Izraelscy żołnierze niewinni +++ Neonazista morduje +++ DEA przeprasza
2012-05-04 05:54:32

Izraelska armia nie uznaje winy żołnierzy zamieszanych w masakrę cywili



Izraelska armia zakończyła śledztwo dotyczące śmierci 21 członków palestyńskiej rodziny konkluzją o niewinności zamieszanych w nią żołnierzy. Tragedia, która spotkała rodzinę Samoudi, przyciągnęła uwagę światowych mediów po tym, kiedy zostało ujawnione, że izraelskie wojsko ostrzelało domy Palestyńczyków, a później zablokowało pomoc medyczną. Poza 21 ofiarami śmiertelnymi, 45 członków rodziny odniosło obrażenia. W tym tygodniu izraelskie siły zbrojne oświadczyły, że nie udało im się znaleźć dowodów zbrodni wojennej ani celowego atakowania ludności cywilnej. Zahwa Samouni, której mąż Atiyah zginął w ataku, skrytykowała izraelskie śledztwo.

Zahwa Samouni: "To nie jest rozwiązanie. Rozstrzelali mojego męża na oczach jego dzieci. Rozstrzelali go, mimo że miał podniesione ręce do góry, a potem zaczęli strzelać do nas. Jedno z moich dzieci jest ranne, zaledwie 10 dni temu miało ostatnią operację."


Phoenix: Neonazista zabija 4 osoby, popełnia samobójstwo



Przynajmniej pięć osób zginęło w pobliżu miasta Phoenix w stanie Arizona, kiedy J.T. Ready, znany neonazista, zastrzelił cztery osoby, w tym niespełna dwuletnie dziecko, po czym popełnił samobójstwo. Ready był kandydatem w wyborach na urząd szeryfa w hrabstwie Pinal.

DEA przeprasza studenta, który o mało nie umarł w celi



DEA (Drug Enforcement Administration - federalna agencja ds. walki z narkotykami) przeprosiła studenta college'u z San Diego, który nieomal stracił życie, kiedy spędził cztery dni w celi skuty kajdankami, bez wody ani jedzenia. Student, Daniel Chong, został aresztowany podczas akcji antynarkotykowej wraz z sześcioma innymi osobami, nie postawiono mu jednak żadnych zarzutów i miał zostać wypuszczony na wolność. Zamiast tego, agenci DEA skuli go kajdankami, zamknęli go w celi i zapomnieli o nim. Chon twierdzi, że słyszał osoby pracujące dla DEA za drzwiami swojej celi, ale nikt nie odpowiedział na jego wołanie o pomoc. Był zmuszony pić własny mocz i twierdzi, że kiedy został w końcu odnaleziony, był już bliski śmierci.

Daniel Chong: "Wtedy naprawdę poczułem, że opuszcza mnie życie. I z jakiegoś powodu akurat w tym momencie mnie usłyszeli, zapalili światło i mnie znaleźli. Najpierw odczułem ogromną ulgę, że żyję, ale potem zaczęło do mnie docierać, co sie ze mną stało."


Chong planuje pozwać DEA do sądu.

poprzedninastępny komentarze