Podgórny: Jaka przyszłość Unii Lewicy?

[2005-01-05 19:57:09]

O przyszłości Unii Lewicy nie zadecyduje jej program tylko wzajemne relacje ugrupowań tworzących UL i jasne określenie czym UL ma być: klubem dyskusyjnym czy koalicją wyborczą.
W dyskusjach o Unii Lewicy znacznie więcej jest gdybań niż analizy faktów. To nie dziwi, ponieważ tak naprawdę nikt nie wie co to jest, a przede wszystkim czy ma być, Unia Lewicy. Wątpliwości nie rozwiewają liderzy ugrupowań, które jak się wydaje tworzą – lub chcą – UL tworzyć. Ta niejednoznaczność i brak zdecydowania jest największym zagrożeniem dla UL – bo skoro jego liderzy nie wiedzą czym to ma być to trudno przekonać do tego czegoś innych.
Szefowie ugrupowań kręcących się wokół UL mówią, że nie jest to koalicja wyborcza. To podstawowy błąd. Tworzenie kolejnego kółka dyskusyjnego, nawet w tak dość interesującym a bez wątpienia niekonwencjonalnym, gronie po prostu nie ma sensu – no bo co komu z tego przyjdzie? Rok 2005 jest rokiem wyjątkowym, w którym odbędą się wybory parlamentarne i prezydenckie – aż się prosi żeby zakładać koalicję wyborczą!

0 + 0 = 5?

Prawda jest taka, że wszystkie ugrupowania tworzące UL samodzielnie nie mają szansy na przekroczenie bariery 5 proc. oddanych głosów w wyborach parlamentarnych. Mają więc prosty wybór: albo koalicja i szanse na wejście do parlamentu albo przegrana.
Pojawiły się głosy, że UL to tak naprawdę sumowanie zer, czyli sojusz ugrupowań o zerowym, lub bliskim zeru, poparciu społecznym. Nie jest to prawda. Unia Pracy, w zależności od terminu i ośrodka badań społecznych, uzyskuje wyniki poparcia społecznego od 1 do 4 proc. , do 1 proc. czasami dochodzą wskaźniki PPS, poniżej 1 proc. mają Polska Partia Pracy, Racja oraz Demokratyczna Partia Lewicy. Przy dobrych układach daje to razem 5 proc. Żeby zwiększyć szansę zaskoczenia tych dobrych układów konieczny jest jasny i czytelny sygnał wszystkich ugrupowań z UL: startujemy razem, pod wspólnymi hasłami, ze wspólnym celem. Taka deklaracja nie może jednak paść na 2 tygodnie przed wyborami bo nie odniesie najmniejszego skutku. Dla większości Polaków Unia Lewicy jest nic nie znaczącą nazwą, konieczna jest więc głośna i szeroka akcja reklamowa mająca pokazać co to jest UL, kto i po co za tym stoi. Im szybciej akcja się rozpocznie tym większa będzie szansa na sukces. Pomysł dla wielu wyda się śmieszny ale jest jak najbardziej poważny: cichcem liderzy UL mogą skorzystać z jakiegoś fachowca od kreowania wizerunku politycznego lub/i medialnego – kampania wyborcza jest zbyt poważną sprawą, żeby prowadzić ją tylko w oparciu o intuicję i wyczucie. Kampania wyborcza to przekonywanie wyborców, że jesteśmy lepsi od konkurentów, czy to się komuś podoba czy nie, trzeba zachowywać się jak producent proszków do prania, soków czy samochodów, który na każdym kroku powtarza, że jego towar jest lepszy niż u konkurencji. Skoro nasz towar polityczny nie jest lepszy niż u konkurencji to dlaczego wyborcy mieliby na nas głosować?

Jaki UL ma towar?

Trzeba więc zastanowić się jaki Unia Lewicy może zaoferować towar, czyli program wyborczy. Po jednym ze spotkań liderzy ugrupowań tworzących UL mówili, że najważniejszym zadaniem Unii Lewicy jest wywołanie szerokiej dyskusji na problemem płacy minimalnej, przestrzegania praw pracowniczych oraz próbie niwelowania rozwarstwienia społecznego, ktoś inny dodał, że priorytetem Unii Lewicy będzie zwrócenie się ku problemom wszystkich tych, którzy czują się odrzuceni i wykluczeni (cytaty za portalem lewica.pl). Zupełnie bez sensu! Te tematy od dawna obecne są w mediach, mówią o nich liberalni politycy i komentatorzy więc zwracanie na nie uwagi to wyważanie otwartych od dawna drzwi i strata czasu. Zamiast „odkrywać” obszary już dawno odkryte Unia Lewicy powinna przedstawić spójny i realistyczny plan tego jak te problemy zniwelować a docelowo może nawet zlikwidować.
W grudniu 2004 podpisano deklarację Unii Lewicy (tekst na stronie unia-lewicy.org.pl) składającą się z 10 punktów. Zdaniem wielu komentatorów jest ona zbyt ogólna, w efekcie pod niektórymi postulatami, jak przekonywał np. anarchosyndykalista Piotr Ciszewski na lewicy.pl, podpisaliby się islamiści i skrajna prawica. No i co z tego? Deklaracja jest ogólna, bo, przynajmniej na razie, nie wiadomo co z ULa ma się wykluć – doszło nawet do niemałego paradoksu, że pod deklaracją UL, który zdaniem wielu sygnatariuszy i obserwatorów, ma być alternatywą wobec SLD i SdPl podpisali się członkowie SLD – senator Szyszkowska jest tu najbardziej znaną, lecz nie jedyną przedstawicielką Sojuszu.
Zakładając optymistycznie, że UL przekształci się w koalicję wyborczą, konieczne będzie wybranie mniej więcej połowy z tych 10 punktów i oparcie na nich kampanii wyborczej – kilka czytelnych, jednoznacznych, prostych, łatwych do zapamiętania haseł dotyczących sytuacji wewnętrznej w Polsce – co zrobić, żeby wzrost gospodarczy przełożył się na wzrost zamożności większości Polaków i spadek bezrobocia, jak usprawnić administrację rządową i samorządową, jak polepszyć funkcjonowanie służby zdrowia i szkolnictwa. I wystarczy. Od czasu do czasu można wspomnieć o Iraku (wycofanie wojsk z tego kraju to oczywiście słuszny postulat, ale w żadnych z krajów zachodnich nie znalazł się w czołówce najpilniejszych spraw do załatwienia, podobnie jest w Polsce) czy o związkach partnerskich. Główne tematy kampanii UL muszą być bez wątpienia tematami gospodarczymi!

Zagrożenie kwasem

Na drodze do potencjalnego sukcesu Unii Lewicy jest kilka poważnych zagrożeń. Pierwszym z nich jest niezdecydowana postawa Unii Pracy. Nawet nie chodzi o to, że część jej posłów poparła agresję na Irak czy ulgi dla najbogatszych ( no bo kto to pamięta?) tylko o wewnętrzne kłótnie – jedna z organizacji wojewódzkich opowiedziała się przeciwko budowaniu UL i za dalszą współpracą z SLD. Postawa kierownictwa UP powinna być więc jedna: szybki wolej w cztery litery! Jak ktoś chce współpracować z SLD to niech się tam zapisze! Kilka lat temu na podobną schizofrenię cierpiał PPS, który oficjalnie startował samodzielnie w wyborach parlamentarnych, ale wielu jego członków działało w komitetach wyborczych SLD, gdy Piotr Ikonowicz startował na prezydenta wielu działaczy PPS popierało Kwaśniewskiego. Wtedy nie zdecydowano się na czyszczące cięcie czego skutki dla PPS były fatalne. Zamiast dbać o fałszywą jedność w partii liderzy UP powinni zrobić tam porządek! Wyrzuceni pewnie będą gęgać coś o wewnątrzpartyjnej demokracji ale po miesiącu już nikt o tym nie będzie pamiętał.
Drugie poważne zagrożenie wiąże się z Aleksandrem Kwaśniewskim. Cale szczęście w tym roku przestanie być prezydentem i prawdopodobnie nie zrobi kariery międzynarodowej. Kwaśniewski zdaje sobie z tego sprawę i szuka dla siebie miejsca na polskiej scenie politycznej: chce wystąpić jako ten, który połączył lewicę, czyli SLD, SdPl i inne twory. Część ugrupowań z UL może być inicjatywą Kwaśniewskiego zainteresowana co może, choć nie musi, zakończyć się rozpadem UL. Czy tak się stanie wiele będzie zależało od determinacji pozostałych graczy w UL.
Unia Lewicy oczywiście nie jest tworem idealnym – takie w przyrodzie, a zwłaszcza w życiu politycznym - przecież nie występują. Jest to jednak szansa na zmianę na polskiej scenie politycznej, w polskim społeczeństwie, w polskiej gospodarce. W ciągu kilku najbliższych miesięcy przekonamy się czy zostanie wykorzystana.

Michał Podgórny



Tekst ukazał się w styczniowym numerze Nowego Robotnika.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


8 maja:

1919 - Zmarła Wiera Zasulicz, rosyjska pisarka i rewolucjonistka, związana z ruchem narodników, marksistka.

1921 - W Szwecji zniesiono karę śmierci.

1922 - Obradujący w Warszawie Zjazd Związków Akademickiej Młodzieży Socjalistycznej powołał do życia Związek Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej (ZNMS).

1930 - Zmarł Stanisław Posner, działacz socjalistyczny i publicysta; wicemarszałek Senatu i wiceprzewodniczący TUR.

1933 - Mahatma Gandhi rozpoczął 21-dniową głodówkę, by zaprotestować przeciwko polityce brytyjskiej w Indiach.

1943 - Popełnił samobójstwo Mordechaj Anielewicz, jeden z przywódców powstania w getcie warszawskim.

1970 - W Montrealu urodziła się Naomi Klein, dziennikarka, pisarka i aktywistka kanadyjska, autorka książki "No logo", która stała się manifestem alterglobalizmu.

1988 - W II turze wyborów prezydenckich we Francji François Mitterrand zdobył 54% głosów.

2010 - Laura Chinchilla z socjaldemokratycznej Partii Wyzwolenia Narodowego (PLN) została pierwszą kobietą na stanowisku prezydenta Kostaryki.


?
Lewica.pl na Facebooku