Jędrzej Włodarczyk: Pracowałem w fabryce taty Maty

[2021-10-22 09:12:16]

Ostatnia dyskusja na linii Marcin Matczak – Adrian Zandberg wywołała sporo emocji, dla odmiany – uzasadnionych. Trochę o pracy, trochę o domniemanej roszczeniowości młodego pokolenia.

Według Matczaka nowa lewica jest leniwa – za jego czasów pracowano po 16 godzin dziennie, nie wyciągano ręki po pomoc, kultywowano ideał “od pucybuta, do milionera” (polecam znakomity skecz Monty Pythona „The Four Yorkshiremen” – świetna parodia tego sposobu myślenia). Mitomaństwo felietonisty Gazety Wyborczej wsparła szeroka koalicja ideologów, libertarian i antysocjalistów – od Tomasza Lisa (“Innej drogi dla normalnych ludzi nie ma”), po europarlamentarzystę Socjalistów i Demokratów (!) Łukasza Kohuta (“Pracowałem po 12-16 godzin dziennie. Jestem z tego dumny”). Zandberg i lewicowy komentariat wystąpili w tej debacie z pozycji socjaldemokratycznych – osobisty sukces to mieszanka szczęścia, talentów, pracowitości, ale też również a może przede wszystkim – naszych pozycji startowych (innymi słowy – posiadanego kapitału). Człowiek nie żyje dla pracy – to praca jest dla człowieka. Przekaz lewicy budzi zrozumiały opór u twardogłowych liberałów: mitologia self-made mana to fundament ich doktryny, największy wabik i magiczny argument rozwiązujący wszelkie problemy ludzkości. Bez naszej wiary w tą nierealną obietnicę, wizja społeczeństwa darwinistycznej rywalizacji o skrawki rozpada się niczym domek z kart.

Wystarczy zawierzyć liczbom. Miażdżąca większość “przyszłych milionerów” ostatecznie zasili szeregi topniejącej klasy średniej. W najlepszym scenariuszu. Rzeczywistość społeczna ma się nijak to utopijnej wizji libertarian znad Wisły. 10 lat temu pracowałem w fabryce Taty Maty, czyli w typowej kancelarii radcowskiej, skupionej na windykacji z – a jakże – wyśrubowanymi oczekiwaniami wobec młodych aplikantów. Dowódcy tego prawniczego okrętu wzięli sobie do serca słynną sentencję Gordona Gekko (“Lunch jest dla mięczaków”). I faktycznie – ludzie tyrali (dowódcy już nie) po 13-14 godzin dziennie. Ideał Matczaka w postaci pracy 2/3 doby jest na tyle sprzeczny z ludzką biologią, że raczej nie da się utrzymać w normalnym trybie pracy. Szefowie kancelarii wymagali a aplikanci pracowali za darmo lub za grosze. Reszta pracowników zwyczajnie – po prostu za grosze. Oczekiwania były wysokie, krytyka nieustanna, czynnik edukacyjny niewielki. stres wszechobecny, obietnica przyszłego sukcesu mglista. Gdyby ktoś chciał nakręcić późnokapitalistyczną parodię “The Office”, kancelaria mecenasa F., z przepoconymi prawnikami z podwiniętymi rękawami, zaczerwienionymi oczami i wiecznym spojrzeniem pełnym przerażenia, byłaby planem filmowym, którego szukacie.

Naturalnie, takich miejsc jest bez liku. Nie tylko w tzw. zawodach kreatywnych, choć akurat tutaj obietnica złotych gór sprzedaje się lepiej niż w lokalnej filii Biedronki. Jeszcze na początku wieku, wielu z nas karmionych było innym mitem – skończ studia, a sukces będzie twój. Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej brutalna. Mediana zarobków prawnika wynosi dziś tylko 5510 zł brutto. Trudno mówić o finansowym sukcesie, a nie należy zapominać o stosunku stresu i czasu pracy do wynagrodzenia.

Problem drugi to przepracowanie i jego wpływ na społeczeństwo. Najnowsze badania Światowej Organizacji Zdrowia i Międzynarodowej Organizacji Pracy nie pozostawiają złudzeń: w skali globalnej przeszło 488 mln zatrudnionych pracuje więcej niż 55 godzin tygodniowo. Tylko w roku 2016 ponad 700 tys. ludzi straciło życie z powodu przepracowania (przede wszystkim z powodu chorób serca). Co ciekawe, najróżniejsze analizy potwierdzają, że negatywne efekty są bardziej widoczne w krajach o mniejszym stopniu uzwiązkowienia (sytuacja jest nieco lepsza we Francji i państwach Skandynawii). Innymi słowy – ideologia “pracuj ciężko i będzie ci dane” w zestawieniu z topniejącymi wpływami organizacji pracowniczych, doprowadziły do wyzysku na skalę niespotykaną od dekad.

Poza drastycznym obniżaniem naszej jakości życia, ideologia pracy ponad siły i odrzucenie czasu wolnego, niesie również skutki demograficzno-rodzinne. Wiedzą o tym Japończycy – przeciętny pracownik w tym kraju, nie wychodzi z pracy przed dwudziestą pierwszą. Przepracowywanie (karoshi) ma tu bogatą tradycję, ale w ostatnich latach zjawisko nabiera na sile, głównie ze względu na coraz szerszy zakres prac w niepełnym wymiarze i gwałtowny rozrost śmieciowego zatrudnienia. Nie bez przyczyny to właśnie Japonia zmaga się z problemem niżu demograficznego.

Dawno temu socjaliści i związkowcy twierdzili: 8 godzin pracy, 8 odpoczynku, 8 snu. Nowe badania mówią o 6 godzinach, jako o systemie najbardziej efektywnym (również dla samego pracodawcy). Pracujący 6 godzin na dobę rzadziej korzystają ze zwolnienia chorobowego i są bardziej produktywni. W skali makro: kraje o najwyższej średniej liczbie godzin pracy to również kraje o najniższej produktywności. Krótszy dzień pracy stanowi odpowiedź na jej postępującą automatyzację. W przyszłości zwyczajnie nie będzie potrzeby pozostawania w biurze do późnych godzin wieczornych. 100 lat temu John Maynard Keynes przewidywał, że w 2030 roku przeciętny pracownik będzie oddawał pracy zaledwie 15 godzin tygodniowo.

Najwyraźniej niektórzy politycy również studiują powyższe badania, zwłaszcza w krajach skandynawskich. W latach 2015-19 Islandia prowadziła eksperyment z 4-godzinnym dniem pracy, obejmującym 2500 zatrudnionych. Rezultat? Mniejsze wypalenie zawodowe, większa motywacja, lepsze wyniki zdrowotne. Jak widać, reforma systemu pracy wpisuje się w szerszą politykę społeczno-gospodarczą: efektywniejsza praca, wyższy poziom życia, profilaktyka zdrowotna i wyższa dzietność.

Jak na to wszystko reagują liberałowie znad Wisły? Całkowitą ignorancją. Magiczne zaklęcia w rodzaju “im więcej, pracujesz, tym więcej będzie ci dane”, choć całkowicie irracjonalne i na bakier z nauką (i nie chodzi tylko o nauki społeczne, a o zwykłą ludzką biologię) stanowią mocny fundament ideologii neoliberalnej, a dla wielu z nich (zdaje się, że prof. Marcin Matczak prowadzi własną działalność gospodarczą), przynoszą realne, namacalne korzyści. Bez kapitalistycznej obietnicy przyszłej nagrody w postaci awansu społecznego i finansowego, ta misterna konstrukcja ideologiczna nie ma racji bytu. Nie ulega wątpliwości, że mity i zaklęcia złotej ery liberalizmu lat 90 nadal mają w Polsce dużą siłę oddziaływania. To również efekt politycznych porażek ostatnich dekad. Nie ufamy urzędnikom i zepsutej klasie politycznej, nie wierzymy w sektor publiczny ani w sprawiedliwe podatki i skuteczne regulacje. Byliśmy oszukiwani zbyt wiele razy. Co nam pozostaje? Desperacka wiara w osobisty sukces. Co otrzymujemy? Wyzysk w wykonaniu złotoustych cwaniaków, współczesnych proponentów pięknych i błyszczących piramid finansowych.

Moja własna przygoda z pracą 14 godzin na dobę zakończyła się po kilku miesiącach – depresją i nerwobólami. Z dwóch kolegów z pokoju, jeden już porzucił zawód prawnika (otworzył własną knajpę, chyba z pozytywnym skutkiem), drugiego spotkałem kilka lat temu – wyglądał na tradycyjnie zmaltretowanego, z czego wyciągnąłem wniosek, że jego status społeczny nie uległ zmianie. Minęły lata, ale nie zmienia się nic. Wedle raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju Polacy są jedną z najbardziej zapracowanych nacji na świecie, a jednocześnie zmagamy się z największym stresem wśród pracowników Unii Europejskiej. Niemieccy pracownicy zamykają stawkę – pracują najmniej. Kiedy następnym razem przeczytamy pełne znieczulicy przemyślenia Marcina Matczaka, zastanówmy się dobrze komu służy system, który proponuje. I co ważniejsze – co do społecznej puli wnoszą Marciny Matczaki tego świata.

Jędrzej Włodarczyk



Tekst pochodzi ze strony internetowej wPunkt

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



25 LAT POLSKI W NATO(WSKICH WOJNACH)
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
13 marca 2024 (środa), godz. 18.30
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1
Szukam muzyków, realizatorów dźwięku do wspólnego projektu.
wszędzie
zawsze

Więcej ogłoszeń...


16 kwietnia:

1775 - Urodził się Wojciech Gutkowski, inżynier wojskowy, uczestnik insurekcji kościuszkowskiej i wojen napoleońskich, autor oświeceniowej utopii "Podróż do Kalopei", w której opisał nierzeczywiste, demokratyczne społeczeństwo.

1844 - W Paryżu urodził się Anatol France, poeta, powieściopisarz i krytyk francuski o postępowych poglądach; laureat Nagrody Nobla.

1889 - W Londynie urodził się Charles Chaplin, reżyser, scenarzysta, aktor, producent filmowy i kompozytor muzyki do swoich filmów; jeden z najwybitniejszych artystów w historii kina.

1896 - W Moineşti urodził się Tristan Tzara, francuski malarz i eseista pochodzenia rumuńskiego, twórca dadaizmu, zwolennikiem marksizmu, wstąpił w 1937 r. do FPK, brał udział w hiszpańskiej wojnie domowej, a w czasie II wojny światowej w Resistance.

1919 - W Warszawie odbył się zjazd Związku Polskiej Młodzieży Socjalistycznej; przewodniczącym Komitetu Centralnego wybrano Stanisława Dubois.

1920 - Początek 10-dniowego strajku ekonomicznego 50 tys. włókniarzy okręgu łódzkiego, Żyrardowa, Zawiercia i Częstochowy.

1936 - "Krwawy czwartek" we Lwowie: w czasie pogrzebu zabitego przez policję bezrobotnego Antoniego Kozaka policja zabiła 49 demonstrantów.

2020 - W Oviedo zmarł na COVID-19 Luis Sepúlveda, chilijski pisarz, dziennikarz, reżyser i scenarzysta filmowy, aktywista polityczny i ekologiczny.


?
Lewica.pl na Facebooku