Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Marcin Antoniak: Gorzkie prawdy o Wrześniu 1939

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Nietrafny argument:

Polska nie mogła sobie pozwolić na rezygnację z walki nadgranicznej i skoncentrowanie wojsk pod Warszawą.
Istniała bowiem obawa, że niezbyt pewni alianci francuski i angielski uznają natychmiastowe zajęcie Pomorza Gdańskiego, Górnego Śląska i Wielkopolski za dowód, że Polska już przegrała wojnę - ich zobowiązania sojusznicze straciły więcv sens. Trzeba więc było się bronić na granicy i nawet na straconej placówce Westerplatte.
Taktyka ta przyniosła pożądane efekty. Francję i Anglię udało się wciągnąć do polskiej wojny z Niemcami.

autor: ABCD, data nadania: 2009-09-11 09:37:34, suma postów tego autora: 20871

Polska we wrześniu była bez szans

długa granica, której, jak słusznie napisał ABCD, obrona była działaniem koniecznym, brak nowoczesnego lotnictwa i broni pancernej (co było winą niewystarczających funduszy), walka standardami z I wojny (o co nie można oskarżać polskiego dowództwa - tak samo dowodzona była armia francuska czy brytyjska), spóźniona, niedokończona mobilizacja, sprzyjające Niemcom warunki pogodowe, brak pomocy aliantów, słaba łączność (która poskutkowała m.in. opóźnieniem ofensywy nad Bzurą), niebywała szybkość Niemców uniemożliwiająca jakąkolwiek obronę, wkroczenie Sowietów, które o co najmniej kilka tygodni skróciło polską obronę.

Natomiast zarzuty, że zbyt mało funduszy przeznaczano na wojsko, są nie do końca trafne - na armię szła wielka cześć budżetu, tyle tylko, że sporo pożerała biurokracja, korpus oficerski, który utrzymywał z tego swoje rodziny, wydawał bankiety. Zbyt mała cześć pieniędzy szła na realne potrzeby armii.

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-11 09:55:58, suma postów tego autora: 1590

Cristiano

Jak każdy lewicowiec Crystiano cierpi z powodu nierowności np. plac między korpusem oficerskim a resztą, ciekawe tylko jak zwerbować dobrych oficerów dajac dziadowskie pensje, II RP to nie ZSRR nie mogła mieć kadry z łapanki, nie mówiąc o drobiazgu że armia przed wrześniowa była "nisko stopniowana" głowy nie dam ale pewnie dziisiejsza 120 tyś ma więcej generałów
Co do bankietow to przynajmniej przed II światowa oficer byl człowiekiem kulturalnym, w podchorążówkach uczono tańca, zachowania przy stole itp. rozumem że Cristiano uznaje tylko samogon pod salceson z gazety
A poważnie znaczne pieniądze szły na utrzymanie licznej armi czasu pokoju, i to byl problem, jeśli masz 300 000 ludzi pod bronią w czasie pokoju to nie masz kasy na wymianę uzbrojenia, a do tego min. Kwiatkowski od finansów utrzymywal zrównoważony budżet

autor: sysy, data nadania: 2009-09-11 10:33:26, suma postów tego autora: 99

Również sądzę, że korpus

oficerski powinien stać na wysokim poziomie, zarówno wyszkolenia jak i zachowania, w końcu prezentował armię. Chodzi mi o coś innego, mianowicie, że kadra oficerska w dwudziestoleciu była prawie arystokracją, która pieniądze traciła na zabawy i picie, fundusze nie szły na wyposażenie czy wyszkolenie. Wskutek tego kadra oficerska była w dużej mierze tępa, nieprzygotowana, żyjąca i ucząca się na realiach wojny 1920 r., olbrzymie pieniądze nie przekładały się na jakość, bo jak dla mnie oficer może być kiepskim tancerzem czy bawidamkiem, byle byłby dobrym wojskowym. Poza tym przed wojną często decydowały kwestie znajomości, czy popierania piłsudczyków, wskutek czego naprawdę dobrzy oficerowie pokroju Sikorskiego, Sosnkowskiego czy Kutrzeby byli niedoceniani, ich miejsce zajmowali ludzie bezwartościowi, za to umiejący się dostosować, pasujący politycznie, działało to wszystko na wzór armii radzieckiej, na szczęście w lżejszej, mniej represyjnej formie (chociaż np. Sikorskiego nie dopuszczano do dowodzenia we wrześniu ze względu na jego konflikt z piłsudczykami).

autor: Crystiano, data nadania: 2009-09-11 11:08:19, suma postów tego autora: 1590

ja bym się na argumentach Rómmla

nie opierał. Czy może być bardziej tchórzliwy i mniej wiarygodny wódz, który zostawia swoją armię a sam ucieka do stolicy po pretekstem kontaktu z Naczelnym Wodzem?

Rómmel zresztą zawsze wiedział gdzie i kiedy się ma pojawić. W końcu jako jeden z niewielu sanacyjnych dowódców wszedł w skład LWP.

autor: Bloom, data nadania: 2009-09-11 11:31:42, suma postów tego autora: 306

Budżet armii

W drugiej połowie lat 30 Rzesza i ZSRR wydawały na zbrojenia około 25% swojego PKB. Polska 5% PKB kilkakrotnie od niemieckiego niższego. Owszem była to prawie połowa budżetu państwa, ale tenże budżet był dużo chudszy niż dzisiaj. (13% PKB w latach 30 35-40% PKB obecnie)

I te dysproporcje całkowicie wynik wojny tłumaczą. Nawet gdyby polscy generałowie byli nawiększymi strategami na świecie, Polska i tak byłaby zmiażdżona, może w nieco dłuższym czasie.

autor: pilaster, data nadania: 2009-09-11 11:58:22, suma postów tego autora: 147

Autor jest zapewne młodym człowiekiem skoro pisze:

"Na marginesie tego opisu, muszę stwierdzić, iż nigdzie nie spotkałem się z opisami uroczystości rozpoczęcia wojen, rozpoczęcia rzezi ludności ...".

Należałoby mu przypomnieć, że przez wiele lat w Polsce Ludowej świętowano wybuch wojny domowej w Rosji.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 12:48:21, suma postów tego autora: 6195

bitwy, armie, bohaterowie, a tymczasem

wojna jest po prostu kontynuacją rządzenia przy pomocy innych, można powiedzieć - bardziej bezpośrednich środków.

-------------
Podczas kampanii wrześniowej zakwitła szpiegomania, cecha notabene typowa dla kultury politycznej II RP. Jej ofiarą padło wielu niewinnych, przypadkowych ludzi. Ot, wystarczyło że ktoś z ciekawości przypatrywał się kolumnie wojska, uzbrojeniu, o coś tam spytał itp., by być posądzony o szpiegostwo i od ręki rozstrzelany przez własne, polskie wojsko. Nie było też bezpiecznie mieć przy sobie trochę więcej gotówki (zapewne pochodziła ona bowiem od wroga za szpiegowanie); delikwent trafiał pod ścianę, a portfel do kieszeni oficera.

Sceny takie opisuje np. Franciszek Kłaput w swych wspomnieniach wydanych w latach 80. (zatem niewątpliwie odpowiednio podkoloryzowanych, ale chyba też dobrze oddających rzeczywistą atmosferę tamtych - dla niektórych - dni chwały).

autor: Bury, data nadania: 2009-09-11 16:02:16, suma postów tego autora: 5751

Polityka historyczna

Rację ma Kaczyński, że zwraca uwagę na politykę historyczną. Tyle, że on ją wykorzystuje dla swoich celów, z którymi się nie zgadzam. Interpretacja wyników wojny, realnego udziału jej uczestników, jej początku, zmienia się nieustannie. Nie tylko z powodu odkrywania nowych materiałów, ale także z powodu bieżącej polityki. Nawet granice wojny są różne. Nie mówię tutaj o takich niekontrowersyjnych przedziałach czasowych jak 1937-1945 (licząc od Chin), ale nawet jej zakończenia gdy w Polsce przesuwa się tą datę na 1989r.
Przypuszczam, że możemy naszego września nie utrzymywać nie wiadomo jak długo, bowiem na interpretację przebiegu wojny mają też wpływ sami jej uczestnicy. Tak więc nie zdziwię, się jeśli kiedyś Chiny zaczną naginać interpretację historii na swoją korzyść, tłumacząc np. że Japończycy nie mogli przyjść z pomocą Hitlerowi atakując ZSRR na daleki wschodzie, gdyż wojska cesarskie były zaangażowane w Chinach. I będzie w tym bardzo dużo racji. A dlaczego były zaangażowane - bo wojna zaczęła się w Azji, a Europa "dołączyła się później". Tak proszę państwa, historia to straszna dziw.... Kto rządzi w przyszłości kontroluje przeszłość - slogan z gry komputerowej jest bliższy prawdzie niż się wielu wydawało.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-11 19:40:10, suma postów tego autora: 948

Ta wojna

według niektórych historyków była nawet na rękę tzw. kapitalistycznemu, cywilizowanemu światu.
Przecież jeszcze przed samym jej rozpoczęciem, Hitler rozprawił się z własnym "czerwonym zagrożeniem", uzyskując przy tym poparcie drobnej i wielkiej burżuazji, w końcu ciche błogosławieństwo zachodu.
Stalin też nie groził Hitlerowi, ponieważ nie miał zamiaru wcale sprzyjać, także komunistom w walce z kapitalizmem.
Kapitaliści w III Rzeszy w końcu mogli poczuć się oswobodzeni ze strachu przed nadejściem rewolucji i przynajmniej korzystać z łask wodza, strzegącego armią, przybudówkami paramilitarnymi, "świętą własność prywatną".
To już i tak znaczyło dla nich wiele. Nadal w końcu mogli
Do tego dzięki Hitlerowi, łatwo było rozbudzić nacjonalizm w innych społeczeństwach, spajać je wewnętrznie, co tym bardziej miało się w konsekwencji obrócić się przeciwko "czerwonym".
Hitler to też była marionetka, tylko że w dużej mierze w rękach rodzimego kapitału. Chociaż wskazywanie tylko na rodzimy niemiecki kapitał byłoby zbytnim uproszczeniem, o czym dobitnie świadczą dobre konszachty Hitlera i spółki z dziadziusiem Georga W. Busha.
II wojna światowa była konfliktem jaki doskonale się ułożył dla świata kapitalistycznego, gdyż zatrzymał "czerwony pochód" na krajach gdzie olbrzymie zniszczenia i przedwojenny niedorozwój, zależność od krajów znacznie bardziej rozwiniętych pod względem przemysłowym i technologicznym, spotęgowały problemy z jakimi się musiały zmierzyć ich nowe władze.
Kapitalizm się uratował z wydatną pomocą nacjonalizmu i jego pochodnych.
W RFN, po wojnie prześladowania nie dotknęły najbardziej ludzi związanych z byłymi funkcjonariuszami aparatu III Rzeszy a ...komunistów, chcących odbudować przedwojenną KPD. Także inne grupy komunistyczne w tym byli członkowie lewicowej opozycji z KO, musieli się liczyć z utrudnianiem ich działalności.
II wojna światowa spełniła swoje zadanie...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-11 19:58:10, suma postów tego autora: 800

...

Kto świętował, to świętował. Najważniejsze, że były wtedy - w PRL - dwa dni wolne. We Francji mają (chyba) tylko jeden dzień wolny na pamiątkę rozpoczęcia ich wojny domowej, co się zaczęła (na niby - słyszałem) zdobyciem Bastyli(i). To była straszna tragedia dla Francji, a oni świętują - autorze.
Biskupie. Jak taka wojna domowa się nazywa, bo zapomniałem?

autor: prezio, data nadania: 2009-09-11 20:16:35, suma postów tego autora: 878

Wróć...

Nadal w końcu mogli odnosić z tego materialne korzyści...

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-11 20:20:55, suma postów tego autora: 800

Wolę politykę historyczną Kaczyńskiego, niż opartą na kontrolowanej demencji politykę Putina.

Można oczywiście udawać, że ZSRR nie był sojusznikiem Hitlera od 23 sierpnia 1939 r. do 21 czerwca 1941 r. tylko po co? Wspólna parada w Brześciu 22 września 1939 r. była dowodem na trwałość sojuszu dwóch totalitaryzmów. Stalin naiwnie myślał, że Hitler zadowoli się większą częścią Polski i dalej na Wschód nie pójdzie. Srogo się w swych przypuszczeniach pomylił ...

A Amerykanie we właściwym momencie porzucili archaiczną doktrynę Monroe i zbudowali wizerunek żandarma narodów. Ich polityczne i militarne zaangażowanie w Europie pozwoliło zbudować normalną, niekomunistyczną lewicę, której mariaż z kapitalizmem dał tak wspaniałe efekty. Dziś lewica francuska, niemiecka czy norweska jest dla naszej rodzimej niedościgłym wzorem.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-11 20:44:56, suma postów tego autora: 6195

Można wskazać wiele powodów klęski wrześniowej

ale,bez wątpienia , najważniejszym było zacofanie technologiczne Polski wobec Niemców. Na nic zda się heroizm żołnierzy, gdy przeciwnik dysponuje nowocześniejszym , trudnym do zwalczanie sprzętem wojennym. Tak było od zawsze.
Nowe technologie zapewniały zwycięstwo - tak jest i dziś.
Czy Polska w okresie dwudziestolecia międzywojennego mogła
osiągnąć porównywalne z niemieckimi technologie ? - myślę,
że nie. Utworzenie COP-u to był krok we właściwym kierunku, ale czasu było za mało, aby unowocześnić armię. W tych warunkach WCIĄGNIĘCIE do wojny Francji i Anglii było wielkim
osiągnięciem polityki Becka _ można sobie bowiem świetnie
wyobrazić, że Hitler zajmuje Polskę, a kraje te paktują z nim
w sprawie najazdu na ZSRR, bo to zagrożenie KOMUNIZMEM
było dla tych państw najważniejsze i zapobieżenie temu
- najważniejsze.
Więc mimo, że z opóźnieniem, polityka Becka, przyniosła
oczekiwane rezultaty.I jeśli się tak dobrze zastanowić o jedynie o to mogła Polska wówczas się starać.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-11 21:25:41, suma postów tego autora: 3243

tarak

Hitler zaatakował państwa zachodnie, bo Anglia i Francja wypowiedziały mu wojnę? Chyba nie. A to on wjechał (chciał - Anglia) do nich. A więc, gdyby nie było umów Polski z Anglią i Francją zaatakowałby je te też i może najpierw. Czytałem tu, na lewica.pl, że cel - zachód - był dla Hitlera konieczny, bo chodziło mu głównie o podbicie Sojuzu (wschodu) potęgą zachodu. Nie udało mu się pokonać Angli. Mimo to poszedł na Sojuz. I już bez umów bylibyśmy aliantami. Tylko z kim? Co by się stało, gdyby nie poszedł na Sojuz, i izolował Anglię. Szwargotalibyśmy może niektórzy. Ale on był szalony. Gdybanie moje.

autor: prezio, data nadania: 2009-09-11 22:33:14, suma postów tego autora: 878

Ogon

"A Amerykanie we właściwym momencie porzucili archaiczną doktrynę Monroe i zbudowali wizerunek żandarma narodów. Ich polityczne i militarne zaangażowanie w Europie pozwoliło zbudować normalną, niekomunistyczną lewicę, której mariaż z kapitalizmem dał tak wspaniałe efekty. Dziś lewica francuska, niemiecka czy norweska jest dla naszej rodzimej niedościgłym wzorem."


Współcześnie widać jak ta "normalna niekomunistyczna lewica" dzięki stosowaniu liberalnych koncepcji w sferze gospodarki, stosunków pracy, nie różniących się od tego co proponują chadecy czy liberałowie, w ostatnich wyborach do europarlamentu przegrała prawie w całej Europie.
Francuska Partia Socjalistyczna popierana głównie przez dobrze opłacanych urzędników państwowych i lokalną wierchuszkę powiązaną z tą partią, tudzież tzw. mniejszościowe środowiska, dużą część ludzi kultury, nie przyciąga do siebie ludzi pracy.
Zresztą to fakt że Amerykanie po II wojnie światowej mieli swoją lewicę jaką z reguły okazywali się socjaldemokraci.
W tą lewicę inwestowali. O dziwo jakoś nikt te lewicy nie wypomina agenturalnych powiązań. Tylko dlatego ze współpracowała ze Stanami Zjednoczonymi. Całkiem możliwe.
Gdyby nie to że istniało nawet tak dalekie od ideału lewicowości, państwo jakim było ZSRR, to nawet i ta socjaldemokracja skuliłaby wcześniej ogon.
Lewicę jaką gdzieś miał Stalin, wujowie z za oceanu zwalczali jak to miało miejsce chociażby we Francji, Grecji, RFN czy we Włoszech.

autor: Andrzej Kot, data nadania: 2009-09-12 00:17:30, suma postów tego autora: 800

Panie Prezio

Jak Pan słusznie zauważył - to jest gdybanie, z tym że
moje wydaje mi się jakieś bardziej prawdopodobne.

autor: tarak, data nadania: 2009-09-12 12:25:51, suma postów tego autora: 3243

Demencja kontrolowana pana prezydenta

Zobacz sobie linka:http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,7030810,Lech_Kaczynski_zmienil_biografie_Kwasniewskiego.html?skad=rss

autor: J.K, data nadania: 2009-09-12 12:56:04, suma postów tego autora: 948

Beck

Widziałem wczoraj taki program na TVP Polonia, że Beck dlatego woził Ribentropa na polowania w Puszczy Białowieskiej i zabierał go do opery razem z żoną, bo chciał pokazać zachodnim państwom, iż Polska ma jakieś możliwości negocjacyjne.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-12 12:54:37, suma postów tego autora: 948

J.K. - to faktycznie straszne, że Lechu zapomniał o orderach Olka

z III RP. Postapił jednak wspaniałomyślnie nie wspominając o średnim wykształceniu i filipińskiej chorobie byłego prezydenta. Bilans wychodzi więc na zero.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-12 20:56:33, suma postów tego autora: 6195

A Tuchaczewski to się z Ribbentropem osobiście spotykał, czy

składał meldunki niemieckim kameraden przez skrzynkę kontaktową?

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-12 20:58:41, suma postów tego autora: 6195

Sumienie narodu

Tuchaczewski pewno nie miał możliwości się z Ribentropem spotkać, bo już nie żył. A dlaczego ty szukasz u Putina demencji, jak masz na własnym podwórku? A może Putin zapomniał o czymś na Westerplatte, lub w liście w Wyborczej. No chyba, że nic nie robi, poza redagowaniem rosyjskich gazet.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-13 00:33:22, suma postów tego autora: 948

Metoda polityki historycznej jest zgubna

Ale tak naprawdę to znając pana Putina i panów Kaczyńskich, wiemy, że oni interpretują historię na bieżąco, co się nazywa ładnie polityką pamięci. Polityka pamięci istniała od zawsze (no powiedzmy odkąd władcy przestali tylko wywodzić swej władzy od Bogów), i obaj panowie (trio) wykorzystują to. I przekrzykiwanie się czyja podrasowana interpretacja jest prawdziwsza jest dla mnie bezcelowe. Poza tym, nieważne co by pan Putin napisał, powiedział, i tak by go Kaczyńscy złajali i mam takie wrażenie, że kogo miał przekonać to przekonał. PO musi udawać przekonane, wszak uważa słowa Putina za sukces, a pamiętajmy że PO wyznacza wciąż pewien standard myślenia o polityce, i jeśli Tusk mówi, że Putin go przekonał to jest to u nas w dobrym tonie, powiedzmy, że w ogóle łatwiej powiedzieć coś takiego, niż jeszcze kilka lat temu. PO nie bawi się co napisała rosyjska gazeta, Po interesuje co mówi premier FR, bo to jest ten sam polityczny poziom. A jakoś wątpię, żeby wszystkie publikacja o Polskiej polityce wobec Niemiec przed wizytą Putina były ustawione. Co innego telewizja.

Polska sojusznikiem Hitlera - bzdura czy kwestia interpretacji? Polityka historyczna w działaniu:
Gdyby przesunąć początek wojny na okres trochę wcześniejszy (o około pół roku do marca 1939r.) nasza polityka historyczna też by się znalazła w kłopocie, i gdyby Putin był cwany tak by to urządził, żeby się Czesi upomnieli o to jak ich Anglia i Francja, oraz Włochy przehandlowali Hitlerowi w Monachium a potem i tak ich Hitler zajął. A przeczytałem w gazecie wyborczej, że Chamberlein też namawiał nas byśmy oddali Hitlerowi Gdańsk i po kłopocie, tak jak Czechosłowacja. Problem w tym jest taki, że nasi przerabiając przykład Czechosłowacji i tak wiedzieli co potem zrobi Hitler, a ten był bardzo zły z powodu tego, iż już w 1938r. nie mógł zacząć wojny. Co prawda zajęcie Czechosłowacji nie jest takim wyrazistym momentem jak strzały na Westerplatte, ale pomyśl jak jest na Zachodzie odbierany minister Beck zapraszający Ribentropa do opery i na polowania a potem zajmujący obok Niemców Czechosłowację. I teraz pomyśl jeszcze raz o sensie polityki historycznej gdziekolwiek, bo inna interpretacja i jesteśmy ubabrani po uszy. Trochę jak ten Stalin co wznosił toasty za III Rzeszę. A z tymi medalami, któreś zlekceważył, to taka metoda polityki historycznej w wersji mikro, tak jak wcześniejsze usuwanie zdjęć wszystkich szefów MSZ do 1989r.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-13 01:47:51, suma postów tego autora: 948

J.K. - zapomniał o paru rzeczach

Na przykład o wspólnej paradzie w Brześciu. Przecież gdyby Putin przyznał, że ZSRR w początkowej fazie wojny było sojusznikiem Hitlera to głowy by mu nikt nie urwał. A Ribbentrop od 1934 r. był kierownikiem biura spraw zagranicznych NSDAP. Tuchaczewski zaś za szpiegostwo został zastrzelony w czerwcu 1937 r. Moje pytanie pozostaje zatem aktualne.

Widzę J.K., że jednak jesteś zwolennikiem polityki historycznej, tyle że tej w wydaniu rosyjskim. Tak jak u Orwella: na przyszłość nie mamy wpływu, ale przeszłość możemy dowolnie kształtować.
Skleroza to dobra rzecz J.K. - zwłaszcza kontrolowana.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-13 10:39:57, suma postów tego autora: 6195

J.K. - jeśli dziwi Cię to, że dyplomaci przedwojenni chadzali do opery i na polowania,

zamiast spotykać się w podłych knajpach przy butelce wódki i słoiku ogórków to faktycznie masz mgliste pojęcie o sztuce uprawiania dyplomacji. 23 sierpnia 1939 r. Ribbentrop nie podpisał paktu z Mołotowem w robotniczym hotelu, w którym go zakwaterowano i przy świeczce. Choć zapewne głęboko w to wierzysz.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2009-09-13 10:53:09, suma postów tego autora: 6195

Ciemnota i waiara - donminowały.

Uciekali przed Niemcami masowo, wszystkimi drogami z dziećmi zwierzętami dźwigając tobołki i ciągnąc wózki z dobytkiem. Gdy pojawiły się nad nimi niemieckie samoloty chowali się w przydrożnych krzakach, zbożach, kartoflach... Gdy któryś z samolotów zaczął nagle pikować, biegli w kierunku miejsca, gdzie spodziewali się, że spadnie. Zamiast samolotu spadały z niego bomby i serie z karabinów maszynowych zamieniając przepełniony nadzieją tłum w jatkę. Nic nie wiedzieli o możliwościach tych podniebnych potworów. Za to wierzyli, że nie oddadzą im ani guzika. Zabitych nie grzebali. Wciąż uciekali. Najpierw na wschód a potem w różnych kierunkach, bo dowiadywali się, że tam, dokąd uciekali, już są Niemcy. A tak wierzyli, że będą tam Francuzi z Anglikami. Nie było ich. Przestali więc uciekać. Nieśmiało zaczęli wysyłać swoje dzieci do niemieckich żołnierzy po miskę zupy z czarnym jak ziemia chlebem. Byli już głodni. Nie mieli żadnych zapasów.
Niestety prawicowe oszołomstwo mentalność tamtych, przegranych wodzów kontynuuje...

autor: steff, data nadania: 2009-09-13 13:01:26, suma postów tego autora: 6626

Sumienie narodu

Aha, czyli rozumiem, że wierzysz w stalinowskie oskarżenia? Bo tam było (w ZSRR) od zaj... szpiegów, których trzeba było rozwalić.
A ja nie jestem zwolennikiem żadnej polityki historycznej, i cały czas pisze o tym, gdzie ona nas może zaprowadzić (co by było gdyby Putin był cwany...). I jeśli pan Putin potępia pakt Ribentrop-Mołotow to chyba (w domyśle) potępia też jego następstwa. No bo jakie były tego następstwa chyba wszyscy wiemy. W sumie ciekawsza to interpretacja niż Katyń=holokaust Kaczyńskiego. Bo o ile Putin spuszcza z tonu, to Kaczyński się nadyma i jest w natarciu. I dlatego bardzo pozytywnie oceniam to patrzenie w przyszłość czyli pojednawcze słowa Putina na Westerplatte z jednej strony i zejście z interpretacji Katynia jako ludobójstwa na rzecz łatwiejszej do przełknięcia zbrodni wojennej przez pana Niesiołowskiego, a to raczej ważna w PO postać, może mieć wpływ na pewne uchwały sejmu. Potrzebny jest historyczny kompromis a nie nawalanka. I jeśli rosyjska polityka historyczna brzmiała by : patrzmy w przyszłość, to mogę poprzeć taką politykę, i jeśli taka jest też polityka naszego rządu, to też ją popieram. A z tym co piszą rosyjskie gazety w kilka tygodni przed rocznicą II wojny się nie zgadzam, ale na przykładzie polityki historycznej zaprezentowałem Ci jak ona działa.
I jeszcze co Becka na tejże Polonii mówili, że była to manifestacja przez Zachodem, iż polska ma więcej możliwości w polityce zagranicznej. Bo co do stosunków z np. Litwą to myśmy ich nie mieli przez cały okres między wojenny. Czyli jednak jest różnica.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-13 23:02:01, suma postów tego autora: 948

Sumienie narodu

Poza tym oskarżanie mnie o sympatie do rosyjskiej polityki historycznej są chyba nie na miejscu: oto moje słowa przed wizytą Putina zamieszczona na jednym z blogów na lewicy pl:Będzie ciężko

"Jak do tej pory byłem zadowolony, że Putin przyjeżdża, ale po tych wszystkich insynuacjach i bzdurach, których aż nie się nie chce komentować może lepiej, żeby nie przyjeżdżał. To leje tylko wodę na młyn kaczystom, a bardziej koncyliacyjnemu w polityce zagranicznej Tuskowi jeśli mu to pokrzyżuje drogę do prezydentury zmieni poglądy na ostrość polityki wschodniej. Jeśli tak się stanie to nie ma co się dziwić zaostrzeniu linii politycznej wobec Rosji, nawet po ewentualnych wygranych przez PO wyborach parlamentarnych w 2011r. " Bliższe to raczej Kaczyńskiemu.

autor: J.K, data nadania: 2009-09-14 00:55:08, suma postów tego autora: 948

Zdrada sojuszników

Po stronie zachodniej było 3 tyś. czołgów.Gdyby Francja i Wielka Brytania wypełniły swoje zobowiązania sojusznicze wobec Polski i utworzyły drugi front inaczej potoczyłyby się losy wojny.Byłaby ona też z pewnością krótsza.Hitler rzucił na Polskę 5 tyś. czołgów wobec 500 czołgów polskich przestarzałego typu.Hitler nie był przygotowany do wojny na dwa fronty.Hitlera i jego partie wspomagały finansowo żydowsko-amerykańskie banki,co ułatwiło mu dojście do władzy w Niemczech.Np. bank Warburga.W interesie tych sfer finansowych była wojna w Europie,pomogła ona wyjść z recesji USA i staniu się pierwszą globalną potęgą militarno-gospodarczą.Zydzi w Europie byli zakładnikami Hitlera wobec tych żydowskich sfer finansowych w USA.Odmowa dalszego finansowania Hitlera przez te zródła przypieczętowało los żydów w Europie.

autor: mi, data nadania: 2009-09-14 13:01:52, suma postów tego autora: 86

Dodaj komentarz