Widmo utraty cieplych posadek i benefitow przez belfrow a skladek przez ZNP wywolalo panike
"Jeszcze ciekawsze są wyniki dotyczący gimnazjów – Polaków, będących zwolennikami ich likwidacji, przybyło. Przeciwników obecnego systemu w 2013 roku było 60 proc., natomiast najnowsze badanie pokazuje, że jest ich o 8 punktów proc. więcej (68 proc.). Co ważne, odsetek zdecydowanych deklaracji osiągnął poziom aż 53 proc. (wzrost o 17 punktów procentowych). W tym samym czasie udział zwolenników gimnazjów w społeczeństwie nieznacznie spadł (z 27,5 do 26,5)."
http://niezalezna.pl/72488-gimnazja-do-likwidacji-chce-tego-zdecydowana-wiekszosc-polakow
http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/655089,nawet_80_dni_tyle_wolnego_ma_polski_nauczyciel.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10332387,_Dziennik_Gazeta_Prawna___Polscy_nauczyciele_pracuja.html
Podpisali się gł. nauczyciele gimnazjów, ich narzeczone, synowe, zięciowie bądź mężowie...
W "oświacie" (dane za 2012/2013) pracowało 662 tys. nauczycieli. W w szkołach podstawowych - 232 tys., w GIMNAZJACH 133 TYS., w szkołach ponadgimnazjalnych 135 tys., w przedszkolach pracuje 93 tys. nauczycieli. Część nauczycieli jest zatrudniona poza szkołami i przedszkolami m.in. w placówkach oświatowo-wychowawczych, placówkach kształcenia nauczycieli, placówkach doskonalenia nauczycieli.
Potraktować ogniem i mieczem, zaorać i zapomnieć!
W to miejsce obligatoryjnie, ustawowo posyłać 5-6 latki do przedszkoli! To jest przyszłość EDUKACJI! A nie hodowanie i pielęgnowanie patologii!
60% polskich 15-latków pije, co dziesiąty pali marihuanę wynika z badań Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Zamiast przeżyć burzę hormonów w znanym bezpiecznym środowisku, pod okiem sprawdzonych opiekunów, są rzucane na głęboką wodę. Nie mogą liczyć na pomoc belfrów, których nie znają. Nauka schodzi na dalszy plan, ważniejsza staje się walka o status w nowej grupie.
Proces nauczania poszatkowano, zamiast zdobywać wiedzę potrzebną w życiu, dzieciaki uczą się pod testy.
Z badań wynikało, że 60% obywateli nie chce tych szkół. Gimnazja do wora, wór do jeziora - żądali Polacy, a PiS słuchał.
Gimnazjum się nie sprawdziło, jest w nim więcej przemocy niż w szkołach zawodowych.
(W ostatnim akapicie posiłkowałam się art. "Holokaust gimbów" Bożeny Dunat z nr 2 "Nie")
Do wora i dobrze kamieniami obciążyć, by ta zaraza nie wypłynęła!!!
.
Nic szczególnego. Są to ludnościowo największe województwa. A poza tym stanowią skupiska najbezczelniejszych w kraju de facto roszczeniowców (Warszawa). I do tego właśnie sprowadza się obrona tych gimnazjów. Poza oczywiście próbą politycznego ataku na Prawo i Sprawiedliwość. Próżne jednak wasze nadzieje. Czy PiS zlikwiduje gimnazja ("miejsca pracy!", "dobro dzieci!" - rozchami się kramarsko-merdialany wrzask), czy też je zachowa ("niespełnienie obietnic wyborczych!") jest już bez znaczenia. Polacy bowiem przejrzeli na oczy.
Foltyn z Owsiakiem dopełnia lewicowej burzy mózgów.
Puk, puk - to ja, spód dna, wasza lewica.
(_*_)
postępem było bowiem posłanie dzieci do szkół w wieku 6 lat, jak i wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Jako lewica czyli stronnictwa postępowe, winniśmy wesprzeć protesty nauczycieli w tym względzie. Zamiast obniżyć powszechny wiek emerytalny z 67 do 65 lat dla wszystkich, to niegrzeszący mądrością kaczor i jego zwolennicy obniżyli go z powrotem do 60 i 65 lat. Co za głupki, no ale to zgodne z ich reakcyjnymi i kontrrewolucyjnymi poglądami.
PiSowska dobra zmiana to w dużej części kontrrewolucja, cofanie się. Nic to nie ma np wspólnego z ewolucyjnym konserwatyzmem powolnych zmian. Zmiany są głębokie, tylko że są to głęboko wsteczne igrzyska dla niektórych grup. Cofanie in vitro, cofanie 6-latków, tworzenie większych nierówności w emeryturze dla różnych płci
Dlategouzasadnione były protesty przeciw utworzeniu szczebla gimnazjalnego, a teraz słuszne są protesty wobec kolejnego pidieskiego idiotyzmu.
"no ale to zgodne z ich reakcyjnymi i kontrrewolucyjnymi poglądami"
Jak rozumiem za PO trwała rewolucja, a PiS jest kontrą. Tomaszu Ryszu, czy wszystko w porządku?
Nauczycielstwo to jedna ze specyficznie zdemoralizowanych grup zawodowych w Polsce (choć oczywiście bardzo daleko jej w tym względzie do wymiaru niesprawiedliwości - ta w ogóle pozostaje poza wszelką konkurencją).
a szczególnie typu motyl...
Edukacja potrzebuje spokoju, pieniędzy, dobrych programów...
dostosowanych do tych programów siatek godzin.
W szale oszczędzania zaczęto likwidować przedmioty w szkołach, jak np. biologia zastępując ją jakąś namiastką typu przyroda.
Chemię sprowadzono do 1 lekcji w tygodniu w szkole średniej, fizykę w szkołach zawodowych i to średnich (technikach) do 1 lekcji w tygodniu technologię informacyjną w szkołach średnich też do jednej, matematykę ODCHUDZONO PROGRAMOWO, NAWET POLSKIEMU W OSTATNICH KLASACH NIE DAROWANO.
Sprawdźcie sami...Ciekawostką jest to, że przedmioty zawodowe sprowadzono do nauki elementów tych przedmiotów.
Szkoły zawodowe mają przedmioty niekompatybilne między szkołami o różnych profilach np. technikum elektronicznym, elektrycznym czy chemicznym itd. różne nazwy, różne programy itd.
Przeniesienie ucznia z jednej szkoły zawodowej do drugiej staje się problemem być może nie do rozwiązania.
Przy dzisiejszych siatkach godzin z chemii i fizyki zastąpieniu biologii przyrodą zdanie ucznia na studia medyczne nie wiem czy będzie możliwe np., jeśli uczeń wybierze np. technikum elektroniczne.
Po co "chamy" po technikum mają być lekarzami?
Na politechnikach pierwsze 2 lata to uzupełnianie matematyki i fizyki, których kiedyś uczono w szkołach średnich.