Andrzej Żuromski: Wielkie salto w tył. Korupcja i porządek neoliberalny

[2013-05-22 01:11:03]

Neoliberalny kapitalizm, mimo że jest maskaradą Rynku-Wolnego-Od-Kontroli-Państwa, w rzeczywistości pozostaje w pełni uzależniony od władzy państwowej, bez której jego płynne funkcjonowanie natrafiłoby na przeszkody nie do pokonania, co doskonale rozumiałby dzisiaj Marks Prymitywnej Akumulacji. Uzależnienie neoliberalnej gospodarki od państwa prowadzi jednak do rozmaitych ciemnych interesów, krętactw i korupcji, które jeśli nie potwierdzają, to w żadnym wypadku nie kłócą się z marksowskim obrazem praw ruchu Kapitału.

Niemal codziennie słyszymy o wybuchających na świecie skandalach korupcyjnych. W historii ostatniego dwudziestolecia Polska stała się domeną oszustw i korupcji na wielką lub mniejszą skalę. Od afery ArtB po Amber Gold nasza wyobraźnia karmi się obrazami ogromnych sum pieniędzy cyrkulujących nielegalnie w tak zwanej szarej strefie. Dochody, czerpane przeważnie w formie gotówki pochodzą albo z nielegalnej działalności, albo z takiej, która nie jest opodatkowana. Odbiorcy takich pieniędzy muszą je chować, wydawać po cichu, albo próbować nadać im pozór legalności przez ich ‚pranie’. Wciąż jednak głównym zajęciem tych ludzi jest gromadzenie pieniędzy w postaci stosów i walizek gotówki często pokazywanych w filmach o mafii.

Dlaczego, więc ludzie gromadzą nielegalne pieniądze? Z oczywistego powodu, gdyż nie mogą zdeponować ich w banku, inwestować ani użyć w żadnej legalnej, czy nielegalnej transakcji, gdyż mogłoby to zwrócić na nich uwagę władz, przez co gromadzenie pieniędzy upodabnia osobę skorumpowaną do skąpca, a według Marksa, skąpiec jest w kapitalizmie czynnikiem nieracjonalnym. Właściwym sposobem pomnażania i akumulacji pieniędzy w kapitalizmie jest wprowadzanie posiadanych przez siebie pieniędzy w obrót. W najprostszej formie kapitalista używa pieniędzy P, żeby kupić, albo wyprodukować towar T, i sprzedać go po wyższej cenie P (słynna marksowska cyrkulacja PTP.) Jak pisze w rozdziale 4 pierwszego tomu Kapitału to właśnie ten dodatkowy przyrost zamienia pieniądz w kapitał.

Ruch, albo cyrkulacja, czy obrót jest, więc w kapitalizmie kluczem do zysku. Proces zaspokajania własnego chcenia i pragnień osiąga tutaj dyskretny cel: koniec z konsumpcją lub używaniem upragnionego obiektu. Wyłącznym celem jest powiększanie zysku, który zależy od obrotu i nigdy się nie kończy. „Cyrkulacja pieniądza jako kapitału jest celem samym w sobie, gdyż pomnażanie wartości odbywa się tylko w tym ciągle powtarzającym się ruchu. Ruch kapitału nie zna, więc granic. Posiadacz pieniędzy jako świadomy przedstawiciel tego ruchu staje się kapitalistą. Jego osoba, a raczej jego kieszeń jest punktem wyjścia i punktem powrotu pieniędzy.”

Tymczasem skąpiec, przeciwnie, żyje pod wpływem urojenia – ale jest to urojenie wyłącznie w kapitalizmie – że najlepszym sposobem pomnożenia bogactwa jest wyciągnięcie swoich pieniędzy z obiegu i gromadzenie ich w materacu, albo pod podłogą. Tak jak kapitalista jest on bez przerwy zajęty niekończącym się zdobywaniem więcej pieniędzy. I chociaż często w literaturze przedstawiany jest jako wariat – nawiedzony jakimś złym demonem, który gna go ku nieokreślonym celom – Marks zauważa, ze jego szaleństwo jest czysto sytuacyjną niemożliwością łączenia celów ze środkami. W odróżnieniu od kapitalisty, którego celem jest również pomnażanie pieniędzy, skąpiec po prostu nie rozumie, że najlepszym sposobem zarabiania pieniędzy w gospodarce kapitalistycznej jest ich wydawanie.

„Ta bezgraniczna chciwość bogactwa, ta namiętna pogoń za wartością wymiany jest wspólna dla kapitalisty i skąpca, ale gdy skąpiec jest jedynie kapitalistą, który oszalał, kapitalista jest racjonalnym skąpcem. Nieskończone powiększanie wartości wymiany, do które skąpiec dąży, starając się wyciągnąć swoje pieniądze z obiegu, kapitalista osiąga przez nieustanne wprowadzanie ich na nowo w cyrkulację”.

W kręgach ludzi skorumpowanych, mężczyźni i kobiety są tak samo racjonalni jak kapitalista Marksa; do działania zmusza ich obłąkanie skąpca i tak jak kapitalista poprawnie oceniają oni swoją sytuację, ale ich sytuacja, w odróżnieniu ad sytuacji kapitalisty, zmusza ich do gromadzenia. Nawet gdyby mieli wyprać pieniądze, co wprowadziłoby je w pewien rodzaj cyrkulacji, cyrkulacja ta nie spowodowałaby tego, co czyni cyrkulacja w systemie kapitalistycznym: być może oczyściłaby fundusze, ale nie pomnożyłaby ich.

Jest jeszcze drugi aspekt, który stawia marksowską teorię kapitalizmu na głowie. We wczesnych ‚humanistycznych’ pismach, szczególnie w „Rękopisach ekonomiczno-filozoficznych”, Marks miał obsesję na punkcie tego w jaki sposób pogoń za pieniędzmi rozprasza kobiety i mężczyzn. Gonimy za pieniędzmi, żeby coś posiadać, ale w ostatecznym rozrachunku to pieniądze posiadają nas. Zamieniają nasze słabości w naszą siłę. Zamieniają nas w to czym nie jesteśmy, a to czym nie jesteśmy w to kim jesteśmy.

„Pieniądz – jako powszechna możność i powszechny środek zewnętrzny, nie pochodzący od człowieka jako człowieka i nie wywodzący się ze społeczeństwa ludzkiego jako społeczeństwa, zdolny uczynić wyobrażenia rzeczywistością, a rzeczywistość pustym wyobrażeniem – z jednej strony, przekształca rzeczywiste ludzkie i przyrodnicze siły istoty w czysto abstrakcyjne wyobrażenia, a więc w ułomności, dręczące urojenia, z drugiej zaś przeobraża rzeczywiste ułomności i urojenia, faktycznie bezwładne, istniejące tylko w wyobraźni jednostki siły istoty ludzkiej – w jej rzeczywiste siły i zdolności. A więc to samo świadczy już, że jest on powszechnym wywróceniem na opak indywidualności, które przekształca w ich przeciwieństwo i którym nadaje cechy sprzeczne z ich rzeczywistymi cechami. Jako ta siła wywracająca wszystko na opak występuje pieniądz z kolei i wobec jednostki, i wobec więzi społecznych itd., pretendujących do roli istoty. Przekształca on wierność w niewierność, miłość w nienawiść, nienawiść w miłość, cnotę w występek, występek w cnotę, sługę w pana, pana w sługę, głupotę w rozsądek, rozsądek w głupotę.”

Ową zdolność kapitału do zmiany „wierności w niewierność, miłości w nienawiść, cnoty w wadę, wady w cnotę, sługi w pana, pana w niewolnika, głupoty w inteligencję, inteligencji w głupotę nazywał Marks ‚brataniem niemożliwości’, łączeniem w uścisku przeciwieństw. Innymi słowy, pieniądz stanowił głęboką formę, albo instrument nieprawdy. Był ostatecznym oszustem, największym kłamcą, ponieważ miał zdolność przekształcania tego, co jest w to, co nie jest i na odwrót.

Tymczasem w przypadku korupcji pieniądz okazuje się być wspaniałym instrumentem prawdy, przynajmniej potencjalnie. Korupcja zamienia pieniądz w najbardziej wyraźny znak niesłusznej zdobyczy, efekt bezprawnej albo przestępczej działalności, przez co ich posiadacz musi robić wszystko, żeby je ukryć gromadząc je w materacu, lub pod podłogą, lub wyprać. Ujawnienie korupcji przywraca porządek prawdy, podkreśla bowiem znaczenie kapitalistycznej akumulacji: Pieniądz – Towar – Więcej Pieniędzy, albo Pieniądz – Inwestycja – Więcej Pieniędzy, a sam pieniądz staje się znakiem owej prawdy.

Posiadacz nielegalnie zdobytych pieniędzy ma coś, z czego nie może się rozliczyć, przynajmniej legalnie. Jeśli zdeponuje je w banku, władza zapyta go jak wszedł w ich posiadanie, a jest to pytanie, na które nie chce, albo nie może odpowiedzieć. Prawo ekwiwalencji w wymianie monetarnej – reguła, według której za każdą złotówkę, która posiadam, ktoś musiał wydać złotówkę – zapewni, że prawda wyjdzie na wierzch (nie bez przyczyny wyrażenie to pochodzi z Kupca Weneckiego, sztuki obsesyjnie mówiącej o pieniądzach i ich ekwiwalencji). Ekwiwalencje fabrykowane przez pieniądz, które Marks uważał za mistyfikację, w skandalach korupcyjnych stają się źródłem demistyfikacji. Cyrkulacja: Pieniądz – Towar – Pieniądz, która dla Marksa jest znakiem niemal ontologicznej dezorganizacji, kosmicznego rozszczepienia, w przypadku korupcji staje się znakiem, przewodnikiem, dzięki któremu przywrócony jest porządek.

Sceptycy powiedzą, że Marks mówi o kapitalizmie, a nie o korupcji, – chociaż w jego wczesnych pismach wyraźnie postrzega kapitalizm jako formę korupcji, przynajmniej w dosłownym znaczeniu słowa – to w naszej formie kapitalizmu, korupcja i neoliberalizm zbyt często idą ręka w rękę, żeby można to było zlekceważyć i mimo, że korupcja uprzedza w czasie neoliberalizm, jest ona wszakże częścią codziennego życia neoliberalizmu.

W istocie nietrudno dostrzec, że istnieje interesujący związek między neoliberalizmem i korupcją. Z jednej strony, przed pojawieniem się rządów neoliberalnych korupcja używana była często dla usprawiedliwienia konieczności prywatyzacji i marketyzacji, przy założeniu, że wolny rynek nie pozwoliłby na krętactwa i oszustwa, do których rzekomo, jak twierdzi propaganda, zachęca i które pielęgnuje gospodarka regulowana przez państwo. (Wystarczy przypomnieć w jaki sposób klasyczne filmy o korupcji – ‚On the Waterfront’, ‚Serpico’, ‚Chinatown’ – zabarwiają nasz obraz instytucji takich jak związki zawodowe i państwo; warto zastanowić się również, czy filmy te, szczególnie późniejsze nie miały ostatecznie związku z konserwatywnym zwrotem w latach 1970.) Z drugiej strony, utrata zasobów państwa w efekcie neoliberalnego wywłaszczania i zwykłej kradzieży często pcha ludzi w korupcję, która staje się sposobem na nadrobienie strat, i jest coraz powszechniejsza na całym świecie, tam gdzie rola państwa została zmarginalizowana.

Korupcyjne praktyki gromadzenia przypominają wcześniejszą formę kapitalizmu, np. merkantylizm, gdzie akumulacja i bogactwo nie pochodzą z cyrkulacji, ale z magazynowania. Cokolwiek to znaczy oraz fakt, że korupcja wydaje się być wpisana w neoliberalny porządek i maszeruje z nim ręka w rękę, coraz wyraźniej widać, że neoliberalizm nie był wielkim skokiem na przód, ale raczej Wielkim Saltem w tył.

W oparciu o esej Robin’a Corey „Marx and Corruption”.

Andrzej Żuromski



Artykuł pochodzi z portalu "Socjalizm Teraz".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


6 maja:

1758 - W Arras urodził się Maksymilian Robespierre, jeden z przywódców Rewolucji Francuskiej.

1835 - W protestacji sekcji Grudziąż wobec chęci postawienia Centralizacji na czele Towarzystwa Demokratycznego Polskiego użyto wyrazu "socjalizm".

1862 - Zmarł Henry David Thoreau, amerykański pisarz, poeta i filozof transcendentalista.

1867 - W Glinojecku urodził się Bolesław Jędrzejowski, publicysta, współzałożyciel PPS.

1935 - W USA powołano Works Progress Administration - jeden z najważniejszym elementów polityki New Dealu.

1936 - CKW PPS odmówił zatwierdzenia nowo wybranych władz okręgowych PPS w Łodzi i Lwowie, pozostających pod wpływem lewicy partyjnej.

1947 - Urodziła się Martha Nussbaum, amerykańska filozofka i etyczka.

1999 - W Niemczech pierwsza para homoseksualna zawarła związek partnerski.

2012 - François Hollande (PS) wygrał wybory prezydenckie we Francji, pokonując w II turze urzędującego prezydenta N. Sarkozy’ego.


?
Lewica.pl na Facebooku