Haitańska opozycja oskarża Stany Zjednoczone oraz siły ONZ, stacjonujące na wyspie o wspieranie policji narodowej, która łamie prawa człowieka.

Po obaleniu legalnego prezydenta Haiti, Jean’a Bertranda Aristide’a, władzę w kraju przejął autorytarny, proamerykański rząd, wspierany przez oddziały paramilitarne.

Członkowie oddziałów paramilitarnych weszli w skład nowoutworzonej policji narodowej. Opozycja twierdzi że jest ona używana do celów politycznych. Przeciwnicy rządu są zastraszani, a nawet mordowani. Do najpoważniejszego incydentu doszło 28 lutego, kiedy to policja, wyposażona wcześniej przez Amerykanów, otworzyła ogień do pokojowej demonstracji antyrzadowej, zabijając pięć i raniąc kilkanaście osób.

Wczoraj, w rocznicę uchwalenia konstytucji, legalny prezydent Haiti, Jean Bertrand Aristide, przebywający na emigracji odluego 2004 roku, wystosował do Haitańczyków list. Oddał w nim hołd wszystkim tym, którzy walczą o demokrację.

"Od 29 lutego 2004 konstytucja z 1987 roku, podstawowe prawo Haiti, jest całkowicie ignorowana; głos ludu haitańskiego w wyborach prezydenckich 2000 roku wyśmiany, a podstawowe prawa człowieka praktycznie nie istnieją" - napisał Aristide.