Borejza: Lewica ma wszystko
[2008-07-06 08:59:36]
Teksty obydwu panów warto zobaczyć. Nie dlatego jednak, że poruszają ciekawy temat i odnoszą do niego świeże argumenty. Tak bowiem nie jest. Temat nawiązuje do odwiecznego – w środowiskach "radykalnej" lewicy – sporu o to, kto jest bardziej, a kto mniej lewicowy. Argumenty obydwu stron też nie odbiegają od tego oklepanego schematu. Za to, zwłaszcza w tekście Konata, widać, dlaczego na polskiej lewicy jest tak, że mimo iż na pierwszy rzut oka w każdej sferze życia ma ona mocną reprezentację, to jako całość nie ma tak naprawdę nic. W Polsce jest w końcu tak, że odwołujące się do lewicowości silne związki (OPZZ i "Sierpień 80"), partia posiadająca reprezentację w parlamencie (SLD), co najmniej dwie partie pozaparlamentarne (PPP i Partia Kobiet), środowiska kobiece oraz szybko rosnące liczebnie i coraz modniejsze wśród młodzieży środowisko akademickie ("Krytyka Polityczna") nie są w stanie stworzyć siły politycznej zdolnej do realizacji swoich postulatów. Wspomniane związki nie potrafią współpracować. Parlamentarna i pozaparlamentarna lewica ma na spółkę niecałe 10 proc. poparcia, przy czym ta pozaparlamentarna woli atakować SLD niż rządzącą prawicę, a lewicowi intelektualiści toczą między sobą publicystyczne boje na łamach prawicowych gazet. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest niezdolność do kompromisu i współpracy wspomnianych środowisk. Na lewicy wciąż brak jest zrozumienia, że różne środowiska mają różne zadania i mogą działać inaczej, mieć odmienne poglądy i wyrażać je w różny sposób nie przestając zarazem być lewicą. Zamiast zrozumienia tego prostego faktu jest ciągła walka o certyfikat "prawdziwej lewicowości". Nikt nie zaprząta sobie głowy tym, że w prawdziwym życiu nie ma ideałów i nigdy nie będzie tak, że szeroko pojęta lewica będzie jednomyślna. Niewielu myśli o tym, że to dobrze, bo jednomyślność w polityce szkodzi, a nie pomaga. W końcu coś, co nosi miano lewicy, musi jednocześnie pomieścić socjaldemokratów i socjalistów, związkowców i feministki, akademików i robotników itd. Nie można oczekiwać, że wszyscy będą mówić to samo i do tego jeszcze tak samo. Można za to oczekiwać, że wszystkie te środowiska będą szukać kompromisu, dyskusji i możliwości wymiany myśli, a zarazem nawzajem korzystać z odmiennych doświadczeń i wzajemnie się wzbogacać. Po prostu znajdować to, co wspólne, zamiast tego, co dzieli. Na to, że polska lewica się zmieni i będzie potrafiła się zjednoczyć wokół jakiegoś sensownego i możliwie wspólnego projektu, na razie się jednak nie zanosi. A szkoda. Tym większa, że gdyby wymienione lewicowe środowiska połączyły swoje siły i zaczęły szukać tego, co je łączy, zamiast tego, co dzieli, to stałyby się naprawdę dużą siłą. Nie tylko czysto polityczną. Także społeczną. Zdolność zmiany rzeczywistości, jaką miałaby taka lewica, byłaby naprawdę olbrzymia. Tyle że dziś jest dokładnie na odwrót. To, co dzieli, jest po stokroć ważniejsze niż to, co łączy. Wszak dla SLD wszystko co na lewo od SLD to "oszołomstwo". Jednocześnie dla tego "oszołomstwa" parlamentarna lewica to nie lewica, więc nie ma sensu z nią współpracować. OPZZ uważa "Sierpień 80" za zagrożenie dla własnej pozycji, zaś "Sierpień 80" OPZZ za organizację, która zapomina o ludziach, których reprezentuje. Środowiska kobiece i akademickie są, zdaniem niektórych, zbyt skupione na sprawach obyczajowych, a robotniczo-związkowe mają nie doceniać feminizmu i kwestii związanych ze sprawami płci. Przy czym zawsze skupienie się na tym "właściwym" jest słuszne i zawsze to "my" mamy rację. Domeną "innych" są zdrada ideałów i zła wola. Opcja wzajemnej komplementarności różnych perspektyw jest brana pod uwagę niezwykle rzadko. Niemal nikt nie zauważa tego, że różnica leży jedynie w akcentach. Wydaje się, że dziś środowiska polskiej lewicy osiągają mistrzostwo w wynajdywaniu różnic. Przypominają w tym prawicę lat 90. Pozostaje tylko przytoczyć Michała Sutowskiego, który napisał: "na wojnie nie ma chyba nic bardziej absurdalnego niż śmierć od bratobójczego ognia" i mieć nadzieję, że polscy "lewicowcy" wreszcie to zrozumieją. A gdy tak się stanie, to być może przestaną zapominać, że "ideowa czystość" (to ci na lewo...) nie zastąpi skuteczności, a z drugiej strony, że skuteczność (to ci "koncesjonowani") w polityce potrzebuje ideowości. Inaczej wciąż będzie tak jak teraz. Lewica na pierwszy rzut oka będzie miała wszystko, co do sukcesu potrzebne, jednak tak naprawdę nie będzie miała nic. Tekst ukazał się w dzienniku "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom wybrania
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Materializacja frustracji i gniewu
- Pod prąd!: Trzaskowski połknie lewicę
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Zandberg w Częstochowie!
- Częstochowa, Plac Biegańskiego
- 14 maja (środa), godz. 12:00
- Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
- https://zrzutka.pl/evh9hv
- Do 18 maja
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
14 maja:
1771 - W Newtown urodził się Robert Owen, walijski działacz socjalistyczny, pionier ruchu spółdzielczego.
1906 - Członek OB PPS Baruch Szulman dokonał w Warszawie udanego zamachu bombowego na podkomisarza policji carskiej N. Konstantinowa. Podczas ucieczki z miejsca zdarzenia został zastrzelony.
1920 - W Warszawie rozpoczął się I Kongres Klasowych Związków Zawodowych.
1940 - W Toronto zmarła Emma Goldman, teoretyczka anarchizmu, bojowniczka o prawa kobiet, uczestniczka Rewolucji Rosyjskiej 1917 roku i Hiszpańskiej 1936 roku.
1943 - W Sielcach nad Oką sformowano 1. Dywizję Piechoty im. Tadeusza Kościuszki.
1944 - Nierozstrzygnięta bitwa pod Rąblowem pomiędzy polsko-radzieckimi oddziałami partyzanckimi a wojskiem niemieckim.
1988 - W Hadze zmarł Willem Drees, holenderski polityk Partii Pracy (PvdA), 1948-58 - premier Holandii.
1999 - Malam Bacai Sanhá (PAIGC) został prezydentem Gwinei Bissau.
2022 - USA: 18-letni zwolennik białej supremacji Payton Gendron otworzył ogień do czarnoskórych osób przebywających w supermarkecie w Buffalo w stanie Nowy Jork, zabijając 10 i raniąc 3 z nich, po czym oddał się w ręce policji.
?