21 września w dziennik "Fakt" opublikował artykuł Lecha Kaczyńskiego pod tytułem "Oferta dla lewicy".

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta pisze w nim m.in.: "Oczywiście zawsze miałem negatywny stosunek do PRL jako systemu i aparatu władzy. Nie mógłbym jednak nienawidzić kraju, w którym 40 lat żyłem, pracowałem i bywałem bardzo szczęśliwy. Negując cały ustrój, nie mogę zapominać o wielu jaśniejszych punktach. W pewnych okresach kwitła kultura - nie wiadomo, czy z powodu, czy pomimo represyjnego ustroju. Na polskie filmy chodziło się z przyjemnością i fascynacją. Polski teatr miał w latach 60. swój wspaniały okres". (...)

W tekście czytamy także, że socjalizm przyniósł szybkie równouprawnienie kobiet w sferze prawa rodzinnego. Kaczyński zgodził się również z feministkami, że przemoc w rodzinie jest realnym i przez wielu lekceważonym problemem, zaś minister Magdalenę Środę pochwalił za walką z uprzedmiotowieniem kobiet w reklamie.

Kandydat PiS napisał również, że nie ma w nim nienawiści do mniejszości seksualnych oraz, że jest przeciwny zamykaniu im dostępu do różnych zawodów, np. nauczycieli.

Przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że w tekście jego brata znalazło się szereg mankamentów, zaś tytuł nadała mu redakcja dziennika.

Prezes PiS oznajmił też: "Przecież to nie jest tekst napisany przez mojego brata. Państwo przecież wiedzą, w jaki sposób "Fakt" przygotowuje swoje tego rodzaju publikacje".

Redaktor naczelny dziennika Grzegorz Jankowski zapewnił jednak w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że "tekst jest pióra Lecha Kaczyńskiego".

"Tytuł mógł być nadany przez redakcję, ale treść tekstu jest w całości autorstwa Lecha Kaczyńskiego, a redakcja jest w dyspozycji autoryzacji dokonanej przez autora" - powiedział.