Prekiel: Ukraiński problem Bandery
[2009-08-18 08:02:47]
![]() "Liczymy, że społeczeństwa Polski i Ukrainy, rozumieją, iż u podstaw naszej decyzji leży najgłębsze przekonanie o tym, że służy ona dobrym stosunkom polsko-ukraińskim, obejmującym zarówno uczciwą pamięć o historii, jak i perspektywę przyszłości" - czytamy w komunikacie tłumaczącym cofnięcie wiz młodym Ukraińcom. Szkoda, że do ostatniej chwili ważyły się losy niedoszłego rajdu. Zamiast wcześniej zakazać promocji faszysty nakręcona została do granic absurdu atmosfera podgrzewana przez ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego. Niewątpliwym błędem ze strony Ukrainy był też fakt, iż za samym rajdem stały dwie nacjonalistyczne ukraińskie partie, co dodatkowo mogło wywołać burzę. Nie należy zapominać o najważniejszym - sam Stepan Bandera to przede wszystkim problem Ukrainy - nie jest on reprezentantem całego społeczeństwa, choć u nas utarło się, że jak czci go pewna część Ukraińców, to musi tak myśleć cały naród ukraiński. Nic bardziej mylnego! Nic tak bardzo nie dzieli społeczeństwa ukraińskiego jak postać Bandery. Dla zachodniej Ukrainy ze Lwowem UPA to niewątpliwie bohaterska armia walcząca o niepodległą Ukrainę, wschód uważa ich za zdrajców i kolaborantów Hitlera, a sam Bandera jest bohaterem dla niewielkiej części Ukraińców. Sytuacja ta, przypomina nieco naszą rzeczywistość. Po wojnie próbowano narzucać Polakom ślepy kult Armii Ludowej czy armii gen. Berlinga, starano dzielić społeczeństwo na tych którzy wyzwalali ojczyznę z nazizmu i tych z AK - czyli zaplutych karłów reakcji. Ci młodzi ludzie, którzy, jeśli uzyskaliby pozwolenie władz, mieli uczestniczyć w rowerowym rajdzie byliby też narażeni na przeszkody ze strony społeczności lokalnych, którym ideologia faszystowska jest całkowicie obca. Nie wykluczone, że mogłoby dojść, przez nakręcanie atmosfery ze strony polskich nacjonalistów, do rękoczynów, co dodatkowo zepsułoby stosunki sąsiedzkie. Podwójna moralność Zastanawia bierność i ślepa wiara w UPA u polskich władz. Prezydent Lecz Kaczyński często unika mówienia całej prawdy o zbrodniach na Polakach, którzy, czasem dosłownie, byli wyżynani przez Ukraińców. Zupełnie inaczej ma się sytuacja z Rosją, tutaj można już puścić wodze fantazji i narzekać na wrednych Moskali. Podczas wizyty na Ukrainie z okazji 65 rocznicy mordu na mieszkańcach wsi (dziś już nie istniejącej) Huta Pieniacka, prezydent Kaczyński napluł w twarz rodzinom tych ofiar. Jak potwierdzają historycy za tym ludobójstwem stał 1. Batalion, wchodzący w skład Dywizji SS "Galizien". Jak całe zajścia komentował Lech Kaczyński: "Tragedia w Hucie Pieniackiej, podobnie jak cała rzeź wołyńska, wydarzyła się za przyzwoleniem i z inspiracji sił trzecich". Padły tam słowa o "przerażającej zbrodni", "wielkiej tragedii bliskich sobie narodów", nie padło zaś słowo - tak często powtarzane w stosunku do Rosji - ludobójstwo. Cała sprawa Wołynia jest niejako zamiatana pod dywan żeby tylko nie urazić ukraińskiego sąsiada. W stosunku do Rosji padają jednak najcięższe zarzuty - zbrodnia, ludobójstwo itp. Jest to tym bardziej zastanawiające jeśli spojrzymy na liczby. Na Wołyniu zginęło ok. 150 tys. Polaków, w Katyniu zaś ok. 20 tys. Cóż za proporcja! Zdaniem polskich władz wina Rosji jest większa, mimo, iż więcej Polaków zginęło z rąk Ukraińców! Skąd taka wrażliwość? Zapewne z przekonania, że Rosja to nasz odwieczny wróg więc lepiej się sprzymierzyć ze spadkobiercami faszystowskimi niż darować Ruskim! Media odgrywają tu zdecydowanie niechlubną rolę, atakując Rosję z każdej strony - oczywiście najchętniej za Katyń - zapominając o ludobójstwie na Kresach. Polska i Ukraina, tak tragicznie doświadczone przez historię, muszą nauczyć się żyć w zgodzie i pojednaniu. Nie znaczy to jednak, że mają zapominać o tragicznych epizodach wspólnej historii. Niech przesłaniem będą słowa samego prezydenta Juszczenki: "Rozumiejąc odpowiedzialność za niewinne ofiary wśród Polaków, mówimy: Wybaczcie nam". Pozostaje tylko dołączyć do tego przesłania. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom wybrania
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Materializacja frustracji i gniewu
- Pod prąd!: Trzaskowski połknie lewicę
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Zandberg w Bielsku-Białej!
- Pomnik Reksia przy ul. 11 Listopada
- 10 maja (sobota), godz. 11:00
- Zandberg w Tychach!
- Tychy, Plac Baczyńskiego
- 10 maja (sobota), godz. 15:00
- Zandberg w Katowicach!
- Katowice, plac Miarki
- 10 maja (sobota), godz. 20:00
- Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
- https://zrzutka.pl/evh9hv
- Do 18 maja
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
11 maja:
1902 - Urodził się Alexandre Kojève, właśc. Aleksandr Kożewnikow, francuski filozof pochodzenia rosyjskiego, którego seminarium o Heglu ukształtowało kolejne pokolenia lewicujących, francuskich filozofów.
1914 - Zmarł Daniel De Leon, amerykański działacz socjalistyczny.
1919 - Zjazd spółdzielni robotniczych w Warszawie powołał Związek Robotniczych Stowarzyszeń Spółdzielczych.
1930 - Wybory do Sejmu Śląskiego II kadencji; sukces ugrupowań niemieckich; PPS - 4 mandaty, komuniści - 2.
1967 - W Grecji Andreas Papandreu został uwięziony przez reżim czarnych pułkowników.
1983 - Odbył się "dzień narodowego protestu" w Chile – pokojowa demonstracja przeciw reżimowi wojskowemu gen. Augusto Pinocheta i na rzecz swobód obywatelskich.
2007 - Trybunał Konstytucyjny orzekł o częściowej niekonstytucyjności ustawy lustracyjnej opracowanej przez PiS.
2019 - Na YouTube odbyła się premiera filmu dokumentalnego Tylko nie mów nikomu w reżyserii Tomasza Sekielskiego
?