Żuk: Polska złota młodzież

[2008-12-19 10:28:27]

Najczęściej gwałtownych zmian domagają się młodzi ludzie. W różnych epokach historycznych to młodzi byli motorem wszelkich rewolucji. Tak było w czasie Komuny Paryskiej, kiedy ginęli na barykadach 16 i 17-latkowie. Podobnie było w Hiszpanii w 1936 roku, gdzie na pomoc hiszpańskiej republice śpieszyli młodzi antyfaszyści z całej Europy. Tak było także podczas rewolty 1968 roku, gdzie studenci kierowali się hasłem: "bądź realistą, żądaj niemożliwego". Ostanie gwałtowne demonstracje w Grecji potwierdzają jedynie tę regułę.

Protesty przeciwko cięciom socjalnym, obniżeniom wydatków na edukację, komercjalizacji nauki spowodowały wyjście na greckie ulice tysięcy uczniów, studentów i młodych robotników pod czerwonymi i czarno-czerwonymi flagami wolnościowej lewicy. Zabicie młodego anarchisty, który dołączy z pewnością do listy świętych męczenników lewicy, jedynie podgrzało atmosferę. W ten sposób obok legendy Sacca i Vanzettiego (sądzonych i straconych w USA wbrew światowej opinii publicznej w latach 20. XX wieku anarchistycznych robotników włoskiego pochodzenia), Carlo Giulianiego (nastolatka zastrzelonego przez policję podczas protestów alterglobalistów w 2001 r. w Genui) wśród najbardziej znanych ofiar kapitalistycznego państwa znajdzie się również zastrzelony przez umundurowanego stróża prawa Alexandros-Andreas Grigoropoulos. Jeśli ktoś w Polsce chciałby pisać "czarną księgę kapitalizmu", wspomniane nazwiska dobrze do niej pasują. Obok listy nazwisk setek tysięcy innych ludzi, którzy zginęli od XIX wieku w kopalniach, fabrykach, więzieniach, komisariatach i obozach koncentracyjnych prawicowych dyktatur (poczynając od Franco i Salazara, poprzez wspieraną przez CIA grecką dyktaturę pułkowników, na reżimie Pinocheta kończąc).

Na marginesie warto wspomnieć o sposobie ukazywania greckich protestów w polskich mediach – większość relacji nawet nie starała się pokazać społeczno-politycznego kontekstu wydarzeń. Trudno było usłyszeć w telewizji, że jest to sprzeciw wobec polityki prawicowego rządu, reformy systemu emerytalnego czy korupcji elit władzy. Być może skojarzenia z polską rzeczywistością byłyby zbyt duże. Komisarze polityczni z polskich środków masowego przekazu, zachowujący niezwykłą czujność, nie mają jednak czego się obawiać.

Polska młodzież nie chce robić rewolucji, tylko marzy o kredycie na własny kąt w betonowej klatce. Nie czyta Marksa ani Bakunina, tylko podręczniki w stylu "jak zrobić karierę i być lubianym przez szefa". Studenci nie okupują swoich uniwersytetów, tylko grzecznie stoją w kolejkach w siedzibach zachodnich koncernów, gdzie poddawani są poniżającej selekcji. Cała ta maskarada służy zdobyciu upragnionego etatu, który ma zapewnić im "sukces i spokój".

Mimo, że większość młodych ludzi w Polsce może być ze względu na swoje zarobki określana mianem "pokolenia 1500 brutto", to jednak nie stanowi w sensie socjologicznym żadnego pokolenia, ponieważ nie ma jakichkolwiek wspólnych przeżyć zbiorowych. Zdecydowanie częściej młodzi w Polsce nauczeni reguł "wyścigu szczurów" wybierają samotną strategię eliminacji pozostałych konkurentów niż wspólną walkę o lepsze życie. W swych działaniach potrafią być bezwzględni niczym pilni studenci wolnorynkowych doktryn. Ich kiepskie zarobki nie czynią z nich działaczy związków zawodowych, ale wieloetatowych pracowników.

Generalnie polityka i sprawy publiczne młodych w Polsce nie interesują – nawet jeśli decyzje polityczne wpływają na ich życie każdego dnia. Ostatnio znajomy wykładowca z politologii ubolewał, że nawet wśród jego studentów przeważa apatia i obojętność polityczna.

Zamiast nowych idei wolą nowe gadżety wciskane im przez reklamy i kulturę masową. Marks istnieje w ich głowach tylko poprzez skojarzenie z witryną sklepu "Marks and Spencer", a wolność wyboru kojarzy się z zakupami w hipermarkecie.

Solidarność z protestującymi przeciwko likwidacji wcześniejszych emerytur? W żadnym wypadku. Przecież to tylko "rozleniwieni związkowcy" i "sieroty po komunie". Pokolenie wychowane na telewizyjnej papce choć samo ostro dostaje po głowie i innych częściach ciała, nie zdaje sobie sprawy, że pewnych spraw władza nie daje za darmo, że trzeba je wywalczyć w zbiorowym działaniu.

Trudno, żeby istniała inna świadomość, jeśli jakakolwiek niezależna kultura młodzieżowa została w Polsce już dawno pogrzebana, a miejsca dawnych klubów studenckich będących wylęgarnią alternatywnej kultury zajęły komercyjne lokale nastawione wyłącznie na zysk. Ci, którzy chwalą się rosnącą liczbą studentów w Polsce oraz osób z wyższym wykształceniem powinni dostrzec, że nie idzie za tym ani większa demokratyzacja, ani zaangażowanie w sprawy obywatelskie, ani też działania reformujące polską rzeczywistość. Pojawia się raczej coraz większa rzesza obojętnych konsumentów z rozbudzonym apetytem. Wbrew specom od marketingu i manipulacji ludzkimi zachowaniami, taka indoktrynacja w dłuższej perspektywie może jednak przynieść odwrotne od zamierzonych skutki – rewolucję organizują zazwyczaj nie ludzie, którzy są na samym dole, lecz ci, którzy mają rozbudzone aspiracje, ale blokady systemowe nie pozwalają im ich zrealizować. Obecna przemysłowa produkcja posiadaczy licencjatów i stopni magistra właśnie wytwarza takich ludzi.

W latach 80. punkowy Dezerter będący wtedy głosem zbuntowanego pokolenia wykrzykiwał na koncertach:

Listy przebojów, fascynacja kiczem
Oto polska młodzież, która jest niczym
Polska złota młodzież kłótliwa i słaba
Polska złota młodzież krzykliwa i głupawa
Myśląca bezpiecznie, bo tak wytresowana
Polska złota młodzież wykończy się sama


Dziś ten utwór wydaje się o wiele bardziej aktualny. Być może nadchodzący głęboki kryzys społeczno-ekonomiczny zmieni świadomość młodego pokolenia i pozwoli dostrzec pustkę w wyborze między PiS a PO. A także zrozumieć choć trochę rówieśników z Grecji. Czego pozostaje życzyć wszystkim w nadchodzącym Nowym Roku.

Piotr Żuk


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Zandberg w Częstochowie!
Częstochowa, Plac Biegańskiego
14 maja (środa), godz. 12:00
Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
https://zrzutka.pl/evh9hv
Do 18 maja
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki

Więcej ogłoszeń...


14 maja:

1771 - W Newtown urodził się Robert Owen, walijski działacz socjalistyczny, pionier ruchu spółdzielczego.

1906 - Członek OB PPS Baruch Szulman dokonał w Warszawie udanego zamachu bombowego na podkomisarza policji carskiej N. Konstantinowa. Podczas ucieczki z miejsca zdarzenia został zastrzelony.

1920 - W Warszawie rozpoczął się I Kongres Klasowych Związków Zawodowych.

1940 - W Toronto zmarła Emma Goldman, teoretyczka anarchizmu, bojowniczka o prawa kobiet, uczestniczka Rewolucji Rosyjskiej 1917 roku i Hiszpańskiej 1936 roku.

1943 - W Sielcach nad Oką sformowano 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.

1944 - Nierozstrzygnięta bitwa pod Rąblowem pomiędzy polsko-radzieckimi oddziałami partyzanckimi a wojskiem niemieckim.

1988 - W Hadze zmarł Willem Drees, holenderski polityk Partii Pracy (PvdA), 1948-58 - premier Holandii.

1999 - Malam Bacai Sanhá (PAIGC) został prezydentem Gwinei Bissau.

2022 - USA: 18-letni zwolennik białej supremacji Payton Gendron otworzył ogień do czarnoskórych osób przebywających w supermarkecie w Buffalo w stanie Nowy Jork, zabijając 10 i raniąc 3 z nich, po czym oddał się w ręce policji.


?
Lewica.pl na Facebooku