Pod rządami socjalistów
2009-11-07 17:03:28

"Na uwolnionej od najazdu wroga części ziemi polskiej utworzył się w Lublinie przed trzema dniami Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej. Utworzył się na podstawie nakazu stronnictw polskiego ludu pracującego, robotników, włościan i tej części inteligencji mieszczańskiej , która uznaje prawo ludu do władzy. (...) Nie ma dziś w Polsce innego rządu, a wszelkie próby reakcji stworzenia rządu zostaną przez lud zmiecione. (...) Najgłówniejszym zadaniem Rządu jest zabezpieczenie Ludu od głodu i niedostatku".

Tymi słowy Ignacy Daszyński przemawiał do zgromadzonych 10 listopada 1918 roku członków Polskiej Partii Socjalistycznej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, głównych sił tworzących rząd na którego czele stał.

Było to trzy dni po tym kiedy w Lublinie utworzono pierwszy ośrodek suwerennej władzy polskiej, ośrodek wyjątkowy w swej postępowości. W skład rządu weszli działacze niepodległościowi o rożnych poglądach lecz mający jeden wspólny cel - dać Polakom możliwość stanowienia o sobie, bez oglądania się na "Panów, plebanów, fabrykantów", być wolnymi ludźmi w wolnym kraju.

Na czele rządu stanął Ignacy Daszyński, wspaniały mówca, urodzony trybun ludowy, współzałożyciel Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej, następnie członek PPS oraz jeden z założycieli Centrolewu w 1929 roku. W czasie przewrotu majowego w 1926 roku Daszyński poparł Józefa Piłsudskiego, później jednak przeszedł do opozycji. W latach 1928–1930 sprawował funkcję marszałka Sejmu. Z ramienia PPS teki rządowe otrzymali: Marian Malinowski (minister robót publicznych), Tomasz Arciszewski (minister pracy i opieki społecznej), Bronisław Ziemięcki (minister przemysłu). W rządzie zasiadało dwóch członków PPSD. Był to odpowiedzialny za komunikację Jędrzej Moraczewski oraz wymieniony wcześniej Ignacy Daszyński któremu przypadła rola ministra spraw zagranicznych.

Do gabinetu socjalistycznego premiera weszli także ludowcy. Zajęli oni odpowiednio następujące stanowiska: ministerstwo oświaty otrzymał Gabriel Dubiel powiązany z PSL "Piast", ministerstwo rolnictwa Juliusz Poniatowski, ministerstwo spraw wewnętrznych Stanisław Thugutt. Jako ministrowie bez teki do rządu dołączyli Błażej Stolarski i Tomasz Nocznicki, wszyscy związani z PSL "Wyzwolenie". W rządzie znalazły się jeszcze dwie partie polityczne - było to Stronnictwo Niezawisłości Narodowej, reprezentowane przez Wacława Sieroszewskiego (ministerstwo informacji i propagandy) i Medarda Downarowicza (ministerstwo skarbu) oraz Związek Demokratyczny, którego jedynym reprezentantem był Leon Supiński, który został ministrem sprawiedliwości. Za sprawy wojskowe odpowiadał Edward Rydz-Śmigły, dowódca Polskiej Organizacji Wojskowej, który zastępował Piłsudskiego. W manifeście Tymczasowego Rządu Ludowego Republiki Polskiej widnieje nazwisko Wincentego Witosa, który ostatecznie nie tworzył rządu, zaś po latach w swoich wypowiedziach przedstawiał to w następujący sposób:

"Po bliższym rozpatrzeniu sprawy i zorientowaniu się przyszedłem do przekonania, że utworzenie tego rządu jest niesłychaną lekkomyślnością i błędem politycznym, graniczącym wprost z bardzo niesłychaną awanturą, która powinna być jak najbardziej zlikwidowana. Ton zaś i treść proklamacji, noszących podpisy wszystkich owych rzekomych ministrów, przypominały żywcem jakieś manifesty studentów, a nie zaś przedstawicieli wielkiego narodu w chwilach tak poważnych. Panom Downarowiczowi, Poniatowskiemu, Malinowskiemu i innym tak się spieszyło, że nadużyli mojego podpisu, jak i prof. Dubiela, gdyż żaden z nas przy tworzeniu tego rządu nie był, treści proklamacji i odezwy nie znał i nie podpisywał. Postanowiłem z tego rządu natychmiast się wycofać".

Inaczej na tę sprawę zapatruje się nie mniej wybitny polityk polski, Zygmunt Zaręba. Jego ocena wydaje się lepiej oddawać faktyczną przyczynę tej trudnej do pojęcia ucieczki polityka ludowego.

"Drugim incydentem wewnętrznym dużo większego znaczenia politycznego, było niespodziewane wycofanie się z Lublina Wincentego Witosa. Z dwu dusz chłopskich o których pisał Jakub Bojko zwyciężyła dusza pełna lęku przed potęgą warstw panujących. Przygotowany manifest rządu czy jego zasady, z którymi musiał się zaznajomić wydały się zbyt radykalne, a charakter przewrotu zbyt rewolucyjny. Obecność wojsk rady regencyjnej również musiał działać na niego paraliżująco. Bezpieczniej było się wycofać na pozycje Polskiej Komisji Likwidacyjnej w Krakowie i czekać co pokażą zdarzenia. Dezercja Witosa wywołała u nas głębokie oburzenie i gorzkie myśli o zakorzenionym w dużej części chłopów".

Jednak ani dezercja części środowisk konserwatywnych PSL ani zagrożenie ze strony sił zbrojnych Rady Regencyjnej nie powstrzymały socjalistów przed przejęciem władzy. W nocy z 6 na 7 listopada 1918 r. trwały ostatnie przygotowania do proklamacji Rządu Ludowego. Gdy Lublin spał z przeczuciem o zbliżającym się przełomie, PPS, POW oraz duża część robotników wypełniała powierzone im zadania, praca ta była objęta jeszcze konspiracją. W zakładach przemysłowych formowano oddziały Milicji Ludowej, której znakiem rozpoznawczym były czerwone opaski noszone na ramieniu. Na mieście rozklejano afisze rządowe, nikt nie uciekał od pracy. Przyszły minister robót publicznych Wojciech Malinowski sam kleił manifest ze swym nazwiskiem. Noc upłynęła spokojnie, nie doszło do konfrontacji. Rankiem tłumy robotników wyszły na ulice Lublina. Na placu Litewskim Daszyński w płomiennej mowie poinformował lublinian o tym co zaszło w nocy. Wojsko Rady Regencyjnej zrezygnowało z interweniowania, ogrom ludności stojących po stronie władzy ludowej skutecznie zniechęcił ich do podjęcia konfrontacji. Zresztą spora część żołnierzy, a także oficerów wolała być z ludnością niż przeciw niej.

Postulaty Rządu Ludowego były niezwykle daleko idące, wyraźnie wskazywały kierunek przyszłych działań nowych władz. I tak w pierwszym punkcie ogłaszano powołanie Polskiej Republiki Ludowej, mającej dostęp do morza, obejmującej wszystkie ziemie zamieszkane przez naród polski. Na czele republiki miała stanąć prezydent wybrany przez Sejm ustawodawczy. W kolejnych ogłaszano likwidację Rady Regencyjnej, nawoływano urzędniczemu rządowi w Warszawie podporządkowanie się TRLRP, zapowiadano zwołanie w 1918 roku Sejmu ustawodawczego wyłonionego w wyniku równego, bezpośredniego, tajnego i proporcjonalnego głosowania, przyznając jednocześnie prawa wyborcze zarówno mężczyznom jak i kobietom od 21 roku życia. Polska stała się tym samym jednym z pierwszych państw nowożytnych w których kobiety zyskały prawa wyborcze. Ogłoszono równouprawnienie obywateli bez względu na pochodzenie, wyznanie, narodowość, jak również wolność sumienia, druku, słowa, zgromadzeń, pochodów, zrzeszeń, związków zawodowych i strajków. Zadecydowano, że wszystkie lasy, zarówno prywatne, jak i dawne rządowe, stają się własnością państwową, w związku z czym zabroniona jest sprzedaż i wyrąbywanie lasów bez zezwolenia. Ogłoszono 8-godzinny dzień pracy, zapowiedziano reorganizację rad gminnych, sejmików powiatowych, samorządów miejskich, organizowanie w miastach i wsiach milicji ludowej. W treści manifestu znalazła się także deklaracja złożenia na najbliższym Sejmie projektów licznych reform społecznych: wywłaszczenia wielkiej i średniej własności ziemskiej i przekazanie jej pod kontrolę państwową, upaństwowienie kopalń, w tym kopalń soli, przemysłu naftowego oraz dróg komunikacyjnych. Wprowadzenie obowiązkowej, bezpłatnej, powszechnej edukacji jak również prawa o ochronie pracy, ubezpieczenia społecznego w formie zbliżonej do współczesnego. Kolejne projekty dotyczyć miały konfiskaty kapitałów powstałych w czasie wojny na spekulacji artykułami pierwszej potrzeby i dostaw wojskowych oraz udział robotników w administracji tych zakładów przemysłowych, które nie zostaną od razu upaństwowione.

Sygnatariusze manifestu wzywali także Niemców do uwolnienia polskich jeńców więzionych na terytorium niemieckim, przede wszystkim zaś Józefa Piłsudskiego.

Choć rząd Daszyńskiego przetrwał jedynie tydzień to dał on sygnał do szeregu rewolucyjnych zmian w polskim prawie. Wiele z postulatów TRLRP zrealizowanych zostało przez rząd Jędrzeja Moraczewskiego, którego członkami w dużej mierze zostali ludzie tworzący pierwszy rząd niepodległej Polski. Dziś niewielu ludzi zdaje się pamiętać o tej najwcześniejszej próbie wprowadzenia demokratycznych zasad do polskiego życia politycznego. W znacznej mierze spowodowane wydaje się to tym, iż wiele spośród wysuwanych postulatów jest dla współczesnych czymś oczywistym. Prawa kobiet, ubezpieczenia społeczne, ośmiogodzinny dzień pracy, powszechna, bezpłatna edukacja i in. zawdzięczamy grupie mężów stanu, którzy nie obawiali się wysuwać nowatorskich, rewolucyjnych wówczas haseł, którymi dziś szczyci się cała demokratyczna Europa.

poprzedninastępny komentarze