Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Joanna Koczaj-Dyrda: Trzeba się bronić

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Straszne.

Raz tego doświadczyłam na obowiązkowych praktykach studenckich na roku zerowym. Musiałam mieszkać w akademiku, a mieszkałam kilka kilometrów odeń (!) i pracować w sklepie spożywczym w Szopienicach. Takie socjalistyczne wychowanie przez pracę (*_*).
Jakiś kocmołuch z personelu posądził mnie, że ukradłam z kasy 2 złote (dzisiejsza siła nabywcza ok. 1 zł.), które trzymam w kieszeni służbowego fartucha. Szefowa sprawdziła, istotnie, miałam te dwa złote na kołoczek na śniadanie. Szefowa przyjęła moje tłumaczenie, zazdrosny o moją urodę kocmołuch (byłam wówczas prześliczna, przysięgam (*_*) skapitulował. Ja natychmiast rzuciłam ten fartuch na podłogę i z płaczem poleciałam na skargę do opiekuna roku. Na drugi dzień pracowałam już w Nikiszowcu... Tam nic nie zginęło.
Serdecznie pozdrawiam Panią Joannę Koczaj-Dyrdę. Sukcesów życzę.
.

autor: Hyjdelka, data nadania: 2019-09-19 07:11:00, suma postów tego autora: 152

.

1. "Musiałam mieszkać w akademiku, a mieszkałam kilka kilometrów odeń"

Takie przymusy zawsze mnie zastanawiały. Jeden z przykładów to seminaria duchowne. Nie wiem oczywiście jak jest teraz a także czy wszędzie tam było. Ale w tym nazwijmy to moim (w sensie diecezji) klerycy musieli sypiać w seminaryjnym akademiku czy jak akurat tam się to zwie nawet jeśli mieszali w tym samym mieście (tutaj Radomiu). Pewne tak było wszędzie. Czy tak jest teraz nie wiem. Ciekawe. Czemu to ma służyć? Kolektywizacja. Inny przykład to jednostki wojskowe. Koło osiedla mojej babki była przez jakiś czas taka jednostka. Służbę wojskową odbywał tam jeden z sąsiadów, parę lat starszy ode mnie, konkretnie kończył ją tam, wcześniej był bowiem gdzieś indziej, który też nie mógł sypiać w domu, lecz musiał w koszarach. Cóż, kolektywizm, bo chyba to g.wno leży w podstaw takiego czegoś, to wspólna cecha miedzy innym państwa, różnych tam związków wyznaniowych itp.

2. "zazdrosny o moją urodę kocmołuch"

Zazdrość (obojętnie o co) to jedna z najbardziej odrażających cech. Z ludźmi nią dotkniętą nie da się na dłuższą metę wytrzymać. Pamiętam takiego typa z mojej klasy w liceum, który, proszę sobie wyobrazić coś tak absurdalnego, nie mógł znieść, że ja mam buty sofixy (wtedy na topie) oraz włoskie rifle. Jeszcze po latach człowiek ten do mnie coś cierpiał. Zazdrość jest niebezpieczna. Bo rodzi nienawiść. Jest to oczywiście też immanentna cecha dołów społecznych.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-19 10:12:39, suma postów tego autora: 2165

**

odnośnie (do) samego textu. no cóż miejsca pracy (kolektywnej, zespołowej, stadnej) to w taki czy inny sposób świat zamknięty. tedy, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, podobny do tych dla przykładu z jednostek wojskowych (obowiązkowa służba wojskowa) czy zakładów penitencjarnych. podobny rzecz jasna nie w dosłownym sensie. ale jakiejś podstawy są tutaj wspólne. te zaś to przymus. przymus na którym żerują kanalie (mobbing, szantaż itd. itp.). myślę że de facto jest to jedno z kluczowych zadnień współczesnego świata. o ile w ogóle nie pierwsze z pierwszych. aha btw i TAKŻE z tego względu niektórzy podejmują się tej całej prowadzonej samemu własnej działalności gospodarczej.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-24 10:26:40, suma postów tego autora: 2165

motyl

Dodaj zakłady przemysłowe, takie zatrudniające powyżej 100 osób, z rozwiniętym aparatem nadzoru (kamery, kierownicy, rozwinięta piramida hierarchii, kontrola jakości, system nakazów). W sumie w ciągu takich 8 godzin, w których przebywa pracownik, warunki są podobne do tych więziennych.
Absurdem polskiej rzeczywistości jest także, że zwykli prości ludzie są "zawistni" wobec tego, co mają więźniowie w celach, mimo że naprawdę, jeśli chodzi o estetykę pomieszczeń, jakość współtowarzyszy, konieczność wybłagania jakichś funkcjonalnych rzeczy czy smakołyków u rodziny, okresowe ataki wszawicy na oddziałach nie mają im czego zazdrościć. A najgorsze, że więźniowe są poddani nakazom, w zasadzie są niemal skazani na siedzący tryb życia i ogranicza ich jeszcze więcej zazdrościć.
Rozumiem, że niektórzy bezdomni mogliby czegoś więźniom zazdrościć, szczególnie ciepła (choć nie sądzę, aby w zimie znacząco więźniów ogrzewali: wydaje mi się, że dominuje raczej typowa polska pogarda - popełniłeś przestępstwo, to siedź w zimnie).
A tak w ogóle, w sądach na temat kar, czy zwłaszcza kary śmierci, budzi moją trwogę brak szerszego namysłu większości ludzi, że sami mogliby trafić do więzień. Choćby przypadkowo, poprzez to, że ktoś ich wkopie w coś przez internet, czy choćby poprzez to, że po alkoholu zrobią to, co w trzeźwości wydaje im się niemożliwe, np. zatłuką sąsiada, którego nie lubią (i któremu w myślach lub w cichych słowach często życzą śmierci). Każdy może zostać przestępcą. Dzisiaj nawet za działalność publicystyczną, jak w przypadku Mateusza Piskorskiego. Dlatego ludzie muszą zrozumieć, że bezwarunkowe popieranie kary śmierci czy surowych wyroków może być kręceniem bata na nich samych.

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-09-24 11:12:26, suma postów tego autora: 1703

@rysz 24 wrze.

dokładnie tak. nic dodać nic ująć. polna zgoda. pzdr.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-25 15:13:27, suma postów tego autora: 2165

@tomek rysz

Nie, Eva Braun nie była głupia. Że nie mieszała się do polityki, nie oznacza jej braku w niej orientacji. Mogą tego dowodzić jej słowa z kwietnia 1945. Powiedziała wtedy, że lepsza śmierć niż życie w tym co po nas przyjdzie (czyli w tej całej demokracji). Że będzie ono nie do zniesienia. Cytat oczywiście z pamięci, ale sens zachowany. Eva Braun nie musiała popełniać samobójstwa. Jej nic nie groziło. Zbrodniarzem wojennym nie była. Zdaje się nawet nie należała do NSDAP. Angole czy Amies nic by jej nie zrobili. Co najwyższej internowali na jakiś króciutki czas. Pzdr.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-26 19:02:18, suma postów tego autora: 2165

motyl

Ja nic nie pisałem o Ewie Braun ...

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-09-28 12:58:20, suma postów tego autora: 1703

@rysz 28.9.12.58.20

Racja. To chyba Jacek. Ty mówiłeś o tej niemieckiej kobiecie, prelegentce, która na jakimś zebraniu partyjnym, czy czymś w tym stylu, opowiadała publiczność o swym psie, który mówi ludzkim głosem, no, w każdym razie ona jego mowę rozumie, i który na jej pytanie, kim jest Adolf Hitler, odpowiedział "Mein Führer". Gdy część słuchaczy uznała to mimo wszystko za nonsens, albo za prowokację, kobieta oświadczyła, że jej pies jest mądry, wie że Hitler zakazał rytualnego uboju zwierząt, i stąd właśnie i on uważa go za swego führera.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-28 20:23:28, suma postów tego autora: 2165

motyl

Ale w którym artykule, bo nie wiem, do czego pijesz ? Podaj źródło

autor: tomasz_rysz, data nadania: 2019-09-28 22:09:46, suma postów tego autora: 1703

@tomasz_rysz 2019-09-28 22:09:46

pies mający 18 za (także) swojego wodza wspominany jest w każdej obszerniejszej pracy dedykowanej 3 rzeszy zaś źródło ss tj. w naukowym (hist.) rozumieniu to zdaje się jakaś gazeta o ile się nie mylę das schwarze korps.

autor: motyl, data nadania: 2019-09-29 12:29:44, suma postów tego autora: 2165

Dodaj komentarz