Strajki w Wielkiej Brytanii – garść refleksji
2009-02-24 19:53:19
Strajki robotników budowlanych na Wyspach Brytyjskich na początku tego miesiąca zostały z miejsca okrzyknięte przez polską prasę burżuazyjną „antyimigranckimi”. Mało kto zadał sobie tyle trudu, żeby spojrzeć na listę postulatów strajkujących. Zobaczyłby wtedy, że domagali się m.in. objęcia wszystkich pracowników - również imigrantów – tym samem układem zbiorowym, zapewnienia im (poprzez tłumaczy) informacji o obowiązujących w Anglii stawkach i prawach pracowniczych, innymi słowy – domagali się po prostu wyrównania warunków pracy.
Oczywiście wzbudziło to natychmiastową wściekłość rządu i kapitalistów. Przecież ten wspaniały, międzynarodowy europejski rynek pracy opiera się właśnie na tym, że pracownicy przenoszeni do innych krajów UE nie muszą być zatrudniani na minimalnych warunkach docelowego kraju – ale swojego kraju ojczystego. Tak więc strajkujący ośmielili się dokonać zamachu na „wolność” - a konkretnie na wolność kapitalistów do wyciskania z robotników jak najwięcej wartości dodatkowej. Straszne...

Ponurą karykaturą angielskich stajków były działania przewodniczącego OPZZ – Jana Guza – który na konferencji prasowej wezwał do „ograniczania zatrudnienia osób spoza Unii Eurpoejskiej”, zwłaszcza niewykwalifikowanych, a nie „wysokiej klasy specjalistów”. Jak później wyjaśnił, ograniczenie dotyczyć ma np. „ukraińskich sprzątaczek”. Oczywiście łatwiej jest walczyć z ukraińskimi sprzątaczkami, niż zorganizować strajk- czym OPZZ, jako „poważny i odpowiedzialny” związek zawodowy, się raczej nie zajmuje – ciekawi mnie jednak, w jaki sposób przyczyni się to do poprawy warunków pracy sprzątaczek w Polsce?

Stawianie tych dwóch sytuacji w jednym rzędzie jest nadużyciem. Tak samo, jak pewne jest wykorzystywanie jak najtańszej siły roboczej przez kapitalistów, pewne jest, że robotnicy muszą z tym walczyć. Nie za pomocą zamykania granic, ale tak, jak zrobiono to w Anglii – domagając się zrównania warunków pracy. Niemal nieuniknione jest, że do ruchu robotniczego będą próbowały przeniknąć elementy reakcyjne czy wręcz faszystowskie - jednak to właśnie tam, na strajkach i wiecach robotniczych, należy dawać im odpór. W Anglii działacze i sympatycy Partii Socjalistycznej od początku postanowili zaangażować się w protesty, niektórzy zostali członkami komitetu strajkowego. Między innymi dlatego protest miał wyraźnie internacjonalistyczne ostrze – początkowe hasło „brytyjskiej pracy dla brytyjskich robotników” zastąpione zostało przez ulotki skierowane do pracujących na budowie Portugalczyków i Włochów, zakończonych wezwaniem „Robotnicy całego świata, łączcie się!”. Podczas przemówień wyjaśniano, że strajk nie jest skierowany przeciwko imigrantom, ale kapitalistom. Członkowie skrajnie prawicowych partii byli szybko usuwani z pikiet. W elektrowni Langage w strajku solidarnościowym wzięło również udział kilkuset polskich robotników. Wielu z tych rzeczy nie udałoby się osiągnąć, gdyby nie udział w protestach internacjonalistycznie nastawionych marksistów. Jeszcze raz okazało się, że izolowanie się od ruchu robotniczego, krytykowanie go sprzed ekranu komputera, jest największym błędem, jaki mogą popełnić rewolucjoniści.

Strajk w Lindsey był przełomowy również z innych powodów. Dzięki masowemu poparciu i protestom solidarnościowym nie wyciągnięto żadnych konsekwencji za złamanie antystrajkowych przepisow, wprowadzonych jeszcze przez Margaret Thatcher. Spontaniczny ruch robotniczy latwo odrzucił fetysz legalizmu, pokazując, że burżuazyjne prawo jest jedynie odbiciem relacji sił między walczącymi klasami. Niezwykle ważny jest też inny postulat strajkujących – kontrola związków zawodowych nad zatrudnieniem, a delegatów zakładowych nad warunkami pracy (również pracowników-imigrantów). Podczas nadchodzącego kryzysu nie raz zobaczymy wściekłe ataki pracodawców na związki zawodowe, z kolei dla robotników przynajmniej częściowa kontrola nad ich miejscem pracy będzie często jedynym sposobem na jego zachowanie. Dotyczy to też kontroli nad zatrudnianiem nowych pracowników. Postulaty strajkujących w Lindsey prowadzą do postawienia podstawowego pytania: kto rządzi w zakładzie pracy – kapitaliści czy robotnicy?

Szersze omówienie protestów brytyjskich pracowników budowlanych znaleźć można w tekstach na stronie internetowej GPR - www.wladzarobotnicza.pl:

Zwycięstwo strajku robotników budowlanych w rafinerii Lindsey

O co naprawdę chodzi w strajku rafinerii w Lindsey?

Wojtek Orowiecki


poprzedninastępny komentarze