P. Szumlewicz: Władza ponad podziałami

[2006-08-30 20:06:02]

Od początku polskiej transformacji pogarszają się podstawowe wskaźniki jakości życia. Coraz większa część populacji sytuuje się poniżej minimum socjalnego i egzystencjalnego, a bezrobocie wciąż utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Z drugiej strony spada zaufanie obywateli do instytucji demokratycznych, zaś rośnie przyzwolenie społeczne na praktyki zakazywania demonstracji czy ograniczania wolności słowa ze strony władz. W tym sensie większość Polaków jest niezadowolona z ustroju demokratycznego w jego obecnym kształcie i coraz powszechniejsze są nastroje autorytarne.

Do degradacji polskiej polityki przyczyniła się redefinicja wielu podstawowych problemów społecznych, jaka miała miejsce w okresie ostatnich wyborów parlamentarnych. Dominującym mediom udało się narzucić ideologiczną opozycję na “obiektywną” i “apolityczną” partię liberalnych ekspertów, czyli PO oraz na “socjalny” i “wrażliwy społecznie” PiS. Mało kto zwraca uwagę na fakt, że obydwa ugrupowania mają bardzo zbliżone programy polityczne, a różnice między nimi sprowadzają się głównie do konfliktów personalnych.

Istotną konsekwencją zdominowania świadomości społecznej przez tę opozycję jest skuteczna eliminacja myślenia i działania lewicowego z życia publicznego. SLD i SdPl ochoczo przystały na ten podział rzeczywistości politycznej, sytuując się jednoznacznie po stronie PO. Dlatego też coraz popularniejsza staje się idea bloku w obronie III RP, w którym świetnie mieści się PO, PD, SLD i SdPl. Kłopoty z jego powstaniem znowuż mają charakter jedynie personalnych ambicji liderów i zaszłości historycznych. Programowo PO i SLD prawie niczym się nie różnią.

Częścią nowego pojmowania polityki jest podział sceny politycznej na rządzących rzeczników “Polski socjalnej” i będących w opozycji entuzjastów “Polski liberalnej”. Rząd, zdominowany przez PiS, łączy autorytaryzm z retoryką socjalną, a opozycja, pod przywództwem PO, próbuje w świadomości społecznej powiązać liberalizm ekonomiczny z obroną swobód obywatelskich. Innymi słowy w sferze publicznej wykrystalizowała się opozycja pomiędzy autorytarnym “socjalizmem” i “demokratycznym” neoliberalizmem.

To przeciwieństwo zyskuje w społeczeństwie coraz większą aprobatę. Dlatego z jednej strony coraz więcej ludzi godzi się na ograniczanie swobód obywatelskich, w nadziei na osiągnięcie w zamian dobrobytu i bezpieczeństwa. Z drugiej zaś strony ugrupowania opozycyjne i ich elektorat grupują się wokół haseł obrony osiągnięć III RP. Dla nich dotychczasowy przebieg polskiej transformacji był udany, a masowa nędza i bezrobocie nie wydają im się dostrzegalnym problemem. Bronią oni swobód obywatelskich, przyjmując, że ich fundament stanowi swoboda działalności gospodarczej. Jako że ludzi biednych i pokrzywdzonych przez transformację jest więcej niż tych, którzy osiągnęli sukces, pierwsza opcja przeważa, a rząd ma większe poparcie od opozycji.

Niestety, polska praktyka polityczna okazuje się jeszcze gorsza od dominującej ideologii. Rząd bowiem wcale nie prowadzi polityki prosocjalnej, a opozycja wcale nie wspiera swobód obywatelskich. Za socjalną retoryką rządu stoją bowiem chociażby takie propozycje jak zniesienie podatku od spadków, wprowadzenie odpłatności za opiekę medyczną czy obniżenie płacy minimalnej w najbiedniejszych województwach. Takich propozycji nie odważył się przedstawić nawet neoliberalny rząd Marka Belki. Z drugiej strony PO zawsze przeciwstawiała się zrównaniu w prawach osób homoseksualnych i heteroseksualnych czy też postulatom środowisk feministycznych. W tym kontekście wymowny też wydaje się fakt, że marszałek Sejmu z “lewicy” uniemożliwił rozpatrzenie ustawy o liberalizacji ustawy antyaborcyjnej.

Opozycja między “Polską socjalną” i “Polską liberalną” jest więc tak naprawdę fikcją. Dla przedstawicieli autorytarnego “socjalizmu” liczy się jedynie autorytaryzm, a dla entuzjastów “demokratycznego” neoliberalizmu ważny jest wyłącznie neoliberalizm. Reszta to kwestia elastycznych negocjacji. Ostateczną syntezę stanowi autorytarny neoliberalizm, pod którym w mniejszym lub większym stopniu mogłyby się podpisać wszystkie ugrupowania parlamentarne. Przy odrobinie dobrej woli koalicja rządząca mogłaby składać się z 460 posłów.

Dlaczego tak się nie dzieje? Ze względów personalnych. Nie jest to jednak tylko skutek osobistych ambicji liderów partyjnych, lecz strukturalny produkt polskiej polityki. Personalizacja polityki stanowi istotną część neoliberalnego autorytaryzmu. Animozje personalne świetnie zasłaniają ukryty konsens, jaki panuje między wszystkimi ugrupowaniami, mającymi swoją reprezentację w parlamencie. Wszelkie spory merytoryczne schodzą na dalszy plan, ponieważ podstawowe decyzje dotyczące rozwiązań społeczno-ekonomicznych są wdrażane jako oczywistości niepodlegające demokratycznej debacie. Polityka sprowadza się do konfliktów między poszczególnymi liderami. Dlatego też coraz częstsze stają się przypadki drążenia w życiorysach, a lustracja jest dla elit partyjnych kwestią priorytetową.

Podział na “Polskę socjalną” i “Polskę liberalną” był więc tylko przyczynkiem do całkowitej marginalizacji sporów merytorycznych i wykrystalizowania się nowej optyki postrzegania problemów społecznych. Mamy tu do czynienia z modelem polityki rozumianej jako domena skandali i afer. Kwestie programowe wyraźnie schodzą na dalszy plan politycznej debaty, a w jej centrum pojawiają się sprawy personalne. Politycy przestają być rozliczani przez opinię publiczną z tego, na ile zrealizowali swój program, natomiast miarą ich wartości staje się to, czy ktoś nie podejrzewa ich o korupcję albo czy nie padają pod ich adresem oskarżenia o współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Przykładowo Andrzej Lepper nie jest traktowany jako polityk, który reprezentuje określoną wizję społeczno-ekonomiczną, ale jako osoba uwikłana w rozliczne afery i skandale. Stąd też nie należy się dziwić, że w opinii publicznej lider Samoobrony jest przedstawiany jako “burak” i “ćwok”. Oczywiście satyra jest jedną z form uprawnionej krytyki, niemniej jednak w Polsce często przyjmuje ona charakter niemerytorycznych drwin, wyrażających jedynie niechęć opozycji wobec członków koalicji rządzącej. Najbardziej bezpośrednio to podejście wyraził Donald Tusk, mówiąc z pogardą o “moherowej koalicji”, choć nie ma istotnych różnic programowych między rządem i PO. Dlatego debata polityczna toczy się głównie na polu animozji personalnych, które zasłaniają ścisłą zbieżność programową obozu rządzącego i opozycji parlamentarnej.

Neoliberalny autorytaryzm posiada w Polsce niepodzielną hegemonię. Niemniej jednak władza nigdy nie jest totalna i zawsze obok niej i wbrew niej pojawiają się rozmaite formy oporu. Giertych, Ziobro czy Kaczyński podejmują coraz to bardziej absurdalne decyzje, ale zarazem opozycji parlamentarnej coraz trudniej jest ukryć oczywisty fakt, że propozycje nowego rządu są tylko kontynuacją rozwiązań poprzednich ekip. Dlatego krytyka rządu przez PO czy SLD jest tak mało przekonująca. Kiedy ludzie zauważą, że władza i opozycja w parlamencie prawie niczym się nie różnią, być może pojawi się alternatywna siła wobec obecnego układu i naprzeciwko autorytarnego neoliberalizmu stanie demokratyczny socjalizm.

Piotr Szumlewicz


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


30 kwietnia:

1793 - We Wrocławiu pruskie wojsko stłumiło powstanie krawców.

1847 - Policja i wojsko pruskie stłumiły rozruchy głodowe w Poznaniu.

1883 - Urodził się Jaroslav Hašek, czeski pisarz, żołnierz Armii Czerwonej.

1885 - Zmarł Jens Peter Jacobsen, duński pisarz i poeta, uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców skandynawskich, biolog, zdeklarowany wolnomyśliciel i ateista.

1911 - We Florencji zmarł Stanisław Brzozowski, polski filozof, pisarz, publicysta, krytyk teatralny i literacki; zwolennik materializmu dziejowego, który wprowadził marksizm do myśli polskiej.

1916 - Upadek powstania wielkanocnego w Dublinie; jedną z głównych sił antybrytyjskich była socjalistyczna Irlandzka Armia Obywatelska (ICA) pod dowództwem Jamesa Connolly’ego.

1930 - Urodził się Félix Guattari, francuski psychoterapeuta i filozof. Współtwórca pojęcia "schizoanaliza" i jednego ze znaczeń terminu "ekozofia".

1938 - W Trinidad urodził się Inti Peredo, boliwijski działacz komunistyczny; walczył w oddziale Che Guevary.

1943 - Zmarła Beatrice Webb, brytyjska ekonomistka, socjalistka, współzałożycielka Towarzystwa Fabiańskiego, żona laburzystowskiego polityka i ministra Sidneya Webba.

1950 - W więzieniu w Rawiczu zmarł Kazimierz Pużak, wybitny działacz PPS.

2011 - Zmarł Ernesto Sábato, argentyński pisarz i myśliciel, autor m.in. książek "Tunel" i "O bohaterach i grobach".


?
Lewica.pl na Facebooku