Walczę o równość - czyli Piotrze, rewolucja potrzebuje twojego milczenia!
2013-01-18 13:09:33
Ciszewski w po raz kolejny wypowiada wojnę lewicy kulturowej i feminizmowi, w imię walki o prawa pracownicze i inne „prawdziwe postulaty”. Piotrze! Odwróć ostrze swojej krytyki w stronę swoich rzeczywistych przeciwników, bo – uwierz mi – nie należy do nich Anna Zawadzka!

W swoim wczorajszym tekście Piotr Ciszewski bezlitośnie znęca się nad tym, co nazywa lewicą kulturową, czyli w tym wypadku – nad feminizmem:

Będę się domagał wprowadzenia wspólnych szatni, tudzież tego aby każdy korzystał z szatni według deklarowanej przez niego płci kulturowej. (…) Oczywiście możliwe, że moja walka z segregacją genderową nie spotka się z uznaniem bywalców basenu, ale czego to się nie robi dla zwalczania szkodliwych konserwatywnych schematów - ironizuje.

Myślę, że to co robisz (wybacz spoufalanie się) jest przykre, krótkowzroczne, niepotrzebne, a nawet - szkodliwe. Rozumiem, że dla Ciebie jako aktywisty jakieś kwestie mają priorytet nad innymi – np. kwestie pomocy socjalnej nad kwestiami walki z mizoginią. I dobrze – jeśli mamy wygrać walkę o powszechną równość, potrzebujemy bojowników na wszystkich frontach.

Jednak wulgarne sprowadzanie postulatów feministycznych do ściemy, dupereli czy nieistotnej nadbudowy utrudnia (uniemożliwia?) projekt budowy szerokiego sojuszu lewicy antykapitalistycznej, który ostatnio zaczyna powoli się formować. Po pierwsze dlatego, że buduje fałszywe opozycje pomiędzy różnego rodzaju rejonami walk, tak, jakby ekolożka nie mogła popierać walki o prawa imigrantów, a działacz związkowy nie mógł popierać walki o związki partnerskie. Po drugie dlatego, że buduje osobiste animozje pomiędzy działaczkami_ami – wszyscy dobrze wiedzą, że Twój tekst odnosi się przede wszystkim do wpisów Anny Zawadzkiej.

Podsumowując: jeśli się nie czujesz radykalnego feminizmu, to może po prostu taktownie milcz, nie ucinając możliwości porozumienia i budowy szerokiej, antykapitalistycznej koalicji? A swoją energię polemiczną zachowaj na rzeczywistych wrogów - lokajów kapitału, orędowników państwowej przemocy i patriarchów wszystkich wyznań i porządków.


poprzedninastępny komentarze