Panie Smoleński - czyli "co mi zrobisz, jak mnie złapiesz"
2011-07-11 18:00:41
Właśnie przeczytałem, że "Krytyka Polityczna" - której zapewne zagroził Pan sądem - opublikowała przeprosiny pod Pańskim adresem za opublikowanie następujących słów uczestnika tegorocznej Flotylli Wolności 2 Romana Kurkiewicza: Byłem też absolutnie wstrząśnięty formą tekstu Pawła Smoleńskiego w "Gazecie Wyborczej", który niby recenzował książkę Ewy Jasiewicz. Było dla mnie całkowicie niezrozumiałe, że "Gazeta", która przez wiele lat była moim miejscem pracy i środowiskiem, publikuje tekst, który już ma swoje miejsce w annałach polskich obrzydliwości dziennikarskich obok tekstów z marca 1968.

Otóż podpisuję się pod tym stwierdzeniem Kurkiewicza. Pański paszkwil pod adresem Ewy Jasiewicz jest równie obrzydliwy jak paszkwile uczestników nagonek antysemickich w 1968 r.

Proszę za to podać mnie do sądu.


Podpisuję się też pod stwierdzeniem Stefana Zgliczyńskiego, który pisał niedawno w polskiej edycji "Le Monde diplomatique", że lektura Pańskich ścieków pod adresem Jasiewicz sprawiła mu tyle frajdy, co kąpiel w szambie albo lektura wynurzeń Leszka Bubla czy Henryka Pająka. Oraz pod jego kolejnym stwierdzeniem, że ludziom Pańskiego pokroju nie podaje się dłoni, tak jak nie podaje się jej autorom antysemickich paszkwili na Jana Tomasza Grossa czy piewcom teorii spiskowych o "zamachu smoleńskim".

Odmawiam rozróżnienia moralnego między Panem a ludźmi takiej konduity.

Proszę za to podać mnie do sądu.

Piszę to z pozycji człowieka, który mawiał i mawia, że gdyby dziś żył Mieczysław Moczar, to zapewne byłby fanatycznie proizraelski. Jeśli odbiera Pan tę uwagę osobiście, to ma Pan rację.

Proszę za to podać mnie do sądu.

Jeśli zaś z racji mego sprzeciwu wobec apartheidu izraelskiego oraz poparcia dla wyzwoleńczych dążeń Palestyńczyków chce mi Pan dorobić gębę "antysemity" - to niniejszym zrównuję Pana moralnie z najgorszymi kaddafistowskimi fanatykami. Nie żartuję.


Proszę za to podać mnie do sądu.

Nie chciałbym z Panem spędzić wakacji - ale być może będziemy mieli okazję zwiedzić razem Strasburg. Dotąd tam nie byłem.

poprzedninastępny komentarze