskie gardło procesu bogacenia się. Rozszerzyło się zatem zjawisko wielożeństwa... Dochodziło nawet do tego, że pojmowano za żony berdachów (eunuchów), nie z przyczyn homoseksualnych, ale ze względu na wykonywanie przez nich zajęć kobiecych” (Jerzy Gąssowski, Indianie Ameryki Północnej, Warszawa 1996).
Argument o dobrowolności zostawania berdache jest śmieszny: kto w skrajnie patriarchalnym społeczeństwie Indian Prerii (to nie matrylinearni Irokezi czy Pueblo) dobrowolnie godziłby się na degradację? Dlaczego nie wolałby utrzymywać stosunków homoseksualnych jako pełnoprawny wojownik?
I na koniec: skoro odwoływanie się do wzorców plemiennych, które mi imputujesz, jest „skrajnie reakcyjnym faszyzmem”, to czy mam rozumieć, że archaiczne społeczności były „faszystowskie”? I czy ty przypadkiem nie jesteś wobec tego „faszystą”, skoro wcześniej przytaczałeś świetlany przykład homofilnych społeczności indiańskich?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-29 12:11:05, suma postów tego autora: 3102

4

The End

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-29 12:11:39, suma postów tego autora: 3102

salu,

Kapitalistyczny Lewiatan wymusza dzietność!? Współcześnie?
:)))
A jeśli idzie o motywacje osobiste, też się mylisz. Single musi się realizować zawodowo i avant la lettre konsumpcyjnie.
Ludzie mający rodzinę mogą od biedy się usprawiedliwiać, że wolniej się promują, bo na nią postawili.
Osoby, które nie dbają o pieniędze i czas spędzaja na czytaniu książek, może spotkałeś gdzieś na autostopie. W szerszej skali społecznej one nie występują.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-29 13:32:28, suma postów tego autora: 20871

Rozumiem,

salu, że z globalizacją nie można walczyć pod hasłem "tożsamości" (abstrahując, czy durango to robi), można natomiast pod portretami takich "demokratów" jak Trocki, Castro, Guevara, Marulanda z FARC, szejk Nasrallah z Hezbollachu i Cohn-Bendit z roku 1968?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-29 15:03:28, suma postów tego autora: 20871

Rote fahne,

Groźba pójścia do sądu, uważam, wobec absurdalnej bezczelności takich pomówień może przesadna, ale wobec ich uporczywości - być może skuteczna.

Groźba pobicia niesmaczna, ale przecież sam się deklarowałeś przed chwilą z dawaniem w mordę, więc o co chodzi? Ale wobec usprawiedliwiania nożownictwa i upartego insynuowania bratania się z nazi bandą - nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Znam bardziej totalitarne praktyki.

Choć żadnym z tych zachowań specjalnie się nie przejmuję, ot, egzotyka polityczna. Są ważniejsze sprawy, np. walka o byt.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 15:31:57, suma postów tego autora: 626

jednak nie :)

1. Sal: "W rozwiniętych krajach w sektorze drogich luksusowych towarów najbardziej cenioną grupą są właśnie homoseksualiści. [...] Homoseksualiści zarabiają zwykle niemal dwa razy tyle, co heteroseksualni, a pieniądze wydają z fantazją. [...] W ubiegłym roku na rynek gejowski nakierowanych było ponad 800 marek, co oznaczało wydatki reklamowe rzędu ćwierć miliarda dolarów [...]"
"Dziennik" z 27 IV 2006 r. Wiem, że to prasa faszystowska :) ale chyba te dane można sprawdzić. A rodzina niestety ogranicza: trzeba poświęcać jej czas zamiast robić karierę, trzeba dzielić się kasą zamiast wszystko wydawać na siebie. Wiem co mówię :).
2. Tulse Lupper: to co głosisz o tzw. uniwersalizmie to tylko oderwane od rzeczywistości, abstrakcyjne fantazmaty. Nie ma żadnego autentycznego uniwersalizmu - są tylko partykularyzmy z uniwersalistycznymi ambicjami. Ja w każdym zaś razie będę zawsze sympatyzował z partykularyzmem zelotów i bagaudów przeciw uniwersalizmowi rzymskiemu, czy z partykularyzmem sipajów i mahdystów przeciw uniwersalizmowi europejskiemu.
3. O, i rote fahne nam się objawił, ten dla którego biedota to "tzw. ludzie" i który marzy o mieszkaniu na strzeżonym osiedlu. Ajajaj, ależ ty się emocjonujesz, kolego, wprost ziejesz nienawiścią. Toż to przystoi tylko jakimś odrażającym bandziorom, nazi-skinom, ale nie tobie, szlachetnemu, altruistycznemu lewicowcowi!

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-29 15:32:25, suma postów tego autora: 3102

Aha, Rote fahne,

Ciekawe, o czym świadczy kojarzenie "niemiłych przeżyć" związanych z absurdalnym i zabawnym, ale i bezczelnym tekstem, który "ma znamiona pomówienia" z "nasyłaniem kolegów"? Czyżbyś wierzył w to, że tylko w ten sposób da się goebbelsowską propagandę unieszkodliwić?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 16:19:22, suma postów tego autora: 626

nazi-banda

coś powiedziałem nie tak? pan O. i pan T. podpisali się pod projektem tzw. "sojuszu ekstremów" więc nie wiem o co jest całe halo. acha, na liści wpierających ten genialny projekt była grupka nazi-"pogan" z niklotu i PWN tejkowskiego - jak nazwać coś takiego inaczej niż bratanie się z naziolami? to też nazwiesz "po prostu" polityką, droga froncie_ludowy i insynuacjami? tak czy nie?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 17:52:44, suma postów tego autora: 1805

front_ludowy

o jakim ty nożownictwie mówisz? chyba nie do końca pokumałem.a co do "dawania w mordę" to ja się na tym nie znam. potraktuj moją chęć podstawienia się pod rękę redaktorowi big O. jako GEST ETYCZNY. i rozumiem, że są ważniejsze rzeczy, niż ukrywane afiliacje i kontakty "obywatela" z prawicową ekstremą. inna rzecz, że nie ma co ukrywać pewnych faktów.

froncie_ludowy przecież wierzysz w czystą faktografię, prawda? chcesz? opowiem ci jak to redaktorzy z "obywatela" razem z nazistami tejkowskiego paktowali "dla ziemii". czysta faktografia. są na to papiery.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-29 17:59:39, suma postów tego autora: 1805

ło matko

co za tyrka...
ABCD, Angka Leu: Przecież nie mówię, że Lewiatan wymusza, tylko promuje dzietność.
http://www.pkpplewiatan.pl/upload/File/2007%2007/Wyzwania%20dla%20gospodarki%20-%20wyzwania%20dla%20biznesu_program%20PKPP%20Lewiatan%202007_3.pdf Zajrzyj sobie.
I słusznie robi.
Albowiem pytanie dotyczyło tego, NA JAKIEJ FOMIE ŻYCIA SPOŁECZNEGO OPIERA SIĘ KAPITALIZM (W POLSCE).
Macie po prostu obsesję antyliberalną i szukacie kozła ofiarnego - notabene w Dzienniku rzecz jasna o to chodzi. Wy idziecie dalej: jak endecja przeciwko Żydom w międzywojniu, tak wy teraz. Niestety.

Elementarne pytania:
Ile procent gospodarki kapitalistycznej w Polsce obsługuje ekskluzywna konsumpcja "indywidualna"(odejmując nadziane rodziny)? Albo nawet w Niemczech? Ile procent jest tam homoseksualistów? W ogóle ile procent jakichkolwiek konsumentów może sobie na nią pozwolić? Myślicie może że od homoseksualizmu pensja rośnie? A jaki jest obrót gospodarstw RODZIN w skali roku, względem jakichś elitarnych grupek showbiznesowo-gejowskich - w tych kilkunastu markowych salonach i sklepach wielkich miast obsługiwanych przez elitarnbą grupkę agencji reklamowych na krzyż?
Odnośnie homofobii prolów i ukryty homoseksualizm faszyzmu Tulse Luper już chyba wystarczająco jasno powiedział.

Angka Leu: akurat fantazmaty to ty bardzo silnie przejawiasz. Bronisz tej homofobii jak wściekły!:) A przy tym taki z ciebie postmodernista nagle się zrobił? W sumie fakt - ten cały etnopluralizm to takie postmodernistyczne "wszystko jedno" tylko ze ściemą nacjonalistyczną - można się więc było spodziewać podobnych wyznań dotyczących ludów uciśnionych. A powiedz w takim razie, co w takim razie z uniwersalizmem chrześcijańskim, który tak lubisz? To niech się wycofa w granicę własnej partykularności, zwłąszcza papież nich się wreszcie przymknie raz a dobrze.
Poza tym zwróć uwagę na paradoks: konsewkentie rzecz biorąc jeśli masz zamiar zidentyfikować się ze wszystkimi "małymi tożsamościami" w ich emancypacji, natychmiast wpadasz w całe kłębowisko konfliktów między nimi nie dajacych się rozwiązać dylematów moralnych. Co więcej, jest to nic innego jak tylko - co prawda najgorsza z możliwych, najmniej przemyślana i najbardziej formalna - ale idea UNIWERSALISTYCZNA. Taki rewers jakobinizmu. Zamiast abstrakcyjnej ogólności równie abstrakcyjna partykularność, która sama siebie niszczy w realu, gdyby udało się ją zrealizować.
Co do Indian: nie chcę sie spierać - o himeneh podobnie jak "odwrotnych" Czytałem u Bergera, potem konsultowałem to na zlotach ze studentami antroplogii. Myślę, że skoro odwrotni istnieli (bo to akurat mało kontrowersyjne) również kwestii himenah Berger nie wymyślił, tylko poprzedził badaniami. Coś nie tak z tym fragmentem: 1) raczej nie byli eunuchami 2) jakie bogacenie się wskutek masowych łowów na bizony? Przecież tego nie dało się nawet przechowywać, musieli łowić mniej, jak się udało w ogóle 3) Jak czytałem np. Masakrę z Wounded Knee (badziej dokumentalne) to nie wiem, co jest śmiesznego w chęci zostania himaneh - indianie to nie byli jacyś papierowi "zasępieni i dumni wojownicy", tylko zwykli ludzie. U Bergera tańce himaneh oglądały całe klany przy ognisku w tipi, łącznie z ojcem takiego osobnika.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 18:42:31, suma postów tego autora: 1199

rote fahne

Nie przesadzaj z Tejkowskim i Niklotem, wiem co mówię bo miałem/mam z tymi środowiskami kontakt i są one bardziej lewicowe i autentyczne w tym co robią niż kawiorowa lewica zajmująca się niby lewicowymi tematami. tak sie składa, ze najbardziej lewicowi są w tej chwili tzw prawicowi ekstremiści bo to u nich najwiecej słyszy się o walce z kapitałem i wyzyskiem. Więc nie przypadkiem NOP miał blisko do PPP o ile pamięć mnie nie myli.

autor: socjalista-patryjota, data nadania: 2007-11-29 18:48:41, suma postów tego autora: 272

rote fahne

Zresztą co ci się Tejkowski nie podoba. Wieloletni członek PZPR, zafascynowany Rosją, uczestnik wydreń 56 r w Krakowie kumpel Kuronia- piekna opozycyjne i demokratyczna karta w zyciorysię. A Niklot i Szczepański zafascynowany swego czasu abramowskim:))))))Lewica pełną gębą jak nic:))))

autor: socjalista-patryjota, data nadania: 2007-11-29 19:04:11, suma postów tego autora: 272

socjalista-patriota

A to nie ty mówiłeś, że Moczar też był spoko?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 19:04:47, suma postów tego autora: 1199

Angka Leu

P.S. afirmacja tzw. "nacjonalizmów podporządkowanych" to może i romantyczna idea, tyle, że w momencie gdy się emancypują, natychmiast tracą "pociągający koloryt" i zaczynają gnębić i swoich i innych.
A poza tym - nie mówiąc już o niedopuszczalnych praktykach jak np. ostatnio w Arabii Saudyjskiej z sądem nad tą kobietą w samochodzie - jak chce się uznawać prawa wszystkich partykularyzmów to co, jeśli dany nacjonalizm akurat uroił sobie, że jego powołaniem jest wybicie sąsiadów, bo tamci im kiedyś krzywdę zrobili i tak w nieskończoność (a zwykle tak jest). Wzajemne "dochodzenie sprawiedliwości" akurat ma tę wadę, że nie zna granic. A jeśli powiesz "stop!", to w imię czego? - uniwersalizmu, jeżeli już. Tylko że wówczas okaże się, że dana grupa ma ten twój uniwersalizm głęboko i całą koncepcja się kładzie. Prawda jest taka, że nacjonalizm sam w sobie jest do kitu.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-29 19:19:50, suma postów tego autora: 1199

różnorodność vs. jedność

Dokładnie tak powiedziałem i zdanie swoje podtrzymuję. Moczar był ok obok tow. Wiesława jednym z największych patriotów o lewicowym nastawieniu:) PS. Nie zapominajmy tez o wielkim polskim i socjalistycznym zarazem filmowcu B. Porębie i Grunwaldzie. To właśnie Ci przedstawiciele lewicy narodowej, którzy nie kładli nacisku na "różnorodność" lecz na jedność przyczynili się najwiecej sprawie socjalizmu i Polski. Ale kto to dzisiaj z tzw lewicy kapitalistycznej zrozumie. Wzrost płac, walka o godność pracownika..... nie ważniejsze są mniejszosci seksualne, wyznaniowe i etniczne. Tylko, że wq Polsce daleko na tym się nie zajedzie. New Left nie wygra z kołtuńską mentalnościa sponiewieraną przez katolicyzm anujaca w Polsce:)

autor: socjalista-patryjota, data nadania: 2007-11-29 19:37:09, suma postów tego autora: 272

Kozioł ofiarny

130 wpisów - i dopiero pierwszy raz pojawiła się zbitka "kozioł ofiarny".
Obserwuję pewne odświeżenie języka lewicy.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-29 22:28:53, suma postów tego autora: 20871

Komunitaryzm i zakończenie resocjalizacji

Otóż dochodzimy tu do sedna komunitaryzmu:
płaszczyć się przed pracodawcą można:

-ze względu na rodzinę (dzieci, ale i rodziców itp.)
-z braku lepszego pracodawcy
-z poczucia obowiązku (ktoś musi wykonywać daną pracę)
-z poczucia misji i chęci realizacji tzw.celów wyższych (ten zawód mam wykonywać ja, a nie kto inny, muszę założyć związek zawodowy)
-z uwagi na prestiż związany z daną pracą
-z uwagi na chęć realizacji ambicji
-ze strachu przed bezrobociem jako brakiem kasy
- -,,- jako brakiem kumpli
- -,,- jako poczuciem bezużyteczności

itd. Każdy z tych elementów jest związany z którąś z istniejących wspólnot.
Podejście, iż singla \"nic nie zmusi\" do płaszczenia się, jest skrajnie naiwne, typowo liberalne i skrajnie indywidualistyczne, no i w typowo inteligencki sposób oderwane od rzeczywistości.

PS. Rote, daruj sobie rozkręcanie tego od nowa, chyba, że jest coś nowego... Historia najnowsza to naprawdę pasjonujący temat, ale bez przesady.

Papiery są na porozumienie w obronie dzikiej przyrody, tak? Oraz na artykuł postulujący odrzucenie przemocy przez prawicę i lewicę i połączenie sił przeciw liberalizmowi... pisał o tym m.in. wstrętny faszysta Cisza, którego zapewne tak wk.ła cała sytuacja i jej uczestnicy, że gotów już raczej chodzić na pikiety antyaborcyjne, niż tłumaczyć totalitarnym lewakom jak dzieciom po raz setny, że im się coś po.ło (przepraszam red. Ciszewskiego za insynuację...)

I było na ten temat jakieś trzysta postów, prawda? Zadałeś sobie trud, żeby sprawdzić te informacje? Wiesz, jak się jest historykiem, to się miewa pedantyczne skrzywienie na tym punkcie, niezależnie od psychologicznych i politycznych koników.

O rzucaniu się z nożem w odpowiedzi na zaczepki słowne też było, prawda? A na dawaniu w mordę też się nie znam, ale czasem żałuję, bo to przydatna umiejętność. Jak zostanę faszystką, to się nauczę.

Czy ja gdzieś pisałam o \\\"po prostu polityce\\\"? Pisałam jedynie o \\\"egzotyce politycznej\\\". Wręcz przeciwnie, moje oczekiwania wobec osób polityką się zajmujących są co najmniej wygórowane. Niezależnie od ich perwersji w postaci abstrakcyjnego uwielbienia dla różnych masowych morderców, choć to uwielbienie każe mi się zawsze trzymać na pewien dystans.

Cholera wie, może redaktor T. i redaktor O. spotykają się z faszystami w podziemiu i konspirują, jak ich pogodzić z trockistami, wybić gejów z AIDS i wysadzić liberalizm, podobnie, jak Sal Paradise i Rote fahne wychwalają Che Guevarę na skłocie z Michnikiem i Indianami czytającymi krytykę polityczną i Althussera. Za jedno i drugie posądzenie można by dać w mordę. Tyle tylko, że to pierwsze posądzenie jest znacznie bardziej obelżywe i brzemienne w skutki, a oba są równie bogato uźródłowione.

OK, przyznaję: \\\"sojusz ekstremów\\\" w obronie dzikiej przyrody aktualnie wspieram też sama, czekam na zdemaskowanie jako faszystka, walić po mordzie nie będę, bo szkoda monitora. Współpracuję na niwie ekologicznej z byłym kolibrowcem, aktualnie zdaje się w okolicach lpr. Wyjątkowo porządny człowiek, ot, co.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-29 22:48:53, suma postów tego autora: 626

Komunitarystyczne płaszczenie się przed pracodawcą

Założenie, że do "płaszczenia się przed pracodawcą" zmusza założenie rodziny, jest naiwne, ultraliberalne i skrajnie zatomizowane/indywidualistyczne (bo to w tym wypadku to samo).

Z komunitarystycznego punktu widzenia może do tego skłonić, oprócz dzieci, chęci konsumpcyjnych i ambicji, np:

- rodzice na utrzymaniu
- poczucie odpowiedzialności za wykonywaną pracę, które mimo najszczerszych chęci nie pozwala jej natychmiast rzucić
- poczucie, że praca jest potrzebna innym
- poczucie własnej "misji"
- przyjemność z wykonywanych obowiązków
- więzi towarzyskie w pracy
- nadzieja, że sytuację da się zmienić
itp.

...i można, np. uważać, że konieczność płaszczenia się jest przykra, ale równoważą ją inne plusy. Choć można i tak nie uważać.

I między innymi dlatego platforma komunitariańska mówi coś o "społeczeństwie responsywnym" i uwikłaniu w nakładające się na siebie konteksty, więzi itp. "Wyemancypowanie się" jednego z aspektów jest groźne, także w skali całego społeczeństwa.

PS. Rote fahne, na ten temat ostatnio było ze 300 postów, poczytaj na spokojnie. A "dla ziemi" to ja w tej chwili paktuję z byłym kolibrowcem, aktualnie około radiomaryjnym. Czekam na zdemaskowanie, że jestem nazistką i sympatykiem PPP, bo paktowanie dla ziemi to "sojusz ekstremów" i "bratanie się z faszystami", a jak z faszystami, to z NOP-em, a jak z NOP-em, to z PPP. Weź Ty wyłącz internet i idź na spacer, co?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 01:22:22, suma postów tego autora: 626

oj froncie

dlaczego każesz rote fahne o wpół do drugiej w nocy wyłączać internet i iść na spacer? Czy możesz powiedzieć spokojnie i w kilku słowach o co ci chodzi?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 11:34:27, suma postów tego autora: 1199

Dobre określenie

"Oni są męczący".

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 11:59:34, suma postów tego autora: 20871

A dlaczego

"są męczący"?
Tu własnie jest pies pogrzebany.
Patrząc na same ich poglądy, tacy być by nie musieli. Oczywiście, 80% z tego stuffu - to infantylna papka dla garstki licealistów i studentów, którzy nie muszą myśleć o pracy zawodowej. Anachroniczne dermaskacje sprzed stu lat (np. rodzina i heteronormatywna represja seksualna jako "oparcie" kapitalizmu), zredukowane do wymiaru popkulturowego. Ale - ostatecznie są - przynajmniej w deklaracjach - przeciwko nierównościom społecznym, neoliberalizmowi, interwencjom USA.
Więc dlaczego?!
Chyba wiem i może odpowiem.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 12:05:27, suma postów tego autora: 20871

O wpół do drugiej...

każę, z uwagi na nadmiar pracy, i potrzebę zajęcia się czymś nieco mniej poważnym, a za to ciekawszym:) Oraz z uwagi na nie ukazanie się o wpół do drugiej poprzedniego postu.

A w kilku słowach nie mogę, bo będzie mniej efektowne i - wbrew pozorom - znacznie mniej komunikatywne, choć długie komentarze ciężko się czyta. Pomijając ów rzekomy "brak spokoju".

Co do komunitaryzmu: otóż większość kapitalistów świetnie sobie zdała sprawę z potrzeby "dowartościowania" małych tożsamości i odwołania się do różnych idei "współpracy" "odpowiedzialności" itp., co widać po "misjach" firm itd.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 13:36:59, suma postów tego autora: 626

front_ludowy

"porozumienie w obronie dzikiej przyrody"? naiwność. czysta naiwność. traktujmy się cokolwiek poważnie.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 15:57:08, suma postów tego autora: 1805

front_ludowy

spacer pomógł! pewne rzeczy jawią się w nowych barwach....dlatego też próba zejścia na inny temat jest mało skuteczna. bronisz się, co gorsza w paskudny sposób relatywizujesz. a wybieg na potencjalny "kompromis", co do tego, iż to nie było jakieś tam bratanie się, ale wspólny pakt o nieagresji walce z liberalizmem, uważam za grę ciebie niegodną. naprawdę w to wierzysz? mylisz paktowanie dla ziemii z "paktowaniem dla ziemii", czyli np. tym, że twoi redakcyjni koledzy zgodzili się na jakiś czas nie piętnować kolegów-faszystów za to, że są faszystami, bo są ważniejsze rzeczy- jak ty to nazywasz - "problemy bytowe" (czy jakoś tak).

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 15:55:12, suma postów tego autora: 1805

Zabawne,

rote fahne przeszkadza, że jeden z późniejszych (!) redaktorów "Obywatela" spotkał się z jedną panią od Tejkowskiego w 1999 r. Natomiast zupełnie mu nie przeszkadza, że Wolny Związek Zawodowy "Sierpień" i jego polityczna nadbudówka (później przemianowana na PPP) jeszcze w 2002 r. współpracowała z NOP i gościła w Polsce zastępcę Le Pena.
Wiem, że wymagam zbyt wiele od rote fahne, tym niemniej wskazane byłoby minimum konsekwencji: albo kontakty z nacjonalistami dyskwalifikują każdego - w tym PPP, albo można jednak je czasem utrzymywać - nawet jeśli robią to inni.

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-30 16:31:44, suma postów tego autora: 3102

Masz Ci los...

Rote, słońce moje, dziecko kochane, "moi redakcyjni koledzy?" "bronię się?". Idź na dłuższy spacer, to zgodzę się przez jakiś czas nie piętnować Twojej mowy nienawiści, ataków ad personam, insynuacji, przekłamań i innych takich, w których ostatnio celujesz. Oraz kwestii, kogo nie piętnujesz i dlaczego. Oraz zadawania się z innymi bandziorami. I dalece Twoje zachowanie zrelatywizuję, w paskudny sposób.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 16:42:04, suma postów tego autora: 626

Aha, Rote...

o "wybiegach" i "brataniu się" na rzecz dzikiej przyrody naprawdę było 300 postów...

A jak nie pójdziesz na spacer, to Ci zrobię pedantyczną dekonstrukcję Twoich postów. Albo znieważę z uwagi na wygląd.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 16:49:32, suma postów tego autora: 626

front_ludowy i dekonstrukcja

uwielbiam dekonstrukcję i z niekrytą przyjemnością przyjrzę się tej próbie dekonstrukcyjnego raportu na własny temat. oczywiście posiada to cechy narcystycznego, nazbyt nietaktownego skierowania się "na siebie", ale co tam: perwersja to brzmi dumnie!

do angka_leu: zupełnie nie wiem skąd te insynuację, że nie wiem o przeszłości "fanów wileckiego" - oj, jakie to samo w sobie jest nieestetyczne! fujjj! brudki, brudki, trzeba posprzątać! całe szczęście guevaryści z ppp wiedzą jak się takie rzeczy załatwia. partia się zreformowała i nie ma tam miejsca na tak idiotyczne pomysły jak bratnie sojusze między prawicową ekstremą, a "lewicową" ekstremą, w których moi drodzy obywatele, po prostu celujecie jak nikt inny. stąd próżno szukać członków ppp piszących na forach PRO-kapitalistycznych, na których publikują "prawdziwi lewicowcy i społecznicy", tacy jak np. red. big O. oczywiście nie ma w tym sprzeczności, dla drogiej i ciepłej f_l.


autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 17:10:17, suma postów tego autora: 1805

rote_fahne do centrali "O"

tak, kontakty z faszystami dyskwalifikują. jeżeli ktoś takowe posiada jest dla mnie podejrzany i jednoznaczny. nie mam zamiaru bronić historii ppp, bo to nie moja partia i nie jestem jej członkiem (może komuś z ppp chciałoby się zabrać w tej sprawie głos. grzej do nich!). radzę wziąć pod uwagę jedynie to, że w radzie programowej nie ma ani jednej osoby, która byłaby powiązana w jakikolwiek sposób z prawicą (ot, taka cecha dystynktywna, bo przecież są środowiska, które nie wiadomo czemu wstydzą się swojej brunatnej teraźniejszości i kolaboracji z prawicą?). jeżeli ktoś w ppp jest faszystą, co więcej, jeżeli wiedzą o tym władze, to rzeczywiście byłoby to bardzoooo smutne. ale tak nie jest i ppp, rzekłbyś, zreformowało się od wewnątrz. ale nie o ppp miało być, ale o środowisku pro-pisowczyków. rozumiem, że redaktor T. dokona puczu i na samym sobie za swoje sympatie? czy może tylko zrobi z redaktora O. "kozła ofiarnego"?

do frontu_ludowego: możesz podać jeden przykład mojej wypowiedzi, która byłaby kłamstwem? coś mi się wydaje, że twoja kobieca opieka, którą roztaczasz nad swoimi koleżkami jest nieskuteczna. hate speech to ich język codzienny. ciężko to ukryć dekretem przyobleczonym w pseudo głos rozsądku, ba ciepłe słowo, gest pojednania.... weź na warsztat dekonstrukcji takiego redaktora big O. - przecież ten ma nerwy tak zszarpane, że czasami boję się, że rzeczywiście kiedyś stanie z którymś z forumowiczów face-to-face. i skończy się nieciekawie.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 17:32:05, suma postów tego autora: 1805

Rote

ależ my doskonale wiemy, że członków PPP nie ma w dyskusjach na "forach PRO-kapitalistycznych" (mnie też na takich nie ma, bo FF jest dyskusyjnym forum o wszystkim, a nie o prokapitalizmie, a mnie tam regularnie piętnują mianem lewaka) - wystarczy, że PPP i Sierpień 80, wraz z Gazetą Wyborczą oraz UPR-owcami z OZZL wspierają prokapitalistyczny tzw. strajk pielęgniarek.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-30 17:30:16, suma postów tego autora: 3848

Też mi się zdarza...

...choć nie ostatnio, publikować na "prokapitalistycznych forach". Dla mnie przyjemność, dla kogo innego promocja. Oraz nie wieszam psów na ultralewicowcach publikujących w GW albo Dzienniku... Znasz może znawców Guevary pisujących w Newsweeku, Rote?

Wiesz, z tym widzeniem sprzeczności... cóżeś ty ostatnio wypisywał o domniemanym brataniu się Krika z Filipkiem? Skądeś to wziął?

Już nie mówiąc o tym, czy kapitalizm i "prawicowe ekstremum" to to samo.

A próby "wybielania" przeszłości Podrzyckiego to chyba nie jest "wiedza, jak się takie sprawy załatwia" prawda?

A dekonstruować nie ma co, ot, po prostu jednych lubisz, drugich nie, i przyczepiasz się wedle tego kryterium. Tyle tylko, że przy okazji dość mocno przeginasz, zwłaszcza, jak ci ktoś wjedzie na odcisk. "Czarno-biały obrazek" wedle sympatii. Co, myślisz, że mniej "naiwny" będziesz od takich teorii? Skąd czerpiesz swoją bogatą wiedzę na ten temat, hmm?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 17:53:38, suma postów tego autora: 626

rote-fahne,

partia się może i zreformowała, ale działacze KPN-Ojczyzna i ZCh-N są w jej czołówce nadal.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 18:27:11, suma postów tego autora: 20871

durango95

drogi redaktorze O., nie mówiłem tym razem o publikacjach komentarzy na forum frondy, ale o twoich tekstach na stronie ultra-kapitalistów, czyli tekścik (tekściki?) który jest na stronie "wolność i kapitalizm" (fujjj...co za nielogiczna zbitka pojęciowa!). widzę, że nie masz nic przeciwko temu, że publikują cię na stronie razem z takimi oszołomami, jak korwinem-mikke, ziemkiewicz, a nawet roztańczony bosak. :) rozumiem, że to kolejny dowód na twój rozdęty tzw. pluralizm światopoglądowy. zabawne.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 18:38:49, suma postów tego autora: 1805

froncie_ludowy

nie wnikam w twoje perwersyjne przyjemności - publikuj, gdzie chcesz, nawet na stronach watykanu. twoja rzecz, co cię kręci. natomiast nie widzisz, umyślnie jak sądzę lub po prostu to ukrywasz, że nie ładną jest rzeczą pisać na prawicowych portalach takie "laurki", jakie tworzy redaktor Z. zwany też abcd. bo to chyba oczywisty akt zwykłego chamstwa i kolaboracji, czyż nie?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 18:48:39, suma postów tego autora: 1805

durango95

dostrzegam sprzeczność? czy może starasz się ukryć fakt publikacji na portalu, gdzie podtytuł brzmi "strona zwolenników wolnego rynku"?

co do frondy.pl. to rzecz jasna masz rację, że forum jest otwarte. jest dla ciebie otwarte na tyle i dla twojego koleżki redaktora Z., że prowadzicie tam swoistą zabawę w "donieś na lewicowca". nie chodzi o to, że tam znajduje się twój wpis, ale co twoja ekipa tam wypisuje - czyste donosicielstwo i to komu. oj, nie ładnie.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 18:45:02, suma postów tego autora: 1805

froncie_ludowy

czy wiesz, że towarzysko-polityczny szpagat w jakim się znalazłaś ma swoje granice? tzn. nie chcę oczywiście wybierać ci kumpli, ale chyba jest mała sprzeczność między twoim podejściem do kwestii praktyki społecznej ("problemy bytowe") i rzecz jasna twoją polemiczną gracją i taktem, a ideologicznym, mówiąc delikatnie, zachwianiem ekipy "O" i ich raczej hardkorowo-konserwatywną jazdą w stronę ekstremy połączoną ze zwykłym chamstwem? chyba, że to raczej umyślne granie cioci-kloci, co to wie jak pogłaskać po główce? ot, taka moja pierwsza dekonstrukcyjna próba. nie obraź się.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 18:58:33, suma postów tego autora: 1805

...

Nawet nie wiem, o czym mówisz, Rote Fahne. Być może ktoś bez mojej wiedzy wkleił jakiś mój tekst gdzieś tam - na tej samej zasadzie, jak widziałem je powklejane w przeróżnych miejscach, np. na ultralewackim portalu Lewica Bez Cenzury. Mi to zresztą nie przeszkadza, bo swoich poglądów się nie wstydzę, a jeśli chcą je czytać także fani kapitalizmu, to proszę bardzo, może zmądrzeją. Ja w ogóle nie mam takich problemów jak ty i tobie podobni sekciarze, nie węszę za tym, gdzie ktoś publikował i z kim spotkał, gdzie wkleili jego tekst, co napisał 15 lat temu. Brunatną przeszłością liderów Sierpnia 80 i kilku innych osób zająłem się dopiero wtedy, gdy zaczęli mnie oni po chamsku atakować właśnie w taki sposób - sporo satysfakcji sprawiło mi to, że znalazłem u nich podobne grzechy z przeszłości, he, he, he.

No i w ogóle uważam, że lepiej publikować w "kapitalistycznym" miejscu niż razem z kapitalistami-UPR-owcami organizować "protesty społeczne".

autor: Durango 95, data nadania: 2007-11-30 19:02:40, suma postów tego autora: 3848

Na stronach Watykanu...

to akurat mogłabym bez wielkich wyrzutów sumienia. Pomijając, ile razy czepiałam się ABCD, oraz skąd się biorą wszystkie stworzone przezeń mity i insynuacje, w jakim stopniu robi sobie jaja, a w jakim wierzy w to, co pisze, i po co to pisze, najlepszą "zaporą" dla donosicielstwa jest TRANSPARENCJA. Pomocna też bywa rzeczowość. Czyli staranne czepianie się wszystkich, w tym siebie. "Na dachach głosić będą".

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 19:18:41, suma postów tego autora: 626

Aha, no i myślisz, Rote...

że ekipa z Frondy nie czytuje lewica.pl? To się naiwność nazywa dopiero...
Miłych Andrzejek wszystkim:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 19:22:13, suma postów tego autora: 626

rote_fahne,

w miejscach, w których zabieram głos, staram się pisać prawdę.
Dotyczy to również wspomnianego przez Ciebie forum.
Z Twojego obsesyjnego wracania do zabierania przeze mnie głosu na tym forum, wnioskuję, że twoich idoli ta prawda ukłuła.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 19:48:56, suma postów tego autora: 20871

front,

możesz podać przykład tworzenia przeze mnie mitów i insynuacji?
Zapewniam, że prawda jest dużo gorsza niż ja o tym mówię.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 19:51:43, suma postów tego autora: 20871

Im dalej tym śmieszniej:

a takie nazwisko jak Mariusz Olszewski coś mówi kol. rotemu? Przypomnę: ZChN (pamiętam, jak w trockistowskim piśmie "Dalej" czytałem o "bandach nazich z ZChN" :-)), potem Porozumienie Polskie (grupa Radia Maryja). A Michał Janiszewski, KPN? A to jest ścisłe kierownictwo PPP. Mógłbym też podać informacje o przeszłości paru działaczy terenowych ale (pewnie tego nie zrozumiesz) ja nie mam donosicielskich skłonności.
W każdym razie może mi wyjaśnisz, w jaki sposób można uzyskać rozgrzeszenie? Kiedy następuje ten cudowny moment, kiedy przestaje się być "faszystą"? I w jaki to sposób można się "zreformować"? Albo ile lat musi upłynąć, kiedy kontakty niefaszysty z faszystami przestają się liczyć w życiorysie? Wyjaśnij mi, o krynico lewicowej pryncypialności, te nurtujące mnie nie od dziś kwestie. Wszak dla mnie autorytetem w tej dziedzinie jesteś!
...Albo wiesz co, rote, chyba jednak przestanę cię męczyć trudnymi pytaniami. Ty tak to przeżywasz, tak się emocjonujesz, że boję się, że ci jakaś żyłka pęknie i obryzga klawiaturę.
Życzę powodzenia w realizacji twoich marzeń o wyprowadzeniu się na strzeżone osiedle.
Dobranoc :-)
PS
A propos "sojuszu ekstremów" - znasz ten przerrrażający artykuł http://www.obywatel.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=409 ?

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-30 19:54:43, suma postów tego autora: 3102

rote

Uważaj. Obserwuję, jak wampiry :[ karmią się Twoją niewinną krwią.
Perwersyjne wampiry ;[

A na serio: front_ludowy faktycznie czerpie z tego niezłą przyjemność widać. Szkoda Twojej energii. Odnieś to wszystko do plotki o Sierpniu i czujnikach w Halembie i dokonaj syntezy z tym co tutaj teraz czytasz... Czujesz ten efekt?

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 20:50:04, suma postów tego autora: 1199

oj, salu,

że też tobie się chce...
Plotka o Sierpniu i czujnikach jest... plotką dyżurnych fanów Sierpnia.
A zresztą... Co Ciebie nagle zaczął Sierpień obchodzić? Zapewniam Cię, że jego czlonkowie są - statystycznie rzecz biorąc - tysiąc razy bardziej konserwatywni, androcentryczni i heteronormatywni niż Angka Leu, Durango 95 i ABCD.
A jeśli tak się martwisz uprawianą u nas propagandą tożsamości, etnopluralizmu, szukania kozlów ofiarnych, autorytaryzmu, nacjonalizmu i faszyzmu, to dlaczego nie bijesz na alarm, że ludzie ZCh-N, KPN i Rodziny Radia Maryja zyskali tu i ówdzie wpływ na masy pracownicze?

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 21:29:18, suma postów tego autora: 20871

krew niewinnego baranka....

salu paradise, myślisz, że to akcja wampirza w stylu drakuli? czy tylko takie paluszka pociamkiwanie małego oseska? chyba to drugie, skoro aż redaktor O. musiał napisać elaborat uzasadniający swoje błędy z przeszłości (czy aby tylko z przeszłości?). prawdziwy polityczny drakula by się, aż tak nie przejął- w końcu przeszłości się wstydzić nie ma po co, jeżeli tylko potrafi się z nią dojść do ładu. ciekawe, co kryje jeszcze ta mroczna wampirza ekipa? pewnie nie jednego pisowszczyka zamawiającego piwo w geście pogańskiego pozdrowienia peruna. jakie państwo tacy obywatele. co zrobisz...

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-11-30 21:30:27, suma postów tego autora: 1805

Widzę,

sal, że przejawiasz tą samą co ja troskę o zdrowie naszego biednego rote :-).

autor: Angka Leu, data nadania: 2007-11-30 21:44:55, suma postów tego autora: 3102

Wiesz

dla mnie istnieje np. sprzeczność między żartobliwym tonem ABCD a śmiertelną powagą i bezustanną autokompromitacją Durango. Bo przecież chyba nie robi sobie z niego jaj?? Masę jest takich dziwnych sprzeczności, coś tu nie gra i to od dawna. Oseski czy wampiry?? To WSZYSTKO są przede wszystkim PROWOKACJE, no może z częstszymi wyjątkami w wydaniu "szefa". On raczej "pozyskuje".

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 21:45:12, suma postów tego autora: 1199

Szefie

Kurcze, a ja myślałem, że wielożeństwo było uwarunkowane już tym, że męska część społeczności preryjnych wybijała się wzajemnie dla sportu i stąd więcej kobiet - w ogóle ciężko było wyjść za mąż (z drugiej strony - wyżywić tyle żon). A bez zamążpójścia nędza. Dlatego też teoretycznie kobiety winny były we własnym interesie sekować takich "typków" - przecież potrafiły zrobić pośmiewisko z własnego męża przed całą wioską tłukąc go. Miały też wpływ na decyzje za pośrednictwem przysłowiowego "suszenia głowy". Ja wiem, że chcesz być bardziej patriarchalny niż sam patriarcha, ale coś się nie trzyma kupy ta teoria wąskiego gardła ekonomicznego. Skąd wytrzasnąłeś tego historyka? Chyba nie z IPNu?:))
Bo jeżeli tak, to - patrząc po tobie - niewykluczone, że tan cały fragment to jedna wielka racjonalizacja tabu homoseksualnego.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 21:57:38, suma postów tego autora: 1199

Gratulacje, salu!

Wreszcie pierwszy Twój wpis, w którym coś trafnego zauważyłeś.
Skąd sprzeczność między tonem Durango 95 i ABCD? Ano stąd, że - zgadzając się na tyle, żeby współpracować na odcinku publicystycznym - mamy dość istotnie odmienne światopoglądy, doświadczenia biograficzne, zainteresowania, gusty czy osobowości. Ot, i cała tajemnica.
A teraz, skoro jesteś w formie, wytłumacz mi, dlaczego w Twoim środowisku nie ma nawet minimalnych różnic w treści poglądów i sposobie ich wypowiadania. Albo też - w lekturach, upodobaniach artystycznych, ocenach historycznych, sympatiach i antypatiach.
Przecież wasze nicki - albo nawiska w prasie papierowej - można by dowolnie wymieniać i nikt by się nie domyślił, że coś tu się dzieje.

autor: ABCD, data nadania: 2007-11-30 22:10:19, suma postów tego autora: 20871

Ot, jakie państwo...

takie i oseskowate wampiry. I takie też i prowokacje.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-11-30 22:13:25, suma postów tego autora: 626

ABCD

No niestety. Nie zauważyłem żebyś się spierał z Durango choćby co do jednej drobnej rzeczy. Z Angka Leu raz jeden - odnośnie szczegółów historycznych wojny sześciodniowej (chyba).
A ja np. spierałem się dość ostro z tego co pamiętam np. z Anastazją (której nie znam), gdy częściej tu bywała. Co do podstawowych spraw. Poza tym nie bardzo mam z kim, zaś wy "zawsze razem".

Ale nawet jeśli mówiłbyś prawdę: widzisz, przynależymy jakby do dwóch różnych rzeczywistości. W związku z tym różnice w ramach jednej z nich są niewidoczne na tle różnicy między rzeczywistościami. Do twojej przynależy socyalista-patryjota, do mojej np. rote fahne, jeśli ci to coś powie.

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 22:23:42, suma postów tego autora: 1199

P.S.

Tu nie chodzi o różnice poglądów, których prawie nie widać, tylko o formę. Pytanie brzmi: jak możecie traktować to jednocześnie jako rozrywkę, a zarazem śmiertelnie poważnie, przy czym rozkład akcentów jest taki, że Durango wychodzi w nim "odrobinkę na idiotę"...

autor: sal paradise, data nadania: 2007-11-30 22:26:31, suma postów tego autora: 1199

Fakt faktem...

że jak się czyta new leftowe teksty (nie mówię o klasykach, tylko o polskich autorach) to one się u poszczególnych autorów różnią tylko poziomem jadowitości i długością zdań. Stylistyka i treść niezwykle podobna, na moje hiperlaickie oko. Liberałowie albo np. anarchiści, a nawet i autorzy książeczek do nabożeństwa znacznie bardziej dbają o swoją indywidualność.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 00:12:51, suma postów tego autora: 626

A poza tym...

klucz do traktowania "jako rozrywki" i "śmiertelnie poważnie" jest/może być prosty. Oprócz tego, co może bawić/poruszać, są rzeczy, które oburzają/poruszają innych. I trzeba mieć to na uwadze, nawet robiąc z kogoś idiotę albo samemu z czegoś się śmiejąc. A jak się o tym nie wie, to łatwo samemu "wyjść odrobinkę na idiotę".

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 00:28:01, suma postów tego autora: 626

O indywidualność

można dbać, jeśli się ją ma.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-01 02:20:02, suma postów tego autora: 20871

Jednak chciałbym

zignorować ten nieco - przykro mi to powiedzieć - znów dość bełkotliwy wtręt fronta_ludowego i ponowić pytanie. Jak to jest??!!

autor: sal paradise, data nadania: 2007-12-01 02:21:37, suma postów tego autora: 1199

salu,

jeśli chcesz, żeby z tobą dalej dyskutowano, odpowiedz na chyba jasne i zrozumiałe pytanie: dlaczego wszyscy wypowiadacie się takim samym stylem, powołujecie na ten sam wąski krąg autorów (Zizek, Amin, Badiou, Bourdieu, Wallerstein), podejmujecie te same - często fikcyjne - problemy (heteronormatywność)itd.?

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-01 12:35:25, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

Znowu muszę się z Tobą zgodzić. Nawiasem mówiąc: recenzja z recenzji o Katyniu bardzo interesująca i wydaje mi się, że zawiera sporo trafnych spostrzeżeń.

Myślę zresztą, że prowokacyjnie bełkotliwe pytanie Sala należy zignorować, bo świadczy o tym właśnie symptomie no i o refleksji społeczno-psychologicznej na poziomie oseska, który myśli, że jest wampirem. Otóż dla Sala poszczególne grupy użytkowników są pod względem emocji i głoszonych poglądów nie tylko esencjalistyczne, ale i w pełni zintegrowane, a coś takiego, jak indywidualność nie istnieje. W związku z tym, w jego biednym new leftowym umyśle, Durango i ABCD przed każdym udziałem w dyskusji naradzają się odnośnie nie tylko głoszonych treści (dobry i zły policjant), ale i emocjonalnego zaangażowania w wyżej wymienione. A nad wszystkim czuwa Angka Leu.

Trzeba skądinąd nieświadomej chęci autokompromitacji, żeby nie zauważyć sporej liczby niedawnych dyskusji, w których Durango wykazywał spore poczucie humoru.

Co więcej, chamskie insynuacje Rote fahne odnośnie żąrtu Durango nt. Michnika i Kuronia w tym wątku też świadczą o poziomie new leftowej refleksji. I wobec chamstwa Rote fahne, wypominanie tegoż komu innemu świadczy o wpływie jego ideologii na indywidualność.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 12:15:02, suma postów tego autora: 626

front

Poczucie humoru Durango opiera się na "wyzywaniu" Sala "face to face", którego notabene razem z ABCD notorycznie mylą z bogu ducha winnym Starnawskim. Dla mnie osobiście to mało śmieszne, ale może z wiekiem tracę poczucie humoru. Ale myślę że wszyscy trochę tracimy, prawda froncie?

autor: XaViER, data nadania: 2007-12-01 20:50:40, suma postów tego autora: 352

Dla mnie to też mało śmieszne a wręcz chamskie

podobnie, jak mój ostatni post. Choć w ani jednym ani w drugim wypadku to raczej "poczucie humoru" nie było, tylko wkurwienie.

Ale równie mało śmieszne, a wręcz dość obrzydliwe jest udowadnianie na siłę komuś że jest faszystą i nieumiejętność wycofania się z tego, zwłaszcza wobec całego kontekstu sytuacji. Niezależnie od tego, że nie zamierzałam już do tego wracać.

Powiedz, Xavier: powiedzmy, że wszystko, co jest w tym wątku, bierzesz zupełnie na serio i bez zwracania uwagi na niuanse. Bo np. dotyka to spraw bardzo dla Ciebie drażliwych.

Ktoś, kto poprzednio nie miał nic przeciw naśmiewaniu się z wieku i możliwości seksualnych weteranów, usprawiedliwiał rzucanie się z nożem w odpowiedzi na wyzwiska, oraz sam miał ochotę "wytrzaskać po pysku" za homofobię, teraz moralizuje o rasizmie, homofobii i wyzywaniu "face to face". Nie zaczyna Ci się to aby dość brzydko kojarzyć?

Na Twoją próbę żartu i zbagatelizowania sytuacji (o Michniku, Kuroniu i skłotach) ten ktoś sugeruje Ci nienawiść "do pokoju, miłości itp."

Ktoś, kto uprzednio Ci (przekonująco) wielokrotnie zarzucał faszyzm itd. teraz mi zarzuca "chęć wybicia gejów chorych na AIDS", a inna osoba na to oświadcza tamtej, że "nie ma co się przejmować moją antylewicową propagandą, bo po prostu chcę się załapać na rewolucję konserwatywną".

Wystarcza Ci autoironii? Bo mnie nie bardzo by wystarczyło, choć to tylko literki na ekranie. I niezależnie od tego, że wszystkich tutaj jestem w stanie zrozumieć.

Faktem jest, że wszyscy tutaj trochę tracimy. Ale na własne życzenie, prawda?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 21:43:28, suma postów tego autora: 626

Nuda, nic się nie dzieje

Czasem w dyskusji obu stronom puszczają nerwy i piszą coś czego normalne by nie powiedzieli. Rzecz w tym, że obserwuję posty ABCD i Durango i to niestety najczęściej oni prowokują. ABCD swoimi ironicznymi docinkami pod co drugą wiadomością, a razem zaś z Durango tyradami o beznadziei nowolewicowego żywota, gejach itd itd. Zawsze mnie zastanawiała fascynacja, wręcz fiksacja na punkcie gejów na prawicy. Na nacjonaliście co drugi news na ten przykład dotyczy gejów lub jest tak lub inaczej związany z seksualnością. A ten problem z mojego, ale także i sala, punktu widzenia jest istotny, ale nie jest najważniejszy. Jest jedną z wielu walk emancypacyjnych jakie się toczą obecnie. Natomiast to prawica wydobywa to bezustannie na czoło. Co jest generalnie dla mnie nudne i prawdę mówiąc ziewam jak czytam teksty ABCD czy Durango. Nie wiem dlaczego sal czy rote w ogóle odpowiadają na zaczepki. To jest zupełnie bez sensu, bo św Trójca ABCD, Durango i Angka Leu się tym karmią jak powietrzem. A jest wiele ciekawszych rzeczy niż karmienie tychże.

autor: XaViER, data nadania: 2007-12-01 22:12:38, suma postów tego autora: 352

No widzisz...

A ja nie ziewam. Bo i Angka Leu i Durango rzadko piszą o gejach, a za to ciekawie na inne tematy, o ile się akurat nie wdają w pyskówki. Nie podporządkowuję teorii praktyce ani też praktyki teorii, ot, lwowska szkoła historyków. No i lubię różnorodność, ot,co.

I w związku z tym nie przeraża mnie, jeśli mi jakiś socjobiolog udowodni, że jestem z natury bardziej zniewieściała, niż faceci.

A poza tym Angka Leu po prostu poruszył interesujący temat "lewica, nauka i geje". No i zaraz został faszystą...

A ABCD naprawdę dobrze zrecenzował język nowolewicowy w recenzji o Katyniu...
Dobranoc wszystkim:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 22:44:13, suma postów tego autora: 626

Poza tym...

wiesz, Xavier, Ty też "prowokujesz" - ile razy się wypowiadasz, to zawsze krytykujesz socjaldemokrację i parlamentaryzm, na portalu pełnym socjaldemokratów... Zastanawia mnie Twoja obsesja;)

Po prostu temat jest na topie - znacznie więcej jest informacji o gejach na tym portalu, niż o np. dyskryminacji ludzi starszych czy ekologii. I budzą one znacznie większe emocje. I o ile wiem, "obywatele" mieli spore problemy z umieszczaniem takich "neutralnych" newsów... Ot, polityka.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-01 22:58:25, suma postów tego autora: 626

front_ludowy

froncie ludowy! uwielbiam cię czytać, ale tylko wtedy, gdy czuję, że pisząc swój komentarz byłaś w stanie mistycznego uniesienia, takiej intelektualnej lewitacji, gdy ziemia to nie ziemia, a argument oponenta to już nie argument. szał! i to w dodatku prawdziwy, a nie jakiś tam udawany tak jak u durango, czy u jak-zawsze-podminowanego-szefunia (zapewne stąd ta bariera w rozumieniu, o co ci mogło dokładnie chodzić). pozwól więc, że dam ci małą radę i potraktuj to jako szczery gest etyczny, takie levinasowskie, poza ideologiczne, czysto obywatelskie spojrzenie w twarz innego:

uważaj, na tym rowerku długo nie pojeździsz!

i to nie dlatego, że z pedałami coś jest nie tak...raczej z tego względu, że wskoczyłaś na tandetną, rozwalającą się maszynę, gdzie kierownica (angka_leu) skręca tylko w prawo, a kółko przednie (durango95) jest scentrowane i ma potwornego kapcia; i co z tego, że jedynie tylni bagażnik (abcd) jest na swoim miejscu, skoro i tak nie da się z nim nic zrobić? uwierz mi, na tej kozie zajedziesz, co najwyżej do warsztatu.

lubisz zmieniać rowerki. zmień i tym razem. a nóż w końcu się trafi, coś na czym da się pojechać?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-02 00:19:48, suma postów tego autora: 1805

Już nie mówiąc o choćby tym...

że akurat w tym wątku Durango ani słowa o gejach nie napisał, nie zauważyłeś?

Aha, i Xavier, zajrzyj choćby do tego wątku sprzed paru dni:
http://www.lewica.pl/forum/index.php?fuse=messages.15266
Cóż masz w pierwszym i drugim poście? Zaczepianie, a jakże, "narodowo-socjalistycznej" konserwy. A jak już ta konserwa się odezwie, też zresztą nie atakując gejów, ale absurdy poprzednich chamskich zaczepek (porównaj poziom agresji), odpowiedź jest w stylu "a nie mówiłem? muszą się wypowiedzieć!"

Czy to się przypadkiem "wiktymizacja" nie nazywało? A może po prostu to jest obsesja na punkcie "narodowo-socjalistycznej" konserwy?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 08:54:06, suma postów tego autora: 626

Rote, kwiatuszku...

ja Cię też uwielbiam, ale jak Ty jeszcze nie zauważyłeś, że praktycznie od Durango i Angka Leu niewiele się różnię, to Ty faktycznie mistyczny esteta i osesek jesteś...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 12:13:49, suma postów tego autora: 626

Jeszcze jedna sprawa, Rote...

prowokować to my, a nie nas. No i gdzie Twój rowerek, hę? Po owocach poznacie:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 12:28:02, suma postów tego autora: 626

rote_fahne,

jeśli idzie o jakość waszej maszyny, to może będziesz łaskawy zajrzeć tutaj?
http:/www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=8921
Podkreślam, że nie zarzuca się wam tutaj, że macie takie czy inne poglądy. Chodzi o brak poziomu we własnie tych poglądach, które wyznajecie.
Byłbyś w stanie odpowiedzieć choć jednym kontrargumentem? Czy tylko obelgami?

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-02 13:18:56, suma postów tego autora: 20871

froncie_ludowy

zniżasz lot. pamiętaj, że to nie dobrze się powtarzać. wiktymizacja? tak, to czasami realny problem, ale nie w przypadku obywatelskiej prawicowej ekipy spiskowej. ile to razy czytałem w twoich postach, a raczej mailach, o wiktymizacji? raz, dwa? przynajmniej trzy. poza tym nikogo tu nie wiktymizujemy - tym razem przesadzasz. redaktor big O. po prostu chciał ze starnawskim pogadać - przecież nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że tak szacowny jegomość jak big O. komuś groził. poza tym tak cudownie obróciłaś to w żart, że nie ma o czym mówić, prawda?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-02 14:59:07, suma postów tego autora: 1805

Nie wiem, czy jest o czym mówić

Zajrzyj do zalinkowanego wątku i potem się wypowiedz w kwestii wiktymizacji, co?

Na temat chamstwa wszystkich obecnych, w tym własnego, już wszystko, co mogłam napisać, napisałam. Na temat grożenia lub nie niech się wypowie redaktor big O. - ale niech przy okazji wypowie się Sal Paradise w kwestii cudownego i pełnego wdzięku obracania w żart oskarżeń o faszyzm, wybijanie gejów i inne takie, oraz Rote fahne w kwestii nożownictwa i innych takich. Tylko niech się wypowiadają we własnym imieniu i bez rzucania się na innych, co?

Bo ze mną nie ma problemu - ja naprawdę z wszystkiego jestem sobie w stanie zakpić, niezależnie od tego, jak to oceniam. Mogę tylko dodać, że jestem jak zwykle złośliwa, pewnie przesadnie, kto się poczuł urażony, to przepraszam.

Rote, to Ty zniżasz lot ze swoimi "rowerkami". Wiesz, z czystej przekory chyba faktycznie zacznę się intensywnie wpraszać z tekstami do "Obywatela" - jak dotąd podesłałam tam jakiś pewnie rok temu ze dwa (nieprzyjęte zresztą i opublikowane gdzie indziej). Moja prywatna korespondencja z ABCD ograniczyła się do podania własnych personaliów i przedstawienia własnych emocji związanych z wycofaniem się z pewnego przedsięwzięcia, a z Angka Leu - do dyskusji na merytoryczne tematy związane z zupełnie innym przedsięwzięciem.

Ot, koniec "zadawania się z bandziorami". Wszystkie mity, przekłamania, laurki, pomyłki personalne i nadinterpretacje to już nie moja zasługa.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 15:30:55, suma postów tego autora: 626

przekora dobra rzecz (czasami)

froncie, nie wiem dlaczego, ale dziwnie mi się czyta posty osób, które chcą się przed czymś usprawiedliwiać i boją się przeszłości - a przecież nie o to chodzi (można by nawet powiedzieć było/minęło).

weźmy się za te sprawy po chrześcijańsku (przecież na tym się znasz); taki krótki rachunek sumienia, taka polityczna a zatem również jak najbardziej etyczna analiza sytuacji. zobacz co ci zostaje/zostanie po uczynnej pracy na rzecz big O., T. i Z. ? myślisz, że w ich oczach jesteś partnerką w teoretycznej pracy demistyfikowania zakłamanej neoliberalnej rzeczywistości? to sojusz czysto instrumentalny ("prawdziwie męski"), w którym co najwyżej jesteś/będziesz prostym narzędziem ich manipulacji i obrzydliwego resentymentu. odstawią cię na bok przy pierwszym lepszym akcie sprzeciwu (prawdziwym lub wyimaginowanym) lub świadectwie rzeczywiście "indywidualistycznego" myślenia.

widzisz to?

zobacz froncie, choćby te drobne sprzeczności w które dałaś się wmanipulować (pierwsza z brzegu: jacek kuroń. a wiesz, że big O. go nienawidzi na tyle, że aż musiał na stronie ultrakapitalistów/ultraliberałów puścić swój tekst na ten temat; a to jest szczera nienawiść. przecież boisz się takiej i takiej też się brzydzisz? a wiesz, że big O. nienawidzi też tych, którzy mają o tej postaci dobre zdanie - to śmiertelni wrogowie. zdrajcy?).

to wszystko nie wygląda najlepiej.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-02 21:45:27, suma postów tego autora: 1805

Rote, właśnie nie mam pojęcia...

dlaczego tak starannie próbujesz się usprawiedliwiać, hm? Chyba nie masz sobie wiele do zarzucenia, wiesz, nie powinieneś się tak przejmować własną klakierską rolą w całej sytuacji... Wiesz, internet to schizofreniczne lustro, ale bez przesady z tą chęcią "do-je-ba-nia komuś"... i "nienawiścią do kobiet"...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 22:13:22, suma postów tego autora: 626

No i wiesz, Rote...

ja naprawdę chciałabym kiedykolwiek zobaczyć jakikolwiek spór między Tobą i Salem Paradise... myślę, że nawet zupełnie lekceważąc własną tożsamość i indywidualność (bo zadbanie o wyżej wymienione jest, jak widać, dla wyznawców New Left niemożliwe) możesz czasem wyjść ze swej roli usłużnego i pełnego podziwu potakiwacza... Nie musisz się aż tak bardzo obawiać o skutki, ot, co najwyżej okaże się, że nie jesteś prawdziwą lewicą, ale to chyba nie powinno być dla Ciebie takie istotne?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-02 22:53:35, suma postów tego autora: 626

Rote Fahne

twoje urojenia na mój temat świadczą o kimś. Ale nie o mnie. Świadczą o tym, co ty masz w głowie i jakie ona produkuje scenariusze - a to składa się na obraz psychologiczny twojej osoby. Obraz bardzo, bardzo nieciekawy. Dlatego radziłbym ci, żebyś mniej czasu zajmował się mną, a więcej sobą, bo to w końcu ty sam się będziesz ze sobą męczył. A mi twoje ujadanie nie zaszkodzi.

Jacek Kuroń zmarł kilka lat temu. Nienawiść wobec martwych byłaby nie tylko niesmaczna, ale i cokolwiek bezpłodna. Po raz kolejny proponuję, żebyś nie sądził wszystkich według siebie - jeśli ty masz problem z doszukiwaniem się Żydów tu czy tam, to nie wmawiaj tego innym, jeśli ty masz problem z nienawiścią do zmarłych przeciwników politycznych, to nie doszukuj się jej u innych, jeśli twoi polityczni idole współpracowali z neofaszystami, to zajmij się rozliczaniem ich przeszłości, a nie mojej. Itd.

W kwestii instrumentalnego traktowania kogokolwiek, akurat mam w zwyczaju pamiętać o ludziach, którzy bezinteresownie stanęli w mojej obronie, zwłaszcza gdy ich nawet nie znam i o obronę nie prosiłem. Natomiast znam całkiem sporo osób, które twoi koledzy kopnęli w tyłek, gdy tylko przestali im być potrzebni finansowo, politycznie itp. Wystarczy spojrzeć, co dziś wypisują o Ikonowiczu osoby, które niemal całowały "Piotrka" po rękach, gdy jeszcze miał forsę i sponsorował im gazetki.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-12-02 23:10:34, suma postów tego autora: 3848

frocie_ludowy

czy ta walka z moim "klakierstwem" jest częścią większej kampanii na rzecz synergetycznych ruchów społecznych? bo jak tak, to puściłaś serię ze ślepaków myśląc, że to ostra amunicja. strzały były za to tak głośne, że przywołałaś samego big O., który, choć nie ma nic do jacka i nie lubi pomówień, to jednak nigdy by nie zabrał głosu krytycznego w sprawie zwykłego ataku na dobre imię kuronia, ataku jaki mieliśmy okazję oglądać "za czasów" edukacyjnej rewolucji big R. nie to co inni. inni mieli odwagę nazwać rzeczy po imieniu. ciekawe ile jest w nich teraz tej odwagi? jak myślisz froncie?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-02 23:59:40, suma postów tego autora: 1805

tak,

wyborkowy rewolucjonisto, obrona Kuronia wymaga odwagi:))

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-03 00:35:07, suma postów tego autora: 20871

Ależ Rote...

ja po prostu patrzę na Twoją forumową uległość i małżeńską lojalność:) NIGDY nie ośmieliłabym się imputować Ci "synergetycznych" lub innych "ruchów społecznych", raczej gnuśność i stagnację, jak już coś.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-03 01:17:14, suma postów tego autora: 626

No i zgadzam się...

że obrona Kuronia wymaga pewnej odwagi, mimo wszystko:) Większej, niż ANONIMOWE paskudzenie na temat jego obrońców.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-03 12:07:38, suma postów tego autora: 626

Aha, jeszcze jedno, gwoli ścisłości, Rote...

parę tygodni temu red big O. w dyskusji z kimś innym mocno odżegnywał się od chęci kontynuacji komentowania polityki przy pomocy posądzania o bycie agentem Michnika względnie faszystą, względnie agentem partii gwałcicieli...

A elaborat z 1997 roku, zalinkowany przez Angka Leu to nie dzieło big O., tylko red. T.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-03 13:28:48, suma postów tego autora: 626

rote_fahne do frontu_ludowego

mam nadzieję, że pisząc o paskudzeniu na obrońców kuronia, masz na myśli swoich nowych przyjaciół z "nowego przedsięwzięcia"?

nigdy bym złego słowa o kuroniu nie powiedział, co nie znaczy, że nie krytykuję pewnych posunięć kuronia, np. jako ministra, itp. na pewno jestem daleki od czystej nienawiści do kogokolwiek, tak jak i stronię od fanatycznego uwielbienia. nie płakałem po papieżu, tak jak i nie płakałem po kuroniu (choć po tym drugim było mi bardziej smutno, muszę szczerze przyznać).

kuronia bardzo cenię - nie będę ukrywał; i kiedy tacy jegomoście jak redaktor big O. mocno kręcili noskiem, że się ludzie słusznie oburzyli na chamskie pomówienia i podszytą endeckimi i antysemickimi resentymentami nienawiść gierytychów do kuronia, to ja i to wcale nie anonimowo wyrażałem swój sprzeciw, jak i wielu mi podobnych.

dlatego zapytałem o to, o co zapytałem.

niestety nie odpowiedziałaś i chyba wiem dlaczego - w pewnych kręgach do pewnych posunięć lepiej się nie przyznawać (nawet jeżeli to co się robiło jest lub było bardzo szlachetne?).


autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-03 13:37:24, suma postów tego autora: 1805

front,

czy odwagi wymaga obrona świątka głównego medium i ośrodka władzy w Polsce przed marginalnym LPR?

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-03 14:24:55, suma postów tego autora: 20871

ABCD

coś ci opowiem.

W ubiegłym roku pracowałam w dość elitarnym zespole szkół: gimnazjum i liceum, na szczęście/niestety już nie pracuję. Potwornie trudno mi się tam pracowało, z wielu powodów, ale rzadko stykałam się z agresją uczniów wobec siebie. Miałam, owszem, jedną klasę bardzo agresywną wobec mnie i siebie nawzajem: pierwszą gimnazjum. Wyzywali się i tłukli non stop. Dzieci inteligentne, wrażliwe, z dużą wiedzą, z dobrych domów, ale przemęczone, przytłoczone nadmiarem oczekiwań, nakręcone na niesamowitą rywalizację, zagubione w nowej szkole.

Była tam dziewczyna - kozioł ofiarny. Niegłupia, ale odstawała od reszty: brzydka, niechlujna, matka sprzątaczka. Na lekcji teksty typu "zamknij się", "śmierdzisz" da się spacyfikować bez problemu, można też próbować robić dzieciom na lekcjach wos jakieś zabawy integracyjne, ale niewiele to dawało, i było widać na przerwach, że jest sekowana. Sama nie zaczepiała, ale radziła sobie z prześladowcami, bo była dość agresywna, jak większość.

W pewnym momencie wybuchł skandal: na korytarzu pod gabinetem dyrektorki skopała jednego z kolegów z klasy. Bez uszkodzeń, ale glanami, więc porządnie. Dwie dziewczynki ze starszej klasy doniosły dyrektorce. Wiesz, jaka była reakcja?

Rada pedagogiczna, na której zreferowano nauczycielom całą sprawę i postawiono wniosek o usunięcie z gimnazjum, trwała dziesięć minut i odbyła się w trakcie przerwy. Niektórzy nauczyciele się oburzyli, bo wszyscy, którzy tę dziewczynę uczyli, wiedzieli, że miała powody tak się zachować. Wiedzieli też, że jest sporo dzieci, które znacznie częściej się biją w tej szkole. Wiesz, co powiedziała dyrektorka? "Sama sobie jest winna, patrząc na ten jej zaniedbany wygląd..."

Wymuszony "kompromis" polegał na tym, że przesunięto ją, w ciągu tej dziesięciominutowej przerwy, do równoległej klasy. Wiesz, jak trudno jest się, w jawnym głosowaniu, i w takiej atmosferze, jak w tamtej szkole, wyłamać z podjęcia takiej decyzji? W sytuacji, kiedy rada pedagogiczna jest tylko maszynką do głosowania? Ja NIE BYłAM W STANIE zagłosować przeciw, chociaż kilka minut wcześniej protestowałam. Gdyby wyłamała się choć jedna osoba z głosowania, może wyłamałoby się więcej.

Potem próbowałam to naprawić: klasa tej dziewczyny napisała petycję do dyrektorki w jej obronie, poszła zbiorowo razem z kilkorgiem nauczycieli do dyrekcji, a tę petycję zaniósł, m.in. chłopak, którego ta dziewczyna skopała. Wiesz, co dyrektorka na to? Stwierdziła, że chłopak po prostu się przestraszył...Matka dziewczyny poszła do kuratorium, o wszystkim dowiedziały się media. Wiesz, jakie było podane przez dyrektorkę do gazety uzasadnienie dla podjęcia takiej, a nie innej decyzji? "Dziewczyna kopie chłopaka? Postawienie świata na głowie..."

Faktem jest, że to wszystko nic nie dało, bo przeniesienie nie zostało cofnięte. Ale ta dziewczyna potem bardzo chętnie przebywała z kilkorgiem dzieci ze swojej byłej klasy, które jej wcześniej nie lubiły. Faktem jest też, że potem o wiele fajniej się z tą klasą pracowało. Ot, typowa szkoła, po giertychowsku zwalczająca przemoc.

A co do Kuronia: na indymediach było coś o "lizaniu trupów Michnika". Jak sądzisz, jak to odbiera, powiedzmy dość naiwny szesnastolatek, który się pod taką petycją podpisał? Uważasz, że w ten sposób ów szesnastolatek planuje swoją dalekosiężną karierę polityczną?

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-03 16:18:50, suma postów tego autora: 626

...

Jacek Kuroń nie jest świętą krową. Nie widzę powodu, żeby dokumenty ujawnione przez poważnego historyka, jakim jest S. Cenckiewicz, były przemilczane tylko dlatego, że dotyczą Kuronia. I to było to, co mnie interesowało. Natomiast w ogóle nie odnosiłem się do wypowiedzi Giertychów nt. Kuronia i reakcji na nie - można sprawdzić.

Swoją drogą to nie przypominam sobie, żeby obrońcy Kuronia, w tym niejaki rote fahne i jemu podobne typy, kiwnęli palcem, gdy neoliberalny establishment wielokrotnie i znacznie mocniej szargał dobre imię ludzi o tak wspaniałej przeszłości, jak np. Andrzej Gwiazda. No ale wiadomo, że na obronę zasługują tylko tacy "lewicowcy", którzy wprowadzają plan Balcerowicza - pozostałych można obrzucać dowolnymi obelgami i pomówieniami.

Inna sprawa, że ty masz jakąś obsesję na punkcie Żydów, skoro ciągle usiłujesz wmówić krytykom Kuronia antysemityzm. Jacek Kuroń wielokrotnie mówił w wywiadach, że ma pochodzenie "czysto polskie" i nie pamiętam, żeby ktokolwiek poza typami pokroju Bubla atakował go z pobudek antysemickich. A tu się okazuje, że "żydostwo" Kuronia węszy właśnie Bubel i nasz lewicowiec Rote Fahne. Róznica jest tylko taka, że Bubel swoje chore teorie głosi pod nazwiskiem, a Rote Fahne ze swoimi obsesjami ukrywa się pod pseudonimem.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-12-03 16:47:39, suma postów tego autora: 3848

abcd/ front_ludowy/antygiertych

redaktorze Z., miałem cię ignorować, ale zrobię mały wyjątek i odpowiem: tak, obrona kuronia wymaga sporej odwagi! cofnijmy się w czasie do średniowiecza, czyli do okresu ministrowania edukacją przez fana endecji, czyli big R-G.

wyobraź sobie taką sytuację: jesteś nauczycielem w szkole, gdzie dyrektor to zwykły antysemita i fanatyczny sympatyk lpr. nie podoba ci się to w posunięciach big R., co bardzoooo podoba się panu dyrektorowi (dodajmy, że pan dyrektur bardzo lubi się obnosić ze swoimi poglądami, tu i ówdzie lubi poczynić "celną" uwagę na temat tzw. "transformacji" i "zdrajców", takich jak kuroń, itp.). nie uważasz, że w takiej sytuacji trzeba mieć ciut charakteru, żeby publicznie wyrazić własne zdanie?

teraz wyobraź sobie dla odmiany, że jesteś uczniem (ta sama szkoła, ten sam problem). masz maturę za rok lub za miesiąc. chcesz powiedzieć panu ministrowi "BASTA! DOŚĆ TEJ FARSY!", przyłączasz się lub tworzysz inicjatywę uczniowską. jedziesz na demonstrację do warszawy, masz pecha i w "wiadomościach" o 19.30 przez dobre 10 sek. widać jak trzymasz transparent z napisem "chcemy edukacji, nie ideologii!". rano dowiadujesz się, że masz zmienić szkołę. nie uważasz, że w takiej sytuacji trzeba mieć ciut charakteru, żeby publicznie wyrazić własne zdanie?

to były oczywiście pytania retoryczne, bo wiem, że dla ciebie abcd, to są przykłady zwykłej kolaboracji z liberałami i dziecinady.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-03 17:12:21, suma postów tego autora: 1805

fronice_ludowy

czy uważasz, że ten ostatni komentarz red. big O. o kuroniu, jest typowym przejawem hate speech? ja myślę, że tak.

a ty?

spójrz na "mechanikę" jego wypowiedzi: zgrabnie niczym słoń przechodzi od kuronia ("kuroń nie jest świętą krową") do andzeja gwiazdy zarzucając mi, że nie oburza mnie piętnowanie i zupełne pomijanie tej postaci przez "neoliberalny establishment" (zwróć uwagę na fałszywą i znacząco o czymś, opozycję, którą konstruuje big O.); potem powraca do "wątku" żydowskiego, kiedy to on jak najęty ciągle wraca do tych "żydów" (wystarczy policzyć ile razy MUSI o tym powiedzieć w swoich komentarzach); kończy porównaniem mnie do faszysty, patologicznego antysemity, czyli bubla leszka.

hate speech?

tylko czy jak ktoś ciągle właśnie tak pisze w swoich artykułach, polemikach i komentarzach, to nadal to jest mowa nienawiści, czy już po prostu mowa....?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-03 20:51:10, suma postów tego autora: 1805

Eee... ciągle to nie...

Była zauważalna zmiana:)

Przepraszam, Durango, zaszło pewne nieporozumienie, naprawdę:) Wypowiedzi Rote fahne nie należy rozumieć w pełni dosłownie, a z całą pewnością nie należy tegoż Rote fahne przypisywać do jakichś "środowisk" albo imputować mu niechęci do Andrzeja Gwiazdy. Bo znowu zaczynamy się kręcić w kółko...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-03 21:34:12, suma postów tego autora: 626

...

Nie imputuję mu żadnej niechęci do Andrzeja Gwiazdy. Po prostu pytam, dlaczego tylko szarganie dobrego imienia Kuronia wywołuje oburzenie, a szarganie dobrego imienia innych osób nie stanowi problemu.

autor: Durango 95, data nadania: 2007-12-03 22:33:21, suma postów tego autora: 3848

Aha, Rote...

masz rację, że bywa to po prostu MOWA, niekoniecznie nienawiści. Ale nie sądzę, aby redaktora Z. należało ignorować. Wręcz przeciwnie, należy się z nim wdawać w długie, TRANSPARENTNE dyskusje.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 07:52:55, suma postów tego autora: 626

Jeszcze jedno...

Rote, jeżeli potrzebujesz (Ty, lub ktokolwiek inny) bliższych informacji na temat moich "kontaktów" z Angka Leu i ABCD, to w każdej chwili jestem gotowa pokazać Ci wysłane i otrzymane maile oraz wskazać, o jakie przedsięwzięcie wspólne z Angka Leu - bo nic nie wiem o udziale ABCD - chodzi (pewna strona internetowa). Jestem też gotowa, np. przestać pisywać na forum lewica.pl - moderacja ma mój IP - lub poinformować redakcję o swoich bliższych danych personalnych. Tak w ramach TRANSPARENCJI. Bo nie mam NIC do ukrycia, jeśli chodzi o swoją, pożal się Boże, działalność polityczną, ani też jeśli chodzi o aktualne tutaj forumowanie. Mam nadzieję, że inni też.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 08:46:12, suma postów tego autora: 626

Wszystkim,

którzy będą łaskawi mnie nie ignorować, pozostanę wdzięczny do grobowej deski.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 10:38:13, suma postów tego autora: 20871

Cieszę się:)

Wiesz, ABCD, najprostsza sprawa, to zacząć, np. medytować. Wtedy wiesz, czego się boisz, kiedy Cię ktoś zaczyna wkurwiać i czym. To się nazywa "spotkanie z własnym cieniem". Nie zawsze to działa, ale zwykle możesz się przynajmniej pośmiać, nawet, jak Cię coś wkurza albo czegoś się boisz. A jak nie jesteś w stanie się pośmiać, jak się boisz coś napisać, kogoś przeprosić, wycofać się z czegoś, to po tobie. Wtedy każdy byle agent jest w stanie wyprowadzić Cię z równowagi, umiejętnie Tobą i innymi manipulując.

Więc jak Ty myślałeś, że uda Ci się uruchomić jakieś moje zabawne resentymenty sprzed trzech lat, w których zresztą, szpiegu od siedmiu boleści, spudłowałeś personalnie, jeżeli sądziłeś, że ze swoimi subtelnymi deklaracjami jesteś taki wiarygodny, albo jak myślisz, że uda Ci się zaszczuć kogoś innego na tym portalu, to dawno powinni Cię ze służby wywalić, chyba, że nikogo lepszego nie mogą znaleźć. Bo nie agent, tylko osesek jesteś. A mnie agentów jest żal, ale ich manipulacji nie lubię. I nie lubię robienia ze mnie idiotki. Chcesz się ze mną spotkać face to face, czy wolisz kogoś nasłać? Mam Ci adres podać, czy już wywęszyłeś? Bardzo chętnie, metr siedemdziesiąt siedem, często chodzę w glanach.

Uprasza się moderację o nie usuwanie tego postu:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 12:11:55, suma postów tego autora: 626

froncie_ludowy

froncie, osobiście nie potrzebuję nic wiedzieć - zresztą, co to za wiedza? to raczej pożywka dla jakichś paranoicznych czarnych charakterów, którzy normalnie nie potrafią egzystować, węszą wszędzie spiski i tajne personalne knowania.

póki co, daleko mi do takowych. jak to się ładnie mówi: nie dajmy się zwariować! to z kim utrzymujesz kontakty osobiste, to spraw tylko i wyłącznie twoja. i niech tak zostanie. nie jestem wirtualnym wampirem, nie karmię się takimi informacjami, nie trawię ich - nie przyswajam tego pokarmu który dla innych jest podstawową dietą ich politycznej i resentymenciarskiej nienawiści.

to, że czasami "święcie" się na coś oburzam nie znaczy, że pragnę rozpętać prawdziwą wojnę na śmierć i życie (powiedzmy, że mam swoje zdanie, którego bronię czasami w dość pokrętny sposób. czy ja jeden?).

a że mam swoje uprzedzenia? każdy je ma. pytanie tylko, czy jesteś w stanie funkcjonować także poza nimi. całe szczęście ja jeszcze mogę. smutne, że są na tym świecie i tacy, którzy bez tych uprzedzeń nie mogli by przeżyć ani jednej sekundy. ich nienawiść to oni.

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-04 12:40:40, suma postów tego autora: 1805

front,

nie bardzo wiem, o co ci chodzi.
Zawsze warto natomiast liczyć się ze słowami.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 13:28:56, suma postów tego autora: 20871

Przed

penetracją agentury najskuteczniej chroni nie tyle transparencja lub własna przenikliwość, co posiadanie światopoglądu ma poziomie cyklicznego programu telewizji DDR pt. Opowieści piaskowego dziadka. Albowiem personą je głoszącą ani agent, ani żaden poważniejszy dyskutant się nie zainteresuje. Sapienti sat.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 14:12:50, suma postów tego autora: 20871

dziadek piaskowy

abcd, możesz co nieco rozwinąć to o tej "świadomości", "DDR" i programach telewizyjnych? bo nie wiem o czym teraz mówisz? o nas? czy tylko o sobie? i kto dzięki tej świadomości jest odporny na "agenturę"? ty, ja, czy front_ludowy?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-04 14:47:58, suma postów tego autora: 1805

Wybacz, ABCD...

ale nie jesteś specjalnie autorytetem odnośnie penetracji (jakiejkolwiek bądź), światopoglądu ani też przenikliwości:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 14:50:17, suma postów tego autora: 626

froncie,

jakby Ci to powiedzieć? Możesz podzielić się swoimi dobranockowymi przemyśleniami z jakimś innym dyskutantem?

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 15:07:25, suma postów tego autora: 20871

Sorry Froncie

Miałam Cię za kogoś innego. Za pomyłkę przepraszam.
Dla mnie to jest wartość sama w sobie, że myślisz samodzielnie, nawet gdy się z Tobą bardzo zasadniczo nie zgadzam, jak w sprawie aborcji. Mam nadzieję, że kiedyś zmienisz zdanie; ciąża to stan, w którym kobieta czuje się nie tylko źle fizycznie, ale także - zwłaszcza na początku - jakby wzięta we władanie przez coś innego, unieważniona. Prawne stanięcie po stronie płodu tylko to poczucie pogłębia.

A jako że popełniłam brzydki błąd w sprawie Twojej tożsamości, pogrążam się niniejszym ze wstydu w niebycie.

autor: Anastazja, data nadania: 2007-12-04 15:28:40, suma postów tego autora: 97

Co do mnie,

nie zmieniam oceny czyichś poglądów w zależności od tego, czy ich nadawca atakuje osoby, za którymi nie przepadam, czy kłóci się z moimi kumplami.
Infantylizm infantylizmem pozostaje.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 15:54:51, suma postów tego autora: 20871

Anastazja,

Bardzo mi miło:)Doceniam odwagę, acz muszę się przyznać do drobnego resentymentu:)
Ja też mam nadzieję, że Ty kiedyś zmienisz zdanie w sprawie aborcji:) Medytacja jest w tym zakresie bardzo przydatna:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 16:05:23, suma postów tego autora: 626

ABCD,

Prowokacje prowokacjami, a dobranocki dobranockami:) Tchórzostwo pozostaje tchórzostwem, niezależnie od przyczyn i objawów, ot, co. I niezależnie od tego, kto i w jaki sposób pada jego ofiarą...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 18:28:59, suma postów tego autora: 626

froncie,

mam wrażenie, że piszesz o wymedytowanych iluzjach.
Powiem szczerze: gdyby chodziło o kogoś myślącego tout court nieinfantylnie, pewnie probowałbym przekonywać, że tak właśnie jest.
Ale - w tym wypadku - mogę tylko zaproponować EOT.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-04 19:31:50, suma postów tego autora: 20871

Ależ doskonale sobie zdaję sprawę z tego...

że tylko EOT możesz zaproponować:) W ramach swego infantylizmu nie mam wiele do ukrycia, niewiele więcej czy mniej, niż inni...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-04 19:59:17, suma postów tego autora: 626

EOT

co to jest?

autor: rote_fahne, data nadania: 2007-12-04 21:53:36, suma postów tego autora: 1805

Rote...

Rote, EOT oznacza czytanie tekstu pod jedną, z góry założoną tezę:) Natomiast można się przygotowować na co najmniej DWIE lub TRZY interpretacje danego zjawiska... Mniej lub bardziej naiwne... Na tym polega cała, dość infantylna zabawa:) Bo ja nie zawsze mam ochotę się zdradzać z tym, że ktoś robi ze mnie idiotkę:)

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 08:38:41, suma postów tego autora: 626

EOT

w slangu internetowym oznacza propozycję zakończenia rozmowy (End Of Talk).

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-05 09:49:48, suma postów tego autora: 20871

front,

zastanów się: od dłuższego czasu piszesz o medytacjach, transparencji, agentach, manipulacji, a także o swoim całkowicie gołosłownym przeświadczeniu, że ktoś z ciebie próbuje kogoś lub coś robić.
Cały ten wokabularz jest zbiorem motywów przewodnich orkiestrowego akompaniamentu do arii (postów), od których znacznie ciekawsze i bardziej dojrzałe teksty ukazywały się kiedyś (w rubrykach listów od czytelników) w Świecie Młodych i Płomyczku.
Mądry Debussy radził adeptom sztuki komponowania: redukuj orkiestrę, a najlepiej przejdź na kwartet smyczkowy.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-05 09:57:10, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

z czystej dziewiczej skromności nie chciałam Ci po prostu tłumaczyć, co znaczy EOT...

No i zastanów się: pisuję na tym portalu od czerwca i mam na koncie raptem 350 postów, które są dość rozwlekłe, niejednoznaczne i bełkotliwe, często dalekie od sfery polityki i poświęcone dość abstrakcyjnym rozważaniom, ale mimo wszystko budzą pewne zainteresowanie, a nawet wywierają pewien wpływ na zachowania innych.

Ty masz ich dobrze powyżej czterech tysięcy, dyskutujesz na tym portalu o najdrobniejszych głupotach, a jednak za dyskusjami ze mną nie przepadasz i nie bardzo masz ochotę odpowiadać na moje pytania. Wręcz przeciwnie, uciekasz od nich jak możesz, a nawet jeśli odpowiadasz, to nie na temat, albo też sobie dowcipkujesz. Ot - na początku tego wątku powiedziałeś, że z "New Left" walczysz w imię wolności światopoglądu, przyzwoitości, dobrego smaku itp.

Natomiast nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, jak rozumiesz przyzwoitość i granice dobrego smaku...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 11:01:17, suma postów tego autora: 626

!

O rany! To wy jeszcze przez tyle dni ciągnęliście ten wątek? To zdecydowanie najbardziej "słaba" dyskusja tutaj odkąd pamiętam.


front: ABCD nieraz potrafi tak walnąć, że aż monitor ciemnieje i prosi się o jak najostrzejszą ripostę, ale boksowanie się z nim to intelektualna przyjemność. Natomiast... a tam, przez grzeczność nie rozwinę drugiego członu wypowiedzi, ale... vide mój pierwszy post w tym wątku.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-12-05 12:19:20, suma postów tego autora: 4409

Michał...

ty jeszcze ciągle masz ochotę na korespondencję ze mną? Czemu tak nagle zaczęła Cię ta nudnawa dyskusja interesować? To napisz do mnie na mail: nebensache@gazeta.pl

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 12:29:01, suma postów tego autora: 626

...

Korzystając z danego mi dziś wyjątkowo większego zapasu wolnego czasu, przejrzałem cały pakiet publicystyki z ostatnich dni. Informacja o dużej ilości postów pod Halimim zaintrygowała mnie - pamiętałem zeszłotygodniową pyskówkę z wątkiem ministra bezrobocia i Żydów mniemanych w tle i liczyłem, że ktoś pociągnie wątek różnorodności, różnicy i równości głębiej i zgrabniej niż Serż i jego tłumacz. Myliłem się - jest jeszcze głupiej niż wtedy.

Szczerze mówiąc, nie pamiętam już dzisiaj o co chciałem Cię pytać parę miesięcy temu. Chyba było to coś o niesztampowych sojuszach, ale to już opisałaś na forum (radiomaryjny elpeerowiec pomagający w wychowywaniu dzieci po wolnościowo-lewicowemu albo coś w ten deseń). W sumie nie unikam debaty czy polemiki, tylko proszę bez wychwalania świętego AINO(W)RUK (z prawej). Tego naprawdę nie zniosę. No i nie rozumiem, po co było trzaskać tyle postów o konsensusie i pacyfizmie, by walić tutaj takie posty, jak te wyżej o oseskach nie penetrujących i takie tam.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-12-05 13:28:18, suma postów tego autora: 4409

front,

a dlaczego mam odpowiadać na pytania kogoś, kto mnie obraża? To po pierwsze. A po drugie i ostatnie...
Wydało mi się w pewnym momencie, że posądzasz mnie o wykoezystywanie Ciebie do jakichś rozgrywek taktycznych. Otóż - słusznie czy nie - nic mi nie jest dalsze niż tak zwana taktyka. Rąbię, co myślę, i tyle.
Nic mnie nie obchodzi, czy w danym momencie kłócisz się z postaciami dla mnie mało sympatycznymi, czy wymieniasz z nimi dusery.
Na pytanie odpowiem, na przykład, Michałowi, mimo iż nie podzielam jego utopijnych, skrajnie lewicowych poglądów. Może dlatego, że obaj nie lubimy Sat-Okha?

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-05 13:44:52, suma postów tego autora: 20871

Wiesz, Michał

a ja chyba pamiętam. Chciałeś mi opowiedzieć o WIP-owskich doświadczeniach. Nadal jestem ciekawa, napisz, proszę.

Nie wychwalam Kuronia. Odwołuję się do pewnej swojej dyskusji z "wujkiem Dobra Rada" z indymediów, oraz (zdaje się) z red. Okraską. Daleko mi do uwielbiania Kuronia, i zgadzam się, że w obronie, np. Andrzeja Gwiazdy także należałoby wystąpić. Do bronienia Kuronia skłoniła mnie zarówno sytuacja polityczna w zeszłym roku, jak i różne osobiste, bardzo przykre doświadczenia.

Po co walić teksty? Ano, widzisz, agenta w dobie internetu jest naprawdę łatwo wykryć, przy odrobinie dobrej woli. Nie mam ochoty mocno wojować z agentami (też ludzie i z czegoś, muszą żyć). Niech sobie paskudzą, byle niezbyt szkodliwie. Poza tym również ktoś będący agentem może być sympatyczny, mieć czasem rację i pisać prawdę, i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mu tę rację przyznać, zgadzać się z nim w czymś, albo podejmować wspólne przedsięwzięcia, na JASNO określonych zasadach. Natomiast jak agentom się wydaje, że mogą mi bardzo mocno przeszkadzać, to mam ochotę im pokazać, żeby spadali na drzewo. Ot, taka infantylna przyjemność.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 14:13:56, suma postów tego autora: 626

froncie,

ty naprawdę myślisz, że niszowymi środowiskami oraz ich forami dyskusyjnymi interesują się "agenci"? Których w szczególności interesują autorki postów wychwalających Kuronia oraz Inicjatywę Uczniowską? Uważasz, że ktokolwiek by na taki cel marnował pieniądze budżetowe? I że ewentualny agent nie umarłby z nudów, czytając wezwania do wszystkich niszowców, żeby zjednoczyli się pod sztandarem z wyhaftowanymi na nim cytatami z rzeczonego Kuronia?
Zastanów się, czy ktoś, kto pisze w postach takie światłe opinie, nie przeszkadza sam sobie?
Prawda taka, że członkowie naszej kilkunastosobowej gromadki zebrali się tu po trosze z motywów ideowych, po trosze z osobistych. Różnica między nimi taka, że jedni są w miarę ciekawi, a inni - tak sobie.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-05 14:32:52, suma postów tego autora: 20871

froncie,

ABCD ma swoją, hm, specyfikę, ale ja w tym nie widzę żadnej "agenturalności". Zresztą sama piszesz, że nie prowadzisz żadnej poważnej politycznej działalności. To po cholerę miałabyś budzić zainteresowanie agentów i w czym mieliby Ci niby przeszkadzać?

W kwestiach historycznych, również się nie rozumiemy: własnych "doświadczeń WiP-owskich" nie miałem. Natomiast w końcówce PRL-u, okresie "wywróceń Okrągłego Stołu" i potem rządów Siły Spokoju ocierałem się blisko o tych eks-WiP-owców, którzy zdążyli już przejść albo do Międzymiastówki (jak Kurzy czy środowisko zbliżone do RSA, nb. nigdy formanie nie będące w WiP-ie, ale redagujące "A-capellę"), albo założyć już wcześniej PPS i zwłaszcza odcisnąć swoje piętno na PPS-RD (jak daleko nie szukając Ikon czy Ilka). Oczywiście WiP nadal istniał (chyba jeszcze na początku lat 90.), ale tamto środowisko już na przełomie 88/89 zaczęły toczyć schizy w rodzaju rozważania plusów Okrągłego Stołu (teksty środowiska szczecińskiego czy poznańskiego bodajże).

Zestawianie Kuronia na jednej płaszczyźnie z Andrzejem (że łaskawie TAKŻE JEGO) zakrawa na groteskę: plany polityczne jednego i drugiego były ZAWSZE (nie licząc kótkiego okresu od września 1980 do I zjazdu "S") odmienne, od lat 80. ten pierwszy nie miał z lewicą właściwie nic wspólnego, w przeciwieństwie do drugiego (Andrzej i Joanna byli w poczatakch lat 1990. w PPS, przez jakiś czas Andrzej w komisji rewizyjnej nawet). Wymiękam przy takim dictum.

autor: _Michal_, data nadania: 2007-12-05 14:41:52, suma postów tego autora: 4409

Bardzo mi przykro...

że moje posty tak was nudzą:) Z rozpaczy mam ochotę wyjechać do Irlandii i, stojąc na zmywaku, w przerwach JEDYNIE pisywać na lewica.pl.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 14:55:53, suma postów tego autora: 626

froncie,

a może zacząć od skromniejszych środków:
1. nie zmuszać do dyskusji tych userów, którzy na nią nie mają ochoty,
2. nie formułować dziwnych opinii z zemsty za dyskusyjnego odkosza.

autor: ABCD, data nadania: 2007-12-05 15:06:49, suma postów tego autora: 20871

Ależ to tylko internet, ABCD...

i jak DLA MNIE, to Ty możesz sobie formułować dowolne opinie na dowolny temat, nikt Cię do tego nie zmusza... patronem polityków zaś jest święty Thomas More.

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 16:18:45, suma postów tego autora: 626

Aha, no i co masz na myśli...

mówiąc o zmuszaniu do dyskusji? JA nie widziałam potrzeby dyskutowania...

autor: front_ludowy, data nadania: 2007-12-05 16:47:11, suma postów tego autora: 626

Dodaj komentarz