Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Maradona: Spotkania z Fidelem, tatuaż z Che Guevarą

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Diego forever

Absolutny geniusz. Nie widziałem w akcji Pele i trudno porównywać ale Diego oprócz piłkarskiego geniuszu jest także wielką osobowością. mam nadzieję że jako trener albiceleste zdobedzie mistrzostwo świata

autor: red spider 666, data nadania: 2008-12-04 07:56:22, suma postów tego autora: 1549

Che Guevara był ofiarą losu

Czy legenda idola lewicy zostanie zburzona przez jego byłego wielbiciela? W Niemczech ukazała się książka Gerda Koenena demaskująca Che Guevarę.

Dzieło niemieckiego historyka wzbudziło w Niemczech spore zainteresowanie, a recenzje są - o dziwo - raczej pozytywne. Po przeczytaniu tej książki – napisała Frankfurter Allgemeine Zeitung – żaden trzeźwo myślący człowiek nie wyjdzie na ulicę w koszulce z wizerunkiem komunistycznej ikony.

całość:
http://www.fronda.pl/news/czytaj/che_odczarowany

autor: Cud2, data nadania: 2008-12-04 08:15:27, suma postów tego autora: 3207

y

taaaa ...wielka osobowość hehehe......stad też wielkie ilości koki która zlasowała mu mózg....

autor: Ramones, data nadania: 2008-12-04 08:42:45, suma postów tego autora: 595

Przypominają

mi się wspomnienia Karpowa o jego spotkaniach z Breżniewem, podczas których Karpow - jak pisał - był "porażen" wiedzą i kompetencją szachową, które rzekomo miał Leonid Iljicz.
Wybitni sportowcy nie powinni chyba pisać o polityce.

autor: ABCD, data nadania: 2008-12-04 08:52:05, suma postów tego autora: 20871

Właśnie

tak kruszą się ikony "Cherwonego Lichenia".
Kto dziś pamięta Czapajewa? Albo Woroszyłowa?
A przecież dla prawie 300 mln mieszkańcow ZSRR były to ikony jeszcze świętsze niż Che.
Komsomolcy od Brześcia do Wlasdywostoku śpiewali:
Czerwony marszałku Woroszyłow,
Spójrz na proletariackie pułki...

autor: ABCD, data nadania: 2008-12-04 09:05:59, suma postów tego autora: 20871

Socrealizm

>>Nauczyłem się go kochać

To tyle jeżeli chodzi chodzi o marzenia idealistów o socjaliźmie demokratycznym. Jedyny możliwy socjalizm to autorytarny totalitaryzm z bóstwem na czele którego obywatele nauczyli się kochać (a spróbowaliby nie!).

autor: jliber, data nadania: 2008-12-04 09:21:55, suma postów tego autora: 4329

Są sprawy, o których się jliberom nie sniło

W takich to sprawach wyzywam na ubita ziemię. Kto ubliża Diego niech staje. Serce kibica nie zna litosci dla ublizających jego idolom. RKS Motor rules

autor: red spider 666, data nadania: 2008-12-04 09:44:35, suma postów tego autora: 1549

Maradona jest wielki

Dla troche starszych kibiców piłkarskich Diego to najlepszy piłkarz jaki był w historii, a do tego to wrażliwy i inteligentny człowiek. Wystarczy rzucić okiem na jego autobiografię. No a poza wszystkim Diego to nasz człowiek bo czerwony. Gdyby był miłośnikiem kapitalizmu byłby fetowany przez media i nobilitowany przez najróżniejsze organizacje, ale Diego się nie sprzedał. I za to szacunek dla Diego Maradony.

autor: Bartek, data nadania: 2008-12-04 10:01:57, suma postów tego autora: 2550

Już się zaczyna....

Z Che Guevary to ja już wyrosłem, ale byłem pewien, że w komentarzach pod tym emocjonalnym i troche infantylnym artykułem znajdą się frustraci, którzy muszą jakąś złośliwostkę napisać. Nawet się nie zdziwiłem którzy. Nudni jesteście strasznie.
PS. Cytować takie coś jak Fronda to okropny wstyd.
PS2. Maradony nie pamiętam jak grał bo za młody byłem, szkoda.

autor: Getzz, data nadania: 2008-12-04 11:49:23, suma postów tego autora: 3554

Red spider

kibicujesz Motorowi? To może się spotkamy na meczu:)
A oczywiście Widzew rules:)

autor: Getzz, data nadania: 2008-12-04 11:57:20, suma postów tego autora: 3554

Bartku

Czy Ty na powaznie twierdzisz, ze z powodu pogladow Maradony byl on ignorowany w kapitalizmie i przez mass media?

autor: wojtas, data nadania: 2008-12-04 12:01:08, suma postów tego autora: 4863

Bartek

Jak to się nie sprzedał. Z tego co wiem to jako piłkarz zarobił miliony. Czy swym majątkiem podzielił się z biednymi? A swoją drogą to mały oszust, który nie miał odwagi przyznać się, że strzelił Anglikom bramkę ręką.

Faktem jest jednak, że do piłki miał talent. Ale jako człowiek to miernota i nie powinien stanowić wzoru do naśladowania przez młodych adeptów piłki nożnej.

autor: kwak, data nadania: 2008-12-04 12:08:01, suma postów tego autora: 1207

kwaku,

przyznał się!
Powiedział, że bramkę strzelił ręką Diego, a głową - Maradona.
Potem mówił o bramce strzelonej "ręką Boga".

autor: ABCD, data nadania: 2008-12-04 13:58:43, suma postów tego autora: 20871

Wojtku

idzie mi o to, że byłpy tam wielce eksponowany i dopieszczany przez media, a organizacje pchałyby się ze stołkami do niego. Byłby takim pajcykiem jak Pele, ze do rany przyłóż. A Diego to typ spod ciemnej gwiazdy. Ane na boju zajebiście czesał.

No zarobil na graniu w piłkę sporo, ale dzielenie sie z biednymi to jest jakieś tam chrześcijańskie, a nie komunistyczne, bo idzie by wywłaszczyć burżujów, a nie,żeby jeden proltariusz któremu się powiodło dzielił się tym z resztą głodomorów.

autor: Bartek, data nadania: 2008-12-04 16:22:41, suma postów tego autora: 2550

ABCD

Wszystko przemija, wszystko. I Czapajew, i Woroszyłow, i JPII. Najdłużej żyją jednak legendy, którą niewątpliwie stał się Che. Nie dziw się wiec Maradonie. On się tylko utożsamia jak wielu, wielu innych, którzy chcieliby żyć w bardziej sprawiedliwym świecie. A swoją drogą to ciekawe, czy przeciwnicy Castro staną się też wrogami Maradony? Bołoby to jednak żałosne.

autor: steff, data nadania: 2008-12-04 18:16:10, suma postów tego autora: 6626

ABCD

Piszesz: "Kto dziś pamięta Czapajewa?"
a propos off topic
Ja pamiętam takie opowiadanie Bułyczowa z cyklu guslarskiego chyba pt. "Gdyby Czapajew nie zginął", ale może przekręcam. Świetne. Czytałeś może? Czapajew, nie Czapajew, a jednak.

autor: yona, data nadania: 2008-12-04 18:22:16, suma postów tego autora: 1517

W Rosji

, ale także na Ukrainie, Czapajew pozostanie chyba nieśmiertelny . Żyć będzie, podobnie jak Stirlitz , dopóki ludzie będą wymyślać o nim i opowidać sobie , wciąż nowe dowcipy . Niektóre są zresztą naprawdę przednie :)

Wzięto do niewoli oficera białych i żeby wymusić od niego zeznania, spito do nieprzytomności. Jednakże oficer ku rozpaczy Czapajewa nic nie mówi.
- Mam pomysł - odzywa się nagle Pietka - Wszystko powie, jak jutro nie damy klina
- Ależ ty jesteś potworem, Pietka - szepnął z podziwem Czapajew.

autor: osman, data nadania: 2008-12-04 19:48:09, suma postów tego autora: 72

sportowiec

Dlaczego na olimpiadzie nie reprezentował nas ABCD? Z jego światłych komentarzy wnioskuję, że jest mistrzem wielu dyscyplin...

autor: poziomka, data nadania: 2008-12-04 20:16:04, suma postów tego autora: 576

Na żadnej z olimpiad nie będzie nas reprezentował Al-Facet,

bo on jest "paraolimpijczykiem", takim "sprawnym" inaczej. Nigdzie nie wygra, nigdzie nie przegra, ale larma narobi.... Jest mistrzem wielu dyscyplin, "beztożtyż" "tu durś łazi", co by łonaczyć, i fandzolić, i błyszczeć poziomko...

Powiedzcie mi, proszę, kto to był Czapajew? Jakieś linki... Szukałam, ale nie wiem, gdzie postać włożyć, naprawdę... Mam znajomego menela o ksywie "Czapajew". Chciałabym widzieć coś bliższego, co by mu komplementem "ciepnąć"... (*_*)
Dziękuję...

Maradona, był WIELKI, dopóki grał, a nie ćpał i politykował. Jego wizyty u Fidela to spotkanie dwóch meneli... w fazie szczytującej. Jeden drugiego podpatrywał i dziwił się jak można być sławnym, by ten drugi też się "rozmówcą" zachwycał... i nie zdziwił...
(_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-12-05 11:01:34, suma postów tego autora: 5956

:)

dobre hyjdla:)

serio nie wiesz kto to byłwasyl czapajew?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wasilij_Czapajew

............................

Rankiem Czapajew wychodzi z burdelu.
- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.
- Rewolucjoniści pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł Czapajew.

..................................
Jedzie Czapajew w przedziale pociągu z dwiema damami.
- Niech pani nie kładzie jaj na srebro - radzi jedna z pań drugiej. - Od tego srebro matowieje.
- Trzeba się uczyć przez całe życie - powiedział Czapajew i przełożył papierośnicę z kieszeni spodni do marynarki.

................................................

Czapajew rozmawiał z Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Roztowa.
- Nie, wiatr...

.................................................

Pewnego razu w pociągu Czapajew zdjął skarpety i powiesił na wieszaku.
- Czy pan, panie dowódco - spytał go Pietka - wymienia czasami skarpety?
- Tylko na wódkę!


autor: Ramones, data nadania: 2008-12-05 13:01:03, suma postów tego autora: 595

Bartku

W zaden sposob nie potrafisz tego udowodnic, ze np. Pele byl przez media lepiej traktowany niz Maradona. Wiec to takie troche goloslowie. Ja np. nic takiego nei zauwazylem.

autor: wojtas, data nadania: 2008-12-05 15:10:22, suma postów tego autora: 4863

.


Rankiem Czapajew wychodzi z burdelu.
- A pieniądze - krzyczy za nim dziewczyna.
- Rewolucjoniści pieniędzy nie biorą! - dumnie odparł Czapajew.

Co chcesz przez to Ramones powiedzieć? Czy ty byś od kobiety pieniądze brał? Prawda,że nie, więc i Czapajew nie chciał.

..................................
Jedzie Czapajew w przedziale pociągu z dwiema damami.
- Niech pani nie kładzie jaj na srebro - radzi jedna z pań drugiej. - Od tego srebro matowieje.
- Trzeba się uczyć przez całe życie - powiedział Czapajew i przełożył papierośnicę z kieszeni spodni do marynarki.

Ramones, sądzisz, że Czapajew bał się o swoją papierośnicę,że mu ją te damy zabiorą i na niej będą kłaść swoje jaja? Bo przecież o siebie bać się nie musiał, jako że panowie jaj nie mają.

................................................

Czapajew rozmawiał z Roztową. W pewnym momencie poprosił o wybaczenie i wyszedł. Po chwili wrócił cały mokry.
- Deszcz? - spytała Roztowa.
- Nie, wiatr...

To chyba jakaś twoja osobista zagadka. Zapytałam Starego, o co tu chodzi, na co on powiedział,że przecież wiem, co jest, jak się sika na dworze i wieje wiatr. No wiem. Jest zimno w tyłek. Mokry człowiek jest, gdy pada deszcz; czy masz jakieś inne doświadczenie w związku z tym, Ramones?


.................................................

Pewnego razu w pociągu Czapajew zdjął skarpety i powiesił na wieszaku.
- Czy pan, panie dowódco - spytał go Pietka - wymienia czasami skarpety?
- Tylko na wódkę!

W tym przypadku też poprosiłam Starego o pomoc,bo z mężczyznami i skarpetami to są takie trzy światy. On stwierdził kategorycznie,że w życiu nie wymieniał na nic skarpet. Zmienia je i owszem, ale wymieniać to nie wymieniał. Czy Czapajew prowadził obwoźny handel wymienny?
Jeżeli tak, no to się zgadza.

Już prawie wszystko z tego, co napisałeś, Ramones, jest dla mnie jasne. Tylko powiedz mi, co tam jest TERAZ do śmiechu.


autor: nana, data nadania: 2008-12-05 17:48:24, suma postów tego autora: 4653

Ramones, dzięki... (*_*)

Przed chwilą wróciłam z "miasta", zmarznięta, wykamana... Wchodzę, i od razu luz, i śmiech, i ciepło... Już wiem, kto Czapajew, Ramones (*_*)

"Mój Czapajew" jest postacią z innej bajki. Menel, ale dbający o pozory. Kiedy dałam mu lodówkę "do złomowania", uśmiechnął się szeroko i powiedział: "Som sie transport zapewnia"... Ambitny, kurde...
Kiedy "podrzuciłam" mu pralkę, rzekł: "A może łona jeszcze pierze? Chcecie, naprawia wom?" Struchlałam i podziękowałam: "Niy, łona już sie ino na hasiok nadaje"...
Wziął i "zutylizował"...
Ten wic ze skarpetami nie pasuje do "mojego Czapajewa" - skarpetek nie używa, pociągami nie jeździ, wódy nie chla, ino jabole, no i dam wokół niego "niet".
Pyta mnie czasem o puszki, ale ja "Dębowe" butelkowe w "Orzechu" piję, to puszek nie mam...
Zawsze się pierwszy kłania, Czapajew...
Tacy ludzie są porządniejsi, niż nasze klasy bez klasy...
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-12-05 19:35:57, suma postów tego autora: 5956

W PRL

popularna była pieśń o Czapajewie:
Moja mat` była artistkoj,
Moj otiec - kapitan,
Siestrica - gimnazistkoj,
A ja był guligan.
Ura, ura, ura! Ej, Czapajew gieroj!
Za rodinu, za Stalinu,
Na boj, na boj, na boj!
Ej, jo... twoju m... my pobiedim wraga,
Za matuszku Rossiju i za biełowo cara!
Otca ja zariezał,
Matieriu potopił,
Siestricu gimnazistku
(CENZURA)
Ura, ura, ura! Ej, Czapajew gieroj!...
I tak dalej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-12-05 22:04:20, suma postów tego autora: 20871

A co tu robi Czapajew?

Rozumiem dygresje, ale troche trzeba trzymac się tematu.
Jak powiedział kapelan z "Paragrafu 22" - każda modlitwa jaka znam przynajmniej mimochodem wspomina o Bogu.

autor: red spider 666, data nadania: 2008-12-06 06:50:38, suma postów tego autora: 1549

Tak se myślę, red spider 666, że ten Czapajew

jest w tych komentarzach jak najbardziej na miejscu. On i Maradona mają wiele wspólnego - pustotę (Wiktor Pielewin - Czapajew i Pustota z 1996 r.) Jeden przekłada srebrną papierośnicę, by mu nie zaśniedziała, drugi jedzie się "odświeżyć fidelem", a na ramieniu dzierga "czegewarę". I tu i tu mamy pewne symbole "lewicowe". Założę się, że Maradona też nie płacił panienkom. Przecież dla nich to "nobilitacja"...
Z tych dwóch wolę Czapajewa - wice o nim są przynajmniej śmieszne. Fragment o "boskim" Fidelu - żałosny...

Z Maradoną było jak z Karpowem, który był "porażen" wiedzą i kompetencją szachową, które rzekomo miał Leonid Iljicz B. Zgodzę się z Al-Facetem - "Wybitni sportowcy nie powinni chyba pisać o polityce".
"El Diego" sikał tutaj "pod wiatr"... i "umoczył".
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-12-08 03:47:08, suma postów tego autora: 5956

Wojtku

Pele jest przeciwstawiany Maradonie jako ten dobry i wzorowy, a Maradona to wiadomo ten zły, bo niesportowy tryb życia, narkotyki, doping i jeszcze komuch do tego. Maradona był ostro atakowany przez media i był zawsze pod ich silną presją. Przeczytaj jego autobiografie to będziesz miał lepszy pogląd na tą sprawę, bo twoje wrażenia to troche marne źródło. Gdyby Diego uczestniczył w kampanii pij mleko, ratował wieloryby i wyznawał poglądy jedynie słuszne czyli poprawne politycznie byłby idolem mediów. Tyle w temacie.

autor: Bartek, data nadania: 2008-12-08 12:31:40, suma postów tego autora: 2550

Czapajew

to rzeczywiście bardzo ładnie wymyślona postać , choć trochę wzorowana na naszym arystokratycznym księciu Pepim . W wierszu Mandelsztama Czapajew tylko po to tonie w rzece i ginie , aby jako rewolucyjny mit wskoczyć na grzbiet swojego konia . To robiło wrażenie - marszałek Jazow wspominał , że w najbardziej krytycznym momencie kryzysu kubańskiego w 1962 , kiedy świat był ledwie o krok od zagłady atomowej , oglądał ten film w Hawanie, w towarzystwie całego kubańskiego kierownictwa , z Fidelem na czele i niemal wszyscy widzowie ukradkiem ocierali łzy. Nie wiem , czy także Che Guevara był na tym pokazie , ale bardzo możliwe , że poznał ten film znacznie , znacznie wcześniej. Ostatecznie , w na poły hagiograficznych "Dziennikach motocyklowych" , kulminacyjnym momentem opowieści jest podjęta przez Che udana próba przepłynięcia wpław Styksu-Amazonki . Prawda , jakie to "czapajewowskie" ? :)

autor: osman, data nadania: 2008-12-08 14:30:07, suma postów tego autora: 72

Bartku

Wszystko piszesz ze swojej subiektywnej perspektywy, a w ten sposob mozna udowodnic WSZYSTKO. Z mojej perspektywy wyglada to zueplnie inaczej - Maradona zostal w jakis sposob zaatakowany przez media DOPIERO wtedy, kiedy wyszlo, ze cpa. Ale jego poglady nie mialy tu nic do rzeczy, bo przeciez wiadomo bylo juz o wiele WCZESNIEJ jakie mial poglady.

I tu tak a propos traktowania obu pilkarzy przez media:

"W roku 2004, z okazji stulecia FIFA, Maradona wraz z brazylijskim piłkarzem Pelé, został wybrany najwybitniejszym piłkarzem wszech czasów."

"roku wziął udział w drugiej edycji włoskiego Tańca z gwiazdami."

autor: wojtas, data nadania: 2008-12-08 16:31:10, suma postów tego autora: 4863

...

co by nie było Maradona to git gość jest. Nie poszedł grać do burżuazyjnego River, chociaż go chcieli i proponowali spore pieniądze, tylko do proletariackiego Boca mimo, że nie mieli kasy na transfer. Mam nadzieje, że dobrze mu pójdzie z reprezentacją, bo to bardzo trudne zadanie i wielka odpowiedzialność.

autor: Bartek, data nadania: 2008-12-09 12:26:01, suma postów tego autora: 2550

Cztery Litery zna się nawet na filologii!

To, co zaprezentował jako pioasenkę o Czapajewie, to klasyczny przykład tego, jak "Paliaczki" znają i rozumieją swych sąsiadów. Że Maradona jest dziecinny i niewiele wie o świecie, wiadomo, nawet nie porównując go z wszechwiedzą mego idola 4L. A o Czapajewie polecam książkę Furmanowa (imienia i otczestwa nie pamiętam, czytałem 6o lat temu) był komisarzem u tego naiwnego i niewykształconego, ale wybitnego rewolucyjnego dowódcy. Co do filmu... Czy warto wracać dotakich staroci?

autor: Staruszek, data nadania: 2008-12-09 18:33:26, suma postów tego autora: 206

Staruszku,

nie widzisz, że piosenka o Capajewie kpi ze wszystkiego, w tym i z siebie? A tym samym - również z polskich wyobrażeń o Rosji?

autor: ABCD, data nadania: 2008-12-10 16:04:48, suma postów tego autora: 20871

Oj Staruszku , Staruszku

- piękne bajki prawicie . Jakim cudem można było być dowódcą "naiwnym i niewykształconym " , a jednocześnie
"wybitnym" ? :0 W świecie bajek takie rzeczy może i się zdarzają , ale na prawdziwym - było , nie było - już przecież XX wiecznym polu bitwy , taki dowódca jak Czapajew , który z powodu braku umiejętności posługiwania się mapami wojskowymi, pozycję nieprzyjaciela musiał podkomendnym objaśniać przy pomocą kartofli , był z góry skazany na klęskę . Zginął - i choć może zabrzmi to cynicznie , z punktu widzenia rewolucji , było to najlepsze, co mógł dla niej zrobić . Niektórzy historycy podejrzewają wręcz , że prawdziwy Czapajew nie utopił podczas ucieczki w rzece , tylko został postawiony przed trybunał wojskowy przez Frunzego i rozstrzelany , za dezercję z pola bitwy i doprowadzenie do robicia dowodzonej przez niego , nie tylko licznej, ale także świetnie wyposażonej dywizji ( artyleria , a nawet lotnictwo ) przez znacznie mniej liczny partyzancki zagon kawaleryjski białych . Czapajew jakim go znamy , to postać całkowicie celuloidowa , wykreowana nie tyle przez Furmanowa , bo samą książkę miało w rękach w latach 20-tych niewielu czytelników , tylko przez inspirowany ową rewolucyjną hagiografią naprawdę wybitny i oglądany masowo , także poza granicami ZSSR , film braci Wasiljewów. Tyle że tak naprawdę niewiele miał wspólnego z prawdą historyczną , ani z jakąkolwiek prawdą ( nawet nazwa swoistej spółki autorskiej pod którą występowali obaj reżyserzy jest myląca - nosili oni takie same nazwisko , ale nie byli braćmi )
Jako ciekawostkę można dodać , że w 1943 roku Wasiljewowie nakręcili niemal z tą samą ekipą i w dużej części z tymi samymi aktorami swoistego "Anty-Czapajewa" ; film na kanwie jedynie ideologicznie słusznej w owym okresie - ponieważ w 1942 roku drukowanej nawet w odcinkach w "Prawdzie" - sztuki "Front" Aleksandra Korniejczuka ( u nas pewnie lepiej znanego jako maż Wandy Wasilewskiej ) . Opowiada on o konflikcie starego generała , bohatera wojny domowej - wypisz wymaluj "Czapajewa 20 lat później" - wciąż niekompetentnego i źle wykształconego , ale pełnego rewolucyjnych frazesów i pchającego ludzi do straceńczych , nikomu niepotrzebnych i nie przynoszących żadnych efektów szarż kawaleryjskich , z nowoczesnym technokratą wojny – wychowankiem akademii wojskowej , który wobec ideologii jest nawet jakby nieco indyferentny , ale za to w małym palcu ma umiejętność posługiwania się artylerią , wojskami pancernymi , już nawet nie wspominając o elementarnej umiejętności czytania map wojskowych.

autor: osman, data nadania: 2008-12-11 14:48:09, suma postów tego autora: 72

Dodaj komentarz