Rewolucja przy czworakach
2012-03-12 10:23:40
„Wdrapawszy się na biało-rdzawy obryw wapniaka zobaczyła Mea nagle w dole przed czworacznym budynkiem zupełnie dla niej nową rzecz, taką:
Kilkoro dzieci, małych jak ona i niewiele większych, weszło gęsiego do zachwaszczonego sadu. Szły z wolna pod czworak i machając przed sobą białymi chusteczkami śpiewały urągliwie:

Z dymem pożaru Petersburg się pali.
O Matkobosko, wypędź tych Moskali!
A z Moskalami wszystkich pepesowców!
Zostaw nam tylko samych narodowców!

Widzi Mea: wśród dzieci przy czworakach – ruch jak w osim gnieździe. Wysunął się Karol Zając przed swoich. Coś krzyknął. Któraś z dziewczyn podbiegła do niego... potem do kupy chrustu... znów do niego wróciła. Coś niosła w dłoniach. Dała mu to. I po chwili na ostrym końcu ożoga wzniosła się w niebo niewielka płachetka czerwona.
Dzieci, następujące z sadu, pomnożyły krzyki. Wywrzaskiwane słowa śpiewki dolatują do rozgrzanych uszu Mei wyraźnie, dobitnie:

Bo narodowcy wierzą w Pana Boga,
a pepesowcy w diabelskiego roga...

Lecz zaraz odpowiedziano im spod czworaków na tę samą nutę, słowami tej samej śpiewki, zwyobróconymi tylko:

... zostaw nam tylko samych pepesowców,
bo pepesowcy wierzą w Matkęboskę,
a narodowcy w Mateczkę Kozłowskę.
Bo pepesowcy wierzą w wszystkich świętych,
a narodowcy...

Szli naprzód ani patrząc, przez chlupiącą gnojówkę, prosto na tamtych, ku sadowi.”
Ewa Szelburg – Zarembina, Ludzie z wosku, Warszawa 1980, s. 224 – 225.

W ten właśnie sposób wielka polityka – a konkretnie rewolucja 1905 roku – trafiła do świata sześcioletniej Salomei Gozdawy, jednej z bohaterek cyklu powieściowego Ewy Szelburg – Zarembiny „Rzeka kłamstwa”.
„Rzeka kłamstwa” to cykl pod pewnymi względami niezwykły. Bohaterki – Joanna i jej córka Salomea – żyją życiem prostym i ubogim. Nie znaczy to jednak, że prymitywnym. W świecie ciężkiej pracy i twardych warunków jest miejsce na subtelności psychologiczne, sprzeczności, zachwyty, strachy i przywidzenia.
Cykl składa się z pięciu tomów: „Wędrówka Joanny”, „Ludzie z wosku”, „Miasteczko aniołów” „Ludzie jak wiatr” i „Gaudeamus”. Powstały one pomiędzy 1936 a 1968 rokiem.
Fabuła jest wielowątkowa, składa się z drobnych, codziennych wydarzeń. Joanna to biedna dziewczyna ze wsi, którą poznajemy jako jedenastolatkę. Dorasta, zostaje służącą, poznaje Kaja, ogrodnika, z którym bierze ślub. Przychodzi na świat ich córka Salomea, potem Kaj zaczyna chorować. Joanna z mężem wychowują dziecko, posyłają je do gimnazjum, potem na studia. Na losy głównych bohaterów nakładają się wydarzenia i zjawiska polityczno - społeczne początku dwudziestego wieku: rewolucja 1905 roku, spółdzielczość i praca oświatowa, mariawityzm, skauting, pierwsza wojna światowa. Wydarzenia opisane zostały z dużą rozpiętością emocjonalną, znalazło się miejsce na groteskę i melodramat.
Co nietypowe, dziecko w tym cyklu powieściowym jest pełnoprawnym bohaterem. Świat dojrzewającej Joanny, a potem małej Salomei, przedstawiony jest wnikliwie i wielobarwnie. Szczególna relacja – rzadko spotykana w literaturze polskiej – łączy Kaja Gozdawę z jego córką. Wrażliwy i kochający ojciec to nietypowa postać w książce dla dorosłych. Być może zamiłowania Szelburg – Zarembiny – która tworzyła przede wszystkim dla dzieci, pozwoliły jej wpleść w świat dorosłych problemów równorzędny wątek porozumienia między dorosłym a dzieckiem.
Mimo ponurego tytułu powieść nie jest smutna i przygnębiająca. Tytułowe kłamstwo to spowijająca wszystko osłona konwenansu, w którym żyją bohaterowie. A jednak prawdziwe życie – miłość, radość, ból i szczęście – jest silniejsze od nurtu rzeki kłamstwa. Prąd prawdziwego życia to portretowany z zamiłowaniem i szczegółowo świat przyrody, ogrodnictwa i pszczelarstwa, bystrym okiem obserwowane życie drobnych urzędników, rzemieślników i kupców. Powstała saga nie napawa pesymizmem – życie jest silniejsze od śmierci, a prawda od kłamstwa, w którym żyją bohaterowie. Warto zajrzeć do tych dawno nie wznawianych książek, odnaleźć w nich portret epoki.


poprzedninastępny komentarze