System pomocy społecznej w Polsce i na świecie nie jest neutralny. Od lat działa w sposób, który wspiera tylko tych, którzy wpisują się w tradycyjny...
Ekwador, kraj o niezwykłym bogactwie przyrodniczym, ale równie dramatycznej historii politycznej – od krwawych zamachów stanu w XX wieku, przez...
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
31 października wyszedł na jaw romans łączący przez 6 lat głównych oskarżonych: Rebekę Brooks i Andy'ego Coulsona (na zdjęciu) - kolejnych redaktorów naczelnych gazety.
1 listopada prokurator przedstawił dowody, że Coulson musiał wiedzieć o włamaniach do poczty głosowej ofiar swojej redakcji, m.in. przedstawiony w sądzie jego własny e-mail na temat inwigilacji jednego z pomniejszych celebrytów. Coulson wydaje w nim swemu dziennikarzowi enigmatyczne polecenie: "Załatw jego telefon". "Ciekawe, co to może oznaczać?" - pytał prokurator.
Przy innej okazji, kiedy gazeta zdobyła informacje nagrane przez księcia Harry'ego na komórce jego doradcy, ten sam Coulson polecił nie cytować zbyt wielu szczegółów, aby nie zdradzać źródła informacji.
Obrona nie miała jeszcze okazji przedstawić swego punktu widzenia, ale próba dowiedzenia, że Andy Coulson - późniejszy rzecznik prasowy premiera Davida Camerona - nie miał pojęcia o praktykach swoich dziennikarzy, będzie niezwykle trudna.
Fot. archiwum
