Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Jarosław Klebaniuk: Zysk ponad wiedzę

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

neoliberałowie mogą utowarowic wszystko

Po prostu nie ma takiej usługi świadczonej przez państwo której nie można by przekazać prywatnym korporacjom, a jeśli one będą przynosiły straty pokryje się je z podatków ;)
Leszek Balcerowicz już kilka lat temu twierdził że można nawet stworzyć prywatne sądy

Człowiek w neoliberalnej wizji jest całkowicie podporządkowany imperatywowi wypracowywania jak największej wartości dodatkowej dla kapitalisty, nie liczy się żaden rozwój osobowości...

Kilka lat temu byłem odwiedzić moje dawne liceum- są tam obecnie zainstalowane kamery w każdej klasie i w każdej toalecie, to wszystko uważa się za normalne...

Przypomina mi się książka S. Lukesa ,,Niezwykłe oswiecenie profesora Caritata'' - gdy profesor Caritat przybywa do Libertarii i deklaruje ze jest specjalistą od Oświecenia - proponują mu pracę jako technikowi oświetlenia.

Niestety lewicowi intelektualiści mówią ciągle o podtrzymywaniu krytycznego myślenia, cytują Habermasa, gdy tymczasem zwykli ludzie stają się funkcjonalnymi analfabetami i przepaść między wykształconą mniejszością, a sprowadzoną do roli proli mniejszością ciągle się pogłębia

Kilka lat temu zniesiono lekcje muzyki i plastyki w szkołach ( później je przywrócono) a kilka dni temu Gazeta Wyborcza utyskiwała że dzieci nie potrafią rysować prostych figur geometrycznych i poprawnie trzymać długopisów czy kredek

Tak naprawdę negatywne konsekwencje komercjalizacji edukacji zobaczymy dopiero za ładnych kilka lat i ludzie nie będą w stanie intelektualnie powiązać przyczyny i skutków...
Już obecnie w Wielkiej Brytanii 60% wyższych urzędników i 70% znanych dziennikarzy to absolwenci elitarnych prywatnych szkół w rodzaju Eton czy King's College

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-10-30 12:20:27, suma postów tego autora: 1953

Postsocjalisto, lekarstwem na ten problem nie jest obniżanie

poziomu szkół, co jest nieuniknione przy masowej, egalitarnej edukacji.
Jeżeli chcecie żeby dziecko w szkole "rozwijało swoją osobowość" zamiast się uczyć, a studia mógł skończyć każdy chętny, to jedyną drogą jest obniżanie wymagań.
Pracodawcy się z tego wcale nie cieszą, nawiasem mówiąc, bo trudno potem takiego absolwenta przyuczyć do roboty.

autor: west, data nadania: 2010-10-30 16:04:05, suma postów tego autora: 6710

West

tak, rozwijanie osobowości, to np. rozwijanie w ludziach chęci poznania , by taka osoba samodzielnie i z przyjemnością podejmowała próby dokształcania się

Jeśli to uważasz za marnotrawstwo, to ci współczuję

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-10-30 20:31:55, suma postów tego autora: 1953

Trudno rozwijać chęć poznania bez samego poznania

A tego ostatniego w szkołach jest coraz mniej, przy aplauzie postępowych pedagogów.

autor: west, data nadania: 2010-10-30 22:11:07, suma postów tego autora: 6710

west

piszesz, że obniżenie poziomu nauczania będzie problemem dla pracodawców, tym samym prezentujesz postawę skrytykowaną w artykule

pracodawca nie potrzebuje pracownika, który jest wykształcony i inteligentny, on potrzebuje pracownika, który jest dobrze wytresowany w zakresie odpowiadającym jego obowiązkom w pracy

miejsca pracy nie są instytutami naukowymi, gdzie dokonuje się przełomowych odkryć w filozofii i fizyce teoretycznej, są to struktury ludzi, których mentalność dostosowuje się do pełnionych funkcji, a skuteczność jest oceniana w ten sam sposób w jaki ocenia się przydatność narzędzia - czy mówimy tu o skuteczności/przydatności kapitalisty w jego firmie, czy pracownikach wszystkich możliwych szczebli

myślenie w zakładzie pracy, nawet jeśli jest nacechowane kreatywnością i inteligencją, jest wymagane tylko na tych stanowiskach, w których jest wpisane w zakres obowiązków, przy czym nie jest to myślenie dla samego myślenia, rozumienie dla samego rozumienia, a tylko myślenie o rzeczach o których pomyślenie opłacono i rozumienie rzeczy za których rozumienie zapłacono

cały czas powtarza się, że system edukacyjny w pl nie dostosowuje uczniów do potrzeb rynku pracy, równocześnie masowa produkcja wymaga istnienia wszechstronnego robotnika, którego można wymienić łatwo i bezboleśnie z punktu widzenia procesu produkcyjnego, co oznacza uproszczenie tego procesu do stopnia nie wymagającego wiedzy specjalistycznej, ani zdolności i doświadczenia rzemieślniczego

żeby uzyskać pracownika, wystarczy trening trochę krótszy od tego, który byłby potrzebny do wytresowania małpy (gdyby pewnego dnia małpy miały nas obsługiwać)

wiedza i rozumienie to wartości same w sobie, upowszechnienie edukacji nie oznacza równocześnie obniżenia jej poziomu, implikacja z którą w tym przypadku uparcie wyskakujesz zwyczajnie nie zachodzi, te zjawiska mogą zajść równocześnie, ale nie w związku przyczynowo-skutkowym, równie dobrze zawężenie dostępu do lepszej edukacji mogłoby wystąpić z obniżeniem poziomu edukacji

nie możesz na przykład podać jako przykładu na podniesienie poziomu edukacji sytuacji, w której w lepszych szkołach lepsi nauczyciele z tych dostępnych w puli uczyliby uczniów z bogatszych rodzin, ponieważ nie byłoby to podniesieniem poziomu edukacji, a tylko przesunięciem w "poziomie" już dobrze działających elementów systemu

nie możesz zapomnieć też, że status społeczny nie idzie w parze z potencjałem intelektualnym, klasyfikowanie ludzi na zasługujących lub nie zasługujących na lepsze wykształcenie byłoby nie tylko niesprawiedliwe społecznie, ale byłoby działaniem na szkodę przyszłych pokoleń - i nie możesz powiedzieć że system mógłby wyłapywać zdolnych uczniów, bo gorsi nauczyciele gorzej uczący gorszej jakości uczniów, nie byliby anie w stanie, anie nie byliby przygotowani do wyłowienia tych uczniów z masy, a sami roztopieni byliby w subkulturze wykorzystując swój potencjał w celach poza-edukacyjnych

musisz też zwrócić uwagę na narastający niedobór dobrej jakości nauczycieli, który musi wystąpić w takiej sytuacji: z dobrych szkół neoliberalnego społeczeństwa dostaniesz produkt końcowy w postaci zarządców gorzej wykształconego motłochu i spadającą ilość dobrych nauczycieli, co skutkować musi drastyczniejszym zawężeniem dostępu do dobrej jakości "towaru" i postępującą degradacją społeczną en masse

jeśli wiedza jest towarem, szkoła musi wyrobić sobie markę, żeby przetrwać na rynku, więc w sytuacji niedoboru kadry odpowiadającej potrzebom "skutecznej" z neoliberalnego punktu widzenia edukacji, szkoły, które nie będą w stanie dostarczyć dobrego towaru, postawią na zwykłe kłamstwo, a społeczne postrzeganie ich marki będzie silniejsze od stanu faktycznego, co będzie prowadzić do psucia klasy średniej

autor: nikyty, data nadania: 2010-10-31 20:40:56, suma postów tego autora: 3572

errata

oczywiście moje posty nie byłyby moimi postami bez literówek - anie... anie... powinno oczywiście być zastąpione ani... ani... i fragment, który po tym napisałem jest trochę niejasny więc dla wyjaśnienia:

uczniowie z wyższym potencjałem intelektualnym w degenerującej się subkulturze wykorzystują swoje zdolności, co jest powszechne i normalne dla każdego, niezależnie od jego zdolności, w obrębie własnej grupy rówieśniczej dla osiągnięcia niezwiązanych z edukacją celów, gorszej jakości pedagodzy, jeśli takich właśnie, co jest zupełnie bezsensowne, bo powinno być właśnie na odwrót, przeznaczeni do uczenia biedniejszych uczniów, nie będą w stanie "wyłapać" zdolniejszych i będą tworzyć system, który ułatwi degenerację całych pokoleń

autor: nikyty, data nadania: 2010-10-31 22:16:04, suma postów tego autora: 3572

ehh, widać że autorzy mają niewielkie pojęcie o tym,

jak de facto, a nie według zachwalającej neoliberalnej propagandzie, wygląda prywatna edukacja... Wbrew bowiem pozorom, nie ma ona wyższego poziomu, niż edukacja publiczna... Tak więc niepotrzebne są obawy, że rozwój prywatnej edukacji spowoduje nierówności i i segregację... Wręcz odwrotnie :) W prywatnych szkołach jest bowiem niższy poziom, niż w publicznych- a zatem bogatsi rodzice dają dzieciom gorzą edukację, niż mniej zamożni... Taki paradoks...

autor: Luke, data nadania: 2010-11-01 10:37:25, suma postów tego autora: 1782

Nikyty

1. Być może pewne nieporozumienie bierze się z nieprecyzyjnego użycia przeze mnie terminu "egalitarna edukacja". Nie miałem na myśli ograniczenia dostępu do szkolnictwa np. stawianiem barier finansowych, lecz dającą się zaobserwować tendencję do zaniżania poziomu nauczania w ten sposób żeby każdy jełop mógł się czuć dowartościowany i mógł nie stresować się w szkole.
Tymczasem chcąc osiągnąć jakieś efekty, nie da się uczyć na pół gwizdka.
2. Szkoła przygotowuje dziecko do funkcjonowania w społeczeństwie i powinna czynić to w odpowiedzi na społeczne zapotrzebowanie.
3. Twoje wyobrażenia nt. oczekiwań pracodawcy w stosunku do pracownika wydają mi się nietrafione. Wręcz odwrotnie, twórcze zaangażowanie każdego pracownika jest dzisiaj warunkiem sine qua non powodzenia dowolnego biznesu.
4. Oczywiście, upowszechnienie edukacji nie musi iść w parze z obniżeniem jej poziomu. A jednak idzie. Przyczyna, moim zdaniem - patrz pkt. 1.

autor: west, data nadania: 2010-11-01 18:46:00, suma postów tego autora: 6710

>BKP

Ok, z czasem przejazdu W-wa - Łódź masz rację. Nie byłem na bieżąco.
Nie wiem w czym ma to zmieniać prosty i potwierdzony w newsie fakt, że przyczyną cięć jest malejąca liczba pasażerów, a na trasie masz kilkadziesiąt stacji i m. in. stąd pociąg wlecze się jak żółw.
Czy mieszkańcy owych Janowic czy Witkowa nie mogą podjechać do jakiejś większej stacji na własną rękę, trzeba im podstawiać skład pod chałupę?

autor: west, data nadania: 2010-11-01 19:28:24, suma postów tego autora: 6710

west, dodałbym coś do Twojej tezy

Upowszechnienie edukacji na zasadach rynkowych powoduje obniżenie jej poziomu. Dobrze to widać na przykładzie szkolnictwa wyższego. Dla prywatnej uczelni każdy student to po prostu ZYSK, więc przyjmowane są byle matoły z najmarniej nawet zdaną maturą na poziomie podstawowym. Temu właśnie służyło wprowadzenie egzaminów dojrzałości na poziomie podstawowym, żeby jak najwięcej intelektualnych miernot mogło mieć maturę po to, żeby później pójść na studia do prywatnej uczelni i nabijać kabzę kapitalistom.

O tym, czy ktoś będzie studiował czy nie powinny decydować: poziom intelektualny, wiedza, chęć do dalszej nauki, skonkretyzowane zainteresowania. A co decyduje? KASA. Za obniżeniem poziomu egzaminów dojrzałości poszło obniżenie poziomu studiów wyższych.

Neoliberalna deregulacja doprowadziła do tego, że prywatne szkoły wyższe POSIADAJĄCE UPRAWNIENIA SZKÓŁ PUBLICZNYCH przyjmują studentów wg kryteriów będących ich widzimisie, często jak leci, bez stawiania jakichkolwiek wymagań. Aby tylko była "jakoś tam" zdana matura i forsa na wpisowe oraz czesne.

Poprzedni system był pod tym względem zdecydowanie lepszy. Była JEDNOLITA matura, taka sama dla wszystkich, która rzeczywiście coś znaczyła, gdyż stanowiła ścisłe kryterium oceny tego, czy ktoś posiada intelektualne kwalifikacje do podejmowania wyższych studiów czy nie. Teraz jest tak, że "mam maturę" może o sobie powiedzieć zarówno nieuk, który ledwo zdał poziom podstawowy na oceny mierne, jak i prymus, który miał same piątki na poziomie rozszerzonym. Były ponadto egzaminy na studia, które skutecznie eliminowały tych, którzy zdali maturę "jakimś cudem", ściągając albo w inny nieuczciwy sposób, a także sprawdzały wiadomości z zakresu, którego matura nie obejmowała (np. zdawałeś maturę z polskiego, historii i WOS-u, a zdecydowałeś się studiować biologię) tak, aby na danym kierunku nie było osób przypadkowych.

Studia powinny być całkowicie bezpłatne (student ma się uczyć, a nie harować po nocach w hipermarkecie na czesne). Zarówno dzienne jak i zaoczne. Nigdy pieniądze nie powinny decydować o tym, czy ktoś będzie studiował czy nie. Powinny zostać przywrócone egaminy na studia (w obu trybach), a także jednolita matura. Prywatne szkoły wyższe to jakiś ponury żart, który w ogóle nie powinien mieć miejsca. Prywaciarstwo niszczy szkolnictwo wyższe i zamienia je w jego własną karykaturę.

Znałem kiedyś gościa, który studiował stosunki międzynarodowe na jednej z lubelskich prywatnych szkół wyższych. W swoim pokoju nie miał ani jednej książki ani zeszytu (za to mnóstwo szalików Śląska Wrocław). Uczelnia zdecydowała się zlikwidować jego kierunek, więc jegomość ten mógł się praktycznie nie uczyć, bo nie było już możliwości powtarzania roku. Teraz ma państwowy dyplom licencjata z ORZEŁKIEM ze stosunków międzynarodowych. Prywaciarze produkują takie miernoty, a państwo firmuje ich dyplomy swoim godłem. Jest to tak absurdalne, że aż trudno mi uwierzyć, że dzieje się naprawdę.

Jeśli coś staje się towarem, to może być kupione przez każdego, kto ma pieniądze. Dlatego lewica powinna walczyć o totalną DEKOMERCJALIZACJĘ szkolnictwa wyższego!

autor: fancom, data nadania: 2010-11-02 02:50:17, suma postów tego autora: 1424

Ja wiem, fancom...? Musielibyśmy zdefiniować pojęcie "komercjalizacji"

Jeżeli ktoś czuje głęboką wewnętrzną potrzebę posiadania kawałka papieru z orzełkiem i literkami mgr przed nazwiskiem, i gotów jest za to zapłacić, a to czy się czegoś nauczy jest mu obojętne - to prawdę mówiąc nie robiłbym z tego problemu.
Rynek i tak potrafi doskonale ocenić wartość takiej edukacji.
W USA czy w Japonii szkolnictwo wyższe jest właśnie skomercjalizowane, odpłatne.
To, co mnie bardziej niepokoi, to poziom szkolnictwa podstawowego i średniego. Czyli tego kiedy dzieciaki same jeszcze nie wiedzą co będą robić w życiu, a z kolei nabywają (albo nie nabywają) podstawową wiedzę i umiejętności na przyszłość.

autor: west, data nadania: 2010-11-02 14:53:01, suma postów tego autora: 6710

Rynek nie potrafi niczego ocenic

Wielu idiotów zajmuje wysokie stanowiska w bankowości, finansach, ubezpieczeniach, a są po prywatnych szkołach i ledwo umieją dodawać i odejmować

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-11-02 22:34:13, suma postów tego autora: 1953

Gdyby rynek był takim wszechwiedzącym Bogiem

Znałby zarówno ceny wszystkich czynników produkcji obecnie i w przyszłości, więc nie musiałby korzystać z pomocy państwa by ratować system bankowy;)

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-11-02 23:17:20, suma postów tego autora: 1953

west

oboje się zdaje się zgodzimy, że lepszy pracownik to taki, który więcej wie, ma zainteresowania, jest inteligentniejszy, choć nie musi być einsteinem i da się z nim pogadać

człowiek z jakąś wiedzą i wykształceniem da się poznać choćby po sposobie w jaki i z czego się śmieje

z tym, że większość pracowników najbardziej ze sprawnego mózgu potrzebuje dzisiaj dobrze działającej szyszynki, kreatywny i inteligentny pracownik jest najczęściej dla pracodawcy zagrożeniem - trudniej nim pomiatać, trudniej go zastraszyć

autor: nikyty, data nadania: 2010-11-03 12:35:00, suma postów tego autora: 3572

W GB

w GB kadra oficerska w najlepszych pułkach w 90% to absolwenci prywatnych szkół z tradycjami sięgającymi "Stalki i spółka" Kiplinga

autor: sysy, data nadania: 2010-11-03 12:59:07, suma postów tego autora: 99

Postsocjalista

Leszek Balcerowicz już kilka lat temu twierdził że można nawet stworzyć prywatne sądy
---------------------------
W Wielkiej Brytanii w publicznych instytucjach istnieją prywatne firmy które pomagają załatwiać szybciej i sprawniej sprawy np.: normalnie na pozwolenie np.: budowlane czekasz 6 miesięcy a jak zapłacisz prywatnej firmie to w tym samym urzędzie załatwi Ci je w tydzień.

autor: Cud2, data nadania: 2010-11-05 09:30:36, suma postów tego autora: 3207

sysy

nie wiadczy to o niczym ponad to ze jest ich tam tylu w tym wlasnie miejscu :)

autor: nikyty, data nadania: 2010-11-05 19:03:08, suma postów tego autora: 3572

Postsocjalista

[Gdyby rynek był takim wszechwiedzącym Bogiem
Znałby zarówno ceny wszystkich czynników produkcji obecnie i w przyszłości, więc nie musiałby korzystać z pomocy państwa by ratować system bankowy;)]

Ale głupoty piszesz, przecież rynek tworzą ludzie. Poprzez negocjacje, to ile kto chce kupić, ile kto może sprzedać tworzy się cena. Skąd ludzie mają znać wartość czynników produkcji w przyszłości? Mają je z gwiazd przepowiadać? Rynku nie tworzą kosmici, czy bakterie, TO LUDZIE TWORZĄ RYNKI, a cena rynkowa, jest ceną stworzoną przez ludzi, przez konsumentów i producentów.

autor: misiekZ, data nadania: 2010-11-26 15:15:47, suma postów tego autora: 174

Dodaj komentarz