Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Jakubowski: Orzeł rewolucji. Róża Luksemburg - Dzieje spuścizny

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Życie...

jak rzeka nie płynie prosto. Takie też było życie Róży Luksemburg. W swym eseju autor dobrze to oddał. Dzięki mu za to. Dużo się dowiedziałem. Nie tylko o Róży..

autor: steff, data nadania: 2009-01-31 16:44:27, suma postów tego autora: 6626

Artykuł dobry i konieczny

dla zachowania pamięci o ludziach, dla których enigmatyczne pojęcie "sprawiedliwość społeczna" było podstawowym celem życia, a w tym wypadku, przyczyną męczeńskiej śmierci.
Być może niejeden z nas padnie, tak jak ona, w tej walce, ale jeśli przybliży to, chociażby o krok, moment wyzwolenia ludzkości od kapitalistycznych stosunków produkcji, warto ponieść tą ofiarę.
Nie oceniajmy jej działań z dzisiejszej perspektywy, gdyż wiele zjawisk, dziś oczywistych, wówczas było zasłoniętych mgłą przyszłości.
Cześć jej pamięci!

autor: cetes, data nadania: 2009-02-01 14:37:41, suma postów tego autora: 633

Jesli

to prawda co pisze autor, to powinnismy wszyscy dziekowac Noskemu. Proponuje zwrocic uwage na ten fragment:

Róża mówi: "Może macie rację. Ale jak Józef [Dzierżyński - D.J] może być taki okrutny?". Tyszka śmieje się i mówi jej: "Jak będzie trzeba, to i ty będziesz mogła"

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-02 09:52:51, suma postów tego autora: 4863

Wojtasie , tym razem przesadziłeś

Dziękowanie Noskemu za mord na Róży słyszałem już w prawicowych kręgach. Tyszka próbował po prostu załagodzić emocje które okazują się obecnie nieuzasadnione- ani "Józef" ani Luksemburg nie byli okrutni-okrutne były jednak czasy. W I wojnie światowej zginęło, co powtwierdzał na konferencji prof. Feliks Tych 45 mln.ludzi. Proponuję przeczytać w książce A.Witkowicza "Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923", co wyprawiały wojska gen. Bałak-Bałachowicza, jak również Petlury czy Piłsudskiego na Ukrainie podczas ofensywy kijowskiej 1920. Jednostki takie jak wymienione przeze mnie w artykule protestowały samotnie przeciw wszechobecnemu w ich czasach okrucieństwu i pragnieniu odwetu, które dotyczyło zarówno obozu rewolucji, jak i kontrrewolucji.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-02 19:54:51, suma postów tego autora: 490

rewolucjonerze

ho ho
No dobrze porownajmy liczbe zamordowanych osob przez wojska Petlury i Pilsduskiego z liczba zamordowanych przez bolszewikow. Raczej nietega bedziesz mial mine.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-02 22:33:25, suma postów tego autora: 4863

nie chodzi o porównania-lecz o fakty

250 - 300 tys. ofiar na "koncie" kontrrewolucji wobec 200 - 250 tys. ofiar na koncie terroru rewolucyjnego- co obejmuje także terror oddolny.Rozstrzeliwanie dziesiątkami tysięcy robotników. Rozstrzeliwanie nawet mienszewików i eserowców. Chłosta chłopów całych powiatów. Publiczna chłosta kobiet.Pogromy, masowe egzekucje na Kaukazie czy Syberii.

Jeśli Twoja teza o czerwonej przemocy przewyższającej białą jest oparta na rzeczywistych przesłankach, a nie na bajkach Conquestów, Robertów Service'ów, Wołkogonowów itd, to czemu nawet Denikin – choć zasadniczo podtrzymywał opinię o ogromnych represjach organizowanych przez czerwonych – przyznał kiedyś, że Nasz biały terror był silniejszy od czerwonego terroru.

Czemu Baron Budberg pisał z taką goryczą:

Chłopcy myślą, że jeśli zabili i zamęczyli kilka setek i tysięcy bolszewików i zamordowali pewną ilość komisarzy, to wykonali wielkie dzieło, zadali bolszewizmowi decydujący cios i przybliżyli powrót starego porządku. Chłopcy nie myślą, że jeżeli bez rozeznania i ograniczeń stosują przemoc, grabią, męczą i zabijają, to tym samym wzbudzają taką nienawiść do reprezentowanej przez siebie władzy, że moskiewscy chamodzierżcy mogą tylko cieszyć z istnienia tak cennych i zbawiennych dla nich współpracowników.



autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-02 23:58:50, suma postów tego autora: 490

Przemoc tych których wymieniłem

także nie miała ograniczonego zasięgu.

W grudniu 1919 r. władze polskie stłumiły , czemu towarzyszyły liczne krwawe egzekucje, powstanie chłopskie na Wołyniu.
Dziesiątki tysięcy ludzi na Litwie, Ukrainie i Białorusi przeszły przez polskie obozy, więzienia i areszty. Władze Rzeczypospolitej zwalczały nie tylko bolszewików, lecz także nacjonalistów, a nawet Cerkiew ( źródła ukraińskie informowały np. o 50 cerkwiach spalonych przez Polaków do połowy 1919 r.

W r.1920 w Równych piłsudczycy i sprzymierzeni z nimi petlurowcy mieli rozstrzelać 3 tys. Cywilów, a w Tietiewie zorganizować pogrom 4 tys. Żydów ( rzezi tej dokonał ataman Kurowski ). W Borysowie od ognia zginąć miało kilkuset mieszkańców miasteczka. Bez sądu rozstrzeliwano dzieci, biedaków o « bolszewickim » wyglądzie, podejrzanych uchodźców, sanitariuszy [...]. Starsze opracowania podają też przykład wsi Koczeriny, gdzie wojska Piłsudskiego miały spalić żywcem 200 białoruskich chłopów.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-03 00:06:50, suma postów tego autora: 490

Demagogia

45 mln poległych w I wojnie światowej jest liczbą wyssaną z palca.
W wojnie domowej w Rosji zginęło znacznie wiecej ludzi.

autor: ABCD, data nadania: 2009-02-03 00:36:43, suma postów tego autora: 20871

rewolucjonerze

Ciezko dyskutowac z kims, kto kazde źródło nie pasujacemu do teorii klasyfikuje jako "bajki", a za jedyne obiektywne uznaje swoje wlasne.

Proste pytanie: slyszales o tzw. wojnei przeciwko wsi i liczbie ofiar znia zwiazanej? CHyba nie za bardzo.

Zreszta wrocmy do tematu: Republika Weimarska, ktorej wina bylo zamordowanie Roxy Luksemburg, oprocz tego faktu praktycznie obyla sie bez czystek politycznych, morderstwa, itp. Byla nawet w stanie zagwarantowac mozliwosc dzialalnosc esktremistycznym ugrupowaniom w ordzaju KPD, czy NSDAP. A jak by bylo w Niemczech gdyby objela wladze Roza Luksemburg i spolka?

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-03 11:08:50, suma postów tego autora: 4863

wojtas

o ile poglądy a zwłaszcza przedziwny sposób argumentacji rewolucjonera niekoniecznie muszą mi odpowiadać, o tyle Twoje pytania po pierwsze są czystą fantastyką (to nie epitet - istnieje cała gałąź fantastyki polegająca na tworzeniu historii alternatywnych), która można oceniać jedynie estetycznie lub etycznie, a nie politycznie, po drugie niczym się nie różnią od refleksji takich realistów-konserwatystów w rodzaju Mażewskiego czy Wielomskiego, że chwała Bogu, że kierownictwo objął i utrzymał Wałęsa, a jego otoczenie + "doradcy ugodowi" + kuroniada zaczęli się wspólnie dogadywać, bo ekstrema w rodzaju Gwiazdozbioru rozpętałaby wojnę domową a potem miliony ofiar radzieckiej interwencji.


Fakty są takie, że Róża Luksemburg była przeciwna terrorowi bolszewickiemu, choć nadal pozostawała marksistką i komunistką, a jej mordercy byli wrodzy KAŻDEJ lewicy, która mogłaby w okresie powojennego zamętu przejąć władzę nad Niemcami (co najlepiej pokazują ich późniejsze wybory polityczne). Nie znam żadnego przypadku w praktycznej działalności Luksemburg, który stanowiłoby dowód na jej aprobatę dla terroru i skrajnego autorytaryzmu, co nie oznacza, że nie mogła nie mieć racji np. co do polskich aspiracji niepodległościowych, bo tu ich nie miała (nawet jeśli część jej empirycznych obserwacji co do różnic gosp.-cywilizacyjno-materialnych między zaborami była trafna).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-03 14:34:02, suma postów tego autora: 4409

Michal

Zwroc uwage na maly drobiazg: uzylem na samym poczatku zwrotu: "o ile to wszystko prawda", czyli "o ile to prawda, co pisze Jakubowski o R. Lumseburg twierdzac, ze faktycznie zmienila zdanie i przeszla na jawnie leninowskie pozycje".

Nie mam tez pojecia o co Ci chodzi z ta cala fantastyka. Oczywiste jest, ze w razie zwyciestwa rewolucji w Niemczech ipredzej, czy pozniej R. Luksemburg musialaby stanac przed dylematem komunizm, czy demokracja. I miejmy nadzieje, ze dokonalaby wlasciwego wyboru.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-03 17:39:08, suma postów tego autora: 4863

wojtas,

w Rosji terror lub autorytaryzm uzasadniano koniecznością nadrobienia dystansu cywilizacyjnego i akumulacji pierwotnej. W Niemczech tego problemu by nie było. Jeśli tak, to się prawie zgadzamy - z tym, że komunizm i bolszewizm (abstrahując już nawet od stalinizmu) nie są określeniami wymiennymi. Komunistyczna była też republika Guaranów, Kropotkin był anarchokomunistą, jego odłam anarchizmu nazywany był "komunizmem wolnościowym".

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-03 17:55:53, suma postów tego autora: 4409

Michal

Zgoda - komunizm i bolszewizm to nie to samo.

Zapoznienia cywilizacyjne powiadasz? Pretekst zawsze sie znajdzie. Zreszta ten akurat jest niemal dokladnie ten sam, jak argument Balcerowicza, zeby zacisnac nieco pasa, bo musimy nadgonic reszte swiata.

Moim zdaniem sedno terroru bolszewickiego nei lezalo wcale w jakims tam zapoznieniu, bo co to wlasciwie oznacza? Zgodzilbym sie, gdyby gros ofiar bolszewii to byli przeciwnicy roznego rodzaju racjonalizatorskich posuniec. Niestety wiekszosc z nich to po prostu osoby inaczej myslace, kler, lub chlopi, ktorzy schowali sobie worek kartofli pod lozkiem na swieta. Terror bolszewicki to nieodlaczna czesc samej koncepcji. Jesli ktos formuluje postulat jednopartyjnych rzadow i zamierza uzaleznic cale spoleczenstwo (takze w sensie zaopatrzenia w zywnosc np.) likwidujac jednoczesnie wszelkie nizalezne instytucje, to koenicznoscia jest zaprowadzenie terroru, bo inaczej sie tego nie da przeprowadzic.

Historia Rozy Luksemburg jest o tyle ciekawa, ze zginela w momencie, kiedy wlasnie jej idealizm i naiwnosc konforntowala sie z ta smutna rzeczywistoscia i jestem bardzo ciekaw, jak by wybrala. Nie oszukumy sie - gdyby rewolucja 1919 zwyciezyla, postepowanoby dokladnie wg. bolszewickich wzorcow. Bylo przeciez mnostwo prawicowcow, nacjonalistow, liberalow i socjaldemokratow do rozstrzelania. Byla cala wies do rozkulaczenia i znacjonalizowania (a to by sie nie obeszlo bez walki), byl caly niezalezny ruch zwiazkowy, ktory trzeba by bylo zlikwidowac, tak jak w Rosji.

Gdyby jednak Roza Luksemburg zdecydowala sie na demokratyczna taktyke, wowczas okazaloby sie, ze niczym sie nie rozni socjaldemokratow. Bo gdyby uznala, ze nalezy najpierw zapytac sie spoleczenstwa, co sadzi o proponowanych zmianach, to okazaloby sie, ze nie chca nacjonalizacji ziemi, nie chca rzadow jednopartyjnych i nie chca obozow koncentracyjnych, ani podporzadkowania kazdej pojedynczej instytucji partii, itp. Nie chca tez, aby wladze obejmowala partia bez poparcia spolecznego. A miernikiem poparcia sa chociazby demokratyczne wybory. A akceptujac wte wymogi demokratycznosci i pluralizmu nagle Roza spostrzeglaby ze nie rozni sie niemal niczym od socjaldemokratow. I tu jest ciekawe zagadnienia, czy wybralaby socjaldemokracje, czy w koncu zaakceptyowalaby terror i bolszewie. O innej drodze nie slyszalem.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-03 18:57:17, suma postów tego autora: 4863

wojtas

kilka uwag:

- Rosja w momencie rewolucji była krajem półfeudalnym, Polska w 1989 r. - nie. Reformy Balcerowicza i in. nie modernizowały gospodarki, tylko ją cofały, deindustrializały Polskę, osłabiały ją kapitałowo i kierowały w stronę III Świata. Różnie można oceniać Rosję radziecką także z okresu rządów Lenina, ale pod tym względem trudno mu cokolwiek zarzucać,

- w Niemczech większe znaczenie gospodarcze i polityczne miało by wywłaszczenie kapitalistów, zwł. oligarchicznych w rodzaju Kruppa niż bambrów; raz jeszcze wracamy do różnic kapitalistycznych i uprzemysłowionych Niemiec oraz chłopsko-feudalnej Rosji na poziomie bazy,

- różnice kulturowe ("ordung must sein", od czasu wojny trzydziestoletniej i pokoju augsburskiego niechęć do wojen "wewnątrzniemieckich", no i pamięć jeszcze niedawnego podziału na królestwa i księstwa do zjednoczenia przez Bismarcka). Byłaby ostra walka polityczna, ale w osłabionych militarnie i politycznie w okresie PIERWSZYCH LAT PO WOJNIE Niemczech nie wypaliłaby raczej skrajna dyktatura (pod żadnym szyldem) ani wojna domowa. To nieudolność i napięcia wewnętrznych konfliktów społecznych Republiki Weimarskiej plus Wielka Depresja zrodziły zwycięstwa Hitlera, dziesięć lat wcześniej jak wiemy niemożliwe.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-03 20:16:34, suma postów tego autora: 4409

ps.

walka polityczna, w której w pojedynczych przypadkach mogłaby się lać krew jej uczestników, co i tak miało w Weimarskich Niemczech miejsce, gł. ze strony militarystów a potem nazistów, patrz zabójstwo Rathenaua np.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-03 20:54:43, suma postów tego autora: 4409

Michal

Czy moglbym prosic o jakas informacje w jaki to sposob modernizowalo rosyjska gospodarke odbieranie chlopom wszystkich plodow rolnych, albo polityka specjalnej likwidacji pieniadza na zasadzie hipoerinflacji (specjalnie dobito do poziomu setek tysiecy procent)? Gdzie ta racjonalizacja gospodarki, podaj prosze choc jeden przyklad.

Pewnie zaraz mnie wrobisz w obrone Balcerowicza, ale jakas po 1989 Polska jako-tako sie rozwijala. A Rosja po reowlucji? Regres na calej linii.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-03 21:09:38, suma postów tego autora: 4863

Wojtas

albo dyskutujemy o komunizmie wojennym (tylko co to ma wspólnego z Luksemburg, pojęcia nie mam), albo o industrializacji ZSRR (przeprowadzanej zarówno za pierwszych bolszewików, jak i za Stalina i Ghruszczowa, często błędnie i za cenę straszliwych ofiar i terroru, ale fakty faktami), albo o rozkułaczaniu i rekwizycjach na wsi w okresie wojny domowej albo o stalinowskiej kolektywizacji i jej efektach w postaci Wielkiego Głodu. Jestem przeciwnikiem uproszczeń w każdą stronę, bo bolszewicy popełnili wiele błędów i nie ma sensu ich bezkrytycznie wychwalać, z kolei także w okresie stalinowskim nie można przekreślać rozwoju "bazy" (dowód dało obronienie kraju przez Niemcami chociażby). Dyskutować otwarcie, ale z sensem.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-03 21:31:01, suma postów tego autora: 4409

przedziwna argumentacja

Czy to ja napisałem czy autor niedawno wydanej biografii Jeżowa, gdzie i w jaki sposób narodziło się pojęcie wróg ludu? Czy naprawdę nie dostrzegacie, że degeneracja bolszewizmu narodziła się za ogromną odpowiedzialnością obu stron konfliktu poza wolą GARSTKI, która usiłowała temu zapobiec a którą najbardziej próbujecie obciążyć? Pierwszy komentator zrozumiał całkowicie co chciałem powiedzieć - życie nie biegnie prosto - niestety ostatni nie rozumieją tego, że korzenie zła sięgają o wiele głębiej niż chcą to dostrzec. Podziwiam naiwność tych ludzi - z drugiej strony mnie ona przeraża. Róża Luksemburg nie oglądała na własne oczy epoki stalinizmu -sama nie wiedziała jak dalece miała rację -późniejszy rozwój wypadków pokazał to w całej rozciągłości.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-03 22:19:27, suma postów tego autora: 490

autor tego wypracowania

jak zwykle stworzył tekst którego treść rozmija się z tytułem. Rzecz bowiem nie ma się nijak do spuścizny, to tylko impresje na temat tego, jak to rewolucjoniści - w oczach autora - są miłymi, współczującymi pacyfistami, jak to Dzierżyński cichcem wypuszcza z kazamatów Czeki ludzi, których tam wcześniej z hukiem zamknął, a terror wymyślili biali i Polacy.
Zgoda, terror czerwony był odpowiedzią na biały, ale był. A robienie z Feliksa paranoika, który, jak wspomniałem, wypuszcza tych, których z zapałem zamknął, robi wrażenie, tylko czy najlepsze?
Dowodzenie, że Róża była Polką jest mocno wtórne, pisał o tym ciekawiej i z większym talentem,choć z prawicowych pozycji Bohdan Cywiński w "Rodowodach niepokornych".
Debata o tym, cóż by zrobiła Róża z demokracją mogąc praktykować rewolucję jest ciekawą grą intelektualną, wymagającą jednak znajomości rzeczy. Niemiecka klasa robotnicza przewyższała niewątpliwie rosyjską wykształceniem i doświadczeniem samoorganizacji, jednak kluczowe okazały się kwestię przezwyciężenia podziałów i zawarcia antyimperialistycznego sojuszu z warstwami pośrednimi, z drobnomieszczaństwem.

W związku z tym, że autor nie rozumie wiele z ekonomii lub go te kwestie nie zupełnie zajmują (co - jak na marksistę - jest dość dziwaczne), pominął całkowicie wpływ Róży Luksemburg na XX-wieczną myśl ekonomiczną. A jest to błąd niewybaczalny, zważywszy, że chodzi tu o najwybitniejszy umysł w tej dziedzinie w polskiej historii i jeśli chodzi o dzieje tego dziedzictwa - jest o czym pisać.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-04 08:37:49, suma postów tego autora: 1511

Michal

1) Mam rozumiec, ze w krajach "polfeudalnych" to mozna sobie do woli mordowac ludzi milionami i wprowadzac dyktature? Trzymam Cie za slowo! Piszesz , ze pod wzgledem gospodarczym "trudno zarzucac cos Leninowi" i szczerze mowiac jestes zbulwersowany tym, co czytam. Jestes w stanie wskazac choc jedna dziedzine zycia gospodarczego, gdzie bolszewicy osiagneliby postep?

2) "w Niemczech większe znaczenie gospodarcze i polityczne miało by wywłaszczenie kapitalistów, zwł. oligarchicznych w rodzaju Kruppa niż bambrów; raz jeszcze wracamy do różnic kapitalistycznych i uprzemysłowionych Niemiec oraz chłopsko-feudalnej Rosji na poziomie bazy,"

No i co z tego wynika? Czy to oznacza, ze niemieccy bolszewicy zamierzaliby pozostawic prywatna wlasnosc ziemi? Czy to oznacza, ze zaakceptowaliby demokracje parlamentarna? Czy zaakceptowaliby pluralizm?

3) Trzeciego wpisu kompletnie nie rozumiem. Nawet jesli to prawda, ze zaraz po wojnie dyktatura bylaby niemozliwa, to w jaki sposob przemawia to na korzysc bolszewikow dazacych do dyktatury? Jest to conajwyzej jeden z powodow, dla ktorych nie udalo im sie przejac wowczas wladzy. Pomijajac fakt,ze Twoje argumenty sa mocno naciagane. Trudno o wygodniejszy moment dla wprowadzenia dyktatury niz okres po krwawej wojnie, zmeczenia, frustracji i przede wszystkim niesamowitej frustracji zolnierzy.

4) Oczywiscie, ze byly pojedyncze przypadki krwawej walki politycznej w Niemczech, ale co my tu porownujemy? Gdzie dzialalnosc Czeka i wojna przeciwko wiekszosc spoleczenstwa, a gdzie parumiesieczne zadymy? Co Ty w ogole porownujesz?

5) O ile mi wiadomo, bolszewicy za Lenina prowadzili dwa rodzaje polityki - komunizm wojenny oraz NEP. Ten drugi sam Lenin ocenial jako taktyczny krok wstecz, zas lewicowe skrzydlo bnolszewikow, z ktorymi sympatyzowalaby prawdopodobnie Roza Luksemburg uwazalo ten postepek za oportunizm i zdrade nawolujac do powrotu do komunizmu wojennego (np. Preobrazanski). Teraz pytanie: z ktora z tych polityk sympatyzowala Roza Lukseburg? Drugie pytanie: czy np. antystalinowscy bolszewicy w smutnym okresie stalinizmu pietnowali rozkulaczanie i kolektywizacje? Bynajmniej, Trocki uwazal ja za zwyeciestwo wplywow proletariatu w lonie partii bolszewickiej. Czy Rozy Lukseburg popieralaby kolektywizacje, czy tez nie? To jest wlasnie dylemat o ktorym pisalem - albo komunizm albo demokracja. Innej drogi nie bylo, poniewaz w zadnym kraju chlopstwo dobrowolnie nie oddaloby swojej ziemi. A obawiam sie, ze Lukseburg nie negowala faktu, ze ziemie nalezy skolwktywizowac. Moglaby z przycyzn taktycznych zgodzic sie na opoznienie procesu (jak Gomulka), ale to znowu by sie klocilo z jej ultralewicowym sumieniem.

Nie za bardzo chyba zrozumiales to, co napisalem wczesniej. Albo Roza poparlaby bolszewizm z calym dobrodziejstwem inwentarza (terror + wlasnie komunizm wojenny + centralizacja, brak pluralizmu) albo by sie okazala, ze niczym sie nie rozni od socjaldemokracji. Bo WLASNIE w tych punktach, jak komunizm wojenny np. odrzucajac je wlasciwie sie przechodzi na pozycje socjaldemokratyczne. Np. NEP byl faktycznie odebraniem koncepcji mienszewikom.

I jeszcze na koniec o "polfeudalnym kraju", w ktorym mozna sobie wedle Twoich teorii do woli mordowac. Rosja w momencie przewrotu bolszewickiego byla w pelni demokratycznym krajem, z niezaleznymi i silnymi zwiazkami zawodowymi, z wywalczonym prawem do strajku, zrzeszania sie, z 8 - godzinnnym dniem pracy, ustawodastwem socjalnym, bylo demokratyczne prawo wyborcze, itp. Bolszewicy COFNELI WSZYSTKIE te osiagniecia.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-04 09:16:08, suma postów tego autora: 4863

rewolucjonerze

Degenracja bolszewizmu powiadasz? A potrafisz podac jakies przykladu "niezdegenerowanego bolszewizmu"?

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-04 09:16:53, suma postów tego autora: 4863

Wojtas,

żeby jakakolwiek dyskusja miała sens, zacznijmy od tego, że kiedy przytaczam jakieś uzasadnienie czyichś działań i od razu jednoznacznie tego nie potępiam, to ani nie musi oznaczać bezwarunkowej akceptacji dla takich działań, ani tym bardziej usprawiedliwienia dla jakiejś uniwersalnej zasady kopiowania takich wzorców. Po prostu zwracam uwagę, że istnieją argumenty "za" i staram się je na spokojnie przemyśleć, bez reakcji automatycznych (w jedną lub drugą stronę).

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-04 12:53:21, suma postów tego autora: 4409

Faktycznie,

dopiero po lekturze całości widać, że pominięto teoretyczny wpływ Luksemburg na nauki ekonomiczne i społeczne. Wpływ ogromny i bardzo szeroki: od keynesistów (ich radykalnego skrzydła i środowiska ich uczniów z Cambridge) po teorię zależności (analizy Luksemburg przywoływał np. Dos Santos). Także wspomniana Arendt dużo teoretycznie zawdzięcza autorce "Akumulacji kapitału" - z tych inspiracji wywodzi się ta lepsza :-) część "Korzeni totalitaryzmu" zw. z analizami imperializmu.

Zgadzam się z altstettinerem. Luźne uwagi biograficzne połączone z dywagacjami jakim kto był w głębi duszy człowiekiem - to ma być lewicowa historiografia? Dobre sobie.

autor: _Michal_, data nadania: 2009-02-04 13:25:15, suma postów tego autora: 4409

Michal

Nie posadzam Cie o totalna chec kopiowania bolszewikow.
Jednakze jasno i wyraznie napisales, ze bylo w polityce bolszewikow cos wartosciowego, czym mozna tlumaczyc i w jakis sposob usprawiedliwic terror.

A najwazniejszym sednem dyskusji ( w moim mniemaniu) jest to, ze nie potrafisz wyjasnic tego, w jakis sposob Roza Luksemburg mialaby zostac ultralewicowa przy jednoczesnym odrzuceniu najmniej przyjemnych cech rezimu bolszewickiego. Moim zdaniem (aby byc logicznie konsekwentnym) miala do wyboru albo przyjecia postaw faktycznie socjaldemokratycznych albo autorytarnie-bolszewickich. Nie wiem jakby postapila, ale tekst pod ktorym dyskutujemy uprawdopodobnia opcje nr 2.

autor: wojtas, data nadania: 2009-02-04 14:10:57, suma postów tego autora: 4863

nadinterpretacje

altstettinerze, w pierwszym przypadku przyznałem Ci rację -tamten tekst powinien mieć faktycznie inny tytuł i nawet pomogłeś mi wpaść na pomysł jaki, co też tam napisałem. Tu jednak jesteś w błędzie i to głębokim. Myślenie o niepodległości było w tamtej epoce wishful thinking, podobnie jak... wizje komunizmu. Praktyka pokazała zupełnie co innego niż chcieli tego ideowcy. Mój referat był poświęcony także kontrowersjom jakie wywoływały poglądy Róży. Dokończę potem

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-04 15:04:33, suma postów tego autora: 490

Wojtas , porządnie mnie zdziwiłeś

Co to znaczy chęć dokładnego kopiowania? Tekst miał wykazać i tego nie zrozumiał nawet Michał, który nie zauważył, że przemyślana i pogłębiona analiza wszystkich aspektów jest naszą cechą wspólną, że mimo marzeń o lepszym świecie wartościowych jednostek, świat nie był wówczas gotowy na wcielenie w życie ich idei- ale równocześnie przemiana została wymuszona przez to, że ancien regime zbudowany na kapitalizmie licząc się jedynie z potrzebami elit biznesowo-rządowych, zaangażowanych w przemysł zbrojeniowy, nie przerwał wojny w momencie obalenia caratu i zastąpienia go przez rząd tymczasowy. Nowy rząd do tego pozwolił sobie na strzelanie do demonstracji na krótko przed upadkiem.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-04 19:26:04, suma postów tego autora: 490

Hannah Arendt miała rację

Kluczowy dla zrozumienia sprawy jest właśnie przytoczony powyżej w tekście pogląd Hannah Arendt. Poziom większości ludzi nie dorastał do tej idei. Dlatego żaden z ideowców tamtej doby nie opracował technologii zarządzania przedsiębiorstwem, no bo przecież wystarczyło wprowadzić tam ideę, nieprawdaż? -i człowiek zrozumie że teraz sam jest właścicielem i będzie realizował sam z siebie potrzeby społeczności, czując współodopowiedzialność. Nie piękne? -tylko że naiwne. Dlatego, co wiem od Wenezuelczyków, współcześnie przygotowuje się ludzi, by najpierw odczuwali tę współodopowiedzialność.


autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-04 19:48:42, suma postów tego autora: 490

niestety drogi autorze znów wpadka

w Twoim przypadku jak zwykle mam rację.
Jak możesz bronić tego tytułu, skoro zakres tekstu całkowicie kastruje kwestie ekonomiczne, skoro nie tylko nie napisałeś złamanego słowa o wpływie ekonomicznych idei Róży Luksemburg na XX wieczną myśl ekonomiczną ale nawet tego nie potrafisz uzasadnić, ba nawet dostrzec, że coś jest nie tak! A gadanie o tym, że ludzie nie dorośli do poziomu idei jest nie tylko nie na temat, ale w ogóle nie trzyma poziomu.
Trzeba po prostu przyznać, że nic nie rozumiesz z "Akumulacji kapitału" i że nie czytałeś tej pracy, bo nie ma o tym ani śladu w Twoim wypracowaniu. A pominąć u Róży "Akumulację", to tak jakby u Marksa pominąć taki drobiazg jak "Kapitał". Najwyraźniej tego nie rozumiesz, co oznacza, że nic nie rozumiesz, co ze smutkiem konstatuję.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-05 08:05:57, suma postów tego autora: 1511

altstettinerze

Wiesz, tekst miał przesłanie takie, że doszło oto w Polsce do amputacji pamięci dotyczącej nawet Dąbrowskiego. Miał pokazać jak daleko sięga ta choroba. O kwestiach ekonomicznych mówił na konferencji min. profesor Kowalik. Jeśli profesorowie z Polski, Niemiec i Estonii zrozumieli co chciałem powiedzieć i jeśli dramat który dzieje się na naszych oczach zaczyna być dostrzegany, to naprawdę nie miej mi za złe że w moim 15 minutowym wystąpieniu ograniczałem wszelkie inne kwestie dotyczące tej renesansowej postaci do koniecznego minimum na rzecz pokazania że była przede wszystkim rewolucjonistką, która poświeciła się sprawie, kierowana wrażliwością, podobnie jak inne wymienione przeze mnie postacie. Nie rozumiem tej epoki -w 1898r. Zola zamienił mowę obrończą w sprawie Dreyfussa w oskarżenie elit i opinia społeczna nie miały mu tego za złe.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-05 18:02:38, suma postów tego autora: 490

niestety nie brini się anitekst ani kontekst

tytuł wypracowania zobowiązuję. T

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-06 07:59:52, suma postów tego autora: 1511

cd

to,ze w tekście o spuściźnie Róży nie znalazła się nawet kategoria "organiczne wcielenie" to skandal. Sugerowani, że Luksemburg była zwolenniczką teorii automatycznego krachu kapitalizmu dowodzi niezbicie, że autor zna jej poglądy ekonomiczne jedynie z drugiej ręki!

Brak jest omówienia analiz jej poglądów ekonomicznych dokonywanych chociażby tylko w Polsce w ostatnich dekadach. Autorzy tacy jak Józef Zawadzki czy Jan Dziewulski nie pojawiają się wcale! A ich prace mają nieporównanie większe znaczenie niż ploteczki przytaczane przez Dawida Jakubowskiego. Tylko to wystarczy, żeby powyższe wypracowanie uznać za niechlujne i bezwartościowe.

To, co się działo na jakiejś imprezie zorganizowanej przez Fundację RL jest dla oceny tekstu bez znaczenia. To, kto po kim i o czym mówił, czy autora bolał ząb czy odcisk i w jakiej wysokości honorarium wpłynęło na rachunek "twórcy" nie ma dla czytelnika najmniejszego znaczenia. Liczy się jakość tekstu a nie cateringu na imprezie Fundacji.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-06 08:19:42, suma postów tego autora: 1511

co to ma do rzeczy??

Co mają do rzeczy kawa, ploteczki czy honorarium? -nie to miałem na myśli i każdy kto tam był potwierdzi Ci poważną atmosferę spotkania. Tekst z przypisami, także odwołującymi się do Dziewulskiego ( co przeoczyłeś ) nie ma charakteru wypracowania. Termin organiczne wcielenie i tę teorię znam. Jednak chcąc powiedzieć to na czym mi zależało, musiałem ograniczać wątki Róży jako ekonimisty i socjologa, chcąc skoncentrować się na niej jako na myślicielu ideowym i politycznym. Czy uniikam tematu ekonomicznego skoro na RLK dałem tekst Wojnarowskiej dotyczący właśnie ekonomii. To o czym mówisz pokazuje tylko z jak wielu perspektyw można patrzyć na Różę. W dyskusji naukowej chodzi o to, by każdy zwracał uwagę na inny aspekt. Materiały konferencji będą opublikowane.

autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-06 23:13:24, suma postów tego autora: 490

ja zwykle nic nie chcesz pojąć

gdybyś swój tekst opatrzył tytułem "O łagodności Dzierżyńskiego i o tym, że totalitaryzm jest paskudny. Luźne refleksje na marginesie rocznicy śmierci Róży Luksemburg" - wtedy nie miałbym żadnych zastrzeżeń. Ale dałeś tytuł, jaki dałeś i jest on nieadekwatny do treści.
To tak, jakby ktoś swoją pracę zatytułował "Ogólna teoria bytu" a w treści przeczytalibyśmy - mniejsza o to, zgrabną czy nie - historyjkę o wypadzie z kumplami na piwo.

Nie leży w moich kompetencjach ani zainteresowaniach diagnozowanie czy to co robisz jest przejawem głupoty, braku wyobraźni, tupetu czy czegokolwiek innego. Ale przejawy tej nierzetelności i zaśmiecania obrotu intelektualnego takimi podróbkami będę tępił z prostego powodu - taka tandeta obraża w równym stopniu mój intelekt jak pamięć Róży Luksemburg. I będę to robił bez względu na to, czy istnieje jeszcze nadzieja, że to kiedyś zrozumiesz.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-07 14:02:25, suma postów tego autora: 1511

a propos

gdzie jest ta błyskotliwa analiza Dziwulskiego, bo nie dojrzałem?
A jest jakaś analiza wpływu Róży na trzecioświatowe teorie rozwoju/niedorozwoju, jest Samir Amin? Celso Furtado? A wpływ Róży na Wallersteina? A z polskich (czy polskojęzycznych raczej) autorów gdzie Ladislao Dowbor? Bo wykazywanie się czytaniem takich autorytetów jak Jerzy Roberta Nowaka czy Bożena Krzywobłocka tego nie zastąpi.

Jak piszesz o filmie von Trotty to trzeba wspomnieć o postaci Róży w serialu "najnudniejsza wojna nowoczesnej Europy" według scenariusza Stefana Bratkowskiego, gdzie Luksemburg skarykaturowana jest według endeckich schematów.

A spór polityczny o luksemburgizm w PPR w latach 40-tych? Tego też nie było?

To w ogóle o czym piszesz, jeśli kastrujesz to wszystko z losów dziedzictwa Róży?
Im bardziej w tekst zaglądam tym bardziej nic tam nie ma.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-07 16:10:37, suma postów tego autora: 1511

w swej obronie autor bredzi

mówiąc o tym, że cokolwiek musiał ograniczyć.
Nie wierzę, by Fundacja Róży Luksemburg autora do czegoś zmuszała, jeśli zaś się mylę - proszę o dowody.

Autor całkowicie arbitralnie pominął znaczną część dorobku Róży, nie dając zresztą w tekście, ani w przypisach żadnego logicznego dla tego kroku uzasadnienia. To, że na tej samej konferencji występował Kowalik to bardzo dobrze, ale cóż z tego. Poza tym mamy - poza zbagatelizowaniem dorobku Róży w dziedzinie ekonomii politycznej - inne rozległe luki w wypracowaniu autora.
Nie ma omówienia luksemburgistowskiej koncepcji pojmowania i rozwiązania kwestii narodowej, nie tylko w stosunku do niepodległości Polski, ale w całokształcie jej znaczenia, nie ma porównania jej z koncepcją leninowską czy austromarksistowską.

Brak jest też debaty nad koncepcją Róży procesu rewolucyjnego i jego podmiotów. Strajk powszechny, partia, syndykat - to w horyzoncie Jakubowskiego nie istnieje. Jest tylko odniesienie się do końcowego okresu sporu o rewolucję, sporu, który był wielokrotnie dłuższy i bogaty w treści.
I nich mnie autor nie rozśmiesza pisząc, że o tym czytał i to zna. Zamiast tego wszystkiego autor woli pisać pensjonarskie kawałki w stylu "Gdyby Róża Luksemburg miała naszą dzisiejszą wiedzę, musiałaby zrozumieć że Dzierżyński obok Lenina należał do tych nielicznych, którzy mimo wypaczania ich wizerunku także przez propagandowe źródła proweniencji bolszewickiej uczynili wszystko co w ludzkiej mocy, by chronić niewinnych w których uderzał terror i powstrzymywać obustronną rzeź".

Lenin i Dzierżyński jako protoplaści Matki Teresy z Kalkuty na konferencji zorganizowanej przez Fundację Róży Luksemburg wypadają znakomicie!

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-07 18:41:48, suma postów tego autora: 1511

jest na świecie sporo prób fałszerstw

obrazu Róży Luksemburg. Mam tu na myśli szczególnie pracę mego "faworyta", niejakiego Enzo Traverso "Les Juifs et l'Allemagne" (Editions la Decouverte, Paris 1992), gdzie w rozdziale poświęconym Róży autor pracowicie udowadnia to, że z jej życia i twórczości zrozumiał tylko tyle, że była złą Żydówką i wcale nie była feministką, przywołując też Hannah Arendt.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-07 18:59:10, suma postów tego autora: 1511

No to pokrótce

Altstettiner napisał, że nie wierzy by organizatorzy ograniczali autora tekstu -nie o to chodzi -ograniczony był czas każdego z wystąpień do 15 minut.

Temat Dzierżyńskiego wywołała sama Róża Luksemburg. Jeśli wchodzimy w temat pojęć, to chodziło o to by uniknąć tzw. presentyzmu a mianowicie zacytowania źródła bez uwspółcześnionego komentarza. Dokonałem po prostu tego co nazywa się krytyką źródeł -Altstettiner spyta: a gdzie to jest w tekście? -specjalnie po to zostały podłączone linki gdzie są zarówno archiwalne jak i drukowane świadectwa potwierdzające to co mówię.

Zawsze może być lepiej -ale tekst ten rozbudowywałem i poprawiałem kilkakrotnie, dałem też do czytania paru osobom, których opinia się dla mnie liczy -w tym studentce ekonomii. Nie mówię tego by plotkować, jednak Ty zarzucasz mi Altstettinerze brak pokory. Wolę polemiki prowadzące do bardziej konstruktywnych wniosków -tak jak np. moja polemika z niejakim ggirfem na salonie 24 pod moim tekstem Nieczajew, łacis, Stalin a rzetelne badania historyczne -bardzo polecam wersję zarówno ze starego jak i nowego salonu, bo ggirf odpowiadał mi raz tu , raz tam . Zaletą tej polemiki było to że autor chciał mnie podejść i sprawdzić z kim ma do czynienia, stosując chwyty dość kontrowersyjne z pozoru - myślałem Altstettinerze że nasza polemika pod moim prastarym tekstem de facto o kształtowaniu się ruchu oporu wobec kapitalizmu, gdzie też wiele należało dodać -jak choćby sejmowy epizod z Warskim, doprowadzi nas do pozbawionych wątków ad personam wniosków. Żałowałem że mi nie odpisałeś na ostatni komentarz tam i ucieszyłem się widząc pierwsze słowa Twojego listu tutaj.

Pomyliłem się, gdyż masz nieodpartą potrzebę podciągania tego co wydaje Ci się zbyteczne pod magiel, catering, ploteczki i honorarium. Nie rozumiesz że ja zrealizowałem tylko marzenie powiedzenia czegoś o czym milczą wszystkie oficjalne media -że była to krytyczna rewolucjonistka. Uznałem za potrzebne konteksty, Ty je uznajesz za niepotrzebne. Jerzy Robert Nowak nie był tu autorytetem - chodziło o to by dać przypis do opinii Kautskiego i W.Liebknechta o Róży . "Uwagi publicysty" zaś zacytowałem na szczęście, bo inny prelegent przytoczył je z apokryfu.
Co do Bożeny Krzywobłockiej, życzę każdemu kto ją krytykuje tak detalicznej wiedzy na temat ruchu robotniczego, realiów, społecznych , materialnych i ekonomicznych a także psychologii społecznej i jednostkowej jaką ona miała. Przede wszystkim interesował ją człowiek. Umiała krytykować także lewicowych poprawiaczy historii.

Powtarzam -zawsze może być więcej i lepiej, jednak chciałbym byśmy rozmawiali trochę innym tonem, naprawdę unikając magla.

Pod spodem podaję linki do mojej polemiki z ggirfem:

http://antykapitalista19171959.salon24.pl/100350.html

http://antykapitalista19171959.salon24.pl/376418.html







autor: rewolucjoner, data nadania: 2009-02-08 03:33:45, suma postów tego autora: 490

co ja zrobię, że co innnego robisz niż obiecujesz?

Twój tekst przecież nie daje przeglądu żadnego ważnego problemu z dziedzictwa Róży Luksemburg. Jaki problem z tej, a nie innej dziedziny omówiłeś? Zero wkładu Róży w problematykę ekonomii politycznej (poza głupkowatą uwagą, że była zwolenniczką "automatycznego krachu". kapitalizmu, co dowodzi, że nie słyszałeś o alternatywie "socjalizm lub barbarzyństwo"), zero o budowie ruchu rewolucyjnego, o teorii partii nic, o jej widzeniu kwestii narodowościowej, o rewolucji rosyjskiej spora wzmianka, ale bez analizy istoty sporu. Przy tym powołanie się na Karola Radka jako źródło jest paradne - był to być może najbardziej utalentowany publicysta swej epoki, ale wyjątkowo nierzetelny, koniunkturalny i bez charakteru. Ale mniejsza o ten szczegół.
To jednak nie zmienia istoty sporu - rozumiem, że jak twierdzisz zrealizowałeś "tylko marzenie powiedzenia czegoś o czym milczą wszystkie oficjalne media - że była to krytyczna rewolucjonistka." Powiedziałeś co chciałeś, jednak nie pokrywa się to z tytułem tekstu, więcej w tym kontekście jest to mało wartościowa kpina z tego tematu. Nie powiedziałeś tego w mediach, lecz w tekście który każdy ma prawo ocenić - bez względu na kontekst.

I przypominam, żeby nie było powrotu do Twoich insynuacji - to Ty wprowadziłeś wątek seminarium Fundacji, ja zaś podkreślałem, że mam to w d..Dolomitach. Jak dla Lutra dla mnie liczy się sola scriptura!

A tu nie ma się czym zachwycać, że oględnie podsumuję. Nie omówiłeś nic z tego, co było przedmiotem Twej pracy. Publikacja z tego seminarium doczeka się niewątpliwie całościowej oceny z mej strony, podobnie jak wspomniana publikacja Traverso.

autor: altstettiner, data nadania: 2009-02-08 11:25:09, suma postów tego autora: 1511

Dodaj komentarz