Dominique Chablis: Łatwa demagogia i bezwstydne kłamstwa

[2011-02-07 08:53:05]

Składając życzenia noworoczne pracodawcom i związkowcom, Sarkozy przyłączył się do chóru gwałtownych filipik przeciwko 35-godzinnemu tygodniowi pracy, w jego oczach odpowiedzialnego praktycznie za wszystkie plagi. Powołał się na "katastrofalne skutki 35-godzinnego tygodnia pracy na konkurencyjność, siłę nabywczą oraz na stan finansów publicznych".

W 1998 roku rząd L. Jospina pragnął, aby przejście do 35-godzinnego tygodnia pracy odbyło się bezboleśnie dla pracodawców i w związku z tym postanowił sięgnąć obficie do pieniędzy publicznych, aby zrekompensować przedsiębiorcom skutki w postaci zwolnienia z opodatkowania świadczeń socjalnych. I tak, Martine Aubry, jako minister pracy, która wprowadziła to prawo, w 1998 roku rozpoczęła - w ramach tzw. prawa Aubry I - od zachęcania przedsiębiorstw do redukcji czasu pracy i do tworzenia miejsc pracy dzięki stwarzaniu im w zamian możliwości obniżenia opodatkowania składek na fundusz socjalny przez 5 lat. Począwszy od 2000 roku, ustawowy czas pracy wynoszący 35 godzin tygodniowo znalazł zastosowanie w odniesieniu do wszystkich przedsiębiorstw zatrudniających ponad 20 pracowników, a te, które podpisały stosowną umowę o efektywnej redukcji czasu pracy i stworzeniu miejsc pracy mogły cieszyć się bezterminową redukcją tego opodatkowania. Kwoty zwolnienia od podatku płaconego przez pracodawców skoczyły z 11 miliardów euro w 1998 roku do 18 miliardów w roku 2001, z czego 10 miliardów z tytułu prawa o 35-godzinnym tygodniu pracy.

Zła wola prawicy przejawiła się w całej rozciągłości w tym, że powróciwszy do władzy, ustanowiła ona nowy system zwolnień z opodatkowania świadczeń socjalnych, który zastąpił inne systemy, w tym te, które akurat wygasały, jak np. redukcja opodatkowania od niskich zarobków wprowadzona przez Juppé'go czy mechanizm zwany "Aubry I". Prawo Fillona z roku 2003 zwiększyło jeszcze stopień zwolnienia i rozciągnęło je na wszystkie przedsiębiorstwa, w tym te, które nie skorzystały z przywilejów związanych z wprowadzeniem 35-godzinnego tygodnia pracy! Po okresie przejściowym, mającym na celu ujednolicenie różnorodnych systemów, począwszy od 2005 roku w ramach prawa Fillona składki socjalne od minimalnych wynagrodzeń spadły o 26 punktów, czyli z 30,29% wynagrodzenia do 4,29%. Dla płac wyższych zwolnienie ma charakter degresywny, aż do zaniku przy wynagrodzeniu równym 1,6 wynagrodzenia minimalnego.

Te prezenty nie mają już żadnego związku z 35-godzinnym tygodniem pracy. Zwolnienia zresztą nie zatrzymały się na tym, skoro w latach następnych kwoty zwolnień rosły osiągając w 2006 roku 23,9 miliarda euro i rekordowe 30,7 miliarda w 2008 roku, a więc ponad 20 miliardów z tytułu samej redukcji w ramach prawa Fillona w odniesieniu do niskich płac!

Jasne jest więc, że to nie 35 godzin tygodniowo kosztuje finanse publiczne, ale polityka wszystkich rządów, które - jeden po drugim - zawsze znajdują świeży pretekst, aby robić coraz to nowe prezenty pracodawcom! Poza tym nie ma absolutnie żadnej możliwości wycofania się z tego pomimo wszystkich narzekań na 35-godzinny czas pracy, który rzekomo działa katastrofalnie na finanse publiczne!

Jeśli chodzi o konkurencyjność przedsiębiorstw, nie należałoby zapominać o tym, że w zamian za zgodę na redukcję czasu pracy, upowszechniono jej elastyczność, wprowadzono roczny okres rozliczenia czasu pracy, co pozwoliło pracodawcom na wymuszanie zwiększonego wymiaru pracy wtedy, kiedy ich to urządzało bez konieczności zapłaty za godziny nadliczbowe. Zmniejszenie wymiaru czasu pracy przełożyło się także na jej intensyfikację. Jeśli dodać do tego zamrożenie, niekiedy na parę lat, wynagrodzeń oraz zwolnienia z opodatkowania świadczeń socjalnych, nie sposób utrzymywać, że przedsiębiorstwa na tym straciły. Zresztą organizacje pracodawców, jak nigdy, nie zgłaszają żadnych żądań w odniesieniu do 35-godzinnego wymiaru pracy. Korzystają jedynie z okazji, by domagać się włączenia zwolnień z opodatkowania świadczeń socjalnych do oficjalnej tabeli świadczeń.

Dominique Chablis
tłumaczenie: Ewa Balcerek


Tłumaczenie pochodzi z pisma "Lutte Ouvrière" nr 2215 z 14 stycznia 2011 r., s. 5.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Zandberg w Opolu!
Opole, ul. Kopernika 13
13 maja 2025 (wtorek), godz. 13.00
Zandberg we Wrocławiu!
Wrocław, Rynek
13 maja 2025 (wtorek), godz. 20.00
Zandberg w Częstochowie!
Częstochowa, Plac Biegańskiego
14 maja (środa), godz. 12:00
Zandberg w Krakowie!
Kraków, Mały Rynek
14 maja (środa), godz. 20:00
Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
https://zrzutka.pl/evh9hv
Do 18 maja
Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz

Więcej ogłoszeń...


14 maja:

1771 - W Newtown urodził się Robert Owen, walijski działacz socjalistyczny, pionier ruchu spółdzielczego.

1906 - Członek OB PPS Baruch Szulman dokonał w Warszawie udanego zamachu bombowego na podkomisarza policji carskiej N. Konstantinowa. Podczas ucieczki z miejsca zdarzenia został zastrzelony.

1920 - W Warszawie rozpoczął się I Kongres Klasowych Związków Zawodowych.

1940 - W Toronto zmarła Emma Goldman, teoretyczka anarchizmu, bojowniczka o prawa kobiet, uczestniczka Rewolucji Rosyjskiej 1917 roku i Hiszpańskiej 1936 roku.

1943 - W Sielcach nad Oką sformowano 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.

1944 - Nierozstrzygnięta bitwa pod Rąblowem pomiędzy polsko-radzieckimi oddziałami partyzanckimi a wojskiem niemieckim.

1988 - W Hadze zmarł Willem Drees, holenderski polityk Partii Pracy (PvdA), 1948-58 - premier Holandii.

1999 - Malam Bacai Sanhá (PAIGC) został prezydentem Gwinei Bissau.

2022 - USA: 18-letni zwolennik białej supremacji Payton Gendron otworzył ogień do czarnoskórych osób przebywających w supermarkecie w Buffalo w stanie Nowy Jork, zabijając 10 i raniąc 3 z nich, po czym oddał się w ręce policji.


?
Lewica.pl na Facebooku