Paweł Kończyk: Nacjonalizm to droga donikąd
[2016-11-11 00:55:27]
Jesteś coraz bardziej sfrustrowany, ale nie zrezygnowany. Ogarnia cię coraz większa złość, z którą czujesz, że musisz coś zrobić, bo dłużej nie dasz sobie rady z poczuciem bezsilności. Wtedy... masz do wyboru dwie drogi. Pierwsza z nich bywa długa i kręta. Czasem wiedzie mocno pod górę i wyczerpuje. Ale jak już jesteś na szczycie, to wiesz, jak naprawdę wygląda świat. Rozumiesz, że jedynym prawdziwym problemem, przed którym stoi ludzkość, jest nierównomierny podział dóbr, rodzący ubóstwo i wykluczenie. Dostrzegasz to, że bieda nie ma przynależności rasowej, narodowej, religijnej, preferencji seksualnej czy płci. Że dzieje się tak, ponieważ możni tego świata narzucają ideologię, która usprawiedliwia to, że większa część zasobów naszej małej planety należy do garstki uprzywilejowynych. I że aby to zmienić, potrzebna jest mozolna praca u podstaw, edukacja, aktywność obywatelska, działalność społeczna i związkowa. Potrzebna jest niezgodna na wyzysk i łamanie praw pracowniczych w miejscu pracy. Również w twojej pracy, w której twój biały szef, Polak-katolik, smakosz piwa Ciechan, oszukuje na wypłacie i nie płaci nadgodzin. To droga, która wymaga od ciebie dużej empatii. Musisz kochać innych ludzi, żeby im pomagać. Musisz być wrażliwy, żeby sprzeciwiać się wyzyskowi. Musisz być dojrzały, by zrozumieć, że hasło "od pucybuta do milionera" to mit. W dodatku cierpliwy i wytrwały, by nie załamać się po tym, gdy zwolnili cię z pracy z powodu twojej działalności związkowej, a państwo stanęło nie po twojej stronie, tylko silniejszego, twojego pracodawcy. Kroczysz drogą niełatwą, ale dobrze wiesz, że na końcu daje ona satysfakcję i poczucie spełnienia. Druga droga jest łatwiejsza. Nie wymaga wysiłku. Nie ma na niej przepaści i trudnych do przejścia przełęczy. Nie trzeba na niej myśleć, analizować związków przyczynowo-skutkowych, mieć szerokie spojrzenie na otaczającą cię rzeczywistość. Wszystko, co musisz zrobić, by znaleźć się na tej drodze, to odwołać się do swoich narodowych i religijnych korzeni, przeciwstawiając je obcym. Wtedy masz szansę stać się "prawdziwym Polakiem – patriotą". Łatwa droga szybko wskaże ci wroga odpowiedzialnego za to, że jest ci źle. Na pewno spodobają ci się proste i chwytliwe hasła, dzięki którym wykrzyczysz światu całą swoją złość i frustrację. Będziesz, jak co roku, krzyczał na wielkim marszu z okazji narodowego święta: "Śmierć wrogom ojczyzny!", życząc sobie i współtowarzyszom manifestacji "Wielkiej Polski katolickiej". Kim jest wróg twojego kraju, który miałby zasługiwać na śmierć? Wiadomo: sprzedajni politycy, zwłaszcza ci z lewa i liberalnego centrum. A do tego Żydzi, masoni i "pedały". Muzułmanie, anarchiści i ateiści. Wreszcie każdy, kto jest nieodpowiednio ubrany. Kto nie świętuje godnie razem, z tobą. Kto ma kolczyk w uchu, kocha inaczej, ma nieodpowiedni kolor skóry. Kto jest studentem z Palestyny, mającym czelność przebywać w tym samym mieście co ty. Kto mówi po niemiecku w tramwaju jadącym po mieście, które w czasie wojny tyle wycierpiało. Wróg się czai wszędzie. W każdym trawaju i na każdym przystanku. Będziesz nienawidził. Bardzo. Dasz dziki upust swojej radości na znanym portalu społecznościowym na wieść, że znowu kilkuset uchodźców utonęło w morzu. Będziesz żałował, że tak mało ludzi zginęło. Wyrazisz nadzieję, że innym też się to przytrafi. Potem znienawidzisz portal społecznościowy za to, że zbanował ciebie i twoją grupę za szerzenie mowy nienawiści. Na szczęście jak co roku masz swój wielki marsz z okazji narodowego święta. Pokażesz, że ulica należy do "prawdziwych Polaków" i że słusznie uczelnie ostrzegają studentów z zagranicy przed opuszczaniem akademików tego dnia. Może stoczysz walkę z policją albo napadniesz na skłot, żeby "spuścić wpierdol lewakom". Potem wrócisz do domu dumny z siebie, że świętowałeś tak jak powinieneś. A w poniedziałek przyjdziesz do śmieciowej pracy u szefa Polaka-katolika, smakosza piwa Ciechan, u którego nie ma i nigdy nie było związków zawodowych. I będziesz sfrustrowany i zły, wyżywając się na ludziach o innym wyznaniu i kolorze skóry, którzy uciekają przed wojną. Będziesz życzył śmierci "wrogom Ojczyzny!", odliczając dni do kolejnego Marszu Niepodległości. Chyba że w końcu zaczniesz myśleć i stwierdzisz, że nacjonalizm to droga donikąd. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Czy Indie uprawiają terroryzm ?
- Blog Radosława S. Czarneckiego: III-cia świątynia - tykająca bomba religijnego fundamentalizmu
- 25 LAT POLSKI W NATO(WSKICH WOJNACH)
- Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
- 13 marca 2024 (środa), godz. 18.30
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
- Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
- https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1
- Szukam muzyków, realizatorów dźwięku do wspólnego projektu.
- wszędzie
- zawsze
18 kwietnia:
1904 - Ukazało się pierwsze wydanie francuskiego lewicowego dziennika L'Humanité.
1905 - Pierwsze walki na barykadach prowadzone z policją i wojskiem przez łódzkich robotników.
1937 - Podczas strajku chłopskiego w Racławicach doszło do starć z policją, w wyniku których zginęło trzech chłopów.
1955 - W Princeton zmarł Albert Einstein, genialny fizyk, socjalista.
1970 - W Warszawie zmarł Michał Kalecki, wybitny ekonomista, profesor Zakładu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk i Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, członek rzeczywisty PAN.
1973 - Ukazało się pierwsze wydanie francuskiego centrolewicowego dziennika Libération.
?