Jakub Majmurek: Dekada dla lewicy

[2011-01-05 08:49:58]

Dekada interreregnum


Lewica polityczna wszystkich nurtów i odcieni raczej nie może dziś, u progu drugiej dekady XXI wieku, spojrzeć wstecz na ostatnie dziesięć lat z optymizmem i zadowoleniem. Widok prawie wszystkich frontów, na większości kontynentów nastraja w przeważającej mierze pesymistycznie, za wyjątkiem być może Ameryki Łacińskiej, która w ostatniej dekadzie była jedynym miejscem na świecie, gdzie lewica mogła pochwalić się autentycznymi, budzącymi nadzieję na przyszłość sukcesami. Z drugiej strony południowoamerykański zwrot na lewo dostarczył jak dotąd dużo mniej, niż na to liczono, a kierunek rozwoju lewicowego eksperymentu w takich miejscach jak Wenezuela może budzić uzasadnione wątpliwości. Podstawowe zjawiska określające koniunkturę lewicowej polityki na świecie w ciągu ostatnich dziesięciu lat to przede wszystkim:

- Załamanie się projektu "trzeciej drogi" w Europie Zachodniej i Środkowowschodniej (w tym Polsce w postaci upadku pomysłu na SLD, którego twarzą był Leszek Miller) i związane z nim pogrążanie się socjaldemokracji w strukturalnym kryzysie (dotykającym jeszcze głębiej partii znajdujących się na lewo od socjaldemokracji). W ciągu dekady socjaldemokracje straciły władzę we wszystkich prawie krajach Europy, nawet w swoich tradycyjnych bastionach (dwukrotna klęska szwedzkich socjaldemokratów w wyborach powszechnych). Tam, gdzie znajduje się u władzy ożywia ją raczej liberalna agenda (Hiszpania). Socjaldemokracja w Europie jest dziś formacją reaktywną, niezdolną do zaproponowania żadnej całościowej wizji społeczeństwa, do zainspirowania kogokolwiek, jest jedynie zdolna do nieskutecznych prób obrony zdobyczy państwa socjalnego. Tam, gdzie jest u władzy często sama realizuje żądania kapitału (znów Zapatero). Nie wiadomo, czy wiek XXI nie będzie dla socjaldemokracji tym, czym wiek XX był dla klasycznych, XIX-wiecznych liberałów. Jak dotąd socjaldemokracja – jako forma organizacji polityki emancypacyjnej, czy, ostrożniej rzecz ujmując, reprezentacji interesów świata pracy - wyczerpuje się i obumiera. Nie bardzo wiadomo co miałoby ją zastąpić. Próby budowania "partii antykapitalistycznych" funkcjonujących w logice liberalnej demokracji (NPA we Francji, Riffondazione Comunista we Włoszech) okazały się jeszcze większą klęską. Europejska lewica potrzebuje radykalnie nowej formuły organizacji, reprezentacji, działania.

- Towarzysząca opisanemu w powyższym punkcie procesowi stopniowa "berlusconizacja" europejskiej sceny politycznej, czego najbardziej wyraźnym przykładem jest Francja. Równie złą wiadomością jak wygrana Sarkozy’ego na Segolne Royal było wcześniejsze zwycięstwo na francuskiej prawicy Sarkozy’ego nad Villepenem. Europejska prawica staje się coraz mniej socjalna, coraz mniej chadecka i solidarystyczna, coraz chętniej otwiera rządzone przez siebie kraje na najbardziej destrukcyjne procesy globalnego rynku. Towarzyszy temu nowy populizm odwołujący się nie tyle do gniewu wykluczonych, co egoizmu, lęków i przesądów ciągle dość szerokiej europejskiej klasy średniej. Obok tej zberlusconizowanej prawicy w siłę rosną formacje skrajnie prawicowe, kierujące społeczne niezadowolenie na różnego rodzaju grupy mniejszościowe (Romowie, emigranci z Afryki Północnej etc.).

- Bezradność lewicy amerykańskiej wobec agendy narzuconej przez administrację George’a W. Busha (zarówno w dziedzinie erozji obywatelskich wolności w imię polityki bezpieczeństwa, imperialistycznej polityki na Bliskim Wschodzie, jak i polityki ekonomicznej uprzywilejowującej wyłącznie najbogatszych) - trendu tego nie była jak dotąd w stanie przełamać administracja Obamy. Okazuje się ona z każdym dniem coraz większym rozczarowaniem. Choć reforma systemu ubezpieczeń zdrowotnych (jest kwestią najbliższych lat, czy Republikanie nie obalą jej w sądach, lub w Kongresie) jest na pewno dużym postępem wobec tego, co było, to nie można nie zauważyć jej połowiczności i wielkich ustępstw, jakie Obama poczynił w tym zakresie wobec kompleksu medyczno-przemysłowego. Cała jego prezydentura jest serią takich ustępstw w wielu dziedzinach, które i tak nie przekonają do niego jego wrogów, a zniechęcają kolejne grupy jego zwolenników, stanowiących jego bazę.

- Lewicowy zwrot na kontynencie południowoamerykańskim. Tu rzeczywiście polityka wyglądała najbardziej obiecująco. Z jednej strony łagodnie socjaldemokratyczny eksperyment w Brazylii, przynoszący rzeczywiście świetne wyniki ekonomiczne i całkiem przyzwoite społeczne, z drugiej polityka rewolucji boliwariańskiej takich polityków jak Morales, Correa, czy Chávez. Dzięki nim w społeczeństwach latynoamerykańskich - być może tylko na pewien czas - radykalnie zmieniły się relacje władzy, nastąpiło wielkie upodmiotowienie grup dotychczas wykluczonych i pewien transfer bogactwa w ich stronę (przede wszystkim pod postacią programów socjalnych). Choć ze względu na odmienność specyfiki społecznej rozwiązania boliwariańskie nie przystają do realiów europejskiej lewicy, to na pewno ma ona nam wiele do powiedzenia w kwestii nowych form organizacji i działania. Z drugiej strony nie da się nie zauważyć, że zwłaszcza w Wenezueli eksperyment boliwariański znajduje się w impasie. Okres, gdy Chávez finansował ambitne programy socjalne z pieniędzy płynących z absurdalnie wysokich cen ropy na rynkach światowych (bez konieczności naprawdę poważnego sięgania do kieszeni krajowej oligarchii) skończył się i nie widać, by rząd Wenezueli wiedział co robić dalej. Niestety Chávez nie jest w stanie powściągnąć swoich autorytarnych aspiracji. Zamiast odejść, pokazując siłę ruchu społecznego, jaki go wyniósł do władzy, trzyma się uparcie stanowiska, ze szkodą dla własnego, długoterminowego projektu politycznego.

- Kryzys finansowy i postępujący za nim dalszy atak kapitału na zdobycze świata pracy, państwo socjalne i usługi publiczne. Tu najsilniej widać słabość socjaldemokracji. Być może dochodzimy bowiem do momentu - jak uważa choćby I. Wallerstein - w którym kapitalizm nie będzie się już dłużej w stanie rozwijać jednocześnie dopuszczając do części produkowanego przez siebie bogactwa coraz szerszych grup ludności, a jego rozwój będzie łączył się - i to w konieczny, strukturalny sposób - także z pauperyzacją ludności Centrum. Wiązałoby się to z koniecznością odrzucenia marzenia o kompromisie pracy i kapitału w ramach kapitalizmu i poszukiwania zupełnie innowacyjnych rozwiązań społeczno-ekonomicznych.

- Problemy, jakie stawia industrializacja i wzrost potęgi dawnych krajów Trzeciego Świata, przede wszystkim nowych potęg Indii i Chin. Zorganizowanie rzeszy chińskich robotników, tak, by przynajmniej zaczęli aktywnie walczyć o wyższe płace i transfery socjalne wydaje się dziś najważniejszym wyzwaniem dla światowej lewicy w najbliższych kilku dekadach. Nie wiadomo kto, by miał tego dokonać, chińska partia władzy jest oczywiście zainteresowana jak najdalej idąca pacyfikacją ekonomiczną i polityczną własnej klasy robotniczej (dlatego fałszuje własną historię wymazując z niej dzieje tego, jak organizowała protesty i organizacje robotnicze w Szanghaju w okresie międzywojennym), poza kilkoma intelektualistami, o których czasem coś napisze "New Left Review", nie słychać o żadnej istotnej lewicowej opozycji wobec KPCh. Bez silnego ruchu pracowniczego w Chinach i Indiach niemożliwa będzie zmiana obecnego modelu rozwoju na bardziej zrównoważony (ekonomicznie, społecznie, globalnie i ekologicznie).

Patrząc wstecz na ubiegłą dekadę nie sposób nie zgodzić się z uwagą Zygmunta Baumana, że żyjemy w epoce interregnum. Stare umiera, nowe, jeśli nawet się rodzi, to ciągle jest w stanie niemowlęcym. Czekają nas ciekawe, choć niekoniecznie optymistycznie nastające czasy.

Jakub Majmurek


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


30 kwietnia:

1793 - We Wrocławiu pruskie wojsko stłumiło powstanie krawców.

1847 - Policja i wojsko pruskie stłumiły rozruchy głodowe w Poznaniu.

1883 - Urodził się Jaroslav Hašek, czeski pisarz, żołnierz Armii Czerwonej.

1885 - Zmarł Jens Peter Jacobsen, duński pisarz i poeta, uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców skandynawskich, biolog, zdeklarowany wolnomyśliciel i ateista.

1911 - We Florencji zmarł Stanisław Brzozowski, polski filozof, pisarz, publicysta, krytyk teatralny i literacki; zwolennik materializmu dziejowego, który wprowadził marksizm do myśli polskiej.

1916 - Upadek powstania wielkanocnego w Dublinie; jedną z głównych sił antybrytyjskich była socjalistyczna Irlandzka Armia Obywatelska (ICA) pod dowództwem Jamesa Connolly’ego.

1930 - Urodził się Félix Guattari, francuski psychoterapeuta i filozof. Współtwórca pojęcia "schizoanaliza" i jednego ze znaczeń terminu "ekozofia".

1938 - W Trinidad urodził się Inti Peredo, boliwijski działacz komunistyczny; walczył w oddziale Che Guevary.

1943 - Zmarła Beatrice Webb, brytyjska ekonomistka, socjalistka, współzałożycielka Towarzystwa Fabiańskiego, żona laburzystowskiego polityka i ministra Sidneya Webba.

1950 - W więzieniu w Rawiczu zmarł Kazimierz Pużak, wybitny działacz PPS.

2011 - Zmarł Ernesto Sábato, argentyński pisarz i myśliciel, autor m.in. książek "Tunel" i "O bohaterach i grobach".


?
Lewica.pl na Facebooku