W Warszawie odbyło się spotkanie, na którym powołano społeczny komitet, który ma zająć się obroną upadającej warszawskiej Fabryki Samochodów Osobowych.

Inicjatorami powstania komitetów były Grupa Pracownicza na Rzecz Odnowy i Jedności Ruchu Związkowego oraz Nowa Lewica.
Sytuację FSO przybliżył Maciej Guz były przewodniczący Konfederacji Pracy w spółce Zutech, związanej z FSO. Kłopoty FSO zaczęły się od upadku Zutechu, zniszczonego przez zarząd FSO. Maciej Guz podkreślił, że największe związki zawodowe, działające w zakładzie zachowywały się biernie, ponieważ zostały przekupione przez właściciela. Ich działacze pobierają spore pensje, ale nie chcą bronić pracowników.

Piotr Ikonowicz z Nowej Lewicy stwierdził, że w obecnej sytuacji konieczne jest organizowanie wokół obrony FSO szerokiej inicjatywy społecznej i temu ma służyć komitet. Nawiązał on już kontakty z grupami pracowników FSO oraz miłośnikami motoryzacji. Działania komitetu będą polegały na prowadzeniu kampanii informacyjnej, mającej zainteresować lokalną społeczność losem fabryki. Postulatami, które chce zaprezentować są: renacjonalizacja zakładu, która mogłaby zostać dokonana ze względu na niewywiązanie się koreańskiego właściciela z umowy, oddłużenie fabryki, zakup licencji i kontynuowanie produkcji oraz utrzymanie zatrudnienia.

Swoje poparcie dla inicjatywy i protestów w FSO zapowiedział niemiecki związek zawodowy IG Metal.

Na spotkaniu wypowiadali się również byli i obecni pracownicy FSO. Mówili oni o dziwnych operacjach finansowych wykonywanych przez Daweoo. Kapitał zakładu został najprawdopodobniej przetransferowany do Korei, ponieważ pomimo wzięcia kredytów bankowych, inwestycje w rozwój fabryki były minimalne. Obecnie zadłużenie wynosi 5 mld.$, podczas gdy zbudowanie nowej fabryki kosztowałoby około 500 mln.$. Zamknięcie fabryki na rok i wypłacanie pracownikom za ten czas pensji oznaczałoby straty wielkości 340 mln.$, tymczasem FSO, utrzymując produkcję i sprzedając samochody, w ciągu roku w dziwny sposób uzyskało straty wielkości 2 mld.$

Wszyscy stwierdzili, że FSO stało się symbolem polskiej motoryzaqcji i przy odpowiednich inwestycjach stać je na rozpoczęcie produkcji nowoczesnych modeli.