Ciborowski: Srebrniki w cenie

[2006-12-05 12:07:29]

Kościoły w dobie kapitalistycznej Polski

2 czerwca 1979 r. w trakcie papieskiej wizyty w Polsce Jan Paweł II w swej homilii modlił się - „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!” Dziesięć lat później nastąpiły zmiany w państwie, gospodarce, w stosunkach między ludźmi i w kościołach. Czy przemiany były z inspiracji Ducha, tego nie wiemy.

2 czerwca 1979 r. w trakcie papieskiej wizyty w Polsce Jan Paweł II w swej homilii modlił się - „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!” Dziesięć lat później nastąpiły zmiany w państwie, gospodarce, w stosunkach między ludźmi i w kościołach. Czy przemiany były z inspiracji Ducha, tego nie wiemy. Sądząc po efektach, raczej nie. W czasie swego urzędowania Polak-papież, choć popierał kapitalizm, upominał się o prawa i godność ludzi pracy, akceptował i akcentował elementy socjalne, regulacyjne państwa i instytucji kościoła. Obecny papież, sądząc po wypowiedziach i nowych encyklikach, przesuwa KK wyraźnie w kierunku neoliberalizmu gospodarczego, choć nie jest to wciąż jeszcze czysty liberalizm. Kościoły w Polsce, nie tylko Kościół Rzymskokatolicki, wyprzedziły obecnego papieża, przyjmując ideologię liberalną już w początkach lat 90.

Demontaż państwa opiekuńczego

Państwo opiekuńcze w PRL sprawowało wiele funkcji. Nie tylko organizowało i zapewniało pomoc rzeczową i finansową na rzecz ubogich pod postacią zasiłków, opieki medycznej, dopłat do czynszów, stołówek. Wspierało też czynnie proces wychowywania młodzieży (zajęcia sportowe, artystyczne, koła zainteresowań, kolonie itd.). Wraz z nowym ustrojem wszystkie te funkcje całkowicie lub w znacznym stopniu zostały scedowane na osoby prywatne lub struktury i organizacje pozarządowe. Taka forma ustroju wpisuje się w katolicką filozofię pomocniczości państwa, która nakazuje wycofanie się z tych dziedzin i przekazanie ich w kompetencje organizacji kościelnych i charytatywnych. Tak też się stało. Główny ciężar opieki nad bezdomnymi, głodnymi, wykolejoną młodzieżą spadł na organizacje dobroczynne. Sytuację tę przypieczętowała encyklika Benedykta XVI „Deus caritas est”. Skutkiem ubocznym tej sytuacji jest wydanie potrzebujących na łaskę lub niełaskę darczyńców, a co za tym idzie, utrata poczucia bezpieczeństwa socjalnego. Państwo (a więc i społeczeństwo) utraciło także kontrolę nad sposobem i warunkami przyznawanej pomocy oraz wydawanych na ten cel środków budżetowych.

Zanik zdobyczy pracowniczych

W ślad za demontażem państwa opiekuńczego nastąpiło zniszczenie zdobyczy pracowniczych i socjalnych, jako „pozostałości po komunistycznym totalitaryzmie”. Wcześniej państwo zapewniało źródła utrzymania oraz kształtowało warunki pracy, płacy, wypoczynku. Pracownik miał miejsce i udział w kształtowaniu działań przedsiębiorstwa Obecnie został poddany nieskrępowanym siłom wolnorynkowym i znalazł swe „właściwe” miejsce jako wyrobnik. Dokonano tzw. deregulacji rynku pracy, której zwolennikiem jest m.in. abp Damian Zimoń, metropolita katowicki. Wszystkie kluczowe warunki pracy i płacy ustalane są na szczeblu pracownik-przedsiębiorca, a nie na szczeblu branżowym, czy tym bardziej rządowym. Warunki ustalane są w formie umowy: „albo bierzesz to, co dają, albo spadaj”. Z „przywilejów” pracowniczych pozostało bardzo niewiele; wśród nich zaciekle atakowane: płaca minimalna, odprawy pracownicze i rzadko przestrzegane płatne urlopy wypoczynkowe, limitowany czas pracy. Niechętny stosunek do związków zawodowych prezentuje nawet kościół i jego instytucje. Znana jest głośna sprawa rozwiązania placówki Caritas na Śląsku po próbie założenia w niej związku zawodowego. Placówkę przejęła gmina po tym, jak ksiądz dyrektor odmówił jej dalszego prowadzenia „z przymusowym dyktatem” – w postaci związku zawodowego! Brak reakcji episkopatu jest tutaj wymowny.

Nie lepiej wygląda upominanie się o godność pracowników i przestrzeganie obowiązujących regulacji. Zgodnie z raportami PIP naruszenia w tej materii są powszechne. Równie powszechne i niezrozumiałe w tej sytuacji jest milczenie kościołów. W Biblii bez trudu odnajdziemy przykazania dotyczące pracy najemnej. (Kpł 19:13): „Nie będziesz uciskał bliźniego, nie będziesz go wyzyskiwał. Zapłata najemnika nie będzie pozostawać w twoim domu przez noc aż do poranka”. (Syr 35:21-22): „Nędzny chleb jest życiem biednych, a kto go zabiera, jest zabójcą. Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika”. Dlaczego więc tematyka ochrony życia znajduje swe miejsce co niedzielę, a tematyka praw pracowniczych pojawia się „od wielkiego dzwonu”? W latach 90. nie zabrakło z kręgów kościelnych i takich głosów, które przestrzegały pracowników przed dochodzeniem swych roszczeń, bo w nowej Polsce byłoby to działanie przeciwko samemu sobie.

Skutki filozofii liberalnej

Każdy ustrój społeczno-gospodarczy wymusza ukształtowanie się specyficznych dlań postaw i stosunków międzyludzkich, a więc standardów etycznych. Nie inaczej było z liberalnym kapitalizmem w III RP. Nowa filozofia egoizmu i indywidualizmu zmieniła całkowicie stare normy współżycia społecznego. W miejsce współpracy i poszanowania pojawiły się mordercza konkurencja, cynizm, obojętność na losy słabszych, niżej ustawionych w hierarchii społeczno-zawodowej. O pozycji w hierarchii społecznej zaczął decydować pieniądz a nie zalety, cnoty, zasługi. Konsekwencją było ukształtowanie się pogardy dla pracowników szeregowych i osób biednych. Pogarda ta szerokim frontem zagościła na łamach mediów. Ciche przyzwolenie kapłanów z roku na rok pogłębiało tę sytuację.

Skutki filozofii nowej drogi „po liberalnemu”, jak się wydaje, przerosły wyobraźnię wszystkich. Społeczeństwo zaczęło się starzeć w gwałtownym tempie, spadła liczba zawieranych małżeństw, dzietność kobiet, załamała się zastępowalność pokoleniowa. Socjolodzy liberalni oraz duchowni wszelkiej maści zaczęli obwiniać rodziny o konsumpcjonizm, lenistwo i wygodnictwo. Czy jest to przejaw schizofrenii czy dysonansu poznawczego? Przecież egoizm i konsumpcjonizm to naczelne zasady liberalnego kapitalizmu, któremu tak pieczołowicie hołdowano w latach 90. i czyni się to nadal. Nie mniej, takie ujęcie sprawy byłoby przyznaniem racji oskarżycielom. Spójrzmy na to z innej strony.

Po 1989 r. przekształceniom uległ sposób organizacji życia gospodarczego. Zmiany te zdecydowanie negatywnie wpłynęły na możliwości ułożenia sobie przez młodych ludzi życia osobistego. Pierwszym czynnikiem hamującym dzietność są zmiany w organizacji pracy. Czynności zawodowe pochłaniają największą część dnia. Dlatego też miejsce i charakter pracy w poważnym stopniu kształtuje potencjalne możliwości założenia rodziny i spłodzenia potomka. W szczególnie trudnej sytuacji są tu młodzi mężczyźni, którzy wykonują pracę, w której nie mają żadnego kontaktu z innymi pracującymi, klientami, bądź kontakt ten jest ograniczony do grupy kilku osób. Taka sytuacja występuje głównie w małych firmach. W wąskim gronie współpracowników oraz ich znajomych może nie być żadnej odpowiedniej osoby pod względem stanu cywilnego, wieku, płci. Nie bez znaczenia jest też czas pracy. Dziś standardem jest praca po kilkanaście godzin na dobę (wliczając dojazd), aby ledwo związać koniec z końcem. W takich warunkach szanse na poznanie partnera i rozwinięcie więzi są niemal zerowe.

W polskich warunkach najpoważniejszą przeszkodą nie tylko dla młodych ludzi są niskie płace. Prawie 2/3 wynagrodzeń jest nierentowna, tj. nie można się z nich samodzielnie utrzymać, nie mówiąc już o zbudowania rodziny. Ogranicza to w poważnym stopniu skłonność zarówno do zawierania małżeństwa, jak i ogranicza skłonność do zawierania jakichkolwiek znajomości w ogóle. Konsekwencją tego stanu rzeczy jest masowa emigracja zarobkowa za granicę. Rodzi to poważne problemy. Z jednej bowiem strony drastycznie ubywa w miejscu zamieszkania osób wolnych, z drugiej emigrant w nowym miejscu pracy jest całkowicie wyrwany z swego środowiska koleżeńskiego, przyjacielskiego, rodzinnego.

Dlaczego?

Dlaczego duchowni tak wielu kościołów w Polsce zachłysnęli się liberalizmem gospodarczym? Na to pytanie nie ma pewnej odpowiedzi. Złożyło się na to wiele czynników. Represje doznane w PRL spowodowały negację całego porządku i dorobku tamtego ustroju. Nie bez znaczenia są też możliwości robienia dużych pieniędzy poprzez własną działalność gospodarczą, charytatywną czy choćby spekulacje giełdowe, jakie są udziałem hierarchów Kościoła Rzymskokatolickiego. Nie można też pominąć czynników psychologiczno-socjologicznych. Jak wskazują badania (np. Glenna Firebaugh’a z Uniwersytetu Stanowego Pensylwania oraz Laury Tach z Harvardu), bogactwo daje szczęście wtedy, gdy jest otoczone biedą. Ci, co mają duże i stałe przychody, a do tej grupy należą księża, doświadczają swoistego psychicznego wywyższenia nad pospólstwo. Ten stan nie mógłby zaistnieć w systemie zmniejszającym dysproporcje dochodowe, gdyż oni sami wtedy zarabialiby mniej, a ich otoczenie więcej. Paradoksalnie więc, system niesprawiedliwości społecznej daje takim osobom szansę wykazania swej dobroczynności, wyższości, spełnienia i szczęścia.

Tomasz Ciborowski


Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


26 kwietnia:

1871 - W Warszawie urodził się Feliks Perl, działacz socjalistyczny, poseł PPS, publicysta, 1915-1927 redaktor naczelny "Robotnika".

1920 - W Poznaniu od policyjnych kul zginęło 9 strajkujących kolejarzy, a 30 zostało rannych.

1937 - Wojna hiszpańska: zbombardowanie baskijskiego miasta Guernica przez niemiecki Legion Condor.

1942 - W kopalni Benxihu w okupowanej przez Japończyków Mandżurii doszło do największej w historii katastrofy górniczej, w której zginęło 1549 górników, a 246 zostało rannych.

1981 - W I turze wyborów prezydenckich we Francji socjalista François Mitterrand zdobył 26% głosów.

1990 - Kandydat w wyborach przezydenckich w Kolumbii z ramienia lewicowej koalicji M-19 Carlos Pizarro został zastrzelony przez prawicowego bojówkarza.

1993 - Na czele rządu Wysp Owczych (autonomicznego terytorium Danii) po raz pierwszy stanęła kobieta, socjaldemokratka Marita Petersen.

1994 - Zakończyły się pierwsze wielorasowe wybory parlamentarne w RPA, w których zwyciężył Afrykański Kongres Narodowy Nelsona Mandeli, uzyskując 62,65% głosów.

2009 - Lewicowy prezydent Ekwadoru Rafael Correa został wybrany na II kadencję.

2013 - 38 osób zginęło, a 3 zostały ranne w pożarze szpitala psychiatrycznego we wsi Ramienskij pod Moskwą.


?
Lewica.pl na Facebooku