Samson: O co toczy się walka

[2007-02-26 17:34:28]

"W Portugalii odbędzie się dzisiaj referendum mające zdecydować o utrzymaniu zakazu zabijania dzieci nienarodzonych bądź też zalegalizowania takiego procederu, nazywanego "aborcją" albo przerywaniem ciąży" - doniósł w niedzielę PAP w porannej depeszy, dając tym jasny sygnał, że PAP także został już odzyskany.

Ciąg dalszy depeszy utrzymany jest w podobnym tonie: "Jest bardzo prawdopodobne, że Portugalczycy, rozdarci między tradycyjnymi wartościami a propagandową pseudonowoczesnością, wstrzymają się w większości od głosu" i referendum będzie nieważne. "Jeśli referendum nie podważy zakazu, to Portugalia, wraz z Polską i Irlandią, pozostanie w niewielkiej grupie krajów europejskich, które zakazują uśmiercania dzieci w łonie matek."

Dziś już wyniki referendum są znane. Frekwencja nie osiągnęła 50 proc., ale blisko 60 proc. głosowało za depenalizacją aborcji. Parlament zamierza znieść kary za przerywanie ciąży. Za to Polska zmierza w odwrotnym kierunku. Chcemy zaostrzyć restrykcyjną ustawę antyaborcyjną poprzez wprowadzenie do konstytucji zapisu o ochronie życia od poczęcia, co sprawi, że kobiety będą zmuszone rodzić w sytuacjach, gdy dziecko zostało poczęte w wyniku gwałtu, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony i gdy ciąża zagraża zdrowiu i życiu kobiety. I nie będziemy organizować referendum. Za duże ryzyko, bo a nuż naród uległ propagandowej pseudonowoczesności?

Lepiej załatwić sprawę tylnymi drzwiami. Nad poprawkami do konstytucji pracuje nadzwyczajna komisja sejmowa. Sejm zajmie się nowelizacją nie wcześniej niż za miesiąc. To czas, który zdaniem "Gościa Niedzielnego" należy wykorzystać, by zmusić posłów do przepchnięcia poprawek. Przemysław Kucharczak w artykule "Zmuś posła" nawołuje, aby czytelnicy dzwonili do posłów z żądaniem: głosujcie za zmianami w konstytucji. Do akcji "Zmuś posła" nawołują też liczne organizacje katolickie. I bez referendum posłowie będą mieli jasność, jaka jest wola wyborców. Oczywiście tych, którzy do nich zadzwonią. Ten chytry pomysł uzyskał błogosławieństwo redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", księdza Marka Gancarczyka, choć zdaje on sobie sprawę, że obowiązująca w Polsce ustawa jest bardzo restrykcyjna. "To prawda" - mówi. "Ale i tak w krańcowych przypadkach pozwala zabijać dzieci."

Czy w krańcowych przypadkach nie lepiej zabijać kobiety? Ależ nikt tu nie mówi o zabijaniu kobiet! W ogóle nikt tu nie mówi o kobietach. Pisałam już, że Arcybiskup Michalik w swoim długim i wyczerpującym poparciu dla inicjatywy ustawodawczej LPR ani razu nie użył słowa "kobieta". Nawet dyskusje dotyczące ciąży pochodzącej z gwałtu świetnie obywają się bez tego słowa. "Czy niewinne dziecko ma ponosić większą karę niż gwałciciel? Czy dziecko ma być zabite, a gwałciciel skazany tylko na kilka lat?" Sytuacja ofiary gwałtu w ogóle nie jest brana pod uwagę. Również w przypadku, gdy płód jest uszkodzony, nikt nie zajmuje się konsekwencjami tego faktu dla kobiety, która przez całe życie będzie opiekować się chorym dzieckiem. Słowo "kobieta" pojawia się jedynie wtedy, gdy zagrożone jest jej życie i zdrowie, ale czy życie kobiety naprawdę się liczy? "Wartość absolutną ma nie życie jako takie" - wyjaśnia Marek Jurek na łamach "Rzeczypospolitej" - "ale życie niewinne, które domaga się solidarności i obrony."

Nie miejmy złudzeń. Życie kobiety nie ma tu znaczenia, jak nie miało od początku świata. Przez wieki kobiety nie mogły decydować o sobie. Nie miały własnych pieniędzy, dostępu do edukacji ani praw wyborczych. Nie mogły podejmować decyzji o kształcie swojego życia. Nie mogły również decydować o swojej płodności. W Polsce próbuje się ten stan rzeczy utrzymać. Stąd liczne nawoływania, by kobiety wróciły do domów. By rodziły jak najwięcej dzieci. "Szanujemy kobiety w ich naturalnych rolach" - mówi Marek Jurek. W rolach "nienaturalnych" musimy radzić sobie same.

Zakaz aborcji nie występuje w przyrodzie sam. Łączy się dziwnie często z niechęcią do edukacji seksualnej i blokowaniem dostępu do antykoncepcji. Bo tu nie chodzi wcale o ochronę życia, ale o odebranie kobietom prawa do decydowania o sobie. To nie jest tak, że po jednej stronie stoją obrońcy życia, jak oni sami chętnie siebie nazywają, a po drugiej zwolennicy aborcji. Zwolennicy aborcji nie istnieją. To tylko tradycyjna propaganda nazywa tak swoich przeciwników, którzy walczą o prawo do tego, by kobieta mogła decydować o sobie i o tym, czy chce i może być matką. Zwolennicy prawa do przerywania ciąży równie mocno walczą o powszechną edukację seksualną i dostęp do antykoncepcji. Walczą właśnie po to, by nie musiało dochodzić do aborcji, do których teraz dochodzi. A przede wszystkim walczą o uznanie podmiotowości kobiety i jej prawa do kierowania swoim życiem.

Dlatego martwi mnie, że Partia Kobiet odcina się od problemu aborcji. Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o to, że aborcja to sprawa światopoglądu, a on dzieli kobiety. Ale prawo do aborcji nie zmusza nikogo do korzystania z niego. Mając prawo, dalej można kierować się swoim światopoglądem. Za to obowiązująca ustawa, a jeszcze bardziej planowane zmiany, narzuca wszystkim jeden światopogląd, który jasno określa miejsce kobiety. A to jest sprzeczne z wartościami demokratycznego państwa.

Prawo do aborcji nie oznacza, że będzie ona częściej dokonywana niż dzisiaj. Paradoksalnie, najrzadziej do aborcji dochodzi w krajach, w których kobiety mają do niej prawo. Gdyby tzw. obrońcom życia naprawdę o obronę życia chodziło, a nie o restrykcje wobec kobiet, wzięliby ten fakt pod uwagę. Gdyby tyle energii, ile wkładają w walkę z kobietami, włożyli w opiekę nad dziećmi chorymi, opuszczonymi, upośledzonymi, świat wyglądałby dużo lepiej. Ale tu nie o obronę życia chodzi, lecz - zgodnie z depeszą PAP - o utrzymanie tradycyjnych wartości. Przez wieki to mężczyźni decydowali za kobiety. Obrońcy życia chcą ten stan rzeczy utrwalić. Ale to nie służy ani dzieciom, ani kobietom, które nie mają pewności, czy chcą być matkami. Tylko wtedy można naprawdę powiedzieć "tak", gdy ma się prawo powiedzieć "nie".

Kobieta, która decyduje się urodzić dziecko w trudnej dla siebie sytuacji, a nie jest do tego zmuszona, nie czuje się ofiarą, lecz podmiotem swojego życia. Bierze odpowiedzialność za siebie i dziecko. I bardzo rzadko się od niej uchyla. Dlatego proszę Partię Kobiet, aby raz jeszcze rozważyła swoje stanowisko. Wielu z nas problem aborcji szczęśliwie nie dotyczy, ale stosunek do kobiet dotyczy nas wszystkich. A o to toczy się walka.

Hanna Samson


Artykuł pochodzi ze strony www.interia.pl.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Zandberg w Częstochowie!
Częstochowa, Plac Biegańskiego
14 maja (środa), godz. 12:00
Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
https://zrzutka.pl/evh9hv
Do 18 maja
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki

Więcej ogłoszeń...


14 maja:

1771 - W Newtown urodził się Robert Owen, walijski działacz socjalistyczny, pionier ruchu spółdzielczego.

1906 - Członek OB PPS Baruch Szulman dokonał w Warszawie udanego zamachu bombowego na podkomisarza policji carskiej N. Konstantinowa. Podczas ucieczki z miejsca zdarzenia został zastrzelony.

1920 - W Warszawie rozpoczął się I Kongres Klasowych Związków Zawodowych.

1940 - W Toronto zmarła Emma Goldman, teoretyczka anarchizmu, bojowniczka o prawa kobiet, uczestniczka Rewolucji Rosyjskiej 1917 roku i Hiszpańskiej 1936 roku.

1943 - W Sielcach nad Oką sformowano 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.

1944 - Nierozstrzygnięta bitwa pod Rąblowem pomiędzy polsko-radzieckimi oddziałami partyzanckimi a wojskiem niemieckim.

1988 - W Hadze zmarł Willem Drees, holenderski polityk Partii Pracy (PvdA), 1948-58 - premier Holandii.

1999 - Malam Bacai Sanhá (PAIGC) został prezydentem Gwinei Bissau.

2022 - USA: 18-letni zwolennik białej supremacji Payton Gendron otworzył ogień do czarnoskórych osób przebywających w supermarkecie w Buffalo w stanie Nowy Jork, zabijając 10 i raniąc 3 z nich, po czym oddał się w ręce policji.


?
Lewica.pl na Facebooku