Jak nie przegrać wyzwolenia?
Gdzie tkwi tajemnica nieustannej popularności myśli Frantza Fanona? Ten pochodzący z Martyniki działacz algierskiego...
Demokracja w wydaniu liberalnym się kończy. Jeśli nie chcemy jej oddać prawicy, musimy odzyskać politykę – sporną, emocjonalną i odważną. Czas...
Jak wytłumaczyć, że ludzie nie są w stanie zrezygnować z części własnego komfortu, mając świadomość, że to niszczy przyszłość ich dzieci? Jak z...
Stało się. Po wielu dniach napięcia i wzajemnego ostrzału pomiędzy Izraelem Netanjahu wspieranym przez Trumpa, a Iranem ajatollahów - USA...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Palestyński premier Salam Fajad wezwał społeczność międzynarodową do wywarcia nacisku na premiera Izraela Benjamina Netanjahu, aby uznał państwo palestyńskie w granicach z 1967 roku. Jest już pora na to, aby międzynarodowa społeczność zapytała premiera Netanjahu, czy akceptuje proklamowanie państwa palestyńskiego na całym terytorium okupowanym od 1967 roku - mówił Fajad podczas wizyty w Jerycho na Zachodnim Brzegu. Skomentował tym samym nową dyplomatyczną inicjatywę Netanjahu, który proponuje zawarcie tzw. tymczasowej umowy z Palestyńczykami. Nie są potrzebne żadne bóg wie jakie inicjatywy, jedyną, jaka może mieć miejsce jest taka, która doprowadzi do powstania państwa palestyńskiego - oświadczył Fajad.
Bolesław K. Jaszczuk
